Przepis na ramen – wegetariański, którym można się do woli bawić!
Z góry przepraszam za zdjęcia i nadgryzione gdzieniegdzie jajko. Ten wpis powstał bardzo spontanicznie! Wiele razy pytałyście mnie o przepis na ramen, bo często robimy to danie w domu. A ja nie byłam gotowa go dać, bo ciągle szukałam idealnego smaku. No i to było tak, że pewnego dnia usiedliśmy do jedzenia i już po pierwszych łyżkach odkryłam, że to jest właśnie najlepszy ramen, jaki w życiu jadłam! I ja go muszę na blogu opisać! Więc zabrałam staremu miskę oraz pobiegłam po aparat. Coś czuję, że was również zachwyci!
Z góry uprzedzam również, że to jest „mój” przepis na ramen. Ale taki smakuje mi najbardziej! Rzadko jem mięsa i nie przepadam za intensywnymi wywarami na kościach, w których szpik czuć bardziej niż w naszych polskich galatach.
Wiem, że wśród fanów ramenu są ortodoksi, którzy wszelkie odstępstwa od oryginalnego, japońskiego przepisu nazywają „błędem w sztuce”. Ale potem pojawiają się na mapach miast knajpki z różnymi wariacjami na temat ramenów i nagle się okazuje, że tych ulubionych może być tyle, ile jest osób na świecie. Dlatego NIGDY nie dajcie sobie wmówić, że „prawdziwy ramen” to tylko taki czy śmaki, a inny robić czy jeść to wstyd.
Bawcie się tym przepisem! Raz do oleju smakowego dodajcie papryczkę, a innym razem posiekany szczypior. Jak dorwiecie pak choi w markecie, to wrzućcie, a jak nie, to się tym nie przejmujcie. Jeśli macie ochotę na coś bardziej sycącego, dodajcie do bulionu podpieczone warzywa. A kiedy się spieszycie – to nie. Dekorujcie jajkiem, podsmażonym mielonym mięsem wołowym albo stopionym plastrem boczku. Lub usmażonym tofu. Ja się tak bawię ramenem od lat i właśnie to jest w nim najlepsze, że na talerzu ciągle można komponować nowe smaki.
MÓJ PRZEPIS NA RAMEN
SKŁADNIKI:
- ulubione warzywa: marchewka, ziemniak, batat, korzeń pietruszki albo seler
- 2 cebule dymki
- 3 ząbki czosnku
- 1 ostra papryczka
- kilka centymetrów korzenia imbiru
- sezam biały i czarny (ale może być tylko jeden)
- passata pomidorowa
- litr wody
- papryka ostra lub słodka w proszku
- sól
- olej
- masło
- jajka
- kapusta pak choi (ostatnio często pojawia się w sklepach i wygląda tak: KLIK) lub świeży szpinak
- makaron do ramenu (znajdziesz na dziale Kuchnie Świata, chociaż w Lidlu też bywa)
- pasta miso (jak wyżej)
- suszone grzybki shitake (jak wyżej)
- listek nori (to te algi z sushi)
- kiełki
- sos sojowy
WARZYWA NA BULION:
1. Ulubione warzywa, które wrzucamy do polskich zup – to może być marchewka, ziemniak, batat, korzeń pietruszki, seler – obierz, pokrój tak, jak lubisz, obtocz w soli oraz oleju i włóż na 30 minut do piekarnika rozgrzanego do 220 stopni.
Jeśli zrobią się brązowo-czarne na brzegach, nic nie szkodzi, właśnie takie mają być. A jeśli masz ochotę zrobić ramen na szybko lub inaczej, możesz ten punkt pominąć.
OLEJ SMAKOWY:
2. Trzy ząbki czosnku przekrój na pół i jeszcze raz wzdłuż.
3. Posiekaj ostrą papryczkę.
4. Na małej patelni rozgrzej 75 ml oleju. Delikatnie zmniejsz ogień, dodaj pokrojony czosnek i smaż jakieś 1-2 minuty. Dorzuć posiekaną ostrą papryczkę. A na końcu 1 łyżeczkę sezamu białego oraz 1 łyżeczkę sezamu czarnego.
Dwa rodzaje sezamu nie są konieczne, możesz dać łyżkę jednego.
5. Gdy czosnek zrobi się chrupiący i złocisty, a papryczka i sezam delikatnie przysmażą, przelej to wszystko do oddzielnej miseczki i odstaw na bok.
BULION:
6. W garnku rozgrzej odrobinę oleju na dnie. Wrzuć pokrojony w kostkę imbir, dwie cebulki dymki i szczyptę soli. Usmaż, aż cebulka wraz ze szczypiorkiem zrobią się miękkie. Na koniec dodaj jeszcze łyżeczkę papryki w proszku (ostrej lub słodkiej) i podsmaż kilka sekund.
7. Do garnka dodaj 3 łyżki passaty pomidorowej, cały czas wszystko smażąc.
8. Gdy passata zacznie dość mocno parować, wlej 1 litr wody. Zagotuj, wrzuć 10 suszonych, wymytych grzybków shitake. W tym momencie możesz też dodać warzywa z piekarnika. Zmniejsz ogień. Chodzi o to, żeby dalej podgrzewać zupę, ale żeby praktycznie się nie gotowała – coś jak nasz polski rosół.
Przykryj na 30 minut, żeby grzybki i warzywa zmiękły.
DODATKI:
9. Bulionu nie trzeba pilnować, więc w tym czasie ugotuj jajka – po jednym na każdą porcję zupy.
Białko musi być ścięte, ale żółtko już nie do końca. Fajnie, jeśli to żółtko jest trochę twarde, a trochę wypływa. U mnie takie wychodzi, gdy gotuję jajka przez 6 minut.
Ugotowane jajka ostudź, obierz, przekrój wzdłuż i odstaw.
10. Przygotuj makaron do ramenu według instrukcji na opakowaniu.
11. Jeśli masz pak choi albo liście świeżego szpinaku, zblanszuj je, czyli wrzuć do gotującej, osolonej wody na 2 minuty, aż zmiękną.
PODANIE:
12. Czas dokończyć bulion: rozpuść w nim łyżkę masła oraz dwie łyżki pasty miso, intensywnie mieszając. Nie zagotowuj!
Jeśli trzeba, dopraw do smaku sosem sojowym.
13. Pak choi i makaron przełóż do misek. Zalej gorącym bulionem. Udekoruj przekrojonym na pół jajkiem i kiełkami. Na brzegu lekko zanurz 1/4 listka nori. Delikatnie skrop przygotowanym na samym początku olejem smakowym.
I to wszystko :). Smacznego!
A jeśli lubisz azjatyckie smaki, zapraszam na mój GENIALNY przepis na pad thai.
Jeszcze nigdy nie próbowałam ramenu, ale może kiedyś się skuszę :)
Nie mam wyjścia, muszę zrobić, jesteśmy fanami kuchni dalekowschodniej, pad thai zrobiłam i przepadłam, podejrzewam, że podobnie będzie z ramenem ?
Jakoś do tej pory nigdy tej potrawy nie jadłam
Jeszcze ni próbowałam, ale wygląda smakowicie! Koniecznie muszę ten przepis wypróbować. Przypomniało mi się jedno z azjatyckich dań – z miesiąca miodowego – uwielbiam takie smaki<3
Ramen jadłam często na mieście, ale nigdy sama go nie robiłam. Chyba czas to zmienić. Twoje zdjęcia zachęcają do zrobienia go i to nawet bardzo. Dzięki za przepis bo ramen wygląda smakowicie ;)
Świetny przepis. Kolejny już robię!