Kobiety nie będą równe mężczyznom poza domem, dopóki mężczyźni nie będą równi w nim

Niechcący otworzyłam puszkę Pandory, gdy zapytałam, czy pakujecie swoich partnerów na wyjazd. A było to w sobotę, którą Piotr nazwał „dniem, w którym polscy mężczyźni znienawidzili Ilonę”. Okazało się, że około 30% kobiet w związkach to robi! Dlaczego nie kupuję ich argumentów i uważam, że natychmiast powinnyśmy przestać?


W filmie pojawiają się wątki, których nie ma we wpisie, więc zachęcam do odsłuchania naszej gorącej dyskusji!

DLACZEGO KOBIETY PAKUJĄ MĘŻCZYZN?

Powody, które były wymieniane najczęściej:

1.  „To już nie można zrobić partnerowi przyjemności?”.

Jasne, że można!

Fajnie zaparzyć herbatkę bliskiej osobie, gdy ta ma gorszy dzień. Przykryć kocykiem i powiedzieć: „dobra, widzę, żeś zmęczony. Poleż sobie, a dzisiaj to ja zajmę się naszymi dziećmi”.

Jednak innego dnia to ta osoba powinna nam zrobić jakąś przyjemność: zaparzyć herbatkę czy zabrać dzieci, żebyśmy mogły odpocząć. Bo w związku trochę o to chodzi, żeby nie być stroną, która ciągle daje lub stroną, która tylko bierze.

Po to łączymy się w pary, żeby w życiu było nam lżej, a nie żeby mieć jedną osobę do opieki więcej.

Tymczasem mnóstwo kobiet mi pisało: „bo wtedy on zajmuje się dziećmi i mam wolne od moich codziennych obowiązków!”. No, moje drogie, to nie jest robienie sobie nawzajem przyjemności. Na moje dorosły facet i spakować się może i dziećmi swoimi czasami zająć, żebyś mogła mieć wolne-wolne, a nie tylko wolne na to, żeby ogarniać jego.

2. „Bo on zajmuje się przed wyjazdem autem: ustawia nawigację, tankuje”.

To mi przypomina coroczne dyskusje o świętach. Często, gdy jakaś kobieta się skarży, że naprawdę ma dużo roboty przed takim Bożym Narodzeniem, bo: kupowanie prezentów dla całej (również jego) rodziny, pakowanie ich, zapraszanie gości, sprzątanie, mycie okien, pranie firan, układanie menu, zakupy świąteczne, gotowanie, pieczenie, strojenie choinki i domu, a na końcu nakrywanie do stołu, pojawiają się głosy: „No ale przecież mężczyźni zmieniają opony na zimę!”.

I ok. U nas też to Piotr sprawdza olej przed wyjazdem, powietrze w oponach, tankuje auto, wkłada do niego walizkę i wstukuje cel w nawigację.

Dlatego ja pakuję dzieci i rzeczy wspólne. Ale nie jego! No chyba, że zacząłby prać tapicerkę.

Bardzo często zapominamy, że te dzieci są tak samo jej, jak i jego, więc jeśli kobieta ich zapakowanie w całości bierze na siebie, to już przejmuje połowę obowiązków partnera, żeby on w tym czasie mógł zająć się czymś innym.

3. „Bo on nie potrafi”, „zawsze czegoś zapomina i potem marudzi”, „robi awanturę”, „zabiera jedną parę majtek i narzeka, że nie ma się w co ubrać”.

A teraz zadam ci takie bardzo poważne pytanie, jak bardzo twój facet przejąłby się, gdybyś – po otwarciu walizki na wakacjach – powiedziała: „O, oł… Nie zabrałam majtek!”.

Bo mój to raczej zacząłby się śmiać, a potem miał opowiastkę o majtkach – co to je trzeba było nad morzem wywracać na drugą stronę, żeby starczyły na dłużej – na każdym rodzinnym spotkaniu.

Czy poczułby się odpowiedzialny za tę sytuację? A skąd! Czy ze spokojem słuchałby, jak obarczam go za to – że sama źle się spakowałam – winą? Nope. Czy postanowiłby od tej chwili mnie pakować, żebym zawsze miała czyste majtki? No w życiu!

Przestańmy brać odpowiedzialność za dorosłych ludzi u naszego boku, bo oni za nas takiej odpowiedzialności nie biorą WCALE. Żadna z nas nie przysięgała przecież na ślubnym kobiercu: „I ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że będę pilnować aż do śmierci, aby w twojej walizce nie zabrakło gaci”.

4. „Nie ma gustu”, „zapakowałby ciuchy, których ja nie lubię”, „bo sam ubiera się jak wieśniak”, „jak sam się ubierze, to wstyd z nim chodzić”, „nie chcę, żeby wyglądał jak Janusz”, „chcę, żeby mi się podobał”, „jak ja go zapakuję, to nie weźmie tych swoich ulubionych, wojskowych spodni”.

Kobiety się wyzwoliły. Gdyby gdzieś jakaś powiedziała głośno, że facet wybiera jej ciuchy, bo chce, żeby nosiła dłuższą/krótszą spódniczkę. Zakryty albo głęboki dekolt. Obcasy zamiast trampek i w żadnym wypadku dresów: to wszystkie wiemy, co byśmy jej poradziły.

Żeby sama go spakowała. I wystawiła jego walizki za drzwi.

Dlaczego więc mężczyznom robimy to, co nam niemiłe?

Cudze ciało nie należy do nas. Nawet po nastu latach bycia razem. Osoba ma prawo wyglądać, ubierać się jak chce i lubi. Jeśli nam się to nie podoba – to jest nasz, a nie jej problem. Koniec. Kropka.pl

5. „On nigdy nie ma czasu”.

Za to doba kobiet jest z gumy? Rozciąga się tak, że może zająć się dziećmi, sobą i robić jeszcze mnóstwo rzeczy za dorosłego partnera? Bez jaj!

DLACZEGO UWAŻAM, ŻE NATYCHMIAST POWINNYŚMY PRZESTAĆ?

Przede wszystkim i od samego początku największy zgrzyt czuję, gdy pomyślę, że ona decyduje, w czym on będzie chodzić. Jakie koszulki, jakie buty do jakich spodni, w czym będzie mu wygodnie, ciepło, ładnie? I facetom to nie przeszkadza? Ja już nawet moim dzieciom nie wybieram ubrań!

I tu odezwało się sporo czytelniczek z historiami:

„Moja mama zawsze wybierała tacie ubrania do pracy. I raz położyła je w innym miejscu. Założył jej spodnie.”

„Moja przyjaciółka kupuje wszystkie ubrania mężowi, pierze je, prasuje, układa w szafie. On chyba nie do końca wie, co tam ma, bo jak kiedyś się pomyliła, to wyszedł w jej spodenkach i niczego nie zauważył.”

„Moja babcia całe życie tak wybiera ubrania dziadkowi. Kiedy pojechała do sanatorium, ich córka codziennie musiała przychodzić i we wszystkim mu pomagać.”

To nie są tylko zabawne opowieści. One najlepiej pokazują, że czasami traktujemy mężczyzn gorzej niż dzieci. Wszak od dzieci oczekujemy, że kiedyś dorosną, usamodzielnią się, staną odpowiedzialne. Dlaczego od partnerów nie?

Nasze dzieci przecież na to patrzą! I się uczą. Córka dowiaduje się, że odpowiada za to, jak wygląda mężczyzna. Że gdy brakuje mu czystych majtek – to jej wina. A syn, że dobór stroju przerasta męskie możliwości. Chyba żadna z nas nie chciałaby, żeby jej własny syn został w ten sposób UBEZWŁASNOWOLNIONY? Że bez baby u boku nie potrafiłby sam się spakować na weekend, basen, skompletować stroju do pracy. Nie, to nie jest normalne. To jakiś koszmar!

Mam z tym problem, bo właśnie tak działa seksizm życzliwy. Kiedy pisałam o mojej fryzjerce, która usłyszała od kolegi: „Zostawiam podłogę do mycia tobie, bo nikt tego nie zrobi lepiej!” – byłyście oburzone. Kiedy pokazywałam wykład ministra Czarnka, podczas którego stwierdza, że „tylko kobieta jest tak wspaniałą istotą, że wszystko zniesie, wybacza i dźwiga rodzinę na własnych barkach, gdy on pije i zdradza” – byłyście oburzone! Tymczasem we własnych domach nadal nabieramy się na: tylko ty tak potrafisz, ty o niczym nie zapominasz, tobie wychodzi szybciej, więc rób za mnie.

Ja szczerze wątpię czy facet, który nie potrafi obliczyć, ile par majtek potrzebuje na 5 dni, jest w stanie zająć się dziećmi i domem, tak w pełni, na przykład zostać z nimi bez obiadu w lodówce? Przebrać z piżamy, odebrać z przedszkola i nie zapomnieć o ich szaliku i czapce, skoro o własnym szaliku i czapce zapomina?

Mam z tym problem, bo kiedyś Gloria Steinem powiedziała: „Kobiety nigdy nie będą równe mężczyznom poza domem – dopóki mężczyźni nie będą równi w nim”. I ja się z nią bardzo zgadzam.

(3 810 odwiedzin wpisu)
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Dawid
Dawid
3 lat temu

Pakuję się sam. Tyle że mamy jedną wspólną walizkę i mieścimy się w niej we troje z dzieckiem. Jeśli moja połówka spakowała by jedne majtki to nie śmiałbym się tylko pojechał z nią do sklepu kupić nowe. Sam wiem najlepiej w czym chcę chodzić. Nikt mi ubrań nie będzie wybierał.
Nie po to robię te wszystkie rzeczy które robię typu cięcie drzewa, zakupy, sprzątanie pokoi, remonty itd.. Żeby moja pani nie mogła wziąć się za kuchnię łazienkę i dziecko (pisze to w momencie gdzie dziecko jest pod moją opieką bo też się opiekuję, w końcu to nasze wspólne dziecko) ale jak mówię że mam do wyprania bieliznę spodnie i bluzy i żeby nie wrzucała koszulek, po czym koszulki lądują w praniu, to czasem szlag mnie trafia. Przecież mówiłem 5 minut przed wstawieniem prania że koszulek nie bo są czyste.

Last edited 3 lat temu by Dawid
Aleksandra
2 lat temu

U mnie małż pakuje się sam mimo, że załatwia między innymi sprawy z autem itp. Chociaż denerwuje mnie, że on się pakuje na 10 minut przed wyjazdem :)

Robert
Robert
2 lat temu

Rozumiem, że torby na wyjazd też sama nosisz? No, bo przecież równouprawnienie..! Cała idea równouprawnienia jest z zasady błędem, a to z prostego względu. Każda płeć jest inna, ba każdy człowiek jest inny i ma predyspozycje do pewnych rzeczy, a do innych nie. Ciekawe, że równouprawnienie jest wtedy, gdy kobieta wymaga czegoś od mężczyzny, a w drugą stronę to jakoś nie działa…

Ania
Ania
1 rok temu
Reply to  Robert

A ja czasem dochodzę do wniosku, że rodzina moich rodziców potrzebuje więcej równouprawnienia. Wyobraź sobie sytuację, gdy facet jedyne co zrobi w domu to: ewentualne naprawienie zmywarki (elektryk, ale mama też naprawia, bo też elektryk, choć nauczycielka), ewentualna pomoc przy noszeniu dużych mebli (przeważnie same wnosimy, ale gdy jest bardzo nieporęczne i potrzeba trzeciej osoby lub jak byłam w ciąży to on też pomógł), umycie swojego talerza i swojego kubka, czasami zrobienie sobie śniadania, naprawienie stołu raz na kilka lat (bo my się nie znamy aż tak na drewnie), mycie łazienki z której tylko on korzysta wkurzony, że my tego nie zrobiłyśmy (myłyśmy 4/3 inne łazienki), na wyjeździe zabranie swojej jednej walizki i mówienie, że czemu jeszcze mój brat po dwóch wypadkach samochodowych nie jest ogarnięty… Żeby nie było, oboje z rodziców pracują plus mama zajmuje się moim niepełnosprawnym bratem (oboje są na emeryturze poza tym).

Ania
Ania
1 rok temu

A co jak powiem, że czasem pakuję mojego, bo jego największa wada to: odkładanie na później i upieranie się, żeby użyć własnego plecaka… Dlaczego to są najważniejsze wady w tym wypadku? Ponieważ pracuje zmianowo i gdy pakuje się na niektóre wyjazdy tuż przed nim to jest nieprzytomny po nie spaniu na przykład 40 godzin i w plecak, który zabiera do pracy? Więc pytam go tylko jakie ubrania chce (pytam dzień wcześniej, gdy jest przytomny), kosmetyki itp. Zabiera zawsze te same i jest tylko kosmetyczka do wzięcia. Jemu przeważnie nie przeszkadza jak czegoś zapomni, ale jak zapomina świeżyć gatek za każdym razem jak jest wyjazd do mojej rodziny (bo zawsze to jest tego samego dnia jak wraca po nocce i jedziemy tam bez jego spania) to po iluś razach zapytałam czy skoro ja mam tam ze dwie pary swoich majtek to może jego też zostawić z jedną (jeszcze nie dawno tak mieszkałam, więc póki nie zdążyłam zabrać wszystkiego jeszcze to zostawiłam pudełeczko z ewentualną zmianą ubrań) ? ale nie chciał, więc… Trochę mu pomagam w takich momentach, bo sam by to zrobił… A potem chodził 3 dni w jednych skarpetkach, które swoją drogą są strasznie zużyte już.

Len
Len
1 rok temu

Każda para jest inna i nie zależy tu nic od płci, taka prawda. Czas przestać się rozróżniać i pakować do szufladek, każdy jest indywidualną jednostką.