Najlepsze seriale HBO GO: akurat na jesienną nudę. Ilona kontra Piotr!
Były już nasze ulubione seriale na Netflixie TUTAJ, czas więc na najlepsze seriale HBO GO. Według mnie. I według mojego męża. Tak, wiem, zapowiadaliśmy ten pojedynek lata świetlne temu! Ale nareszcie jest, akurat na jesień. I tak jak wtedy, tak również teraz jestem ciekawa: która lista podoba ci się bardziej? A może twoja wyglądałaby zupełnie inaczej?
NAJLEPSZE SERIALE HBO GO WEDŁUG ILONY:
1. „Gra o tron”, reż. David Benioff, D.B. Weiss
Umieściłam ten serial tutaj z dwóch powodów: bo rzeczywiście jest najlepszy. Nie tylko na HBO GO, ale na całym świecie! A równocześnie wiem, że nadal jest mnóstwo ludzi, którzy nigdy go nie widzieli!
Serio, nie bądźcie tymi ludźmi.
Co prawda mnie też ominął cały hype, bo oglądać „Grę o tron” zaczęłam wtedy, kiedy jego fani czekali na ostatni sezon. Kurde, ale jeden odcinek. Wystarczył JEDEN odcinek, żeby przekonać się, że to nie serial i ludzie – których porwał – są głupi, a głupia byłam ja, przez lata lekceważąc coś tak dobrego!
2. „Wielkie kłamstewka”, reż. David E. Kelley
Wszystkie jest tu na najwyższym poziomie. Od pięknej muzyki począwszy, poprzez chwytającą za serce historię, a na grze aktorskiej skończywszy.
Zresztą, z takimi gwiazdami nie mogło się nie udać. Bo gra tu i Nicole Kidman, i Reese Witherspoon, i fenomenalna wręcz Meryl Streep. Choć moim osobistym i największym odkryciem była Laura Dern. Co to za babka z biglem! Właśnie graną przez nią Renatę polubiłam najbardziej.
„Wielkie kłamstewka” to typowo babski wyciskacz łez. O kobiecej przyjaźni, macierzyństwie, zdradzie oraz uwalnianiu się z przemocowego związku. Jednym słowem: MAJSTERSZTYK.
3. „Opowieść podręcznej”, reż. Bruce Miller
Podobno gdzieś tam są ludzie, którzy uważają, że serial ten (zwłaszcza ostatnie sezony) ciągnie się jak flaki z olejem. Ale dla mnie to wielki plus, że historia nie jest opowiedziana za szybko, bo to oznacza jeszcze więcej przyjemności :).
I refleksji nad światem w „Opowieści podręcznej” ukazanym. To antyutopia stworzona przez Margaret Atwood i przeniesiona na mały ekran. O tym, co by się stało, gdyby odebrać kobietom ich prawa: prawo głosu, prawo do nauki, prawo do pracy, własnych pieniędzy czy w ogóle decydowania o sobie. I sprowadzić je tylko do roli: rodzących dzieci, zajmujących się domem, gotujących obiady. Mocne i niestety… Trochę jakby wciąż aktualne?
4. „Modern family”, reż. Steven Levitan, Christopher Lloyd
Jakie to jest dobre! Krótkie, lekkie, zabawne odcinki – w sam raz, żeby się zrelaksować przed snem. Zrzucić z siebie ciężar całego dnia.
To tacy „Przyjaciele”, ale dla ciut starszej widowni: mężatej już i dzieciatej.
„Modern family” to historia kilku rodzin na przestrzeni lat (serial doczekał się aż 11 sezonów!). Na pewno w którejś postaci odnajdziesz siebie. Ja na przykład jestem Claire (choć bywam również jej ojcem oraz bratem: w ogóle cała rodzina Pritchett przypomina mi moją własną).
Nie raz się zaśmiejesz albo po prostu wzruszysz, taki życiowy jest ten serial, taki normalny, taki fajny.
5. „Seks w Wielkim Mieście”, reż. Darren Star
To chyba nie jest zaskoczenie, że na blogu Mum and the city pojawił się najbardziej kultowy serial HBO GO? Serial, który pomalutku, powolutku zmieniał świadomość milionów kobiet na świecie. Uważam, że to nie tylko serial, ale wręcz (r)ewolucja obyczajowa, a przy słowach głównych bohaterek:
„Związki podupadają, odkąd samica wylazła z jaskini i stwierdziła, że to nie takie trudne” (Samantha)
czy:
„Nie zapomnij zakochać się najpierw w sobie samej!” (Carrie)
do dzisiaj kiwamy głowami. I choć pierwszy klaps na planie padł ponad 20 lat temu, nadal z chęcią do tego serialu wracam w jesienno-zimowe wieczory.
NAJLEPSZE SERIALE HBO GO WEDŁUG PIOTRA:
1. „Pakt”, reż. Leszek Dawid, Marek Lechki
Moim zdaniem „Pakt” to jeden z lepszych polskich seriali z bardzo wciągającą intrygą. Głównym bohaterem jest Piotr Grodecki, którego świetnie zagrał Marcin Dorociński. Pewnego dnia przypadkiem odkrywa zmowę najważniejszych osób w państwie…
Spodziewajcie się ogromnych emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
2. „Ślepnąc od świateł”, reż. Krzysztof Skonieczny, Jakub Żulczyk
Na początku gra głównego aktora Kamila Nożyńskiego może irytować, ale moim zdaniem taki właśnie powinien być ten warszawski diler narkotyków, którego starannie poukładane życie nieoczekiwanie rozsypuje się jak domek z kart.
Najbardziej spodobał mi się wątek przedstawiający życie warszawskich celebrytów. No i Jan Frycz w roli Dario… Choćby dla niego warto zobaczyć „Ślepnąc od świateł”!
Ilona cały czas twierdzi, że książka jest dużo lepsza, ale moim zdaniem serial też daje radę.
3. „Czarnobyl”, reż. Johan Renck
„Czarnobyl” to najwyżej oceniany serial na HBO, choć niczym nie przypomina typowych amerykańskich produkcji.
Jego forma jest dość surowa. Ogromne brawa dla twórców za odtworzenie klimatu Ukrainy lat 80-tych ubiegłego wieku. Zadbali o każdy szczegół i naprawdę do niczego nie można się przyczepić.
Trochę serial katastroficzny, a trochę historyczny: po tylu latach od katastrofy w Czarnobylu nareszcie dowiadujemy się całej prawdy o tym, co tam się wydarzyło.
4. „Wataha”, reż. Kasia Adamik, Michał Gazda, Olga Chajdas, Jan P. Matuszyński
Chyba lubię polskie seriale. Ten – podobnie jak „Pakt” – również pełen jest plot twistów. Jeśli wydaje ci się, że wiesz, o co chodzi, to masz rację: tylko ci się wydaje.
Świetna rola Leszka Lichoty plus fenomenalne zdjęcia, bo akcja toczy się w naszych pięknych, polskich Bieszczadach, to przepis na sukces.
5. „Euforia”, reż. Sam Levinson
Pozycja obowiązkowa dla rodziców – nie tylko nastolatków (tak, czas leci szybciej niż nam się wydaje). Przygotujcie się i przygotujcie dzieci! Żeby później nie było, że nie ostrzegałem ;).
To tyle od nas, jeśli chodzi o najlepsze seriale HBO GO. Może teraz dorzucisz coś swojego?
Będę może trochę nudna ale dorzucę „Love Life” z Anną Kendrick. Serial jest raczej krótki ale treściwy, życiowy, z sensem, można się wkurzać, wzruszać,doszukiwać podobieństw w sobie itp. Bardzo,naprawdę bardzo mi się podobał.
Choć „Grę o Tron” kocham najbardziej na świecie razem z „Czysta krwią”??
O! To u mnie „Gra o tron” ex aequo z „Breaking Bad” :)
Ty zaczęłaś oglądać „Grę o tron ” jak inni czekali na ostatni sezon. Ja dopiero teraz????To jest wiocha dopiero. Twoja lista lepsza. Sorry Piotr. Pozdrawiam – Typowa Baba.
Żadna wiocha, szczerze zazdroszczę, że wszystko jeszcze przed Tobą :)
Jak dla mnie obie listy są super ? niektóre z nich już widziałam a resztę chętnie zobaczę ??
Gra o tron i Wielkie Kłamstewka – yes, yes,yes! Teraz będę oglądać WIELKĄ:)
Też chcę sprawdzić!
Podoba mi się zarówno lista Twoja, jak i Piotra. Ale z klasyków HBO dorzucilabym jeszcze Rodzinę Soprano (gra aktorska, historia, sposób kręcenia scen, scenariusz, po prostu fenomenalny!), The Wire (rozkręca się z każdym odcinkiem) i Snowfall. Natomiast Gra o tron nie wciągnęła ani mnie ani mojego partnera. Usnelismy zarówno na pierwszym, jak i kilku kolejnych odcinkach, więc daliśmy sobie spokój.
Wow! Myślałam, że na ten serial wszyscy reagują takim: WTF (zwłaszcza zakończenie pierwszego odcinka), a potem się ogląda i jest coraz większe WTF (główny bohater ginie od razu!), a potem jest już love :)
„rodzina Soprano”, moi Drodzy! :)
Ja bym dodał do tego Miasteczko Twin Peaks (mój nr 1 seriali) i Dextera :)
Nie zgodzę się, że „Wielkie kłamstewka” to wyciskacz łez – dla mnie to solidny serial obyczajowy z wątkiem kryminalnym. Mój mąż uwielbia tak samo jak ja :)
Polecam jeszcze miniserial „Quiz” oparty na autentycznej historii jednego z uczestników brytyjskiej edycji „Milionerów”, który został oskarżony o oszustwo w trakcie programu. Tylko trzy odcinki, więc ogląda się szybko, a wciąga i fajnie pokazuje, jak łatwo jest manipulować opinią publiczną oraz tym, co postrzegamy jako obiektywną prawdę.
Obie listy są fajne, ale mój „wewnętrzny facet” unosi oba kciuki w kierunku Piotra ? choć lubię też fantastykę, ostatnio nadrobiłam Wiedźmina, to może teraz faktycznie czas na Grę o Tron… I wcale nie mam wyrzutów sumienia, że tak późno, lubię wciągać serial na raz, nie znoszę czekania na kolejny odcinek, więc zwykle biorę się za dany tytuł, gdy jest już w dużej cześci dostępny.
Lucyfer i Cobra Kai, pierwszy to kilka nowych odcinków, a drugi to kontynuacja Karate Kida czyli filmów z naszej młodości :)
Czarnobyl jak najbardziej polecam. Mocny, świetnie zrealizowany i ciągle trzymający w napięciu. Pomimo tego, iż historia jest nam znana, twórcom udało się ukazać całą katastrofę w fantastyczny sposób. Polecam gorąco.
Wataha zrobiła na mnie ogromne wrażenia. Jedyny minus jest taki, że ciężko ograniczyć się do obejrzenia jednego odcinka dziennie. Każde zakończenie jest takie, że chce się włączyć kolejny…mocno trzyma w napięciu!
[…] jeśli nadal zastanawiasz się, co oglądać na Netflixie i HBO Go, zajrzyj TUTAJ i TUTAJ, znajdziesz tam listy pełne serialowych hitów […]