Mam sposób na to, żeby twoje dziecko zaczęło pić wodę zamiast soczków!

Kiedy na świecie pojawia się dziecko, każda szanująca się matka przysięga sobie solennie, że za kilka miesięcy/lat dziecię jej będzie piło wodę li i jedynie, może nie z czystego źródełka, ale butelkowaną taką albo przepuszczoną przez filtr w kranie. A potem nie wiedzieć jak i dlaczego na tapet czy też stół, a konkretniej: do dziecięcych butelek oraz kubeczków trafiają wszelkiej maści kolorowe kompociki, soczki, napoje marchewkowe, a na końcu coca-cola, w obliczu której wszyscy jesteśmy słabi oraz podatni na reklamę.

Próbowałam na własnym przykładzie prześledzić dokładnie drogę, którą przeszłam od matki dającej dziecku do picia tylko wodę do matki, której dziecko nie chce tknąć niczego poza sokiem jabłkowym z kartonu i wyszło mi czarno na białym, że wszystkiemu winne jest… Przewrażliwienie.

Może ono za mało pije? Dlaczego tylko jeden łyczek? Czy dziecko w tym wieku nie powinno całej butelczyny obracać? Może teraz płacze, bo brzuszek boli? Może odwodnione? Może zatwardzenie? Może napijesz się kochanie… soczku???

Uff… Połknęło przynętę. Pije. Pije. I pije. Przestać nie chce!

Szklanka przed i do śniadania. Szklanka zamiast drugiego śniadania. Szklanka pomiędzy spacerem a obiadkiem. Szklanka zamiast obiadu. Szklanka przed snem, po ledwo co dotkniętej widelcem kolacji.

Karton soku dziennie to prawie 500 kalorii, czyli połowa z tego, czego potrzebuje dziecko. Dostarczone w samym piciu! 22 łyżeczki cukru. I mówię tu o niewinnym soku, a nie o dosładzanych napojach.

Bardzo często piszecie do mnie, że wasze dziecko jest niejadkiem. Mam wtedy tylko jedną radę: odstawić sok. Słodkie picie na co dzień to brak apetytu. Zwiększone łaknienie na kolejne słodkości (wszak cukier uzależnia: chcesz go więcej i więcej). To problem ze smakiem, bo wszystko, co niesłodkie jest ble. To również ospałość, otyłość oraz próchnica. Po słodyczach wymyjesz dziecku zęby. Po soku sączonym od rana do wieczora – raczej nie będziesz w stanie.

OK, ŁATWO POWIEDZIEĆ, ALE JAK ODUCZYĆ DZIECKO PICIA SOKÓW, A NAUCZYĆ PICIA WODY?

Zanim przejdę do konkretów, musisz odpowiedzieć sobie na jedno ważne, ale to zajebiście ważne pytanie:

– W jakim wieku masz dziecko?

Od 0 do 2 lat

Szczęściara! Wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie, więc nie podawaj napojów ani soków. Jeśli już podałaś, to przestań. W tym wieku dziecko nie będzie jeszcze wołać: „Soczek, soczek forever!”. Być może rzuci się raz czy dwa na podłogę, ale szybko się dostosuje i o soku zapomni. Nie dręcz się, że dziecko pije za mało. Jeśli tylko ma dostęp do wodopoju (czyt. napełniony niekapek czy inne ustrojstwo w zasięgu ręki), pije wystarczająco. To soku piło za dużo (pamiętaj: cukier uzależnia!).

Bądź jak Putin, Orban czy Kaczyński. Zrób tak, żeby twoje było na wierzchu i niczym oraz nikim innym się nie przejmuj. Bo możesz! :)

Powyżej 2 lat

Będę z tobą szczera: sprawa jest trudna, ale nie przegrana. Działania przemocowe nie wchodzą w grę, bo będziesz miała prawdziwą wojnę domową, czynny bunt przypodłogowy, barykadowanie drzwi, rozboje w poszukiwaniu soczków w biały dzień (oraz w nocy), rewolucję na mieście, konspiracje na imieninach u ciotki, a na końcu zamach stanu w sklepie.

Musisz zrobić tak, żeby to dziecko podjęło decyzję o odstawieniu soków. Samo. Niemożliwe? Helloł! Rozmawiasz z kobietą, która przekonała męża do remontu przedwojennego domu tak, żeby myślał, że to był jego własny pomysł. Incepcja to moje drugie imię – przeprowadzam ją nie tylko na mężach, ale również na kilkulatkach!

KROK 1. Zabierz dziecko do dentysty. Niby mimochodem zapytaj, na co trzeba uważać, żeby do ząbków nie wchodziły robaczki. 11 dentystów na 10 w pierwszej kolejności wymieni… Soki i napoje. Dopiero później słodycze.

Dla pewności, że dziecko na pewno usłyszało, to samo pytanie zadaj: przy wejściu, w trakcie kontroli oraz na pożegnanie. Jeśli w trakcie kontroli okaże się, że macie próchniaczka, przykro mi bardzo, ale to również wykorzystaj na swoją korzyść i zapytaj dentystę jeszcze raz: „Ojej, a z czego on się wziął???”. Nie martw się, co pomyśli sobie dentysta. Martw się o swoje dziecko.

KROK 2. Kuj żelazo póki gorące. Zaraz za drzwiami gabinetu upewnij się, że dziecko usłyszało, co robi sok z ząbkami. Możesz też przed wizytą i po opowiadać, że woda jest zdrowa, a słodkie napoje nie. Dowolną ilość razy – w tym wypadku nie istnieje słowo „przesada”.

KROK 3. Kup zabawkę edukacyjną na temat próchnicy. Nam bardzo pomogła książeczka Trefl pt. „Gryzio”, a konkretnie puzzle, które się w niej znajdują. Dostała ją Kostka, ale to młody je układa i tłumaczy siostrze, co na nich jest. To był moment przełomowy, w którym Kostek podjął męską decyzję, że czas pożegnać się z soczkiem, bo soczek robi ząbkom „ała”.

KROK 4. Pozbądź się z domu wszystkiego, co nie jest wodą. Ja wiem, że twoje dziecko ma silną wolę, o czym świadczy fakt, jak trudno wyciągnąć je z placu zabaw, ale lepiej nie kusić losu.

KROK 5. Daj przykład. Tak, ty też musisz od dzisiaj pić tylko wodę. Inaczej to nie wypali!

KROK 6. Kupuj wodę dla dzieci. Ale nie smakową! Mam raczej na myśli taką w małej buteleczce: z Angry Birds albo innym ulubionym bohaterem dziecka. Niby nic, a dzieciaki się na to łapią! Moja córka na przykład pije tylko z butelek z dziubkiem, bo może nimi rzucać i nic się nie wylewa, a to dla niej ważne, żeby się dobrze rzucało.

KROK 7. Czasami pozwól na wyjątek od reguły. U nas poza wodą dopuszczalna jest: herbata z miodem i cytryną oraz świeżo wyciskane soki. Wyjątkiem nie jest za to sok z kartonu czy kupny napój, nawet jeśli jesteśmy na wyjeździe (mam pietra, że dziecko po powrocie znowu nie będzie chciało spojrzeć na wodę). Dzisiaj wodę dostaniesz wszędzie, nawet w Macu do zestawu Happy Meal, więc… Nie ma wymówki!

Bo trzeba pamiętać, że woda to zdrowie. Czyli absolutnie najlepsze, co możemy swojemu dziecku dać!

(14 126 odwiedzin wpisu)
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
e-milka
e-milka
6 lat temu

Popieram, ale niestety jestem matka madra po szkodzie. Dzieciaki po moim mleku nic pic nie chcialy, wiec jakos automatycznie przeszlismy po nieudanych probach podawania wod i herbatek z kopru wloskiego na soki. Rozcienczane zawsze, ale jednak. I o ile u corki szkody utrzymaly sie w granicach, o tyle u synka niestety, w polaczeniu z chyba gorszym jakosciowo szkliwem i innymi niekorzystnymi warunkami (typu duza ilosc antybiotykow), daly efekt katastrofalny. :( Najwieksza porazka mojego macierzynstwa. :( Teraz wszystko co sie dalo, zaleczone, pita jest woda, a soki od swieta, bardzo dbamy o uzebienie i licze na to, ze stale nie ucierpia na tym.

Klaudia Schimke
Klaudia Schimke
6 lat temu

Bardzo dobrze napisane. Jakiś czas temu moja siostra narzekała, że jej dziecko nie je. Jak się później okazało mały je tylko słodkie i popija sokami z kartonu. Jak herbata to mocno słodzona, do tego takie soki do rozcieńczania w wodzie. Woda tylko smakowa, która przecież wodą jest tylko z nazwy. Słodkie napoje. I mały pije nie tylko w dzień ale wieczorem też zasypia z butelką mocno słodzonego czegoś i pije w nocy. Niestety w tym wypadku tłumaczenia nic nie dały. Ehh… niektórym to nawet jak podasz argumenty poparte dowodami to nie dotrze. Bo po co.

Kasia
Kasia
6 lat temu

Współczuję dziecku ?

Kamila Ordyńska-Walczak
Kamila Ordyńska-Walczak
6 lat temu

Uuuu…. inspirujące i na czasie, jak tylko wyjdę ze szpitala po porodzie próbuje wcielić plan w życie. Mam tylko jedno małe pytanie. Jaka wodę podawać? Prosto z butelki do butli dziecka? Przygotowana? Mieszać wodę z butelki z wodą przegotowaną by była cieplejsza? Jakieś sugestie?

Paulina Alicja Sobiepańska
Paulina Alicja Sobiepańska
6 lat temu

Wodę podajesz dopiero po 6 miesiącu. Do tego czasu tylko kp.

Małgorzata
6 lat temu

Moja mała ma 8 miesięcy i pije praktycznie tylko wodę. Bo jest o niebo lepsza. A poza tym tak się też zresztą składa, że większość soków ma sok jabłkowy w składzie, a ona jest na to uczulona. Więc sprawa załatwiona :) Ale nawet gdyby nie była, i tak bym ich nie kupowała. Ja i mój facet o wiele bardziej wolimy wodę i wygląda na to, że córa też nie będzie miała z tym problemu :)

TosiMama
6 lat temu

Tosia jako niemowlak nie piła wody. Nie było siły, która zachęciłaby ją do jej wypicia. Bywały dni, że mogłaby nie wypić nic. Dostawała rozcieńczone soki i co jakiś czas próbowaliśmy podawać jej wodę. Udawało się jedynie łyżeczką. Małe ilości, ale zawsze. Postanowiłam, że wakacje przed jej drugimi urodzinami przerzucimy ją całkowicie na wodę. Nie zdążyłam, nauczyła się sama kilka miesięcy wcześniej. Teraz w 9 na 10 przypadków pije wodę. Wodę zabieramy na wycieczki, wodę nosi (i pije) w szkole. Raz na jakiś czas wypija szklankę soku. Może bez niego żyć, ale kiedy my pijemy, proponujemy również jej. Cieszę się, że pije wodę. Niestety nie rozumie tego teściowa, która na stole zawsze ma sok, a wody trzeba niestety szukać pod nim;) Jej pozostałe wnuki w ogóle nie piją wody, jedynie soki i czarną słodzoną cukrem herbatę. Czy muszę dodawać, że mają problemy z jedzeniem? Że kiedy spędzaliśmy razem wigilię pierwszym o co poprosiły była szklanka soku?

Manieczka
Manieczka
6 lat temu

Ja mam na szczęście dwulatka i od początku podaję mu wodę, więc nie zdążył się uzależnić od cukru, ale babcia koniecznie chce go rozpieszczać i mu te nieszczęsne soczki kupuje. Teraz jak mały jedzie do dziadków, dostaje małą cisowiankę ze smoczkiem, żeby miał swoje picie, bo jak teściowa idzie z nim do sklepu to właśnie takiej trucizny mu nakupuje. Cóż, osobom starszej daty się niektórych rzeczy nie przetłumaczy…

Matula
Matula
6 lat temu

Jestem z siebie dumna bo moje dziecko lat 14 pije wodę. Muszę się zgodzić z autorką że jak się od najwcześniejszych lat uczy dziecko picia wody to potem zostaje. Oczywiście moja pije też herbatę słodką i soki ale na co dzień to woda jest na pragnienie a reszta na zachciankę. Co do coli to jako dziecko nie dostawała był to „napój dla dorosłych” i teraz nie lubi. Ostatnio sama przeprowadziła eksperyment spróbowała coli skrzywiła się I stwierdziła że nie że za słodkie i w ogóle „dziwnie smakuje”. Więc stwierdzam że warto uczyć dzieci picia wody.

Poradnia Dietetyk Na Walizkach

Bardzo pomocny wpis, świetnie, że napisałaś go z perspektywy mamy. Ja jeszcze dodam jako dietetyk, że faktycznie soki (a właściwie napoje, bo to co kupujemy np. tymbark itp. to NAPÓJ) nie są dla dzieci najlepsze. Jeśli już sprawy zajdą za daleko to dobrą opcją jest stopniowe rozcieńczanie soku aż dojdziemy do samej wody.