Dlaczego nie chcę posłać dziecka do przedszkola?

Po dziesięciu dniach spędzonych w łóżku pod kołdrą – wracam. Nie były to jednak dni najprzyjemniejsze, nie upłynęły na błogim lenistwie i odpoczynku, a wśród fruwających pod sufit chusteczek, fiolek z lekarstwami i kubków pełnych gorącej herbaty z miodem. W sumie powinnam się już była przyzwyczaić. Nie zliczę nawet, ile to razy od początku ciąży, ale spokojnie średnio raz na miesiąc walczymy ze zmasowanym atakiem bakterii i wirusów. Choroby, choróbska, grypy, rotawirusy na stałe zagościły w naszym domu. A wszystko dlatego, że syn mój stał się niezwykle towarzyską istotą, więc jesienią i zimą zaczęliśmy namiętnie odwiedzać salki zabaw oraz kluby malucha.

DSC_6090

Tak bardzo potrzebuje kontaktu z innymi dziećmi, że jeszcze tydzień temu całkiem serio rozważałam posłanie go do przedszkola. Wiem, wiem, powinnam o tym pomyśleć wcześniej, a nie minutę przed porodem ;). Tylko że wcześniej Kostek nie był gotowy. Dopiero od niedawna biegnie w kuleczki, nie zwracając na mnie uwagi, więc mogę sobie iść na kawę albo na zakupy, a kiedy wracam po niego za godzinę lub dwie – płacze, że za szybko. I że do domu nie! Mama ić! On zostaje z dziećmi.

Nie powiem, trochę mi ulżyło. Pomyślałam: „Skoro chce, to czemu nie?”. Na pewno będzie mi łatwiej, kiedy na świecie pojawi się drugi bąbel. Odwiedziliśmy więc kilka najbliższych przedszkoli, a we wszystkich mojemu synkowi baaardzo się podobało. Tak bardzo, że chwytał panią za rękę i szedł na salę, nie oglądając się za mną nawet przez jedną sekundę. Byłam dumna, że udało nam się wychować tak otwartego i wesołego chłopca.

Równocześnie cały czas czułam obawy. To chyba ta słynna intuicja matki?

Bo przecież po pierwsze: Kostka czekają ogromne zmiany. Takie, na które nawet ja nie potrafię się przygotować. Nie chciałabym, żeby poczuł się odrzucony i pomyślał, że mama rodzi sobie nowego dzidziusia, a jego oddaje. Jednak nie to wpłynęło na ostateczną decyzję, a… Nasza choroba.

To ona otworzyła mi oczy. To przez nią pewnego ranka postanowiłam: zostajemy w domu.

Zwyczajnie się wystraszyłam. Bardziej niż tego, jak sobie poradzę z dwójką maluchów, przeraziła mnie wizja chorób łapanych w locie – tym razem nie tylko przez Kostka i przeze mnie, ale również przez… Małą. Tych wirusów przebrzydłych, a najbardziej oczywiście – rota, z którym okresowo raz na jakiś czas staczamy walkę. No boję się tego jak diabeł święconej wody, a raczej jak matka – biegunki. Niby brzmi swojsko, ale tylko my wiemy jak bardzo groźna jest dla zdrowia i życia naszych dzieci, ponieważ prowadzi do odwodnienia, które rozpoznasz dzięki prostemu testowi:

odw2

odw

Brrr… Jest się czego bać! O ile z odwodnieniem umiem sobie radzić w przypadku mojego trzylatka, o tyle nie chcę nawet myśleć, co mogłoby się stać, gdyby to wszystko przytrafiło się noworodkowi. Właśnie dla dzieci do lat dwóch rotawirusy są najgroźniejsze – wtedy zanika odporność od matki, a własna nie została jeszcze wytworzona. Mała byłaby więc jak żołnierz atakowany na froncie, ale bez własnej broni.

Dlatego plan jest taki, że zanim poślemy starszaka do przedszkola, zaszczepimy młodą. Wiadomo, że szczepionka nie chroni całkowicie, tylko zmniejsza objawy choroby, więc wirusów zupełnie nie unikniemy. Ale na tę okoliczność przygotowuję się jak zawsze, trzymając w apteczce odpowiednie preparaty, dzięki którym działam na kilku polach – nawadniam (tak, sama woda nie wystarczy!), odżywiam i hamuję biegunkę, podając ORSALIT? plus smektyn:

O

To bardzo ważne, żeby mieć je pod ręką, bo choroba zawsze atakuje znienacka: najczęściej w nocy, w weekend albo w czasie świąt (co potwierdzi chyba każda mama!), a w przypadku odwodnień bardzo liczy się czas reakcji. W końcu walczymy z czasem o to, żeby nawodnić dziecko doustnie i tym samym uniknąć szpitala oraz nawadniania dożylnego przez kroplówkę.

O tym, jakie konkretnie działa wytaczam, kiedy walczę z odwodnieniem, jeszcze opowiem, a już niedługo Kochane niespodzianka, którą specjalnie dla was i waszych dzieci przygotowałam razem z producentem preparatu ORSALIT? plus smektyn!

DSC_6073

(11 143 odwiedzin wpisu)
45 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Czarny Motyl
8 lat temu

Nigy moje dziecko nie miało rota. Mimo, chodzenia do przedszkola i szkoły. Ale cóż nawadniamy się i tak ciągle. :)
Trzymaj się ciepło!

Mała Mi
Mała Mi
8 lat temu

Gdyby rodzice nie przyprowadzali swoich chorych dzieci do klubów malucha, salek zabaw, przedszkoli, żłobków to ryzyko byłoby dużo dużo mniejsze. Szczerze mówiąc liczyłam, że o tym będzie ten tekst.

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  Mała Mi

Kurcze, ale wiesz, że dziecko – jeśli chodzi np. o grypę – zaraża na dwa dni przed wystąpieniem jakichkolwiek objawów i pięć dni po ustaniu?
Dlatego to się tak niesie niestety, bo nie zawsze mamy na to wpływ :( (nie wiemy jeszcze o chorobie lub myślimy, że jest całkowicie zaleczona).

Mała Mi
Mała Mi
8 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

No właśnie wiem i dlatego napisałam, że to by bardzo pomogło, a nie, że zlikwidowałoby problem całkowicie. Niestety często widzę w takich moejscach dzieci mocno zakatarzone i silnie kaszlące. Zresztą nie tylko dzieci-mamy tez :(

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  Mała Mi

Siedzę drugi tydzień w domu… O, jak ja rozumiem te mamy! ;)

Haha, żartuję, tak naprawdę również tego nie pochwalam, ale… No chciałabym wyjść w końcu do ludzi. Albo przynajmniej do spożywczaka za rogiem ;).

karjola
karjola
8 lat temu
Reply to  Mała Mi

Niestety, to jest ogromny problem:( fakt,że wirusy się rozprzestrzeniają, nawet jak jeszcze nie ma objawów…ale w 80% objawy są-dziecko albo jeszcze nie jest wyleczone,albo jeszcze nie jest poważnie chore i rodzice ciągną je w miejsca publiczne…z różnych powodów-albo z konieczności,albo z lenistwa. Przykre:(

Czekoladowe drzewo
8 lat temu

Ja też przed drugim porodem bałam się chorób przynoszonych z przedszkola. Do tego stopnia że… wypisałam starszaka z przedszkola. Nie żałuję tej decyzji mimo, że na pewno było mi trudniej z dwójką pod opieką, ale dzięki temu starsze dziecko też mogło poczuć się bardziej siostrą. Jak maluch skończył 4 miesiące starszak wrócił do przedszkola.

Justyna
Justyna
8 lat temu

Jak na wiele życiowych spraw, tak i na choroby nie ma reguły – w październiku urodziłam drugie dziecko – starsze od września jest w „0” w szkole – o wiele większy kontakt z dzieciakami, niż gdy chodził do „zwykłego” przedszkola. Zmuszone sytuacją rodzinną już w 2 tygodniu życia Młodej musiałyśmy rano brata odwozić do szkoły, a po południu odbierać. Oczywiście nie tylko podrzucać pod bramę jak taxi, ale odprowadzać pod salę, wcześniej przedzierając się przez korytarze pełne dzieciaków. Przebieranie butów w szatni nieodłącznie wiązało się z tłumem małych rączek, które chciały „pogłaskać dzidziusia” i tak trwa to do dzisiejszego dnia. Dzieciaki poza katarem, złapanym raczej ode mnie, nie chorowały nic a nic – i tu odpukuję w niemalowane i spluwam przez ramię fusami z herbaty mieszanej w lewą stronę – ale mam nadzieję, że ten stan rzeczy będzie trwał jak najdłużej.

Czekoladowe drzewo
8 lat temu
Reply to  Justyna

Życzę Ci żeby trwał jak najdłużej.

kozbajaruda
kozbajaruda
8 lat temu

Zawsze wydawalo mi sie ze kulki to mega nagroda dla dzieciaka, do czasu, aż siostra uświadomiła mnie że jej raczej niechorujaca córeczka po wszystkich 3 wizytach na kulkach złapała jakiegoś wirusa. I właśnie z tego powodu moj prawie dwulatek nigdy nie byl na kulkach, ani w salce zabaw bo boję sie ich jak diabeł święconej wody.
Ale do przedszkola wyśle, bo kiedys i tak bedzie musiał odchorować ci swoje.
PS. Gratuluję zakwalifikowania sie do kolejnego etapu konkursu Blog Roku, zasłużyłaś!

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  kozbajaruda

Dziękuję :*

salus salus
salus salus
8 lat temu

Bardzo przydatny tekst.
A tak z innej beki, bardzo ładnie wyglądasz!

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  salus salus

O, dziękuję :*.
Ja się nie czuję, strasznie schudłam przez chorobę, ale już staram się nadrabiać :).

karjola
karjola
8 lat temu

Ja jestem ogromny fanem przedszkola,bo po pierwsze dziecko naprawdę uczy się odpowiedzialności i samodzielności. Uczę w zerówce,więc naprawdę w większości przypadków po 5 minutach można poznać dziecko po przedszkolu a bez przedszkola. Dzieciom po przedszkolu jest dużo łatwiej w szkole i w życiu (na podstawie doświadczenia-ja po przedszkolu moja siostra nie:)). A poza tym te wirusy i tak was nie ominą,więc lepiej opuszczać przedszkole niż szkołę-mniej do nadrobienia;)
Ale rozumiem doskonale tą troskę o Malutką-faktycznie szkoda jej….a na pewno te pierwsze miesiące w przedszkolu będą trudne. Ale jak tylko Mała podrośnie i będziecie gotowi, to ja zachęcam:)polecam wtedy jakieś syropki z czosnku, cebuli i inne naturalne na odporność-chociaż trochę może pomogą:)

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  karjola

Ja też jestem absolutnie za tym, żeby dziecko chodziło do przedszkola. No musi i już. Uważam, że lepiej się wtedy rozwija niż siedząc z mamą. Mojemu synowi te kluby malucha, salki i sam kontakt z innymi dziećmi tyyyle daje! A co by było, gdyby jeszcze jakaś pani z doświadczeniem pokierowała zabawą? Same plusy.

Kostek w kwietniu kończy trzy lata i od września idzie do przedszkola na 100%. Chcę dać małej 5-6 miesięcy spokoju z chorobami – zobaczymy jak to wyjdzie w praniu :).

Katarzyna Napora-Rutkowska
Katarzyna Napora-Rutkowska
8 lat temu

Jakbym czytała sytuacje z mojego domu :-)
Synek jako 2,5 latek zaczął przygodę z przedszkolem, która od października do dziś trwała łącznie może 8 dni ;-)
Syn zdrowy, jakiś katar, kaszel może tylko a córka teraz 7 miesięczna już trzy różne antybiotyki przyjęła… Normalnie dla dziecka zwykła infekcja kataralna ale dla noworodka a później niemowlęcia realne zagrożenie, bo do zapalenia oskrzeli i płuc bardzo krótka droga.
Czekam do kwietnia, te choroby muszą się skończyć!

Ilona Kostecka
8 lat temu

Współczuję bardzo :(.
Ja też czekam. Chcę wyzdrowieć, urodzić i odsapnąć od chorób, o!

jamaska
8 lat temu

Dlatego ja jak byłam w ciąży nie zapisałam moego 3 latka do przeszkola. Tez mialam wizję chorób wszelakich. Teraz panienka ma już ponad rok, więc 5 już latek od września będzie się edukował

Zwariowana Anka
Zwariowana Anka
8 lat temu

A propos salek zabaw – miałam przyjemność pracować jako animatorka na jednej przez pewien czas, i powiem krótko: Gdzie najczęściej niemądrzy rodzice i dziadkowie zabierają znudzone chorobą dzieciaki? No przecież NIE na dwór bo zmarzną – więc pójdziemy na kuleczki… – A w kuleczkach i pluszakach z salki są wszystkie wirusy świata, wszystkie katary lejące się z nosków jak z kranu, mokre wydzieliny z kaszlu, bakterie z niemytych rączek po kupce i siku, oraz wszystkie inne takie rzeczy, których w sezonie chorobowym zwyczajnie powinniśmy unikać. Z drugiej strony wiem ile frajdy sprawia dzieciakom zabawa w takim miejscu, kontakt z innymi dziećmi, zorganizowane zabawy. Ja swojego dwulatka zabieram w takie miejsca bardzo rzadko a zimą i wiosną unikamy ich jak ognia !

alex_lola
alex_lola
8 lat temu

Jestem zadania, że jeżeli dziecko ma styczność z bakteriami różnymi – staje się odporniejsze, niż chowane pod tzw. „kloszem” . Mój syn chodził do przedszkola i nawet przez chwile nie przyszło mi do głowy aby go wypisać. Owszem bałam się, co będzie jak urodzi się drugie?..czy sobie poradzę z dwójką?..czy starszy nie poczuje się odrzucony?.. i tp. Jednak spojrzałam na to z drugiej strony! Starszemu odbieram możliwość poznawania nowego, nowych kolegów/koleżanek, wyjazdów na wycieczki i…. ogromnej wiedzy przekazywanej przez Panie Przedszkolanki oraz wszystkie osoby odwiedzające przedszkole. Odpukać w niemalowane (puk puk puk ;) ), starszy się uodpornił, nie przynosi choróbsk, więc mały nie choruje.
Gdybym po raz kolejny stanęła przed takim dylematem, nie wahałabym się nawet sekund. Dziecku potrzebne jest przedszkole, stały kontakt z rówieśnikami jak matce wyjście raz na jakiś czas z domu na kawę i ploteczki z przyjaciółką. ?

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  alex_lola

Wypisać, a posłać to trochę inny dylemat.
Kostek w kwietniu kończy trzy lata. Od września chcę go posłać ;), bo też jestem bardzo za przedszkolem. Dziecko inaczej się wtedy rozwija i absolutnie nie chcę go trzymać pod kloszem :).

Kasia A.
Kasia A.
8 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Rozumiem, bo mialam tez taka sytuacje, ze Mlodszy sie urodzil akurat wtedy, kiedy Starszy mial isc do przedszkola.
Wiec przesunelismy mu termin przedszkolny tez wlasnie z dwoch powodow: zeby nie kojarzyl pojscia do przedszkola z pojawieniem sie malucha (aha! pozbywaja mnie sie z domu) i chcielismy uniknac przynoszenia chorob z przedszkola (ale tu sie nam pojawil zonk, bo choroby sie z innej strony przypaletaly :)
PS. Gratuluje pierwszej dziesiatki w Blogu Roku. Do trzech razy sztuka :)

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  Kasia A.

Dziękuję :) dokładnie, ten ostatni raz musiałam spróbować ;).

Marta Bartosiewicz
Marta Bartosiewicz
8 lat temu
Reply to  alex_lola

Argumenty, ze niby dziecko chorując w przedszkolu nabiera odporności s ogóle do mnie nie przemawiają. Zwłaszcza, ze są to głownie przeziebienia, grypa czy wirusy, na które nie można sie uodpornić. To jest takie widmo rozumowania z czasow kiedy dzieci nie byly szczepione na choroby zakaźne (świnka, różyczka, Odra, ospa). Ja do przedszkola nie chodziłam i kiedy poszłam do szkoły nie chorowałam ani mniej ani wiecej niz dzieci po przedzkolu. Drugie dziecko urodziłam w październiku i od tego czasu staram sie unikać chodzenia po galeriach handlowych, marketach, nie odwiedzam znajomych z dziećmi w wieku przedszkolnym. Wole oszczędzić noworodkowi, a teraz niemowlęciu choroby. Każda mama wie, ze przy tak małym dziecku nawet katar jest koszmarem i łatwo może zamienić sie w cos poważnego. Jedna rzecz mnie zaniepokoiła w Twoim wpisie tylko. Kiedy niemowlę ma biegunkę to raczej nie należy nawadniać tylko na własna rękę ale od razu jechać do szpitala. Dzieci odwadniają sie dużo szybciej niz dorośli.

alex_lola
alex_lola
8 lat temu

Szanuje Twoje zdanie, aczkolwiek mam odmienne ;).
Jestem osobą, która nienawidzi siedzieć w domu wyłącznie z dzieckiem oraz uwielbiam odwiedziny (sama często, gęsto odwiedzam znajomych którzy mają dzieci), więc nie dla mnie omijanie galerii, spędów ludzi, czy też brak kontaktów ze znajomymi. Odpukać, mały nie choruje nam, nie łapie kataru. Mając starsze nie mogę ograniczać się wyłącznie do młodszego, ponieważ chyba by mi nie wybaczył nigdy, że nie pójdziemy do kolegi bo jest młodszy brat i nie musimy unikać kontaktu z innymi dziećmi.

asia
asia
8 lat temu

Ja mam termin porodu na poczatek lipca, Mloda w październiku skończy trzy lata, i nie ma opcji bym od wrzesnia wyslala ja do przedszkola.
Jestem przerażona zwykla goraczka podczas przeziębienia gdyż moje dziecko nie weźmie po dobroci żadnego syropu przeciwgoraczkowego nie wspominając o Np lekach przeciwwirusowych czy syropach na kaszel. Czasem udaje sie przemycić w mleku porannym i wieczornym, w ciagu dnia tylko silowo, czyli jeden trzyma ręce, drugi nogi, trzeci wlewa syrop. Próbowaliśmy prosba, blaganiem, grozba typu szpital, przekupstwem, no nic nie działa. Liczę na to, ze jako czterolatka będzie sie jednak dala jakos przekonać…a wtedy wizja przedszkola i chorobsk nie będzie już taka straszna…

Elwira Syska
Elwira Syska
8 lat temu

Moi po szczepieniu na rota. Starsza chorowała dwa razy, młodszy raz i zawsze kończyło się to na jednej zarwanej nocy. Odwodnienia nie złapali na szczęście, ale znam przypadki, że dzieciaczki znajomych z uwagi na odwodnienie lądowały pod kroplówką w szpitalu :( Zdrówka dla Was i obyście limit na ten rok już wykorzystali! Proszę więcej nie chorować ;)

Agnieszka
Agnieszka
8 lat temu

My posłaliśmy Starszą jak Młody miał pół roczku, był poszczepiony i zdecydowanie w razie … pół roczne dziecko poradzi sobie lepiej niż kilku tygodniowy maluszek.

Monika
8 lat temu

Moja córka poszła do przedszkola zaraz po drugich urodzinach. Lekarz poradził, żeby na początek kariery przedszkolnej wybrać wiosnę, bo przez to nabierze pewnej odporności na przedszkolne wirusy i jesienią w sezonie grypowo – chorobowym będzie organizmowi łatwiej. I się udało. Początek przedszkola w maju, pierwsza choroba w grudniu, ale generalnie przez całe półtora roku (bo już tyle czasu chodzi do przedszkola) tych chorób było kilka, niezbyt poważnych.

pani szpinak
8 lat temu

A gdzie można zostawić 3-latka w sali zabaw bez opieki rodzica? Mi zawsze każą siedzieć z małym.

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  pani szpinak

Yyy… Wszędzie? Teraz mnie zaskoczyłaś, bo u nas są takie (głównie w CH), gdzie nawet rodzice nie są wpuszczani do środka (za mało miejsca).
Są też takie (głównie na obrzeżach Poznania), gdzie obok salki są kawiarnie – dziecko biegnie do małpiego gaju, a rodzice idą na kawę.

pani szpinak
8 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

No taka jest idea. Ale u nas w CH z dziećmi do pewnego wieku każą siedzieć.

venussa
venussa
8 lat temu
Reply to  pani szpinak

Mnie też bardzo zdziwiła informacja o zostawianiu 3 latka samego w sali zabaw, brrr.
Mimo że ja nie jestem matka kwoką to jednak nigdy bym się nie zdecydowała na taki krok.

Co do tematu, to moje dziewczyny, jedna 10 lat- 1 antybiotyk w życiu, druga lat prawie 3 (od września chodzi do przedszkola) na koncie zero chorób, mimo że w grupie na 20 dzieci do przedszkola przychodzi 6-8. Poza tym obie urodzone przez CC i obie na butli:D także nie ma reguły na chorowanie.
Dziewczyny, jeśli chodzi o przyprowadzanie dziecka z katarem, to weźcie pod uwagę fakt, że nie zawsze jest z kim to dziecko zostawić. Jeśli dziecko rozchoruje się wieczorem to rano nie ma zwykle wyjścia i prowadzi się malucha do palcówki bo co z nim zrobić jak urlopu nie można wziąć.

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  venussa

E, Kostek jest samodzielny. Radzi sobie doskonale (na początku chodziłam z nim i… Nie byłam mu potrzebna do szczęścia), a jak ma problem, to wie, gdzie jest pani i jak poprosić o pomoc (choć zazwyczaj wybiera sobie do zabawy starsze dzieci, które się nim opiekują: podsadzają go, pilnują, żeby nie został pominięty w kolejce do trampoliny). No dumna jestem, że mój mały nieśmiały chłopiec tak świetnie potrafi się teraz odnaleźć w towarzystwie innych dzieci.

Małgorzata Gołębska

Mieliśmy rota, po którym wystąpiły duże komplikacje, mój syn ledwo to przeżył dwa miesiące spędziliśmy w szpitalu w tym 2 tygodnie na intensywnej terapii. Tak, więc nie można tego lekceważyć. Syn nie chodzi do przedszkola, ale zaraził się od dziewczynki która do niego uczęszcza. Co do ORSALIT mój syn go nie cierpi, ale to przez to, że jest przyzwyczajony do niemieckiego odpowiednika jakim jest ORALPEDON.

Anna Fida
Anna Fida
8 lat temu

Moja córka nigdy nie miała rota. Nawet przez myśl mi nie przeszło, by na to zaszczepić. Niestety nie ma reguły, że zaszczepione dziecko łagodniej przejdzie chorobę, bo spotkałam się z takimi przypadkami u znajomych, że ich nie zaszczepione dziecko przeszło rota łagodnie niż zaszczepiony kolega z sali.
Co do nawodnienia to nie zawsze da się uniknąć szpitala, bo na przykład dziecko nie będzie chciało pić i odwodnienie gotowe – tak jak to było w przypadku mojej 2latki. Szpital obowiązkowy.
Wiesz, ale trochę rozumiem Twoje obawy. Też bałabym się, że przedszkolak przyniesie jakieś choróbsko z przedszkola i zarazi noworodka.

Zagubiona
Zagubiona
8 lat temu

Moja przechodziła rota w wakacje. Mała strasznie to przeżyła schudła bardzo szybko i była nieswoja. Długo dochodziła do siebie. W tym roku choć ma już skończone 3 lata chyba pośle ją do przedszkola. Bardzo się boje. Czuje wręcz paraliżujący strach. Choroby są jedną z wielu aspektów które przemawiają za nie. Czy któraś z was była w podobnej sytuacji. Boje się, że coś jej się stanie. Tyle było słychać o niekompetencji przyjmowanych pań do przedszkoli. Czy któraś z was mogłaby coś poradzić? Bardzo proszę

Asia Borowiec
8 lat temu

moja Anula nieżłobkowa też przede wszystkim z obawy przed wirusami :(

Chichotki Trzpiotki
8 lat temu

Moja mała raz się odwodniła tak, że aż nam zasłabła. I to przy rosnących ząbkach a nie rotawirusie. Wydawało się niegroźnie, córka po prostu jeden dzień nic nie chciała jeść. Trudno, zawsze mówią, że od tego nic się nie dzieje. Ale okazało się, że jak na niejedzenie, za mało wypiła. I rano wyciągnęliśmy ją omdlewającą z łóżeczka jak miała 10 miesięcy. Nikomu nie życzę. Po tej akcji lekarze kazali nam podawać właśnie Orsalit. Tylko, że ona tego nie chciała pić za nic w świecie..

Ilona Kostecka
8 lat temu

Tak, też się z tego cieszymy, tym bardziej że sama byłam chorobliwie wręcz nieśmiałym dzieckiem no i wszystko wskazywało na to, że synek może być podobny. Ale – ufff! – nie, towarzyska z niego istota :).

Monika Mo Dawidowicz

Ja z kolei nie wyobrażam sobie nie posyłać dziecka do przedszkola. Pracuję z domu i mogłabym go zostawić w domu, ale nawet jak jest chory (co owszem, zdarza się często przedszkolakom) to po 2 dniach mamy siebie po prostu dosyć. Każde z nas potrzebuje przestrzeni. On ma swój świat – kulek, klocków, pań i dzieci, ja mam swój świat – tabelek, zamówień, statystyk i reklamacji. Nie wiem jak mielibyśmy to połączyć. Poza tym idąc tokiem rozumowania, że nie bo rotawirusy, to może najlepiej w ogóle nie wychodzić z domu? :)

Ilona Kostecka
8 lat temu

Normalnie bym się tym nie przejmowała – bo widzę, że potrzebuje własnej przestrzeni, dzieci, itp. No ale narażać młodsze na choroby od pierwszych dni? Poczekamy do września i wtedy przedszkole już na 100%.

lex123
lex123
8 lat temu

Ja sobie nie wyobrażam nie posyłać starszego do przedszkola – widzę m.in. jak przez to się rozwinął, a ja nie zwariowałam i byłam w stanie poradzić sobie z pracą w domu i ciężką ciążą. Jak młodszy się urodził, starszy miał 3,5 roku i od roku już był w przedszkolu. Młodszy ma teraz 9 miesięcy i dopiero pierwszy raz starszy przytargał do domu chorobę. A rota do tej pory nie mieliśmy a na sale zabaw i kulki dosyć często chodzimy. Nie można dać się „zwariować”…

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  lex123

Też sobie nie wyobrażam nie posyłać do przedszkola :).
Mój mały w kwietniu kończy trzy lata – zgodnie z wytycznymi ministerialnymi miejsce w przedszkolu może dostać od września. Wtedy też do przedszkola pójdzie. Nie opóźniam więc jego posłania – po prostu go nie przyspieszam ;).

Zabka
Zabka
8 lat temu

no tak biegunka i wizja odwodnienia jest straszna ale nie dajmy sie zwariowac! trzeba tylko miec zapas odpowiednich preparatow na walke;) wedlug mnie ten Orsalit plus smektyn na prawde daje sobie rade, bo szybko nawadnia, a biegunka przechodzi w wersje lagodna i szybciej sie konczy! choc widze ze sporo juz wiesz w tym temacie, to jednak podesle link do poradnika dla zainteresowanych biegunka i radzeniem sobie z nia: http://www.nawadniaihamuje.orsalit.pl/assets/Poradnik_rodzica_ORSALIT_plus_smektyn.pdf