Co można robić z dzieckiem jesienią? Aż 25 genialnych pomysłów!
Jeśli martwisz się, że lato mija i co tu robić z dzieckiem jesienią, zerknij na moje genialne pomysły. Udowadniam, że jesień wcale nie jest nudna!
CO ROBIĆ Z DZIECKIEM JESIENIĄ?
1. Kwietną łąkę!
O tym, że łąkę wieloletnią można wysiewać również jesienią – od września do listopada – dowiedziałam się dzięki akcji Almette Chroni Łąki. Właśnie wtedy rośliny rozmnażają się w naturze, a pogoda sprzyja wegetacji. Jest wystarczająco ciepło, żeby nasiona wykiełkowały, a równocześnie jest dużo opadów, żeby wykształciły silne korzenie.
Spotkaliśmy się więc wczesnym rankiem w Warszawie, żeby wysiać łąkę nad Wisłą :)
Po co? Pamiętasz, jak pisałam, że właśnie dlatego mamy zielony dach, żeby na górze oddać środowisku przestrzeń, którą zabraliśmy na dole? Człowiek likwiduje zieleń i w jej miejsce stawia budynki. A łąki to kluczowy element przyrody. Dzięki nim zachowujemy bioróżnorodność ekosystemu:
- są domem i spiżarnią dla wielu gatunków zwierząt i owadów,
- przeciwdziałają suszy,
- działają antysmogowo, oczyszczając powietrze: 1 m2 łąki wyłapuje tyle pyłów zawieszonych co 5-letnie drzewo,
- przeciwdziałają zmianom klimatu, wyłapując CO2 i magazynując go w glebie.
I można tworzyć je wszędzie, nie tylko na polach, ale również w centrach miast i… w naszych ogródkach!
W panelu na temat ŁĄk kwietnych gośćmi byli: prof. Andrzej Tryjanowski, prezes fundacji Łąka Maciej podyma, Janina Bąk znana wszystkim jako Janina daily i Karol Wójcicki prowadzący bloga z głową w gwiazdach
Almette w ramach swojej akcji pragnie do 2024 roku zasiać 150 000 m2 łąk, które wyżywią nawet 1 035 000 pszczół i innych zapylaczy. Ale w rozmowie z Davidem Gaboriaud doszliśmy do wniosku, że rośliny zapylające można posadzić wokół swojego domu albo na balkonie w doniczkach razem z dziećmi. Moje dzieci uwielbiają patrzeć, jak zasiane przez nich roślinki kiełkują i rosną! A do obsiania mamy jeszcze jeden dach nad garażem i pas pod płotem. Łąka kwietna jest nie tylko dobra dla środowiska, ale również fajnie wygląda i nie wymaga takiego nakładu pracy jak tradycyjny trawnik, bo nie trzeba jej tak często kosić i podlewać.
Jeśli spodobał ci się ten pomysł, wszystkie informacje na temat łąk kwietnych znajdziesz na stronie Almette TUTAJ.
2. Karmnik dla ptaków.
Można go powiesić na drzewie w ogródku, ale również na balkonie. Potem trzeba tylko pilnować, żeby nigdy nie zabrakło w nim ziaren – jest to świetna lekcja odpowiedzialności dla dzieci.
3. Piotr podpowiada, żeby odmalować taras, ale nieee. Proponuję za to: kompot z jabłek!
To mega prosta sprawa, o ile tylko masz w domu duży garnek. Wymyte, obrane i pokrojone jabłka wrzucamy do słoików, zasypujemy cukrem i zalewamy zimną wodą.
Potem na dno garnka koniecznie kładziemy lnianą ściereczkę, stawiamy na niej słoiki, znowu zalewamy wodą i gotujemy 10-15 minut.
Razem tej roboty jest naprawdę niedużo, a dzieci uwielbiają zrobione przez siebie kompociki!
4. Super jest też crumble z jabłkami. Lub śliwką! Na deser.
Wystarczy do naczynia żaroodpornego wrzucić pokrojone owoce, które można skropić sokiem z cytryny, posypać cukrem, cynamonem, rodzynkami jeśli lubicie, na wierzch dać dużo, dużo kruszonki i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 na 30-40 minut, aż kruszonka się zarumieni.
Jak ostygnie, można wyjadać łyżeczką prosto z naczynia.
5. Jesień to również najlepszy czas na domowe chipsy!
Bo też najbardziej się do nich nadają stare ziemniaki i dobrze ukiszone ogórki. Czyli to, co zawsze jest w naszych piwnicach, gdy robi się chłodniej. I teraz: obieramy ziemniaki, myjemy, kroimy w talarki, wrzucamy na patelnię. Przyprawiamy solą oraz papryką w proszku, smażymy, dorzucamy ogórki kiszone również pokrojone w talarki i smażymy dalej, aż ziemniaki zmiękną w środku, a na zewnątrz się zarumienią.
To danie zawsze robił mi tata i uwielbiałam je w dzieciństwie. A teraz uwielbiają je moje dzieci. Twoim też na pewno zasmakuje!
6. Wydrążyć dynię.
I udekorować nią dom na Halloween.
7. A z miąższu dyni zrobić zupę-krem.
Bo następna okazja będzie dopiero za rok!
8. Iść na grzyby!
Każdy bierze swój koszyk, a na końcu podliczamy, kto znalazł najwięcej grzybów. Dzieci co prawda nie mogą ich jeść, ale nic nie szkodzi, bo zawsze super się bawią w trakcie samych poszukiwań.
9. I na kasztany.
To chyba pierwsza myśl, która przychodzi rodzicom do głowy, gdy zastanawiają się, co robić z dzieckiem jesienią. I jeszcze kasztanowe ludki!
10. Zbierać kolorowe liście.
Można je zasuszyć i utworzyć z nich zielnik. Albo bukiet z liści.
11. Z liści można też zrobić lampion!
Wystarczy przykleić je wewnątrz słoika, wstawić świeczkę i gotowe.
12. Lub się nimi po prostu obsypywać na spacerze.
Ze wszystkich zabaw jesiennych moje dzieci zdecydowanie najbardziej lubią wojnę na liście :)
13. Biżuterię z jarzębiny.
Pamiętasz, jak ją robiłaś w dzieciństwie?
14. Pudełko na skarby jesieni.
Dzieci uwielbiają przecież zbierać skarby, a jesienią jest ich najwięcej!
15. Ciepłe ubranka dla lalek.
To była moja ulubiona zabawa w dzieciństwie: nie potrzeba do tego żadnych umiejętności krawieckich. Ze skrawków materiałów wycinałam ciepłe ubranka i przywiązywałam je na lalach wstążkami albo sznurkiem.
16. Orkiestrę z rynny.
Mamy taką na jednym z budynków na poznańskiej Śródce. Do ściany przyczepiono rury i rynny, na których gra spadający deszcz. Myślę, że to super sprawa zrobić taką instalację w mniejszej skali na balkon lub do ogródka!
17. Wieczór z planszówkami.
Polecam zwłaszcza „Wsiąść do pociągu”, „Catan” i „Carcassone” :)
18. Pidżama party.
My zawsze rozkładamy kołdry i poduchy na podłodze, przygotowujemy popcorn i oglądamy długometrażowe bajki :)
19. Dyskotekę.
Do tego są już potrzebne świąteczne światełka, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyjąć je wcześniej. Rozwieszamy fantazyjnie światełka w pokoju, w którym ma być dyskoteka, włączamy muzykę i skaczemy, aż padniemy ze zmęczenia!
20. Bazę.
Bo nie można już rozstawić namiotu na zewnątrz, ale hej! Zawsze można go zrobić z dwóch krzeseł i jednego koca w salonie albo z… Materaca we framudze!
21. Napisać list do dziadków.
Kiedyś ludzie właśnie tak spędzali coraz dłuższe wieczory. Polecam wysłać list tradycyjną pocztą: kupić z dzieckiem znaczek, nakleić i wrzucić do skrzynki pocztowej. A potem siedzieć cicho i nic nie mówić, żeby dziadki miały niespodziankę!
Jeśli dziecko nie potrafi jeszcze pisać, może coś narysować :)
22. Zawsze można też samemu zrobić kartki świąteczne.
Dzieci mają akurat dużo kolorowego papieru, plasteliny, ulubionych naklejek i mnóstwo wyobraźni, żeby powstała prawdziwa pamiątka dla kogoś bliskiego!
Pst… Seniorzy w domach seniora czasami czują się samotni i zawsze bardzo się cieszą, gdy jakieś dziecko wykona dla nich kartkę.
23. Puszczać latawiec.
Bo w końcu jest wiatr!
24. Skakać w kaloszach po kałużach.
Kiedy jak nie jesienią?
25. A potem pić gorące kakao z piankami.
Żeby się rozgrzać po tych wszystkich pięknych przygodach :)
* do spisania pomysłów, co robić z dzieckiem jesienią, zainspirowała mnie akcja Almette Chroni Łąki. Almette jest Partnerem wpisu.
Carcassonne jest niby od 7 lat, ale mój 3 latek bez problemu ogarnia jak dopasować płytki i że może ludzika postawić :D co prawda lubi też komuś dołożyć płytkę bo ładnie pasuje lub przeszkodzić robiąc „psikusa” i zupełnie nie interesują go punkty, ale siedzi i dobrze się bawi. A mój 6 latek wymiata. Już jest prawie lepszy niż ja :O wymyśla super strategie, kombinuje jak przejąć komuś łąkę lub zamek i oprócz logicznego myślenia ćwiczy matematykę licząc punkty :D
Mam trochę mieszane odczucia co do zrywania grzybów. Przecież dziecko nie będzie wiedziało, które są trujące, a które jadalne i najpewniej weźmie każde, jakie znajdzie, żeby w koszyczku było więcej. Szkoda trochę!
Ale za to wszelkie robótki ręczne jesienią zawsze na plus <3 Kochałam je za dziecka :D
Moje dzieciaki mają największa radochę podczas szukania i zbierania kasztanów. Wykorzystujemy je później do robienia kasztanowych ludków :)
O taaaak, ale w sumie to nie tylko pomysły na jesienne popołudnia z dzieckiem, samemu tez można zrobić to wszystko… albo z drugą połówką :D
Mój Arturek wymyślił sobie jesienną zabawę – zabawę w chowanego. Zawsze udaję, że nie wiem gdzie się ukrył, ale on ma tylko jedną kryjówkę, czyli pod kołdrą. Chodzę po domu, szukam, szukam i szukam… Patrzenie na szukającą go mamę po domu sprawia mu dużo frajdy. Chyba żaden producent pościeli dla niemowląt chyba nie uwzględnił takiej funkcji! Bardzo inspirujący post i czekam na więcej. Miło widzieć, że blogi parentingowe w Polsce mają się dobrze.
Jakby ktoś był ciekawy – pościel kupiłam stąd. Mój maluszek czuje się w niej bardzo dobrze. http://www.sklep-emka.pl/pl/c/Posciel/20
Kopalnia pomysłów i na złotą słoneczną jesień i tą deszczową :)
U mnie już uzbierane chyba wszystkie rodzaje szyszek :D Chodzą i zbierają to im widać wystarcza do roboty :) nawet te nieotwarte :) i jest taki sposób aby mieć w pełni otwarte – chwila w piekarniku :) kasztanów nie chcą już zbierać.