Co mnie zaskoczyło w macierzyństwie?

Co mnie zaskoczyło w macierzyństwie? Ponieważ moje własne dziecko było pierwszym noworodkiem, które trzymałam na rękach, mogłabym napisać, że… Wszystko! Ale jestem też ciekawa, co zaskoczyło ciebie? Było to zaskoczenie pozytywne czy raczej… Negatywne? A może takie i takie? Porozmawiajmy dzisiaj o tym!

co mnie zaskoczyło w macierzyństwie

Partnerem wpisu jest marka Neutral

CO MNIE ZASKOCZYŁO W MACIERZYŃSTWIE? Jestem ciekawa, czy ciebie też?

1. Nie da się zapomnieć, że jesteś mamą i masz dziecko. Nigdy. Nawet na sekundę.

„Dopóki nie zostałam mamą, nie wiedziałam, jak to jest mieć serce poza własnym ciałem” – przeczytałam gdzieś na początku macierzyństwa i bardzo mnie uderzyło, jakie to prawdziwe!

A potem trafiłam na badania naukowe, z których wynikało, że każda z nas po porodzie nosi w sobie fragmenty DNA swojego dziecka. Może właśnie dlatego, kiedy zostajesz mamą, masz wrażenie, że to dziecko ciągle gdzieś tam siedzi w twojej głowie i w sercu? Nawet kiedy o nim nie myślisz, bo jest daleko, a ty jesteś zajęta, to nie zapominasz.

Ciężko to wyjaśnić, ale jestem pewna, że każda mama kiwa teraz ze zrozumieniem głową.

Często mówi się, że mamą zostajesz na całe życie. To nie jest tak, że dziecko kończy 18 lat, wyprowadza się z domu, a ty możesz odetchnąć, że uff… Swoje zrobiłaś, już nie musisz się o nie martwić, bo przecież jest dorosłe. Tak się nie da! Jestem pewna, że nawet za 30 lat – gdy moje dzieci będą miały własne rodziny – ja każdego dnia, a pewnie nawet w każdej minucie będę czuła, że gdzieś tam są. I zastanawiała się, co właśnie robią, co u nich słychać i czy na pewno wszystko jest ok.

2. Przy dziecku chce się lepiej, bardziej i więcej.

To zabawne, bo my często z Piotrem narzekamy, że gdyby nie dzieci… Mielibyśmy więcej czasu na pracę, budowę i wszystko to, co na co dzień ze względu na obowiązki rodzicielskie ciężko nam ogarnąć.

A potem przypominamy sobie, jak to było przed dziećmi. Spało się w weekendy do południa. O pieniądzach myślało w kontekście: „oby starczyło do pierwszego”, a nie, żeby jakoś zabezpieczyć przyszłość. Własny rozwój odkładało ciągle na jutro, bo przecież tyle jeszcze czasu jest!

Nie wiem, czy to dojrzałość już czy może właśnie dzieci? Ale myślę, że to drugie. Jak masz czas do 16, bo wiesz, że zaraz wracają z przedszkola, to w kilka godzin zmieścisz tyle, ile bez dzieci zrobiłabyś w tydzień. Może. A może nie, bo po co? Czy chciałoby się nam budować, gdyby nie rodzina? Zbierać na większy samochód? Nawet dbać o siebie, żeby doczekać później starości, bo nagle zdajesz sobie sprawę, że masz dla kogo żyć?

Dzieci to największa siła napędowa mojego życia. Bez nich byłam słaba, trochę leniwa i niezorganizowana. Zdecydowanie teraz lubię siebie bardziej :).

3. Wszystko, co dotychczas uważałam za ważne – stało się nieważne.

Cellulit na tyłku? Niepochlebny komentarz na fejsie? Bałagan w pokoju? Kaman! Liczy się tylko rodzina. I zdrowie. Nic więcej.

4. Najpiękniejszym zapachem na świecie okazuje się zapach… Własnego dziecka!

Żadne tam perfumy. Idę o zakład, że każda z nas ma takie miejsca na ciele swojego dziecka, w które lubi wtulać nos. Jedne całują brzuchy, inne kark, jeszcze inne wąchają to miejsce za uchem, a ja uwielbiam zapach moich dzieci na samym czubku głowy. Dokładnie tam, gdzie kończy się przedziałek, a włosy układają się w pierścień.

To właśnie ze względu na ich naturalny zapach – który dla mnie jest najpiękniejszy! – szaleję na punkcie bezzapachowych kosmetyków dla dzieci. Moim wielkim odkryciem jest Neutral Baby. Najpierw trafiłam na super delikatne chusteczki nawilżane, stworzone do codziennego korzystania. Ze względu na bezpieczny skład można ich używać nie tylko przy zmianie pieluchy, ale również bez problemu do przemywania rąk czy twarzy. Ale Neutral Baby to także kosmetyki do kąpieli: żel, szampon i oliwka. Ufam tym produktom, bo są przetestowane dermatologicznie, pozbawione perfum i barwników oraz certyfikowane przez duńską organizację Allergy Certified. Zostały po prostu stworzone dla dzieci z wrażliwą skórą oraz ich mam, które lubią zapach swojego dziecka tak samo jak ja ;).

Neutral

5. Małe dziecko zajmuje strasznie dużo miejsca!

No zastanówmy się: salon tonie w zabawkach i kocykach, kuchnia w kolorowych kubkach, w łazience cała wanna kaczuszek, nawet nasze łóżko należy do dzieci! I samochód. I lodówka też.

6. Wzrusza mnie los innych dzieci. Zwłaszcza, gdy są w wieku moich własnych.

Jeśli w filmie lub serialu jakieś dziecko jest w wieku mojego dziecka, bardzo przeżywam jego historię, chociaż wcześniej pewnie nie zwróciłabym uwagi na tego bohatera. Na ulicy uśmiecham się do wszystkich trzylatków i sześciolatków. Boli mnie serce, gdy słyszę o jakiejś dziecięcej tragedii. Od kiedy zostałam mamą, zupełnie przestałam oglądać wiadomości i czytać gazety. Po prostu nie daję rady…

7. Dopiero, kiedy sama zostałam mamą, zrozumiałam moich rodziców.

I poczułam ogromną wdzięczność, bo wiele przeszli. Ciąża, poród, połóg (to mama), te wszystkie nieprzespane noce, wizyty u lekarza, strach, ogromna odpowiedzialność! Czas, który mi poświęcili.

Że im się chciało tylko dlatego, żebym mogła być na tym świecie! Też tak czujesz? A może w macierzyństwie zaskoczyło cię coś zupełnie innego?

(10 695 odwiedzin wpisu)
12 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Kasia
Kasia
4 lat temu

Zaskoczyło mnie, jak duzo czasu rodzic spędza z dzieckiem. Zanim urodziły mi się dzieci jakoś naiwnie myslalam, że dziecko więcej czasu moze przebywać samo. Że można wyskoczyć do sklepu, wyjść ze śmieciami ot tak sobie, a dziecie samo w domu :-) jakoś nie przewidziałam, że malutkie dzieci trzeba mieć ciągle na oku :-)

e-milka
e-milka
4 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Też to chciałam napisać. Ż mie mam po kolei np. wysprzątane pomieszczenia a nigdy na raz. Też sie musiałam nauczyć pracy przerywanej. A wczoraj taka scenka – na placu zabaw mama, babcia i trójka dzieci, tak może 6, 5 i 3 latka. Oczywiście nie chcą do domu. Mama wyciąga asa z rękawa – puszcza banki, a dzieci biegną za nimi. I nagle chłopiec przewraca się i zaczyna się płacz. A ja czuję się, jakbym oglądała swoje życie. Ileż razy miało być tak pięknie, ileż razy po chwili dumy, że ogarniam następowała myśl „O nie, znowu.”.

Dominika
Dominika
4 lat temu

Zdecydowanie tak mam! I to prawda, ze dzieki dzieciom jest motywacja do zarabiania, do bogacenia sie, wlasnie jestesmy naa tym etapie ze chcemy i mamy motywacje na wiecej :-)

Magdalena
Magdalena
4 lat temu

Co do 1 punktu to az sama sie dziwie, ale jak wychodze gdzies do sklepu sama, to czasem zapominam, ze jestem mama.

Emi
Emi
4 lat temu
Reply to  Magdalena

Myślałam, że tylko ja tak mam :D kiedyś pojechaliśmy na wesele bez dziecka, mąż mówi do mnie „może zadzwonisz do mamy?”, a ja ze zdziwieniem „a po co?” i dopiero po chwili przypomniałam sobie, że zostawiliśmy u niej córkę :D

Meg
Meg
4 lat temu

Czy napiszesz skąd ta śliczna opaska i szorty? Pozdrawiam:-)

Meg
Meg
4 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Dziękuję bardzo<3

e-milka
e-milka
4 lat temu

Też staram się unikać wiadomości, a kryminały, gdzie dziecko lub mama są ofiarą oddaje nie czytając do końca (i zastanawiając się, czy autor ma dzieci i serce). A, i dzieci w książkach wydają mi się często „papierowe”: „bullshit, szesciolatek by tak nie zrobił!” Albo – kurcze, ten autor potrafi wczuc się w dziecko. Po prostu odróżniam tak jakby prawdziwe doświadczenia od wyobrażenia (bezdzietnych) dorosłych o dzieciach.
Z organizacją podobnie. Oczywiście, też robiłam kursy, też bywałam zajęta, ale np. nostryfikację zrobiłam głównie dla nich. Z reszta pamiętam czas krótko przed córka – mogłabym zacząć doktorat, ale miałam taki dół, brak motywacji. Sklamalabym mówiąc, że gdyby nie dzieci to osiągnęłam bym nie wiadomo co. A co mnie zaskoczyło też – że mamy nie mogą chorować – czy gorączka czy bolący ząb – dziecko trzeba odstawić do placówki. Słaniając się na nogach zmienić pieluchę, pocieszać, choć najchętniej człowiek zakopalby się pod kocyk i cierpiał, jak kiedyś.

Mary Lean
4 lat temu

Oj tak, dla mnie zdecydowanie największym zaskoczeniem było to, że nawet jeśli marzę o odstawieniu dzieci do dziadków na weekend, albo nawet samą noc to najchętniej wisiałabym na telefonie z mamą, żeby wiedzieć dokładnie co teraz robią moje skrzaty, czy dalej śpią na tym samym boku, itp.

Agnieszka
Agnieszka
4 lat temu

1. 3. 6. 7. Zdecydowanie! Dokładnie tak!