Czy warto mieć kota?
Sama dostawałam mnóstwo sprzecznych informacji na ten temat. Jedni mówili, że kot to najcudowniejsze zwierzę na świecie: daje ogrom miłości, nic nie niszczy i w ogóle nie ma co się wahać! Inni, że broń boże, bo będziemy mieli przesrane (i to w sensie dosłownym, jeśli wiesz, co mam na myśli). Ja wiem, że koty są różne i stąd pewnie te zupełnie skrajne opinie. No i wiadomo, że ci, którzy zdecydowali się na kota, będą bronić swojej decyzji. A ci, którzy w życiu, mają swoje powody, do których też będą przekonywać. W tym wszystkim brakowało mi po prostu szczerej opinii. Więc postanowiłam napisać ją sama.
KOT I MINUSY, O KTÓRYCH NIEWIELE SIĘ MYŚLI
– kot to całkiem spore koszty
nawet jeśli weźmiesz dachowca za darmo, to i tak musisz mu przygotować wyprawkę, która rozmiarami przypomina wyprawkę dziecka. Wcale nie przesadzam:
- transporter do przewożenia, np. do weterynarza,
- kuweta + piasek,
- legowisko,
- piętrowy drapak,
- owies, dzięki któremu kot ma nie podgryzać roślin,
- dwie miski (na wodę i karmę),
- szczotka do czesania,
- nożyczki do paznokci,
- pasta odkłaczająca,
- tabletki odrobaczające,
- zabawki.
To takie minimum. Dalej mamy szczepienia, sterylizację, warto również kota zachipować, jeśli planujecie wspólne podróże za granicę.
No i wyżywienie. Opakowanie słabej karmy kosztuje 1,50 zł. Za dobrą zapłacisz nawet 5 zł. Przeciętnie kot zjada 4 takie opakowania w ciągu dnia, więc łatwo policzyć, że samo jedzenie w miesiącu kosztuje od 200 do nawet 600 zł.
– ekologia
pewnie już to widzisz i łapiesz się za głowę. 4 saszetki/puszki dziennie, czyli… 120 opakowań po karmie w ciągu miesiąca??? Yep. Nie mam pojęcia, dlaczego NIKT o tym nie mówi. Oczywiście, można kupować większe opakowania, ale jest to problematyczne, bo kot je surowe mięso, a to – jak wiadomo – szybko się psuje. No i trzymać otwartą karmę, która raczej nie pachnie najpiękniej, w lodówce z jedzeniem ludzi?
My rozwiązaliśmy to tak, że robimy kocie jedzenie sami z surowego mięsa, porcjujemy i mrozimy w opakowaniach wielokrotnego użytku. Ale jeszcze kuwetę trzeba czyścić każdego dnia, a najlepiej po każdej wizycie kota w toalecie. Ponieważ kot odwiedza ją od 2 do 4 razy dziennie, tyle razy wyrzucasz do kosza foliową torebkę. Zupełnie nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy i kupiliśmy zwykły żwirek, który wyrzucamy w śniadaniowych torebkach papierowych, jednak następnym razem zakupimy żwirek drewniany, który można spuszczać w toalecie, żeby do minimum ograniczyć produkcję śmieci.
– zniszczenia w domu
nawet jeśli kotek jest ostrożny i uważny (nasz taki jest), to jest również żywą istotą i pewnych rzeczy nie unikniesz. Wybraliśmy ragdollkę, czyli rasę podłogowo-kanapową, co oznacza, że nie wchodzi na półki i niczego z nich nie zrzuca. Jednak po tej podłodze biega jak szalona, co oznacza, że czasami ją przytrze pazurem. Tym pazurem również potrafi zahaczyć, wskakując na kanapę. Zdarza jej się podgryzać firankę, pościel i kwiaty.
– czas
jeśli nie chcemy zniszczeń, musimy poświęcić naszemu kotu czas. Czyli go wybawić, żeby nie skakał po całym domu w poszukiwaniu wrażeń. Całe szczęście to nie jest dziecko, które potrzebuje uwagi non stop. Naszej kocie wystarczą 2-3 zabawy w ciągu dnia po 30 minut, po których jest grzeczna, spokojna i jedyne, o czym marzy, to się przytulić albo zasnąć (albo to i to :)).
– sierść
podobno przy kotach długowłosych to spory minus. Czytałam, że – posiadając kota – odkurzać trzeba nawet codziennie. Ale piszę „podobno”, bo wyczesujemy naszą kotę co wieczór (bardzo to lubi) i na razie nigdzie nie ma tych kłaków, co to wszędzie tak nimi straszą. Po prawdzie, moich włosów na dywanie jest więcej. Ale nasza kota jest jeszcze młoda, więc nie wykluczam, że to może się zmienić.
A TERAZ PLUSY!
+ kot uspokaja lepiej niż joga
wystarczy zanurzyć rękę w jego miękkiej sierści i posłuchać, jak mruczy. Serio, tak wyluzowana jak ostatnio to ja chyba nigdy nie byłam!
+ dzieci uczą się empatii i odpowiedzialności
nigdy w to nie wierzyłam, ale przekonałam się, że to prawda: dzieci super się rozwijają, kiedy wychowują się ze zwierzęciem! Zaczynają dostrzegać potrzeby innych, a nie tylko własne.
+ w domu nie ma robaków
wiem, że nie wszystkie koty łapią pająki i rybiki, ale akurat nasz bardzo to lubi. I ja też to lubię :)
+ kot mobilizuje do sprzątania we wszystkich kątach
bo wszędzie zagląda i wywleka paprochy na wąsach oraz futerku. Jakby dawał znać: „Tutaj, tutaj stara nie odkurzałaś chyba od roku!”. No to idziesz po tę ściereczkę i omiatasz pod każdą szafką, żeby tylko było mu miło.
+ można go zostawić samego
wzięliśmy 16-tygodniową kotkę, więc praktycznie od razu mogliśmy ją zostawić samą w domu na 2-4 godziny. Po prostu ten czas przesypia i nic złego się nie dzieje. A dorosły kot spokojnie może zostać w domu na 1-2 dni.
+ to najczystsze zwierzęta
wiem, co mówię, bo miałam kiedyś rybki, które wydają się takie bezproblemowe, jednak w akwarium potrafią narobić niezłego syfu. Opiekowałam się również chomikiem brata i powiem wam, że – choć małe – bałagan wokół siebie to to robiło taki, o jakim właścicielowi kota nawet się nie śniło.
Nasza kota od razu trafiła do kuwety, gdzie po skończonej sprawie zasypuje wszystko żwirkiem, tak jak ludzie spuszczają po sobie wodę w toalecie :). Myje się kilka razy dziennie, a że nie wychodzi na zewnątrz, łapki nie zostawiają śladów. Czasami czujemy się, jakbyśmy nie mieli w domu zwierzaka.
NO OK, ALE CZY WARTO MIEĆ KOTA?
Wszystko zależy od tego, dlaczego chcesz mieć tego kota:
1. Żeby dzieci miały się z kim bawić.
To prawda, że koty chodzą własnymi ścieżkami. A więc bawią się, kiedy chcą i jak chcą, a gdy nie chcą, no to nie. Dzieci nie zawsze to rozumieją. Wyobrażają sobie, że kot to takie pluszowe stworzenie, które w każdej chwili można wziąć na ręce i zrobić z nim, co się tylko podoba. Na co nawet najbardziej łagodny kot może pokazać pazury albo wystawić zęby. Lub schować się pod łóżkiem. I tyle z całej zabawy.
Koty też nie do końca lubią dzieci. Mają bardzo wyczulony słuch, a jak wiadomo: dzieci są głośne. Lubią przewidywalność, a dzieci są nieprzewidywalne. Żeby się z nimi dogadać, bardzo ważna jest mowa ciała: łagodne ruchy, a przecież dzieci są energiczne. Tu podskoczą, tam się zaśmieją. Oczywiście, niewykluczone, że mimo to kicia polubi się z twoimi dziećmi, ale i tak będzie raczej preferować towarzystwo statecznych dorosłych.
Jeśli chcesz kupić kota dzieciom do zabawy, to lepiej dać im po prostu nową zabawkę :)
2. Żeby mieć się do kogo przytulić.
Koty to cudowne stworzenia z miękkim futerkiem, które aż prosi się o głaskanie. Jednak to, że człowiek ma ochotę je głaskać, nie oznacza, że one mają taką samą ochotę :). To kot decyduje, kiedy będzie głaskany, więc jest raczej tak, że to ty zaspokajasz jego potrzeby, a nie on twoje.
Może się zdarzyć, że cały dzień nie da się dotknąć, za to przylezie do łóżka w środku nocy i podstawi pyszczek do miziania.
I co zrobisz? Nic nie zrobisz, będziesz miziać, bo autentycznie się ucieszysz, że cię zauważa i będziesz chciała wykorzystać tę chwilę na maksa, zanim znowu odwróci się do ciebie tyłkiem.
3. Bo fascynują cię te zwierzęta!
Długo szukałam w myślach, ale według mnie to jest JEDYNY powód, dla którego warto mieć kota. Po prostu je kochasz i jesteś gotowa na wszystko oraz zdajesz sobie sprawę, że to żywa istota – a nie zabawka – która być może nie odwdzięczy ci się niczym szczególnym poza tym, że jest.
Trochę jak dzieci. Decydując się na nie, bierzesz odpowiedzialność na wiele lat. Musisz o nie dbać, a przy tym pamiętać, że wcale nie są na tym świecie dla ciebie. Tylko ty dla nich. Zupełnie cię to nie zraża? Czujesz, że jesteś w stanie podarować jeszcze dużo bezinteresownej miłości? W takim razie czas rozejrzeć się za własnym kotkiem :)
Ja zdecydowanie widzę więcej plusów! Radość, zabawa i szczęście + nowy członek rodziny, bo po czasie dba się o niego bardziej, niż o siebie :D i odwzajemnia się miłością :)
U nas z tą miłością to różnie. Raz mam wrażenie, że bardzo mnie lubi i żyć beze mnie nie może (jak na przykład wskakuje mi do łóżka). Innym razem, że mnie ledwo toleruje (jak chodzi swoimi ścieżkami, nie reaguje, nie daje się dotknąć). A jeszcze innym, że okazuje uczucie, żeby dostać smakołyki. Ale mamy go dopiero dwa tygodnie, byłam przygotowana, że właśnie taka jest kocia natura, no i z mojej strony to była miłość od pierwszego wejrzenia :)
Mój kot(kartuski) je 2 saszetki dziennie, rano i wieczorem. O ma też sucha karmę. Trzeba pilnować wagi kota. Ty bardziej jak nie wychodzący.
Trzeba. Akurat ragdolle to duża rasa (jak main coony), ale również mają tendencję do tycia, więc musimy pilnować.
Natomiast ja podawałam dane dla dorosłych kotów z opakowania, nasz je trochę inaczej, bo raz że junior, a dwa że karma tylko czasami.
Brytyjczyk prawie 2-letni jada rano i wieczorem saszetkę. Zjada pół, reszta trafia do lodówki na wieczór. Zjada to za dużo powiedziane, bo on to głównie wylizuje to co płynne ?
Ja mieszam suchą z mokrą i wychodzi bardziej ekonomicznie i podobno zdrowo, bo powinien jeść obie – tzn. oba rodzaje niosą korzyści. Ale jak to koty – mają różne preferencje i na siłę niczego nie uzyskamy. Ja mam wrażenie, że gdy je tylko mokrą karmę, jest cały czas głodny. Bo zjada ją całą od razu i za chwilę prosi o kolejną porcję ;)
Kot- dzieci – tu chyba też nie ma co generalizować. Nasz dachowiec uwielbia naszą 5-letnią córkę. Bardzo się o nią troszczy. Gdy Lilka śpi u babci on cały czas pilnuje jej pokoju, butów itp. Gdy choruje, otwiera po kilka razy drzwi (przesuwane) aby mieć ją na oku ;)
Ich relacja jest wyjątkowa. Nas często olewa, jej nigdy.
Aniu, widać, że bardzo dbasz o swojego kotka. Poczytaj proszę o suchej karmie, bo wcale nie jest taka zdrowa, jak mogłoby się wydawać. Polecam grupę na fb „o kotach – merytorycznie” lub profile na insta: weterynarz,tez.czlowiek i suerowepieskiikotki :)
Ja zawsze widzę więcej korzyści jak wad z posiadania zwierzaka :) Kota nie posiadam (jeszcze) bo każda z sióstr ma kota, moja przyjaciółka również, a ja dla odmiany maltańczyka – w sumie jest jak kot – gdybyście poznali „Majkę” – moją suczkę, również stwierdzilibyście, że ma więcej z kota jak z psa.
Pani Ilono a jak Pani przygotowuje ta karme z mięsa surowego? Polecam żwirek drewniany cats best, może być w kuwecie od 4 do 7 tygodni ? koty są fajne bo na uwagę czy miłość kota trzeba sobie zasłużyć a psa można przekupić ? również mam kota carlosa
Nasza kota akurat najbardziej lubi rybę. Odkryliśmy to, kiedy robiliśmy rybę na obiad: zaglądała do śmieci, nawet wyciągnęła opakowanie, żeby polizać, więc dostała kawałek i tak teraz o niej pamiętamy. Rybę można dać samą albo na przykład wymieszać z podrobami (więcej ryby). Albo odrobinę podrobów z indykiem lub z wołowiną. Kroję to na drobne kawałki, mieszam, mrożę w porcjach 40 g, bo nasza więcej na raz nie zje (to mniej więcej pół saszetki). Potem wyjmuję, zalewam odrobiną ciepłej wody i czekam, aż się rozmrozi (po zimnym kicha). Wody nie odlewam, może być trochę płynne, jak to w mokrej karmie. Jednak lojalnie ostrzegam, że kupska po tym są jak broń masowego rażenia (od razu trzeba wyczyścić kuwetę, bo nie da się wytrzymać). Choć podobno nie każdy kotek ma taką „urodę” :)
Dzięki za info o żwirku drewnianym!
Dziękuję za przepis ? no z tymi kupami to zazwyczaj jest tak, że trzeba od razu sprzątać ? ( a co dopiero przy gościach ) ?
Coś tu z buźkami mi nie wychodzi :-)
Dodam jeszcze, że mówią że koty są fałszywe, a ja z tym się nie zgodzę, koty wyczuwają fałszywych ludzi i toksycznych ?
Wszystko zależy od rasy, dla mnie sfinks był najlepszym wyborem. Charakter psa w kocim ciele no i zero sierści. Polecam tą rasę
Moim zdaniem warto, ale piesków nie można tak szybko skreślać :D
Pisałaś, że kot nie wychodzi na dwór. Jak Wam się udaje tego upilnować, mieszkając w domu? Mamy 5-letnie niewychodzące Brytyjczyki, ale wynajmujemy mieszkanie na pierwszym piętrze. Pod koniec przyszłego roku powinniśmy móc przeprowadzić się do domu i jestem ciekawa, jak na to zareagują koty. Bo raczej nie chcemy ciągle pilnować, czy drzwi na taras są zamknięte.
1. Uchylamy okna, a nie otwieramy (można zamontować siatki).
2. Gdy okno tarasowe w salonie jest dłużej otwarte, to kota zamykamy w innym pomieszczeniu.
3. Hodowcy mówili, że naszą rasę spokojnie można nauczyć, żeby nie wychodziła przy otwartym oknie, ale nie wiem, na ile to prawda :)
4. Czasami ludzie kupują kotom wolierę do ogrodu. Są rasy, które to lubią, ale sama nie interesowałam się bliżej tematem.
Widać miłość do nowego domownika :) Mój kot też ma tą wędkę z zooplus . Wydatki na początku potrafią zaskoczyć :) Podpowiem tylko, że w kwestii żywienia warto się nieco doedukwoać, poczytać – w internecie są super grafiki edukacyjne w grupie na fb „o kotach – merytorycznie”, są też super profile na insta: weterynarz.tez.czlowiek i surowepsyikotki. Autorki tych profili napisały też mega pomocne dla początkujących opiekunów książki :) Surowe mięso jest super karmą, ale musi być odpowiednio suplementowane. Nic trudnego, a warto się tego nauczyć, żeby nie narobić zwierzakowi niedoborów :)
Dokładnie, przy podawaniu surowego mięska trzeba bardzo dbać o suplementację, bo kot może nabawić się problemów zdrowotnych. My mamy dachowca- rudzielca i jest mega wybrednym mruczkiem. Procz surowego mięska nic nie chciał jeść, nabawił się problemów z wątrobą, 2 miesiące walczyłam aby nauczyć go jeść suchą karmę, a pół roku go leczyliśmy. Teraz przy połączeniu mięska, dobrej suchej karmy, jogurtów probiotycznych i wiadomo przekąsek kocich ;) ma szczęśliwy brzuszek. Także w kwestii tylko samego surowego mięska trzeba być bardzo ostrożnym.
Sama miałam koty, ale musiałam znaleźć im inny dom (u mojej babci!), bo mój partner ma alergię i się dusi przy kotach :( ale zgadzam sie z tym, co napisałaś! :)
Kot to fajny członek rodziny o ile ktoś nie jest uczulony na sierść.
Z tym wrzucaniem żwirku do toalety to wcale nie jest takie oczywiste… Polecam ten artykuł: https://apollofluffycat.com/jak-poprawnie-utylizowac-zwirek/ – mi samej otworzył oczy na temat sprzątania kociej kuwety.
Dzięki za link, chętnie przeczytam!
Niestety chyba wszyscy tu piszący słabo znają się na diecie kotów…prócz jednej chyba osoby…polecam też o kotach merytorycznie. Jeśli karma gotowa to tylko mokra dobrej jakości (GranataPet, trudno dostępny Power of Nature, Gussto, Catz Finefood, itd.), należy nauczyć się czytać składy, w których producenci mogą ukryć prawdę. Co do mięsa surowego – można podać dwa razy w tygodniu jako przysmak, obok np. naturalnych smaczków kocich np. Cosmy. Jeśli chcemy karmić koty mięsem surowym, należy dowiedzieć się co to jest Barf. Wątkodawczyni jeśli karmi swojego kota syrowizną powinna suplementować każdą porcję wg odpowiedniego kalkulatora. Polecam barfny świat.
Koty to niesamowite zwierzęta. O ich miłość i zaufanie trzeba się starać, podobnie jak u ludzi. Nie dają nam od razu „serca na tacy” jak przykładowo psy. Przez to część ludzi nie przepada za kotami. Ja uwielbiam <3 Z kotem można stworzyć wspaniałą, bliską i szczerą relację.