50 twarzy… Matki!
Co ma wspólnego matka z Greyem pytać nie będę ;). Ale zapytam o coś innego: co ma wspólnego matka z Thermomixem, Kitchen Aidem czy Kenwood Chefem? Zastanów się dobrze! Potrafi wyczarować coś z niczego? Tak! Świetnie wygląda w kuchni? To też. Ale przede wszystkim: matka jest takim robotem wielofunkcyjnym działającym zawsze na absolutnie najwyższych obrotach. Energię czerpie z kosmosu, a właściwie z miłości swoich najbliższych. Nie wierzysz mi? To posłuchaj!
1. House manager.
Nie potrzebuje planera, bo kalendarz ma w głowie. Zarządza całym domem, dzieckiem, mężem, świnką morską i listonoszem jeśli trzeba. Odklei gumę do żucia z dywanu oraz ugotuje obiad za 10 zł dla czterech osób.
2. Lekarka.
Na pamięć zna ulotki większości lekarstw z apteki. Co na kaszel dziecka, żeby lepiej spało? A co na ból głowy męża, kiedy jest przemęczony pracą? Kiedy imbir, a kiedy kompot z jagód? Jak przemycić czosnek i po co tran? Matka ci powie ;).
3. Pluszowy miś.
Co jak się do niego przytuli, to wszystkie smutki znikają. Ból mija. I zasnąć łatwiej…
4. Kaowiec.
Zna na pamięć słowa „Puszka Okruszka”, a jak postawisz przed nią mąkę, sól, wodę, olej i sok z cytryny, to wyczaruje… Ciastolinę! Patrząc na papier toaletowy, też od razu widzi zabawkę. Tak już ma.
5. Pracownica.
A mimo to – choć może właśnie dzięki temu? – nierzadko potrafi zostać pracownicą miesiąca. Lub wynegocjować całkiem dobry kontrakt. Ma ogromną wprawę: w końcu na co dzień negocjuje z dwulatkiem, żeby zjadł marchewkę ;).
6. Żona.
Kotleta usmaży, krawat dobierze i przekona męża swojego tak jak nikt inny nie potrafi, żeby wypucował okna przed świętami. I on to zrobi! Z uśmiechem na ustach :).
7. Kobieta.
Za którą mężczyźni oglądają się na ulicy, nawet jeśli idzie z dzieckiem w wózku. Nie potrzebuje do tego mini. Wystarczy to coś, co ma w oczach.
Widzisz, wymieniam od dłuższego czasu, a pomysły wcale mi się nie kończą! Mogłabym tak do rana… Bo jesteśmy wspaniałe! Żeby pogodzić wszystkie te role, musimy funkcjonować na sto procent w naprawdę wielu dziedzinach życia, choć pewnie nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Tak jakoś wychodzi. Trochę przy okazji. Trochę dlatego, że nie mamy innego wyjścia, a trochę dlatego, że tak właśnie lubimy. Zawsze trzymać rękę na pulsie.
I właśnie dokładnie dla takich kobiet – kobiet wielozadaniowych – został stworzony antyperspirant NIVEA Protect & Care, który w ostatnim czasie testowałam. Zacznę może od tego, że ja rzadko używam antyperspirantów. Tak, tak – dobrze czytasz. Mam tak wrażliwą skórę i tak skłonną do podrażnień, że już wolę po prostu częściej brać prysznic niż cierpieć z powodu zaczerwienienia i/lub wysypki. Ale po użyciu NIVEA Protect & Care absolutnie nic się nie dzieje! A to dlatego, że poza silną ochroną antyperspirantu zawiera składniki kultowego Kremu NIVEA, które dbają o skórę pod pachami. Ogromny plus za śliczny, delikatny zapach oraz możliwość zakupienia antyperspirantu w ulubionej formie: w kulce, sztyfcie albo spray’u.
W czasie testów poprzeczka była zawieszona naprawdę wysoko, bo u mnie w grę wchodzą hormony ciążowe, które – wiadomo, jak to przy końcówce – dają nieźle popalić, a raczej spływają tu czy tam. Dodatkowo przechodziłam ostatnio wstrętne choróbsko z dość wysoką temperaturą i… wiesz co? Antyperspirant NIVEA poradził sobie nawet z tym!
To naprawdę najlepszy przyjaciel kobiety. Zawsze jest obok i wspiera cię, żebyś bez przeszkód mogła wykonać wszystkie, nawet najtrudniejsze zadania.
Święta prawda.. można jeszcze wyszczególniac inne funkcje mamy ?
Ja trochę z innej beczki:a co z brzydkim plamami na kolorowych ubraniach bo to się często zdarza?
Zobacz, taka ze mnie gapa, że nie sprawdziłam.
Na razie żadnych plam na ubraniach nie widzę, ale będę testować pod tym kątem i dam znać ;).
Wow dziękuję, faktycznie masa dobrej zabawy ?
Hm… Domowa ciastolina? Podaj przepis Kochana.
http://foch.pl/foch/1,137275,16740565,Masa_dobrej_zabawy__i_troche_balaganu_.html
W środku jest jeszcze przepis na piasek kinetyczny (mój mały zdecydowanie woli od ciastoliny).
Ej, jestem rozczarowana, myślałam, że punktów będzie naprawdę 50! :)