10 absurdów, których nawet matka nie rozumie

Nie mówiąc już o ludziach, którzy dziecka nie mają. Bo to się kompletnie kupy nie trzyma i gdyby ktoś opowiedział mi te historie przed porodem, pomyślałabym, że jaja sobie robi. Ale nie. To wszystko dzieje się NAPRAWDĘ. Na własne oczy widziałam! I Ty pewnie też…

1. Jeśli Twoje dziecko bawi się właśnie po cichu, to wcale nie znaczy, że masz chwilę dla siebie.

Bo ciągle biegasz sprawdzić, czy nic się nie stało. Ale na pewno? Co ty tam robisz? Złaź na ten tychmiast! I kto pomalował tę ścianę czarnym mazakiem???

2. Albo jeśli bardzo, ale naprawdę bardzo Ci na czymś zależy, ono będzie mieć to w nosie.

Na przykład nocnik. Odsmoczkowanie. Zjedzenie warzyw z talerza. Wizytę u lekarza też. Na samą myśl znowu jestem chora! Zawsze kiedy mamy być w przychodni za kwadrans, a musimy jeszcze przejechać przez pół miasta, żeby tam dotrzeć, Kostek zbiera się do wyjścia tak, jak nasi piłkarze biegają za piłką. Czyli… wolno. Bardzo wolno. I nieporadnie. Jakby ktoś mu zrobił psikusa i związał ze sobą sznurówkami parę butów.

3. Jednak jeśli to Ty masz coś w nosie, jemu nagle zaczyna zależeć.

I okazuje się, że wyjście na spacer dokładnie wtedy, kiedy na dworze szaleje zawierucha, a Ty zaparzyłaś sobie filiżankę ciepłej kawy to sprawa wagi państwowej. I że jednak można dobiec do drzwi w trzy sekundy!

4. Uśpienie zmęczonego dziecka graniczy z cudem.

Już prędzej wmówisz wyspanemu, że pora do łóżka. Bo takie zmęczone od razu zamienia się w śpiewaka operowego, tak głośno krzyczy. Że spać? Nie, gdzie tam, wcale! Bo po co?!

Im bardziej Kostek trze uszy, tym mam większą pewność, że wieczorem czeka mnie przeprawa prawie jak przez Nil. Chybotliwą łódką. Czyli bez ofiar się nie obędzie.

5. Im później pójdziesz spać, tym wcześniej Twoje dziecko wstanie.

No coment. Ale masz to jak w banku!

6. Jednak jeśli położysz się o ludzkiej porze, ono obudzi się w nocy.

I Ciebie też. Nie ma przebacz. Matka wyspana to gatunek na wymarciu.

7. Gdy tylko zostawisz na stole otwartą paczkę chipsów, Twoje dziecko na pewno się do niej dobierze.

Nie, z marchewką to nie działa. Sprawdzałam setki razy!

8. Spróbuj tylko wydać kupę kasy na ciuch dla dziecka, który Twoim zdaniem jest boski. Ono na pewno nie będzie chciało go ubrać!

„Matka, nie znasz się!” – zawsze myślałam, że to słowa wypowiadane przez nastolatków. Cóż… Mój syn daje mi do zrozumienia, że się nie znam za każdym razem, kiedy wracam z zakupów. I od roku chodzi w swoim ulubionym, przykrótkawym dresie! I kto tu się nie zna, hę?

9. Jednak jeśli jakimś cudem zmusisz je do przywdziana tego cudu z działu Zara Kids, od razu się wywali. Albo znajdzie wiśnie.

I nie, wcale nie będzie ich jeść. Już Ty wiesz najlepiej, co ono z nimi zrobi! Albo raczej: gdzie je rozsmaruje…

Ciekawe tylko dlaczego w swoim przykrótkim dresie nawet zupę potrafi zjeść tak, żeby nie zrobić żadnej, nawet najmniejszej plamki???

10. Im bardziej Cię to małe wkurza, tym mocniej je kochasz.

Obojętnie co jeszcze wywinie. Obojętnie ile razy wyprowadzi mnie z równowagi. Zawsze będę stała obok gotowa go przytulić.

(5 482 odwiedzin wpisu)
29 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Kuba Osiński
8 lat temu

No właśnie jak to jest, że dziecko potrafi nawywijać różne dziwne rzeczy, które wkurzają, a jak się przy tym świetnie bawi to my jesteśmy tak samo szczęśliwi?Co do ubrań u nas największy problem to zakup butów. Do tej pory trafiliśmy dwa razy… niestety sandały są bez sensu. A ojciec tych absurdów też nie ogarnia :)

marzena
marzena
8 lat temu

No wlasnie, jak to jest ze dzieci wyczuwaja, ze paczka, ktora w tej chwili otwierasz to cos smacznego ale absolutnie niezdrowego i nieodpowiediego dla nich (dla ciebie tez, ale przeciez na maksa twardo sie siedzi jak dupka mala). Jak to jest, ze jak otworzysz ryzowe ciasteczka/chrupeczki z wszystkim naturalnym, ekosreko ą ę, to nawet sie nie obejrza, ale na te chipsy o smaku chilli reaguja nawet jak sa w innym pokoju? To jest jakies mega zastanawiajace. Teroria kwantowa w obliczu takiego zajwiska wymieka.

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  marzena

Ja nie wiem jak on to wyczuwa, ale im bardziej niezdrowe, tym bardziej chce spróbować (nawet jak nigdy jeszcze nie miał okazji), a im zdrowsze, tym szybciej ucieka ;).

lavinka
8 lat temu

Współczuję, u nas większość tych punktów nie działa. Jak dziecię coś broi, to zazwyczaj bezczelnie na naszych oczach. :D Do przychodni mamy pięć minut piechotą, a poza tym nic się nie stanie, jak się spóźnimy, najwyżej ktoś z kolejki wejdzie zamiast nas. Chipsów u nas w domu nie zobaczysz, nie odżywiamy się świństwami, bo raz że drogie, dwa – niesmaczne, trzy – niezdrowe. Jak zostawię na stole surową marchewkę czy rzodkiewkę, to jej więcej nie zobaczę, zostanie zeżarte natychmiast. Dziecię w nocy śpi, niezależnie od tego, kiedy ja się położę. Nocne pobudki? Raz na miesiąc? Rzadziej? Wystarczy przytulić i śpi dalej? Tylko ząbkowanie było gorsze, ale też głównie je przesypiała. Problemy z zagonieniem do łóżka są, a jakże, ale już nie takie jak wcześniej, więc w zasadzie to odpoczynek dla wszystkich. I nie. Jak mnie dziecko mnie wkurza (rzadko, ale się zdarzy), to nie kocham go więcej. Czekam, aż mi przejdzie złość. :) A drogie ciuchy są po to, by je brudzić tak samo, jak tanie. Jak się ubrudzi, to czekam aż dobrudzi więcej, nie opłaca się prać po jednym założeniu (tylko bodziaki jako bielizna idą codziennie, inne koszulki piorę po wielu dniach, kto by się przejmował jakąś plamą z błota czy jedzenia). Miałam taki styl życia przed urodzeniem dziecka i go po prostu utrzymałam. :)

Kasia Katarzyna
Kasia Katarzyna
8 lat temu
Reply to  lavinka

U mnie tez noce przespane (3 dzieci), no od czasu do czasu zdazala sie pobudka ale wystarczylo przytulic i po klopocie. zabkowanie??? czasami bylam w szoku ze nagle w buzi pojawily sie 3 zeby… kolek brak – dzieki CI Panie!!!! surowa marchewka …. i tu jest problem bo najbardziej jestem wkurzona jak gotuje rosol w niedziele i okazuje sie ze w 2 kg worek marchewek dostal nog i go nie ma…. wszystko zalezy od wychowania i od stereotypow ktore przekazujemy czesto nie bedac tego swiadomi. Nalesniki i wszelkie inne podobne to fujjjjj, mamo ugotuj szparagi fasolke albo szinak to normalka. Jedyny problem to taki ze od momentu pojawienia sie w naszym domu pieknego duzego akwarium z kolorowymi rybkami, dzieci odmawiaja jedzenia ryb, i coraz wiecej zadaja pytan na temat miesa na talezu :( ale to z milosci do zwierzat.

Matko Zabawko
Matko Zabawko
8 lat temu

Punkt 5 i 6 jest u nas stosowany na okrągło…a później dziwią się, że wyglądam jaj zombbie

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  Matko Zabawko

Łączę się w bólu :*.

Kasia :D
Kasia :D
8 lat temu

Wszystko się zgadza :D

Ilona Kostecka
8 lat temu
Reply to  Kasia :D

I można by jeszcze ze 100 pkt. dopisać ;).

Ania Andrzejewska
8 lat temu

W punkt, Ilona, tylko, że ja…. się wysypiam. :D
Ale mam na to patent. :P

Ilona Kostecka
8 lat temu

No to go zdradź! :)

Ania Andrzejewska
8 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Wysyłam Młodego rano do babci :D

Ilona Kostecka
8 lat temu

Ha! Ja często udaję, że nie słyszę. A jak Piotr też nie słyszy, to daję mu kuksańca w plecy. Z łokcia, ale takiego delikatnego, żeby nie wiedział, co go obudziło i myślał, że to głos dziecka. Tylko ciii… W pierwszym szoku zawsze zrywa się z łóżka i biegnie do łóżeczka, a ja spokojnie przewracam się na drugi bok ;).

Ania Andrzejewska
8 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Dobreeeee! :)) zapamiętam, jak kiedyś będę spała z jakim faciem i b,ędziemy mieć bobaska :P

Aneta Królikowska
Aneta Królikowska
8 lat temu

Rozmowa z dzieckiem 6 lat:
-A co dzisiaj na obiad?
-Pierogi z truskawkami.
-Super! Uwielbiam pierogi z truskawkami! A to takie z samymi truskawkami czy jeszcze z serem?
-Z samymi truskawkami.
-To dobrze, bo z serem to ja nie lubię.

-Ej! Ale w tych pierogach są truskawki!!!
-No a czego się spodziewalas w pierogach z truskawkami?
-No soku samego…
No i dziecko uwielbiające pierogi z truskawkami zjadło samo ciasto od pierogów, wyduszając ze środka truskawki, by mi je oddać.

Ilona Kostecka
8 lat temu

Hahaha, padłam!
Podejrzewam jednak, że moje rozmowy z dzieckiem za kilka lat będą IDENTYCZNE!

Anna Maria Kościerska
Anna Maria Kościerska
8 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Pozwolę sobie wtrącić się do rozmowy. Jak zapewne każda matka wie, dzieci lubią naleśniki :) Mój kochany 6 latek również. Chodzi, prosi, skamle o każdej porze dnia i nocy „Mamusiu no proszę zjem wszystkie … ale mamusi….mamuniuuuuuu…..” po czym zaspana matka smaży te naleśniki iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii …. i oczywiście synuś zjada JEDNEGO i stwierdza że wystarczy ;) BEZCENNE :)

Kasia Katarzyna
Kasia Katarzyna
8 lat temu

moje dzieci nie cierpia nalesnikow a mam ich 3.

Sylka
Sylka
8 lat temu

Dziwne te dzieci twoje ,pierwszy raz słyszę o dzieciach ,które naleśników nie lubią, przecież to ulubione danie przedszkolakow, to tam zaczyna się poznawać co to dobre jedzenie ????

Kasia
Kasia
8 lat temu

Pękam ze śmiechu :) mam podobnie i niezmiennie z tego zrywam boki :)

Iwona Lesniewska
Iwona Lesniewska
8 lat temu

To właśnie te cechy pozwalają dziecku poznawać nowe zeczy.

Kaś Nerc
Kaś Nerc
8 lat temu

Skad On wie np ze lizak, gumy rozpuszczalne sa smaczne… po szeleszczacym papierku rozpoznaje czy czuje zapach przez ten zamkniety papierek… nie ogarniam, ale On wie:) 17mcy

mamaluli
mamaluli
8 lat temu

Z tym pójściem spać to strzeliłaś w dziesiątkę;) wczoraj po raz pierwszy od kiedy moja 13. miesięczna Lula jest na tym świecie poczułam to na własnej skórze… Nie było spania od 7.30 do 21, marudne to było jak nigdy, ale uśpić się nie dała za żadne skarby… A ja akurat na wczoraj tyle sobie zaplanowałam podczas jej zazwyczaj dwóch drzemek w ciągu dnia… ;) miałam wrażenie, że podmienili mi Dziecko… Ale już wróciła, oddali mi ją, cała, zdrową, Poprzednią Lulę…:) mam jednak świadomość, że tych porwań będzie teraz coraz więcej i chyba zaczynam się bać. Ale kto powiedział, że macierzyństwo to sielanka? :) jakkolwiek bywa trudno, punkt 10. ma tu swoje odniesienie;)

Sylka
Sylka
8 lat temu
Reply to  mamaluli

Ja macierzyństwa nie będę wspominać jako coś wspaniałego, raczej same kłopoty i problemy, ale tak jest z dziećmi, mimo to kocham te moje lobuzy nad życie i choć nie wiem tego czy kiedyś one będą obok mnie w razie potrzeby to wiem ze one stanowią sens naszego życia i taka jest kolej rzeczy posiadanie dzieci i wszelkie troski…

radoSHE
8 lat temu

story of my life.

Lazajkowo.pl
Lazajkowo.pl
8 lat temu

Piszesz jakbyś siedziała u mnie w domu! Dokładnie słowo w słowo, przecinek w przecinek to samo! :D ale się uśmiałam!!!

Magda Nowakowska
Magda Nowakowska
8 lat temu

:) Ten etap niby mam już za sobą (latorośl ma już lat 11), ale podpisuję się pod tym z całą mocą… szczególnie punkty związane ze spaniem i wychodzeniem w plener, sprawiają, że mam ochotę napisać „Tu byłem, Tony Halik” :)

Kasia Harężlak
8 lat temu

Sama prawda. Za każdym razem, kiedy sobie coś zaplanuję, Tadzio jakby wyczuwał moje intencje i robi dokładnie na odwrót :) Ale jest jak piszesz – – i tak kocham go coraz mocniej każdego dnia!

pestki
pestki
8 lat temu

No u nas zakazane są zwroty nie ruszaj, nie wolno, w momencie kiedy chce po coś sięgnąć bo jak tylko usłyszy nie ruszaj to sięga po to z prędkością światła, tak tak, więc mówię np uważaj to jest gorące i biegnę zabrać to coś mimo, że wcale nie jest gorące ?. Jeśli nastawisz sobie budzik na wcześnie rano bo chcesz coś zrobić to wiedz, że to bez sensu bo w tą akurat noc obudzi się i będzie marudzić dwie godziny, a jak budzik zadzwoni to Ty już go w ogóle nie słyszysz ?. Gdy słyszę, że jest cicho od razu się niepokoję bo to oznaczać może wszystko prócz zabawy właśnie np podlewanie podłogi sokiem z kubka, który miał być niekapkiem ale okazał się nim nie być, czy też wyciąganie chusteczek higienicznych z pudełka, oczywiście na czas, więc tutaj reakcja z naszej strony musi być naprawdę szybka ?. Ale cóż z tego skoro pomimo wszystko i tak jest naszym kochanym aniołkiem ?