Kuchnia w czasach kryzysu, czyli przepis na francuską pizzę bez drożdży!
Ręka w górę, kto ma ochotę na pizzę! Za mną chodzi od początku kwarantanny, niestety drożdże w sklepach skończyły się szybciej niż moja cierpliwość. Znalazłam jednak GE-NIAL-NY przepis na tartę, która z powodzeniem może zastąpić pizzę. Jak również chlebek na śniadanie albo kolację. Przepis jest prosty, ciasto robi się szybko, więc w jego przygotowywanie możesz zaangażować dzieciaki. Na pewno będziecie się przy tym świetnie bawić. A ja idę o zakład, że wszystkie składniki masz w swojej kuchni!
WYKORZYSTAJ OKAZJĘ I GOTUJ RAZEM Z DZIEĆMI!
Od małego angażuję moje dzieci we wszystkie domowe czynności, a gotowanie zdecydowanie jest ich ulubionym zajęciem. Teraz, gdy nie można wychodzić z domu, to również fajny sposób na nudę. Dzieci gotowanie traktują jak zabawę, a ja bardzo polecam spędzać czas właśnie w ten sposób, bo poza mnóstwem frajdy:
1. Dzieci mogą wykazać się kreatywnością.
2. Nabywają bardzo potrzebnych w dorosłym życiu umiejętności. Pamiętajmy, aby gotowania uczyć nie tylko nasze córki, ale również synów ;).
3. Nie masz lepszej okazji, żeby wyrabiać zdrowe nawyki żywieniowe.
4. Jeśli dzieci same gotują, wszystko smakuje im lepiej! W końcu każdy chce spróbować, jak wyszło to, co przed chwilą robiliśmy.
5. Rodzinne gotowanie naprawdę zacieśnia więzi.
6. I ćwiczy małą motorykę.
7. Wyrabianie ciasta rękoma to jeden z najlepszych sposobów na rozładowanie stresu, o czym pisałam już TUTAJ, a teraz masz okazję to sprawdzić :)
PRZEPIS NA TARTE FLAMBEE wg Davida Gaboriauda
Tarte flambee to francuska pizza bez drożdży. Jest przepyszna! Przepis pochodzi STĄD. Jeśli masz wątpliwości, jak powinno wyglądać ciasto po wyrobieniu, koniecznie zerknij na filmik TUTAJ, gdzie mój ulubiony kucharz David krok po kroku wszystko pokazuje.
Składniki NA CIASTO:
- 250 g mąki pszennej typ 500
- 50 ml oleju
- płaska łyżka soli
- 80-100 ml letniej przegotowanej wody
I dodatki:
- ulubiony serek Almette: my wybraliśmy śmietankowy i ziołowy
- czerwona cebula
- pomidorki koktajlowe
- roszponka
- oliwa z oliwek
- sól, pieprz
WSKAZÓWKA: jeśli twoje dziecko nie lubi cebuli czy roszponki (albo akurat nie masz tych produktów w lodówce), dodatki zawsze możesz wybrać inne. To idealny przepis na czas kryzysu: my dzięki niemu do ostatka zużywamy resztki!
Najpierw ciasto. Mąkę pszenną przesiej do dużej miski. Dodaj sól i olej. Następnie powoli wlej letnią przegotowaną wodę. Dużo zależy od tego, jakiej mąki używasz, ale będziesz potrzebować ok. 80-100 ml wody. Jeśli wody okaże się za dużo: dodaj mąki, jeśli za mało i ciężko wyrobić sprężyste ciasto: dolewaj po łyżce wody.
Ciasto wyrabiaj w mikserze z hakiem przez 5-6 minut na wolnych obrotach albo ręcznie, również przez kilka minut. Powinno być gładkie i sprężyste.
Wyrobione ciasto przełóż do czystej miski, przykryj wilgotną ściereczką i odstaw na 15 minut.
Następnie wyjmij je na posypaną mąką stolnicę albo blat. Krótko wyrób i rozwałkuj na cieniutkie placki, których kształt zależy tylko od ciebie! Może być okrągły jak pizza lub nieregularny, a moje dzieciaki wykroiły dla siebie serca.
Rozwałkowane cienko ciasto piecz w piekarniku rozgrzanym do 200-220 stopni przez kilka minut, aż spód i brzegi zbrązowieją. My placki usmażyliśmy na rozgrzanej i suchej patelni z obu stron – zupełnie jak naleśniki!
Gorące jeszcze ciasto posmaruj ulubionym serkiem Almette i połóż wybrane dodatki. Całość możesz polać łyżką oliwy, doprawić solą oraz pieprzem.
To wszystko, więc smacznego!
Jeśli przepis na tarte flambee ci się podoba i masz ochotę na więcej, zaglądaj na stronę Almette TUTAJ, bo teraz David będzie wrzucał więcej prostych pomysłów na wspólne, rodzinne gotowanie, żeby w ramach akcji #zostańwdomu z przyjemnością maksymalnie umilić nam ten trudny czas. Ja już się nie mogę doczekać!
I koniecznie daj znać, czy też lubisz gotować ze swoimi dziećmi?
* Partnerem wpisu jest producent naszego ulubionego serka Almette
Dla mnie serki Almette to smak domowych maminych kanapek.. Minęło kilka lat od ostatnich! Moja córka, 21 m-cy też mi zawsze towarzyszy w gotowaniu, jak tylko widzi że zbliżam się do kuchenki, rzuca wszystko i leci do mnie z wyciągniętymi rączkami. Ma za sobą mieszanie zup, mieszanie ciasta na racuchy/naleśniki, ostatnio to ona doprawia potrawy solą albo ziołami. Także jak wyjdzie coś niesmacznego zawsze mogę na nia zwalić ;)
Skąd bluza z poprzedniego wpisu? :)
Zara :)
Dziękuję za odpowiedź. Muszę przyznać, że jest obłędna i bardzo Ci w niej do twarzy :D
Wyglada pysznie. Ja czasem jem nalesniki z Almette, rodzinka woli na slodko. I jak nie mam polskiego twarogu to wykorzystuje do pierogow ruskich.
Nie wiem, jak w Polsce, ale w Berlinie wprawdzie suche drozdze sa nie do dostania, ale swieze w lodowkach i owszem. Przechowuje wiec te moje ostatnie paczuszki jak relikwie, a korzystam teraz ze swiezych. To tez kwestia szczescia – niemal nie chodze na zakupy (maz robi) – wyszlam raz, przypadkowo trafilam na papier toaletowy, chyba cztery ostatnie paczki staly na palecie jak gdyby nigdy nic, a juz sie martwilam, ze nam sie konczy (nie, nie obkupilam sie wczesniej). Wczoraj maz wrocil z Lidla z maka, a tez nam sie skonczyla w Swieta, mowi, ze cala paleta stala, najwyrazniej swiezo dowieziona. W kazdym razie dostawy sa, czasem cos sie trafi z towarow deficytowych.
O! Ja uwielbiam naleśniki w wersji: Almette śmietankowy (lub jogurtowy) + dżem.
Nie są tak przesłodzone jak z samych dżemem, dla mnie pycha :)