Zobacz, jakich przykrości doświadczają pracujące mamy w porównaniu z mężczyznami!
Pracujące mamy są oceniane bardzo niesprawiedliwie w porównaniu z pracującymi tatusiami. Wróć! W ogóle mamy są oceniane niesprawiedliwie w porównaniu z ojcami. Im zawsze wolno więcej, a jak coś nie wyjdzie? Nieważne! Grunt przecież, że się starali. Nam nikt nie bije brawa za same starania, za to wytyka palcami każde najmniejsze potknięcie. Nie wierzysz? Na poczekaniu jestem w stanie wymienić przynajmniej dziesięć sytuacji, w których tak się dzieje!
spódnica ze zdjęcia – TUTAJ
psst… jeszcze tylko do niedzieli -50 złotych na wszystko w moim sklepie!
KIEDY PRACUJĄCE MAMY SĄ OCENIANE SUROWIEJ NIŻ PRACUJĄCY TATUSIOWIE?
1. Już kiedy wracają do pracy.
Niby XXI wiek i tak jakby mieszkamy na zachodzie, ale nadal są ludzie, którzy uważają, że kobieta powinna zostać z dzieckiem w domu. A nawet ci bardziej otwarci, którzy oficjalnie nie mają nic do pracujących kobiet, na każdym kroku zadają im bezmyślne pytania: „A co, jak powie pierwsze słowo, a ciebie nie będzie obok?”, „Nie boisz się, że coś przegapisz?”, „Wiesz, że czasami dzieci bardziej przywiązują się do niani niż do mamy?”.
Tatusiów nikt nie wpędza w poczucie winy takimi pytaniami!
Nikt też nie pyta ich, czy dają radę pogodzić karierę z życiem rodzinnym. Nie, wcale nie dlatego, że nikt się o nich nie „troszczy” tak jak o nas. Tak naprawdę chodzi o to, że oni niczego nie muszą godzić! Pracują. I w świadomości wielu ludzi to wystarcza.
2. Kiedy to mężczyzna zostaje w domu, żeby kobieta mogła się spełniać zawodowo.
Nie powinna pozbawiać go męskości.
Ciekawe, że nikt w żaden sposób nie ocenia mężczyzn, których żony zostają w domu i ogarniają dzieci, żeby oni mogli w spokoju pracować!
3. Kiedy wyjeżdżają.
Nikogo nie dziwi facet, który wyjeżdża na długie miesiące do pracy za granicę. Albo tata, który jest kierowcą ciężarówki i częściej go nie ma w domu niż jest.
Ale wystarczy, że matka musi wyjeżdżać w delegacje i już się zaczyna! Nie tęsknisz za dzieckiem? Ja bym tak nie mogła. Może powinnaś pomyśleć o zmianie pracy? Właściwie to nie do pomyślenia, żeby kobieta miała pracę „wyjazdową”.
Przy panach jakoś zupełnie nam to nie przeszkadza.
4. Kiedy nie mają czasu na gotowanie obiadu.
Pamiętam, jak kiedyś pojechałam w sprawach zawodowych do Warszawy. Piotr został wtedy na dwa dni w domu z dziećmi. Moja mama (tak, moja mama! Ta, która całe życie pracowała i jest dość wyzwoloną kobietą!), zadzwoniła do mnie z pytaniem, czy ugotowałam im obiad przed wyjazdem. Zapytałam ją tylko: „Mam nadzieję, że jak mój brat wyjeżdża, to też do niego dzwonisz i pytasz, czy zostawił żonie obiad w lodówce?”.
Więcej się w tym temacie nie odezwała :).
5. Kiedy zabierają dzieci do Maca.
Mama z dziećmi w Macu? „Nie mogła zrobić im czegoś zdrowego?”, „Ale leniwa!”, „Co to za problem na szybko oskrobać ziemniaki i utłuc DOMOWE kotlety?”.
Tata z dziećmi w Macu? Fajnie, że spędza z nimi czas!
6. Kiedy nie mogą pojawić się na szkolnym przedstawieniu.
Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić :). Kobieta, która nie bierze wolnego na przedstawienie dzieci, zostałaby zjedzona żywcem. Mężczyźnie tylko byśmy współczuli wrednego szefa. Ale w sumie: przedstawienie dzieci? Czy na pewno jest tam tak bardzo potrzebny?
7. Kiedy zabierają ze sobą dzieci do miejsc nie dla dzieci.
Gdy pracujące mamy z powodów losowych pojawiają się w pracy, na spotkaniu (albo nawet na siłowni!) z dzieckiem, ludzie myślą, że powinny były zostać z nim w domu. Kiedy robi tak tata? Patrz, jakie to urocze!
8. Kiedy spóźniają się do pracy.
Co myślisz o mamie, która spóźniła się do pracy, bo odwoziła dzieci do przedszkola albo szkoły? Że jest słabo zorganizowana i powinna była wstać wcześniej!
Co pomyślisz o mężczyźnie, który się spóźnił, bo odwoził dzieci? Ale super, angażuje się w życie rodzinne i nie zostawia wszystkiego na głowie żony!
9. Kiedy pojawiają się w koszuli zaplamionej mlekiem.
A fuj! Babka ewidentnie sobie nie radzi. Fleja jakaś! Mężczyzna? Patrz, zajmuje się SWOIM dzieckiem! Odznakę dajmy mu za to jakąś albo co.
Lub (ewentualnie): żona nie wyprała mu koszuli ;).
10. Kiedy pracują więcej niż 8 godzin.
Bo w opinii publicznej zaniedbują wtedy dzieci oraz dom. Mężczyzna, który bierze nadgodziny, jest odpowiedzialny i dzielny, ponieważ potrafi zadbać o zabezpieczenie finansowe swojej rodziny.
Mam nadzieję, że ten tekst otworzył niektórym oczy. Nie chodzi o to, żeby wymagać od panów więcej, ale żeby spuścić trochę poprzeczkę kobietom. Marzę, że obudzę się kiedyś w świecie, w którym mamy nie będą traktowane surowiej od ojców! My naprawdę nie mamy łatwo. Po co nam jeszcze dokładać lewym sierpowym niesprawiedliwej oceny?
Calkowicie sie z toba Marta zgadzam.Wlasnie tak jest.Maz wraca z pracy chce obiad ,pograc. Na konsoli i napic sie piwa.My matki wracamy zmeczine po 8 h pracy .Jedziemy odebrac dzieci ze szkoły czy przedszkola.Obiad zrobić Potem śniadanie do szkoly.Pomoc w odrabianiu lekcji.
Świetny tekst. Jest dokładnie tak jak piszesz!
A kto wystawia nam takie oceny? Zazwyczaj kobiety właśnie, czemu zamiast się wspierać i rozumieć dajemy sobie kopniaki? Same również wpędzamy się w poczucie winy, robimy sobie wyrzuty gdy nie podamy obiadu z dwóch dań, zostawiamy dziecko w przedszkolu czy spoznimy się na przedstawienie. Musimy trochę sobie odpuścić – będzie nam łatwiej.
I moje ulubione „ojciec pomaga przy dzieciach”. A najlepsze jest to, że te wszystkie teksty i wpędzanie w poczucie winy serwują głównie kobiety. Przynajmniej sama nigdy nie spotkałam się z takimi przytykami ze strony mężczyzn.
No dobra, to co sobie myślicie w sytuacji gdy np widzicie samochód nieumyty, piszczące hamulce, niedziałający kran w domu, nienaprawiony kontakt w domu itd? Myślicie negatywnie o mężczyźnie czy o kobiecie czy wcale?? Każdy kij ma dwa końce. Ja myślę negatywnie o facecie a kobietę bym podziwiała, gdyby przy mnie się zabrała za naprawianie kontaktu :-D więc trochę tolerancji w obie strony :-)
No dobra, to już stereotypy, którymi się posługujemy, a bardzo chcemy je obalić. Szacun dla faceta/męża, który oprócz pracy zawodowej, w której jest świetny i sprawdza się, umie i chce zrobić coś w domu – tak sam z siebie, a nie popędzany/proszony/popychany przez Nią przez pół roku (bo już tyle czasu cieknie kran, spaliła się żarówka albo tłucze się coś w aucie). Niestety bardzo wielu facetów w dzisiejszych czasach nie potrafi np. naprawić kranu, pomalować mieszkania czy zajrzeć pod maskę auta, przecież można wezwać fachowca ?! Ile Kobiet do pomocy w codziennych obowiązkach ma Nianię, Korepetytora, Pomoc domową? Niewiele… bo niewiele osób na to stać. Tyle w temacie. Pozdrawiam serdecznie walczących ze stereotypami ?
Problem polega tylko na tym, że kran psuje się rzadko, a obiad musi na stole być codziennie.
To jest okrutne… ale niestety prawdziwe. Ojcowie mają łatwiej w byciu ojcami, bo wystarczy, że kiwną palcem w stronę życia rodzinnego i już się sypią pochwały. A kobieta? No przecież to jej obowiązek… Okropne! Wielkie dzięki za ten tekst.
Witam. Wiele prawdy tu przeczytałam w tym wpisie. Teraz już lekko ręce opadły…Ale patrzę na dziecko moje i siły wracają… bo kto jak nie my? kobiety… pozdrawiam :)
Tatusiów nikt nie pyta, bo pierwsze 3 lata życia dziecka to matka jest dla niego najważniejsza. Biologii nie można zmienić przez psrudouprawnienie. Te 3 lata to jest też najważniejszy czas w życiu dziecka z punktu widzenia psychologii i neurologii. Spuszczenie poprzeczki to właśnie zgoda na to, aby mama zamiast gonić sie miedzy praca, a domem miała czas dla nowej roli na jaką się zdecydowała i czas dla dziecka, które chciała. To jest też zgoda na to , aby kobieta przez te pierwsze lata była odciążona od godzenia różnych ról i bycia jak najlepsza na różnych polach. Natomiast jak kobietom nie pasuje to jaka rolę odgrywają w życiu dziecka to rodzic nie muszą i mogą cały czas spełniać się w pracy bez zbędnych przerw związanych z macierzyństwem.
Powołujesz się na naukę, to poproszę jeszcze linki do badań w tym temacie :)
Chętnie poznam źródło, z którego czerpiesz informację, że przez 3 lata to matka powinna być jedynym opiekunem dziecka i tym samym przerwać/poświęcić wszystko, co dotychczas robiła.