Różowy kompromis, czyli bajkowy pokój dla dziewczynki

Bo zazwyczaj to jest tak. Postanawiacie urządzić pokój dla dziewczynki. Najchętniej zrobiłabyś jej wielki surprise, bo wiesz, że gdy zaczniecie wybierać razem, na każde pytanie usłyszysz jedną odpowiedź, a brzmi ona: „Pink!”. Od koloru ścian począwszy, poprzez meble, na zasłonach i dywanie skończywszy. W pewnym wieku dziewczynka, gdyby tylko mogła, na różowo pomalowałaby również sufit. A moja to pewnie i ramy okienne.

W obliczu tego wyzwania mamy dzielą się na dwie grupy: te, które pozwalają na wszystko, bo w końcu to pokój córki i to ona ma czuć się w nim dobrze. I te, które uważają, że gust dziecka dopiero się kształtuje, na razie pod wpływem bajek, w których wszystko – co dla dziewczynek – jest wściekle różowe, więc warto w domu pokazać pewną alternatywę.

Że róż – i owszem. Ale inne kolory też są fajne!

Nie ukrywam, że sama należę do tej drugiej grupy. Całe szczęście, urządzając pokój dla dziewczynki, dogadałam się z córką bez problemu. I ona jest zachwycona efektem końcowym – i ja. Wyszło bajkowo! Pewnie jesteś już ciekawa naszego różowego kompromisu?

Jak to zrobić, żeby i wilk był syty, i owca została cała?

TYLKO TROCHĘ RÓŻOWY POKÓJ DLA DZIEWCZYNKI

1. Białe ściany i jedna różowa!

tapeta – dekornik | półki – Jysk | lampa „chmurka” – IKEA

Na początku tu było biało. I tylko biało. Nad łóżkiem co prawda pojawiły się kolorowe gwiazdki, ale nie chciałam przesadzać z ozdobą ścian, a to z tego względu, że w pokoju mojej córy jest już jeden mocny akcent – ceglana ściana.

I choć wiem, że ludzie raczej podejrzliwie patrzą na biel w pokoju dziecka, to ja wciąż będę się upierać, że kolor ten jest super! Dzisiejsze farby łatwo się czyści. W razie W fragment ściany bez problemu można przemalować. Biały to najlepsze tło dla kolorowych zabawek. A jeśli pokój jest mały (dziecięce pokoje zazwyczaj są) – biel optycznie powiększy przestrzeń. No, same plusy!

Jednak jest takie miejsce, które brudzi się niemożebnie. Ściana za łóżkiem. Dlatego postanowiłam ją wytapetować. Wdech – wydech. Bałam się, jak to będzie wyglądać, bo ściana z tapetą miała się stykać ze ścianą w cegle.

Najpierw więc myślałam, że jestem szalona. Zwłaszcza, gdy wybrałam najbardziej wzorzystą tapetę w sklepie. Ale kiedy zobaczyłam efekt końcowy, stwierdziłam nieskromnie, że nie… Jednak jestem genialna :).

Kostka oczywiście najbardziej cieszyła się z pink kwiatków, a ja sobie myślę, że różowe elementy na jednej ze ścian (lub nawet pomalowanie jej całej na różowo albo zrobienie różowej lamperii!) to super pomysł na kompromis między tym, czego chce mała dziewczynka, a jej mama.

2. Różowe meble? Czemu nie! Ale nie jako baza.

Nie ukrywam, że do pokojów dzieci starałam się wybrać meble, które posłużą jej wiele lat. Jesteśmy tak wytyrani (psychicznie i finansowo) budową, że nie uśmiecha nam się remont co kilka lat: gdy dzieci pójdą do szkoły. I następny, gdy zostaną nastolatkami.

Jasne, drobne odświeżenie – ok. Zmiana dekoracji – na pewno. Ale już teraz niektóre meble zakupiliśmy „dorosłe”, bo mamy nadzieję, że zostaną z nami aż do osiemnastki naszych dzieci. Dorosłe łóżko, pakowna szafa PAX, duże biurko, do którego dobrałam regulowane, dziecięce krzesełko. A raczej córka dobrała, co pewnie widać po kolorze ;).

Dziecko będzie przeszczęśliwe, że może sobie wybrać jakieś meble w kolorze różowym. Ale trzeba pamiętać, że nawet największym miłośniczkom różu w pewnym wieku ten kolor się… Nudzi. To jeden z tych kolorów, z których większość z nas wyrasta, dlatego bazę zostawiłabym po maminemu: neutralną.

łóżko – stuletnie, wyszperane na OLX i odnowione | szafa – IKEA PAX | uchwyty do szafy – Pakamera | biurko – Wood szczęścia | krzesełko – IKEA VIMUND | regał – Ms Sophie Wood | drabina – TK Maxx | stojak na książki to doniczka z chińskiego sklepu ze wszystkim po 5 złotych

3. Róż jest fajny, ale… W dodatkach!

Tutaj w pełni puściłyśmy hamulce. Różowa pościel, bajkowe plakaty, girlanda gwiazd i łapacz snów.

Kompletując dodatki, sama mogłam poczuć się jak mała dziewczynka :).

plakaty – Mrs. Mighetto | łapacz snów – Moi Mili | girlanda gwiazd – wyszperałam tutaj

4. Pudrowy róż – tak. Koralowy? Super! Amarantowy? Bosko! Majtkowy… Eee, yyy, czy możemy to jeszcze przedyskutować?

Całe szczęście małym dziewczynkom jest zupełnie bez różnicy, jaki róż pojawi się u nich w pokoju. Widzę po mojej Baśce, że akceptuje każdy odcień: od intensywnego różu poprzez róż wypłowiały aż do koloru łososiowego.

Co oczywiście z premedytacją wykorzystałam, miksując różne piękne odcienie różu, dzięki czemu – nawet gdy pojawia się róż świnki Peppy – jest bardzo strawny.

drzwi wróżki – Aliexpress | myszka Maileg – Manu | doniczka – Leroy Merlin | koszyk z gwiAzdką – lidl

5. Poza różem istnieją inne kolory!

W końcu to pokój dziecka :).

Jeśli jesteś tu od dawna, to pewnie wiesz, że nie jestem fanką „komplecików”. Nie tylko dodatki, ale również meble mamy z innej parafii. Choć przeważa kolor biały, miętowy, szary i różowy w różnych odcieniach, gdzieniegdzie pojawiają się inne akcenty.

Jestem zdania, że w pokoju dziecka można, a nawet trzeba zaszaleć. Bez sensu trzymać się jednego koloru (np. różowego), bo i tak nic z tego nie wyjdzie, gdy wrzucimy zabawki.

miarka wzrostu – Czu Czu | lustro – kupowałam 8 lat temu, więc pewnie nie do znalezienia | lampa z ptakami, o którą tak pytałyście na Instagramie – Lakaluk

Przyznam szczerze, że pokój dla dziewczynki był dla mnie sporym wyzwaniem. Trochę chciałam, a trochę się bałam :). Nie wiedziałam, czy potrafię miksować kolory oraz jak połączyć dziecięcą fantazję z moją praktycznością. Ostatecznie jednak jestem zadowolona z tego pomieszczenia. Przede wszystkim wyszło funkcjonalnie (pewnie szukasz w popłochu zabawek – są, są, w tych workach za biurkiem i w szafie PAX, która jest chyba bez dna). No i najważniejsze, że podoba się mojej dziewczynce :). Totalnie jej nie przeszkadza, że nie wszystko jest pink!

I nawet, jeśli powiesz, że nadzieja matką głupich, ja mam nadzieję, że w innych życiowych kwestiach też będziemy się tak łatwo dogadywać!