To nie jest kolejny post motywacyjny! No, może trochę…
Gandhi napisał kiedyś: „Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Na końcu wygrywasz.”
Znalazłam ten cytat w naprawdę parszywym momencie. Ale o tym później…
Wiesz jak się czułam przez całe moje życie? Za słaba dla dobrych, za dobra dla słabych. W szkole, na studiach, w pracy. Niby wszystko ok, ale nie potrafiłam być najlepsza, nigdy też nie byłam najgorsza. Niektórym to pewnie wystarcza…
Nie inaczej było, kiedy postanowiłam pisać w sieci. Brakowało mi przebojowości, żeby swoją obecnością zaznaczyć: „Hej! Tu jestem! Patrzcie na mnie!”. Nie bardzo też wiedziałam, jak to się robi, bo bloga założyłam praktycznie z dnia na dzień. Rano pomyślałam, wieczorem już stał na blogspocie. Bez Facebooka, bo nie lubiliśmy się wtedy z Facebookiem, bez żadnej strategii, ale po raz pierwszy z wiarą w siebie.
Choć poza mężem właściwie nikt we mnie nie wierzył. A nawet on denerwował się często: „Od kilku godzin siedzisz nad jednym wpisem? *&%$# Oszalałaś?! Powinnaś to robić szybciej, przecież nikt tego nie zauważy, nie doceni!”.
Rodzice też zupełnie nie rozumieli, o co w tym całym blogowaniu chodzi, dla nich to tylko zabawa w sieci, przeglądanie fejsa i insta, plotkowanie z Czytelniczkami, odpisywanie na jakieś mało ważne maile. Dlatego na każdym kroku słyszałam: „Znowu przed komputerem? Odejdź już od niego! Co ty tam robisz?! Domem byś się zajęła! Obiad ugotowała!”.
Jakbym miała klapki na oczach i uszach. Nikogo nie słuchałam. Nie zwątpiłam. Ani razu! Chociaż wszyscy wokół wątpili. Co ja z tego będę mieć? Po co mi to? Ano po to. Bo po prostu cholernie lubię pisać.
A potem pierwsze sukcesy. Skok w statystykach z kilku na kilkanaście tysięcy. Pierwsza rocznica bloga i pierwsze współprace.
Wbrew pozorom to bardzo czarny okres w historii mojego bloga. Wrogowie. To zawsze najlepsza miara sukcesu. Jak grzyby po deszczu! A ja naprawdę nie lubię grzybów… Z trudem więc przełykałam te pierwsze kłótnie. Wiadomości od jednej z blogerek, że śmieciem jestem, a śmieci trzeba utylizować. Najłagodniejsze z określeń w sumie. Niektórzy wiernie jej przyklaskiwali, gładko przeszli na jej stronę. To z myślą o nich odgrażałam się po cichu: „Ja wam jeszcze pokażę!”. Inni – choć przyjaźnili się z nią w tamtym czasie – stali tylko z boku i milczeli. Za to cenię ich najbardziej.
Wtedy właśnie znalazłam ten cytat: „Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Na końcu wygrywasz.” Dodał mi sił i… Spokoju! Kolejny zastrzyk pewności.
Nadal oczywiście słyszałam, że jestem kiepska, pisać nie potrafię i co ja tu w ogóle robię? Nie wierzyłam. Od rodziny, że czas tracę, znowu przed kompem siedzę, tymczasem dom, obiad… Nie słuchałam.
Bo gdzie ja bym bez mojego pisania teraz była?
Weekend. Ten ostatni. Uczepiło się mnie hejterskie nasienie… Że jestem nikim… Kasując komentarze, powtarzałam jak mantrę: „Ja ci jeszcze pokażę!”.
Pokazałam już w poniedziałek. Wczoraj znaczy się. Samo południe. Nagle zaczęłam dostawać powiadomienia na telefon z Facebooka, Instagrama i maila. Pomiędzy kaszką a pieluchą odczytałam pierwsze gratulacje. Drugie, trzecie. Stałam w piżamie poplamionej sokiem jabłkowym i bałam się uwierzyć w to, co usłyszałam! Ranking? Ranking Kominka? Jestem w rankingu Kominka?!!!
Z dzieckiem na kolanach usiadłam przed komputerem. Strona wczytywała się straaasznie długo. Przewinęłam. Jestem! Odświeżyłam, żeby mieć pewność. Nadal jestem! Naprawdę jestem w tym rankingu! Największa nadzieja blogosfery! Porwałam Kostka w ramiona i roześmiani odtańczyliśmy taniec naszego życia na środku pokoju.
Jak to jest znaleźć się wśród pięćdziesięciu najlepszych blogerów w kraju? I wśród dziesięciu najlepszych parentingów? Nie będę ukrywać: jest zajebiście!
Dlatego: nie poddawaj się. Nigdy. Ty i tylko Ty wiesz najlepiej, czy to co robisz (lub bardzo chcesz robić) ma sens. A oni niech sobie gadają… Jeśli Ty w siebie nie wierzysz, to kto ma uwierzyć?
Zobaczysz, jeszcze im wszystkim pokażemy!
Trzymam za Ciebie kciuki! Lubię Twoje teksty, uwiebiam zdjęcia Kostka :-)
Pewnie, że pokażemy. Aż mnie duma rozpiera, że w końcu kobiety zaczynają wierzyć w siebie. Nie wiem dlaczego, ale u mężczyzn to zjawisko nie jest tak często. A może o tym nie mówią?… Gratuluję, tak swoją drogą. :)
Ps. U mnie aż słoneczko wyszło :)
Prawda! Ale też jak robią swoje (pracują), to nikt im nie zwraca uwagi, że dom, obiad. Żonka przecież się tym zajmie ;).
nie domyśliłabym się, że miewałaś „pod górkę”, tym bardziej gratuluję determinacji i osiągnięć. taka droga z zakrętami jest bardziej malownicza :)
Nigdy o tym nie wspominałam, bo w sumie co kogoś innego interesują moje fuck upy? Nie lubię się żalić… Ale wczoraj stwierdziłam: a napiszę, może doda to komuś sił?
Dziękuję Lucy!
Dziękuję!
Bardzo trudno zrozumieć mi, co siedzi w głowie przeciętnego hejtera, bo jestem maksymalnie skupiona na tym, co ja robię, a nie co robią inni. Jeśli komuś się udaje, to myślę sobie raczej: „Super! To znaczy, że mi również może się udać!”. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie i jakie mieć życie, żeby pisać komuś anonimy o treści: „Jesteś nikim”. Jak ktoś jest nikim, to szkoda czasu i energii, żeby z nim rozmawiać! Jak jest kimś, to po co podcinać skrzydła, nie lepiej się od niego uczyć?
Jest moc :D !!
Dzięki Gajzo! Ty wiesz, że sporo zawdzięczam Tobie <3
No zwariowała <3 ????
Twój pomysł ze skrótem na tapecie mobilnych robi od kilku dni spore zamieszanie w parentingach ;). A to tylko kropla w morzu!
Haha, jeszcze mam kilka takich pomyślunków :D
Wiem, że się powtarzam, ale zakładaj własnego bloga! I to już!
Kurcze, taką mam konkurencję w internetach, że nie wiem czy jest sens :). No chyba, że zrobię bloga nie strikte o gotowaniu, a samym sposobie i pomysłach na przygotowanie (ale to też wąski temat).
Gajzo, jakbyś chciała kiedyś pogadać o blogowaniu albo coś, to śmiało uderzaj na priv. Chętnie służę radą, no i mogę opowiedzieć, jak to wygląda „od kuchni” :).
Auuu, wiesz jakie to zaszczyty uczyć się od „Największej nadziei blogosfery” ???????? <— jak tam uwierzyłaś już ?
A tak nawiasem (i poza tematem), wiedziałaś, że można już dyktować iPhonie tekst wiadomości tekstowej w języku polskim? Wyobraź sobie jesteś na dworze z Kostkiem, i nie musisz klepać w klawiaturę <3, no i już niedługo Siri w naszym ojczystym ????.
Uczyć to nie, co ja tam wiem, sama się uczę ;). Zwyczajnie pogadać jak to jest ;).
Gratulacje!! Nawet przez sekundę nie wątpiłam, że odniesiesz sukces i wróżę Ci jeszcze większy bo jesteś prawdziwa i masz pasję w tym co robisz ???? pozdrawiam serdecznie,
Wierna czytelniczka
Dziękuję Aniu!
Trafiłam do Ciebie właśnie od Kominka i po przeczytaniu kilku wpisów zostaję! ;) Powodzenia i życzę byś za rok była w pierwszej dziesiątce!
Kominek <3 mój drugi syn będzie mieć na imię Jason, nie ma innego wyjścia! ;)
Masz rację! Na innych blogach – które lubisz – również! Dostajemy bardzo dużo informacji zwrotnych, że coś jest nie tak, więc warto czasami skrobnąć: „Jest ok, lubię Cię czytać” :).
Gratulacje ? i dalszych sukcesów życzę. Ja nie mam odwagi zacząć ponieważ są już blogi które są bardzo dobre jak właśnie ten Twój i chyba byłoby bardzo ciężko dostać się do tego grona. Ale czytam i jest bardzo miło ? pozdrawiam
To prawda! Jeśli chodzi o parenting, jest mały przesyt (ponad 500 blogów w tej tematyce!), ale każdy ma szansę i jeśli czujesz, że chciałabyś to robić – próbuj!
BRAWO BRAWO I JESZCZE RAZ GRATULUJĘ !!!!!!! Jestem dumna z Ciebie , Twojej Rodziny ( czyt. męża , syna ) myślę że bez nich ten blog nie byłby tak zajebis………y . Masz power Ilona , nie poddawaj się i pamiętaj im większe sukcesy tym więcej wrogów ale to paradoksalnie świadczy że jesteś lepsza , coraz lepsza .
P.s. Z siebie też jestem dumna , bo w moim rankingu od pierwszego wpisu jesteś Nr 1 :) Mam nosa :) haha
Aż mi trochę głupio bo zawsze ci słodzę tak że pewnie z nadmiaru cukru aż mdlić może , więc może zamilknę .
Zazdroszczę ci trochę ( ale tak pozytywnie ) tej odwagi , pewności , przebojowości – ja to nudna jestem i boję się zmian …
Dzięki wielkie Kochana!
Wiem, wiem, wczoraj cały dzień dziękowałam chłopakom! :*
Gratuluję!! Wiedziałam, że prędzej czy później znajdziesz się w tym rankingu, bo na to w pełni zasługujesz!! Pisz dalej, bo jesteś świetna w tym co robisz!! Mówisz, że aż tyle blogów w tej tematyce?? To możesz czuć się wyróżniona, bo podczytuję może ze trzy,a Twój zawsze i wszędzie na bieżąco ????
A hejterzy niech mają odwagę i podpisują się swoim nazwiskiem, skoro mają tyle odwagi żeby używać wyzwisk w stosunku do innych.. Pewnie tylko zawiść nimi kieruje! Powodzenia !!!
Aż tyle! Aktualizowanych na bieżąco, bo jest pewnie jeszcze z trzy razy tyle, ale mniej zadbanych ;).
Świetnie piszesz, wiedziałam, że Ci dobrze pójdzie :D Gratuluje :)
Dziękuję, bo jesteś tu ze mną od początku Kochana <3.
Ilona, gratulacje, robisz dobra robote, naprawde przez duze D!
Dzięki wielkie!
To jest Twój rok :)
Gratulacje!
To się jeszcze zobaczy ;), ale postaram się dać z siebie wiele!
Oczywiście i ja maksymalnie Ci gratuluje tak w ogóle, nie mając na uwadze rankingów czy innych zestawień, tak po prostu! Lubie Was za max naturalności i szczerość, bo wiele blogów spina się okrutnie i na tym traci, wiec oby Wam sodówka nie uderzyła do głowy:P tak trzymać! ściskam!
To jest to! Oby sodówka nigdy nie uderzyła! Brrr…
Gratki Ilonka. Trzymam kciuki za coraz lepsze teksty i pomysły :-)
Przydadzą się, dzięki! :*
gratuluję! i cieszę się z Tobą.Zazdroszczę wiary w siebie i wspaniałego wsparcia w postaci męża(myślę,że skorzystam z Jego porad :).Piękny doping Ghandiego.Tak trzymaj Ilonko!.Jestem z Tobą od początku FM i nie opuszczę…..:) A zazdrość to polskość właśnie.Nie umiemy przejść godnie wobec sukcesu innych.Zawsze nas coś żre od środka.Nie poddawaj się i walcz w imieniu kobiet,matek,żon-powodzenia życzę i czekam na kolejne wpisy
P.S.Schemat drogi do sukcesu zaj…..ty!!!!
Prawda? Dokładnie tak zawsze jest!
Dziękuję za miłe słowa!
Gratulacje! Coraz fajniej tu :-)
Gratuluję, wyobrażam sobie Twoją radość :)
Dzięki! U mnie akurat radość przeplata się ze spięciem: czy zasłużyłam? Czy dam radę udowodnić, że naprawdę mi się należało? Czy należycie wykorzystam swoją szansę? Itepe, itede ;).
Och znam dokładnie te teksty od rodziny. Po takim czasie to już staje się bardzo dołujące… A przy okazji gratuluję! Jakieś 2 miesiące temu zaczęłam się zastanawiać, kto w tym roku będzie w rankingu Kominka i tak sobie pomyślałam, że fajnie by było, gdybyś Ty tam się znalazła :-)
Kochana jesteś!
widze, ze niezly syf jest w blogosferze, skoro takie hejty maja miejsce, ze bloger moze sie zalamac. Ignoruj to i rob swoje. keep calm…
Podobno tylko w parentingu… Ale! Jest też mnóstwo kochanych, przyjaznych dusz, choć tak to już jest, że jeden hejter potrafi zapaść w pamięć bardziej niż dziesięciu pozytywnych ludzików…
Ilona gratuluję i życzę dalszych sukcesów! :) p.s. „na początku się z Ciebie śmieją, a później kopiują” nie pamiętam kto jest autorem tego cytatu, ale całkiem dobrze określa hejterów ;)
Dziękuję Ci za ten tekst :-* Ja jestem na początku tej drogi, jeszcze się mną nikt za bardzo nie interesuje. Wiem jednak, że aby coś osiągnąć trzeba walczyć… Niestety bardzo często z samą sobą lub bliskimi ;-)
Ilonka, nie znam się na blogach, nie wiedziałam co to ranking kominka ;) Ale Gratuluję serdecznie :))) Pamiętam twoje wpisy z fm sprzed kilku lat i jak ostatnio przeczytałam Twój wpis tu na temat, jak zmieniło się Twoje nastawienie do domu, porządku, po urodzeniu Kostka – buzia śmiała mi się od ucha do ucha :) Pozdrawiam!
Fajny wpis, a ta grafika na końcu bardzo wymowna. Pozdrawiam!