Czy naprawdę takie dobre? Obiektywny test pieluszek Dada
O pieluszkach Dada słyszałam wiele dobrego. Że najlepsze na rynku, w dodatku w najkorzystniejszej cenie. Są matki w pieluszkach Dada zakochane po uszy, ale będę z tobą szczera – ja nigdy do nich nie należałam. Trochę dlatego, że ciężko przekonać mnie do nowości, lubię to co znane i sprawdzone osobiście, a że z pieluszkami Dada nie miałam dotychczas przyjemności, przechodziłam obok nich obojętnie. I dobrze, bo kiedy zostałam poproszona o sprawdzenie nowych Dada Premium, do zadania mogłam podejść w pełni obiektywnie i bez sentymentów ocenić, czy naprawdę są takie świetne? Zapraszam na test pieluszek Dada z Biedronki!
Do Dada testów przystąpiliśmy w składzie trzyosobowym – Główna Testerka Kosteczka:
odpowiedzialna za kontrolę jakości i wrażenia zmysłowe po zetknięciu z pieluchą. Przeprowadzała szeroko zakrojone badania organoleptyczne tak w dzień jak i w nocy (ona naprawdę nie odpoczywa nigdy!). Nasz mały wulkan energii sprawdzał więc jak leży, kiedy się wierci, wierzga, przekręca z brzucha na plecy i z powrotem.
Starszy Brat to znaczy Analityk Kostek:
któremu nie umknie nic, co zmierzalne i policzalne. Do jego zadań należało mierzenie, pilnowanie czasu w trakcie testów oraz analiza rynkowa (o której później).
No i ja:
ja tu tylko sprzątam i przewijam ;).
WIELKI TEST PIELUSZEK DADA
WYGLĄD
Wygląd pieluszek nie jest ważny, to znaczy ja nigdy nie zwracałam na to uwagi, pewnie dlatego, że większość jest po prostu… Brzydka. Albo białe z małym wzorem, albo z nadrukiem, któremu musiałam się przyglądać dłuższą chwilę, żeby zgadnąć czy to wydra, czy żyrafa. Więc nie patrzyłam i po prostu kupowałam wbrew kobiecej logice – wcale nie oczami.
Aż rozpakowałam nowe pieluszki Dada.
Moim oczom ukazały się rozkoszne misie. Na każdej pieluszce inne! Raz miś z kołem ratunkowym, raz na koniku na biegunach. Do tego kropki na brzegu, delikatny lilaróż… Widać, kto najczęściej kupuje pieluchy w rodzinie (że jednak matka, nie ojciec) i do kogo uderzają producenci Dada ;). Ale, ale, mnie jeszcze nie zdobyli, bo ja nie jestem łatwa dziołcha i poza wyglądem trzeba sobą reprezentować coś jeszcze, żeby skraść moje serce.
Zamiast zakochiwać się od pierwszego wejrzenia, zaczęłam więc miętolić w dłoniach rzeczoną pieluchę w poszukiwaniu zalet i wad. To trochę jak z szukaniem męża – musisz go dobrze poznać, zanim powiesz sakramentalne: „tak”.
ELASTYCZNOŚĆ
Jest coś, czego szczerze nie cierpię w tańszych pieluszkach: są zwyczajnie sztywne. Nie po to przez pierwsze dwa lata życia mojego syna szerokim łukiem omijałam w sklepie dzieciowym dżinsy na rzecz dresów kupowanych w ilościach hurtowych, żeby pod spodniami maltretować go sztywną pieluszką. O nie! Pieluszka (jak wszystko inne co zakładają najmłodsi!) musi być delikatna w dotyku niczym puch oraz MIĘKKA i WYGODNA, żeby w żaden sposób nie krępować ruchów dziecka.
I tutaj kolejny plus – Dada okazały się wybitnie elastyczne. Tylko spójrz – pieluszka po naciągnięciu jest prawie dwa razy dłuższa niż przed!
To oznacza tylko jedno: Dada na pewno nie krępuje ruchów dziecka i pozostawia naprawdę sporo miejsca na swobodne kopanie nogami, turlanie i ogólnie całe to dywanowe szaleństwo, jakie w tym momencie uprawia moja córa.
Ale czas przejść do tego, co w pieluszce najważniejsze.
CHŁONNOŚĆ
Na ten test czekałam najbardziej. Zawsze, ale to zawsze chciałam sprawdzić pieluchę tak, jak to robią w reklamach, czyli wylać ten błękitny płyn i patrzeć, co się stanie. Czy nie ściemniają w telewizji, bo ostatnio na jedynce i dwójce całkiem sporo, więc pewnie w reklamach tym bardziej.
Pod czujnym okiem syna wlałam więc do zlewki 100 ml płynu i dokładnie rozlałam go na całą pieluszkę. Nie tylko na środku, ale również po bokach, z przodu i z tyłu, żeby test był w pełni wiarygodny.
Następnie nastawiliśmy stoper na 5 minut i w tym czasie obserwowaliśmy, jak szybko płyn się wchłania, wysycha i znika z powierzchni pieluszki.
Dla pewności po 5 minutach naszych obserwacji przyłożyliśmy jeszcze do pieluszki papierki. Na 15 sekund nakryliśmy je kilogramowym odważnikiem, żeby nie było lipy, że mama przyciska za słabo.
Główny Analityk włączył stoper…
I z niecierpliwością oczekiwaliśmy na efekty! Co się stanie po zdjęciu odważnika?
Tak, my już wiemy, co było pod nim! Czy papierki przemokły na wylot? Czy pieluszka na pewno jest dobra dla naszej Kostki? I innych dzieci?
Szok i niedowierzanie! Papierek na wierzchu był suchy suchuteńki jak pięty przeciętnego Polaka na plaży w Dębkach! Widząc to, Główny Analityk na moment zwątpił, czy na pewno dobrze zmierzyliśmy czas. Szybko więc sprawdził, czy stoper działa poprawnie, bo wiedział, że wieść pójdzie w całą Polskę i nie możemy sobie pozwolić na fuszerkę.
A więc Panie i Panowie, ta dam, ta dam, czas na ogłoszenie wyników: it’s official! Dada są naprawdę superchłonne!
Jak bardzo? Dosłownie kilka kropel wody zatrzymało się już na drugim, cieniutkim papierku.
CO W ŚRODKU
Ok, chłonność pieluszki sprawdziłam po pięciu minutach od jej zamoczenia, ale wiadomo, że im dalej w las, tym była suchsza. Tak naprawdę już po dziesięciu minutach nie była nawet wilgotna! Tak jakby cała woda wyparowała, ale to było nierealne, aż tak ciepło w naszym domu nie jest.
Postanowiłam sprawdzić, co się stało z niebieskim płynem.
Po przecięciu okazało się, że ten materiał na wierzchu był suchutki w miejscu, które styka się z pupą dziecka, bo wszystko wsiąknęło w głębsze, niewidoczne dla oka warstwy. Tam były takie małe granulki, które związały wodę, nie puszczając przy tym nawet kropelki.
Tylko spójrz sama!
CENA
Główny Analityk rynku Kostek odwiedził aż trzy sklepy, żeby porównać ceny. Wyszedł z nich nie tylko z paczką żelków, czekoladą i pączkiem, ale również z cenną wiedzą, że pieluchy z Biedronki są w tym momencie najtańsze na rynku.
Okazało się, że Dada Premium 3 kosztują w cenie regularnej, bez promocji 0,50 zł za sztukę i są tańsze od tych, których dotychczas używaliśmy o 5 groszy. Niby nic, ale młody szybko przeliczył, że w ciągu dwóch lat (ok. 8 pieluch na dobę x 730 dni) w kieszeni zostaje już 300 złotych! Czyli aż 100 jaj niespodzianek!
Oczywiście dzięki dobrej chłonności pieluch Dada nie trzeba wymieniać częściej, co zdarza się zazwyczaj przy tańszych produktach, więc tutaj oszczędność nie jest tylko pozorna.
PODSUMOWANIE CZYLI PLUSY DODATNIE I UJEMNE
Jak wyszedł test pieluszek Dada? Naprawdę dają radę! To świetna jakość za – ba! za najlepszą! – cenę, ale że bywam upierdliwa, marudna i ogólnie często szukam dziury w całym, czym codziennie doprowadzam mojego męża do skrajności, postanowiłam wykorzystać mój niezwykły talent i podrążyć temat pieluszek dalej. Czyli przyjrzeć się szczegółom. W efekcie znalazłam kilka plusów dodatnich i… Ujemnych:
+ i – Po rozerwaniu opakowania okazuje się, że pieluszki nie mają absolutnie żadnego zapachu. To może być plus i… Minus. Dla mnie minus, bo czuć, kiedy pielucha jest pełna – żaden zapach tego nie maskuje! Ale dla kogoś innego to, że czuć, kiedy pielucha jest pełna może być plusem, bo nie trzeba się gimnastykować z zaglądaniem do niej, żeby wiedzieć, że czas na zmianę. Tak czy siak pieluchy są na pewno bezpieczne dla dzieci z wrażliwszą skórą, bo nie dodano do nich żadnych substancji zapachowych.
+ Są idealne dla wrażliwej skóry dziecka tym bardziej, że w dotyku (zarówno na zewnątrz jak i w środku) przypominają bawełnę, a nie sztuczną ceratę. Tak naprawdę to najdelikatniejsze pieluchy, jakie miałam w dłoni (a porównywałam równocześnie trzy rodzaje)!
+ Są starannie wykonane – na wierzchu drobne pikowania tylko potęgują miłe wrażenia dotykowe, a duża falbanka i elastyczne gumki po bokach sprawiają, że nic tamtędy nie ucieknie, bo pielucha doskonale dopasowuje się do kształtów dziecka, nie obcierając i nie krępując przy tym jego ruchów.
– Wkład chłonny na plecach idzie daleko, ale mógłby iść do samego końca pieluszki, wtedy byłoby idealnie, a tak jest po prostu dobrze.
+ Rzepy ciężko odchodzą i w trakcie przewijania trzeba za nie szarpnąć, żeby pielucha się rozpięła, ale dla mnie to zdecydowanie na plus, bo nie ma ryzyka, że odkleją się w ciągu dnia czy podczas intensywnej zabawy. Czego najbardziej nie cierpię w pieluszkach, to właśnie słabego kleju w tym miejscu – Dady to nie dotyczy.
Podsumowując, jako że właśnie chłonność, miękkość oraz elastyczność jest dla mnie najważniejsza, pieluszki z Biedronki na pewno zostaną z nami na dłużej. Trochę żałuję, że odkryłam je tak późno i obiecuję sobie, że w przyszłości będę bardziej spontaniczna jeśli chodzi o wybory wszelakie.
* Partnerem wpisu jest Dada Premium
Bardzo fajne podsumowanie! Analiza + i –
Cenie za obiektywnosc
Wcale nie późno bo te dadzą stare dady to niebo i ziemia :) no i są na rynku stosunkowo krótko. Ale nam również odpowiadają bardzo. Super recenzja :)
Od zawsze używamy Dady i u nas sprawdzają się świetnie!
Dla mnie są porównywalne z tymi z pampers, ale nowych jeszcze nie miałam.
Pampersa są chlorowane.
Super się wczułaś w analityka :) Przyjemnie się to czytało :)
Dzięki! :)
Super test przekonałaś mnie żeby taki sam zrobić w domu. Jutro idziemy po dadę :)
Nie znam poprzedniej wersji, więc ciężko mi porównać :/
Tourjours niestety się u nas nie sprawdziły – często musiałam przewijać, brak wkładu na plecach (kończy się za szybko!), no i cenowo wychodzą najdrożej. Jedyny plus za opakowanie (otwiera się po całości na górze, przez co łatwo wyjąć pieluszkę).
Używałam przy starszaku używam teraz. Może są lepsze marki Pampers, ale te są całkiem spoko nigdy się nie zawiodłam. A jednak cenowo wychodzi lepiej.
Bardzo dobry stosunek jakość do ceny, i myślałam, że każdy zainteresowany używa Dada :). My też używaliśmy. Tylko te granulki … brrr toksyczne substancje, chlor do wybielania, metale ciężkie. I po długotrwałym zgłębianiu tematu zaczęliśmy wielopieluchowanie – pieluszki wielorazowe! Ideał – zdrowa pupa, ekonomiczne i naturalne! Polecamy :)
Czytałam o wielorazówkach i to nie dla mnie – ja jestem zbyt wygodna :).
Ale podziwiam mamy, które z nich korzystają!
Ja dwóch synów wychowałam na „Dadach”. Według mnie zmieniają się na lepsze. Przy pierwszym dziecku były trochę grube i sztywne. Przy drugim były już cienkie i miękkie. W ostatnim czasie miałam wytestować inne, które bardzo polecała mi znajoma, ale na szczęście nagle Leon nuaczył się załatwiać na nocnik. Używamy nadal „Dada” na noc, bo są tanie i łatwo dostępne ;) Ja osobiście również polecam :)
Używam nowej Dady Premium od niedawna i też jestem prawdziwie zachwycona. :) Miałam pewne opory żeby wypróbować bo Dada jaką znałam 8 lat temu była fatalna…granulki żelujące przesuwały się w jedno miejsce, czasem nawet wypadały, chłonność była słaba. Obecna Dada nie budzi żadnych zastrzeżeń – polecam! :) I gratuluję analizy – bardzo profesjonalna. :)
Jeśli chodzi o Dadę to od początku ich używaliśmy – są tanie i jednocześnie dobre. A kupowałam na początku różne, na próbę. I te tańsze i te droższe, które poza marką i ceną nie różniły się jakością pampersa od Dady.
niedawno dostalam od kogos dwie pieluszki Dada i uzylam ich na noc, kiedy to moja latorosl najwiecej siusia…po calej nocy, czyli ok 8-9 godzinach byly ciezkie jak diabli i nic a nic nie przemokly. Szczerze mowiac nie widze zadnej roznocy pomiedzy nimi a oryginalnymi pampersami, ktorych uzywam na co dzien. Pewnie gdybym mieszkala w Polsce to bym je kupowala.
co do Twoich uwag nigdy sie nad tym nie zastanawialam, ale wyglad pieluszek jenorazowych nie ma dla mnie wiekszego znaczenia, zapach – owszem, wole bezzapachowe.
Dla mnie wygląd też tak naprawdę nie ma znaczenia, tylko chłonność i wygoda dziecka :)
Świetne zdjęcia i pomysł na ujęcie tematu! :-)
My juz po tym okresie (albo przed ;)), wiec tylko to – bardzo fajnie opracowaliscie ten test i tekstowo i graficznie.
używałam i starych i nowych.
Zapach: samej pieluchy jest bardziej chemiczny niż starej Dady. rzeczywiście siku nie czuć, choć mój M. z wyczulonym węchem i tak czuje. Kupę czuć standartowo. (lepsze tu są pampersy pomarańczowe z ekonomicznej linii, są perfumowane).
Chłonność: tu zgodzę się z Maggdaline, chłonność jest słabsza. pieluszka jest cieńsza i bardziej miękka, co powoduje, że trzeba ją wymieniać szybciej, stara Dada jakoś lepiej trzymała w ryzach. Stara Dada mi nie przeciekała. Z nowymi po zużyciu całej paczki zdarzyło się to 5 razy.
A ja właśnie zastanawiałam się nad rodzajem pieluch… :-D fajny test :-) Biedronkę mam blisko, więc mam dostęp. A chusteczki nawilżające…Dada też są dobre?
Nie wiem, nie próbowałam niestety :(
Ja uwielbiam te z Tesco, ale Dada też fajne. Mokre chusteczki Dada ma za to moim zdaniem najlepsze. Przy młodej przetestowałam chyba wszystko, niestety była niesamowicie alergiczna i nie uczulały jej tylko Huggies, które również polecam :)
Używam Dady od 4 lat. Po przebojach z pierwszym dzieckiem alergikiem niemal na wszystko: Bambino, Nivea, Pampers tylko Dada się sprawdzała, jeżeli chodzi o pieluchy. Mając teraz drugiego malucha zaczęłam od nich i nie żałuję, chociaż faktycznie minusem jest to, że ten wkład chłonny nie idzie na całe plecki. Niestety, ale mój mały strzela do tyłu i często właśnie ma całe plecy uwalane.
Tak, czy inaczej nie zamieniłabym tych pieluszek na inne. Podobała mi się też Twoja analiza, fajnie, że jest robiona obiektywnie. Nie jest zachwalane bez umiaru, ale ocenione ładnie bez przesłodzeń ;)
Pozdrawiam.
Pamietam, że przy synku też zdarzało się na plecy (i boki!), dlatego zwróciłam na to uwagę (przy dziewczynce ten problem nie istnieje ;)).
Przesadzony komentarz z oszczędnością. Przecież rocznemu dziecku nie przebieramy pieluchy 8 razy dziennie przez co nie ma to przełożenia. Obecnie to chyba pampers z dada mają porównywalne ceny.
Zależy kto jaką promocję znajdzie. Ale ja jeszcze nie widziałam Pampersa (nawet w promocji) za 0,50 groszy ;). A Dada w promocji kosztuje aktualnie jakieś 0,46.
Liczba pieluch bardzo uśredniona (do roku będzie to więcej niż 8, po roku być może mniej, zależy od dnia i tego, jak dużo dziecko pije – moje więcej ode mnie ;)), ale mało komu udaje się odpieluchować do drugich urodzin (wg statystyk bliżej trzecich). Nie mówiąc już o pełnym odpieluchowaniu nocnym ;).
u nas Dady nie sprawdziły się w ogóle. Po pierwsze i najgorsze- szybko odparzały pupę córki, a dwa- niestety przeciekały. Może wynika to ze zbytniej elastyczności, nie wiem. W każdym razie te pieluszki nie dla nas. Za to idealne wprost są pieluchy z Rossmana, cena odpowiednia, chłonność, elastyczność. No są ok. Pampersy niestety za drogie.
Fajne podsumowanie. U nas też używaliśmy Dady jakieś pierwsze miesiące i trafiliśmy na ceratkowe – Były okropne i odparzały mają małą. Później znowu do nich wróciliśmy i rzeczywiście były całkiem inne – chłonne, przyjemne dla mnie i dzieciaczka i co najważniejsze nie odparzały. Nasza przygoda z pampersami zakończyła się bardzo bardzo szybo bo około w 16 miesiącu ale dobrze wiedzieć na przyszłość że ktoś sprawdza to tak dokłanie i że rzeczywiście ta jakość się nie obniża.
Nam także lepiej sprawdzały się nocą stare Dady, mój synek dużo pije w nocy przez to dużo siusia i niestety w nowych Dadach budzi sie w okolicy 4 rano cały mokry …. Musieliśmy na noc powrócić do jednak niezawodnych pampersow
A mogłabyś polecić pieluchy newborn? Testowałaś Dady w tym rozmiarze? dały radę? jak sie ostatnie dziecko 5 lat temu rodziło to już się wypadło z rynku ;)
Niestety, testowałam większe rozmiary.
Ale sądząc po nich, myślę, że Newborn też dadzą radę.
Pampersów i Tourjours (lidlowe). Z Pampersów (zielonych, nie pomarańczowych) zawsze byłam zadowolona, z lidlowych nie do końca (są sztywne i szybciej przeciekają).
Z lidlowych to z żadnych nie byłam nigdy zadowolona także nawet ich nie rozważam ;)
Szkoda, że zabrakło analizy składu pieluszek, a dokładniej substancji, które sprawiają, że są tak mega chłonne oraz ich wpływu na skórę malucha….
A SKŁAD??Na opakowaniu nawet nie podają…….. :) I gdzie są produkowane??
To tak jak z tanią wędliną – pięknie wygląda i świetnie smakuje – za sprawą chemii……..
Nie wiem jak Tobie, ale mi nie smakuje tania wędlina ;)
Haha to prawda, tania wędlina nie jest pyszna:D ale bardzo dużo chemicznych rzeczy jest…jak np kostka rosołowa dodawana do potraw:] Są dzieci, które miewają odparzenia po pieluchach z chemicznym wkładem, i o ile sama bym się nie pokusiła o wielopieluchowe podejście z czystej wygody, to wole dodać trochę kasy do pieluch bambusowych. Może są troche mniej chłonne i nie perfumowane, ale żadnych zaczerwienień na tyłeczku. a żeby nie zbankrutować to kupuję mniej akcesoriów, orzechy do prania (swoją drogą ciekawa jestem Twojego testu orzechów) i jak najmniej kosmetyków dla dziecka (im mniej tym zdrowsza skóra).
Dobrze by było zrobić ich skład czyli jakiej chemii dodaje się tych pieluszek.
jaki jest skład chemiczny pochłaniacza
Trafiłem tutaj, bo właśnie – kilka pieluch temu – na próbę przesiedliśmy się z Dada 1 na Pampers 1 (Premium). Pampers wydaje się milszy w dotyku (bardziej delikatny) i wskaźnik mokrej zawartości pieluszki (żółty pasek zmieniający kolor na niebieski pod wpływem moczu) w Pampersie bije na głowę ten z Dady. Inne aspekty bardzo porównywalne. Czas pokaże, jak będzie z innymi rozmiarami na pupie Jasia :)
jest mi smutno..:( „obiektywny” test pieluszek Dada sponsorowany przez producenta Dada.. dałem się nabrać zabawna formułą; czytam,cieszę oko i nagle.. nalewki i butelki z naklejką Dada.. metr Dada..
Czy pieluszki z DADA są chlorowane?
Ważnym plusem jest brak zapachu jak dla mnie i w pieluszkach i w innych produktach higienicznych bo wiadomo, że jest bezpieczniej :)