O czym marzy każda mama? Jestem ciekawa czy ty też?
Wyobraź sobie, że dzisiaj jest ten dzień, w którym mogą się spełnić twoje marzenia. Ale musisz wypowiedzieć je na głos, inaczej się nie liczy! Co by to było? Ja zabawiłam się we wróżkę i w 10 punktach spisałam największe marzenia mamy. I jestem pewna, że na tej liście odnajdziesz swoje życzenie!
JAKIE SĄ MARZENIA MAMY?
1. Bezproblemowa ciąża. I bezbolesny poród!
Coś jak w komediach romantycznych. Że przez dziewięć miesięcy wyglądasz jak dawna ty, której tylko ktoś włożył poduszkę pod koszulkę. Ale serio: nie tyjesz w ramionach, ani w biodrach, tylko w brzuchu! Nie masz nudności, spuchniętych stóp i problemów z zawiązaniem sznurowadeł!
A kiedy przychodzi czas rozwiązania, więcej jest przy tym śmiechu niż strachu. Odchodzą wody, jedziecie do szpitala rowerem lub inną rikszą, trochę przeklinasz, po czym mąż mdleje, bo cierpi bardziej od ciebie. I już! Witasz na świecie swoje dziecko :).
2. Sen.
Ale taki, że śpisz aż się wyśpisz. Przynajmniej raz w tygodniu!
3. Zawsze małe i słodkie dzieci. Akurat do zacałowania!
Co przestają rosnąć, jak mają kilka lat. Nadal chcą się przytulać, ale już bardzo mało płaczą, bo potrafią powiedzieć, o co chodzi. Są odpieluchowane i z grubsza samoobsługowe: same zasypiają, jedzą, ubierają się i bawią.
A ty, zamiast znosić bunty nastolatka, możesz do końca świata całować ich stópki!
4. Zdrowie. Dla rodziny, ale również dla siebie.
Mama, która boi się o swoje zdrowie, nie myśli wcale o sobie. Tylko o dzieciach. Każda z nas chciałaby jak najdłużej towarzyszyć dziecku w jego drodze przez życie!
I choć umieściłam to marzenie na miejscu czwartym, właśnie ono jest dla mnie najważniejsze z całej listy.
5. Samonapełniający się i samopodgrzewający kubek kawy!
Kubek zawsze pełen ciepłej kawy? Nie oddałabym go nikomu, nawet Piotrowi! A skoro o nim mowa…
6. Partner, na którego można liczyć.
Jak w tej przysiędze (czy też serialu ;)): „Na dobre i na złe” (też odśpiewałaś ten fragment?).
Partner, którego nie trzeba prosić, żeby zrobił obiad. Który zabierze dzieci na plac zabaw, żebyś mogła odpocząć. Taki, który nie siada po pracy z pilotem w ręku i nie uważa, że skoro przynosi do domu pieniądze, to zrobił już wszystko, co do niego należy.
7. Macierzyństwo bez wyrzutów sumienia.
Bo pojawiają się zbyt często, nawet gdy jesteś wspaniałą mamą. Bo jesteś! Nie zapominaj o tym.
8. Dodatkowa para rąk.
Albo doba, która ma trzydzieści godzin zamiast dwudziestu czterech!
9. Praca, którą łatwo pogodzić z rolą mamy.
Każda z nas chciałaby się spełniać, ale tak, żeby przy okazji życie rodzinne na tym nie ucierpiało. Żebyśmy nie musiały wybierać: praca czy dom? Spotkanie czy przedstawienie dzieci?
To nie fair, kiedy wymaga się od nas, żebyśmy pracowały, jakbyśmy nie miały dzieci i wychowywały dzieci, jakbyśmy nie miały pracy. Równowaga. Właśnie do tego dąży współczesna mama!
10. Własny azyl, do którego zawsze możesz uciec.
Pojechać z przyjaciółkami na weekend. Albo sama, kiedy masz taki kaprys. Lub z rodziną, kiedy macie wolne. We wakacje i na święta.
Marzenie o całorocznym, drewnianym domku w malowniczym miejscu (dokładnie TAKIM) pojawia się w mojej głowie dość często. I wiesz co? Już niedługo może się spełnić!
Bo kolejny rok z rzędu można go wygrać w Wielkiej Loterii Almette. Czad, nie?
Jeśli jeszcze nie słyszałaś o tej loterii, szybko opowiem ci jej zasady. Wystarczy kupić dowolny serek Almette, zachować paragon oraz wieczko z kodem i zarejestrować ten kod do 31 października na stronie loterii albo wysłać SMS pod numer 71601 o treści: „Dom.Kod z wieczka”.
A warto, bo poza domem CODZIENNIE 7 osób wygrywa również aż 1000 złotych, które na pewno pomagają w spełnianiu marzeń! Jeśli lubisz Almette tak jak my, to teraz masz pretekst, żeby jeść je jeszcze częściej ;). Wszystkich informacji, wraz z formularzem zgłoszeń oraz aktualizowaną na bieżąco listą zwycięzców szukaj TUTAJ.
Jestem ciekawa, co powiesz na takie marzenia mamy? Odgadłam, co ci w głowie i serduchu siedzi, czy pudło, twoja lista wyglądałaby inaczej?
* o nasze marzenia co roku dba Almette, partner tego wpisu
oo tak ? wszystkie marzenia są idealnie w punkt. Odkąd jestem mamą marze o chwili dla siebie, bez wyrzutów sumienia, bez ciągłych opini i „złotych rad” od osób trzecich
Serio haha, ja kupuję co drugi dzień almette, bo syn kocha z ziołami i dopiero u ciebie na blogu przeczytałam że mają jakiś konkurs, jak to syncio mawia X D. A tak poza tym, to u mnie czwórka jest na pierwszym miejscu :-)
Ja jeszcze bym chciała mieć taką możliwość krótkiej podróży w czasie, żeby się upewnić, że wszystko z nimi w porządku i „wyrosły na ludzi”.
Nie pomyślałam o tym, ale super byłoby podejrzeć (chociaż na moment) przyszłość!
Jak byłam dzieckiem, to zawsze miałam takie marzenie, żeby zobaczyć swoje życie w wieku +-30 lat. I nagle pewnego dnia przypomniałam sobie o tym i pomyślałam, że gdyby mała Ilonka na mnie teraz zerknęła, to byłaby spokojna o siebie i zadowolona (fajna rodzina, fajna praca, czego chcieć więcej?) :)
ja jeszcze chcę by się wszystko samo sprzątało…
Przydałoby się! :)
Bezbolesny poród to jedyne o czym póki co marzę – jestem jeszcze przed planowaniem ciąży ;)
Bezbolesnego nie ma, ale bywają piękne mimo bólu!
Ja bym to porównała z przebiegnięciem maratonu albo wspinaczką na jakąś mega ciężką górę: wymaga to ogromnej siły, samozaparcia, wytrwałości, przekroczenia wszelkich granic (fizycznych i psychicznych), ale po fakcie jesteś już inną kobietą :)
Ja sie balam porodu…teraz mamy kolki…malec 7kg, ja 50kg, nos 3h bez przerwy w nieustajacym krzyku, bez wyjscia z domu przez np.3dni…i teraz doszlam do wniosku ze niepotrzebnie balam sie porodu i stracilam na to czas.? ale tez mialam porod bez komplikacji. Pewnie znajda sie mamy, co mialy ciezki porod, a za to noworodek glownie im spal i jadl.
Marzenie nr1 w części się spełniło ,bo byłam 4razy w ciąży i były one na szczęście bezproblemowe?,ale już porody bolesne?,marzenie nr3 cały czas się spełnia, bo mam 4córy, które uwielbiają się przytulać ,nawet ta najstarsza (17 lat)?co do reszty mam nadzieję,że się spełnią,zwłaszcza nr.6(nie zawsze mogę liczyć na mojego partnera)a marzenie nr.10 moim azylem jest kuchnia, uwielbiam pichcić różności ?
Prawie pod wszystkim mogę się podpisać. Wyjątkiem jest to, że ja chcę widzieć jak moje dzieci dorastają i stają się coraz bardziej samodzielne
Proszę wyjść z mojej głowy! ;)