„Dziewczynki plotkary są i świnki” czyli uwaga na książkę dla dzieci!
Wyobraź sobie, że kupujesz dziecku w księgarni książkę z wierszykami. Wieczorem zasiadacie do czytania, przeglądając razem spis treści, a dziecko wybiera wierszyk o dziewczynkach. Niczego nieświadoma otwierasz książkę na osiemnastej stronie i zaczynasz głośno recytować: „Dziewczynki. Fałszywe mają minki, plotkary są i świnki, więc się dziewczynek strzeż”.
NIE, TO WCALE NIE JEST ŻART
Chociaż w pierwszym odruchu pomyślałam, że ktoś robi sobie jaja! Taki wiersz znajduje się w wydanej przez Zysk i S-ka książce. Autorem jest nieżyjący już Tadeusz Mioduszewski. Pedagog! Zaangażowany działacz Towarzystwa Przyjaciół Dzieci! Przeglądając okładkę oraz pierwsze strony, rodzic nawet nie podejrzewa, co może znaleźć w środku.
Całą treść wiersza podesłała mi wczoraj wieczorem jedna z was:
Ponieważ o zmarłych nie mówi się źle, nie będę się rozpisywać o autorze, bo tego nie da się skomentować cenzuralnymi słowami. Wiersz Mioduszewskiego powstał w latach 80 i był publikowany na łamach „Świerszczyka” oraz innych czasopism dla najmłodszych. „Czasy się zmieniły”, „to było dawno” – możesz powiedzieć. Ale nie. Wiersz został wydany również współcześnie.
PO CO WYDAWAĆ TAKIE WIERSZE?
Zwróć uwagę, że zdanie o dziewczynkach, które są jak świnki – fałszywe oraz trzeba się ich strzec – pojawia się na początku i na końcu, tak, żeby dziecko dobrze zapamiętało przekaz, morał płynący z tej opowieści. Potem chłopcy mogą wytykać dziewczynki palcami, wszak mają na nie gotowe przezwisko! A małe dziewczynki, po przeczytaniu takiej treści, będą czuć się gorsze.
O to chodziło? Po co w ogóle wydawać takie książki? Czy naprawdę mam to czytać mojej córce albo synowi?
To pytanie zadałam publicznie wydawnictwu Zysk i S-ka na moim Instagramie, ponieważ książka została przez nich wydrukowana w 2014 roku i NADAL JEST W SPRZEDAŻY. Czy ktoś z tego wydawnictwa w ogóle sprawdza, co wypuszcza do druku?
Czekałam cierpliwie cały dzień, ale nie doczekałam się odpowiedzi. W sumie się nie dziwię. Kto by się przejmował jakąś tam blogerką? Ale po upublicznieniu tego wiersza dostałam od was mnóstwo odpowiedzi i wiem, że nie tylko mnie oburza jego treść. Dlatego czas pokazać wydawnictwu, ile nas jest. Jeśli zobaczą skalę, będą musieli zająć oficjalne stanowisko i (mam nadzieję!) wycofają książkę ze sprzedaży. A następnym razem pięć razy sprawdzą i pomyślą, zanim wypuszczą coś do druku. Ale przede wszystkim liczę, że książkę „Dzieciakom i ptakom” wycofają ze swoich półek przynajmniej księgarnie, w których ona cały czas się znajduje. I kusi rodziców niewinnym opisem na okładce, że są to „pełne humoru wiersze pobudzające dziecięcą wyobraźnię”.
To ja dziękuję za taki humor i takie pobudzanie wyobraźni. NIE dla dyskryminacji, utrwalania szkodliwych stereotypów, dzielenia ludzi na lepszych i gorszych tylko ze względu na płeć. Patrzę na moją córkę i jest mi naprawdę potwornie przykro, że ktoś napisał o niej w ten sposób, a ktoś inny potem zaczął to rozpowszechniać…
Mogę na was liczyć?
I dlatego – nim coś synkowi przeczytam – wcześniej czytam sama… Ten wiersz, to nie jest pojedynczy przykład podobnych treści w literaturze dla dzieci. Uwielbiam, kiedy w książeczkach słowo „głupek/głupia” pojawia się na większości stron. Serio. Uwielbiam ? To jest skrajna nieodpowiedzialność autorska… Na myśl o dyskryminacji i dzieleniu na fajniejszych chłopców i niefajne dziewczynki – robi mi się słabo. Heh
To jest skandaliczne… jak ktoś mógł coś takiego napisać dla dzieci, a ktoś inny puścić do druku? W głowie się nie mieści. Świetnie, że takie mądre kobiety jak Ty zwracają publiczną uwagę na takie ?kwiatki?. Dziękuję.
Szok!!!
O kurcze! Ja się jeszcze z takimi dziwnymi tekstami nie spotkałam. I to jeszcze wydawnictwo Zysk niemałe przecież. A więcej w tej książce takich wierszy czy ten był niechlubnym wyjątkiem?
Z tego co wiem tylko ten. I właśnie o to chodzi: wystarczyło po prostu nie drukować jednego wiersza!
To chyba nigdy nie spotkalas na swojej drodze wrednej koleżanki, świnki, plotkary?Szczesciara!
Spotkałam. Ale to nie znaczy, że z góry mam mówić dzieciom: strzeżcie się dziewczynek, są gorsze od ryb i psów.
BTW niefajnych chłopców/mężczyzn spotykałam również.
Ten wierszyk zostala napisany w latach 80 i dopiero teraz takie oburzenie? Moim zdaniem jest to po prostu humorystyczna rymowanka i nie ma co sie tak denerwowac. Teraz jest moda na zbytnia poprawnosc polityczna.
Ja ostatnio zkaupilam ksiazke o pojazdach, a tam na koncu laboratorium policyjne. Na ilustracji zwloki i krew, technicy, policja ….
Ilona, dla mnie jest jasna taka treść w przypadku tego wydawnictwa. Poszukaj informacji w sieci o właścicielu… Nie żebym chciała upolityczniac dyskusję, ale jak ktoś jest tak prawicowy jak on to pewnie w głowie ma tylko jedno zdanie o płci pięknej – 3xK jak swego czasu Niemcy: kuchnia, kościół i dzieci (kinder).
Cieszę się jedynie że nie miał szans w ostatnich wyborach na prezydenta Poznania.
Masakra…
Szok! A argument o innych czasach można by zastosować do wiersza z początku wieku, a nie z lat 80.
A wydawnictwo odpowiedź chyba ma w nazwie ;)
Sama prawda w tym wierszyku. O co wam chodzi?. Autor trafił w sedno.
Moze i nie minal sie jakos bardzo z prawda, ale wierszyk nadaje sie bardziej na kartke na wieczor kawalerski albo dla rozwodnika,a nie w ksiazce dla malych dzieci..
W głowie się nie mieści… Może się to wydawać błahe, bo przecież tylko wierszyk, ale dzieci przecież chłoną jak gąbki i to te niefajne rzeczy jakoś szybciej się przyswajają.
Niestety to co teraz można spotkać w książkach dla dzieci to jakiś kosmos. Sama osobiście pokusilam się na poczytanie mojemu dziecku klasycznej bajki disneya. Trafiło na Piotrusia Pana. Taki ot klasyk. To właśnie ta książka sprawiła że na chwilę obecną zanim coś przeczytam swoim dzieciom, najpierw czytam to sama. Nie pamiętam jakie to było wydawnictwo ale słowa w stylu : ” Zaraz Cię zabije” czy ” udusić go, bo nie jest nic wart” tak mną wstrząsnely że do dziś nie mogę uwierzyć że to książka ogólnodostępna dla dzieci!!! Na szczęście znalazłam później Piotrusia Pana pięknie napisanego bez żadnych drastycznych tekstów. Dlatego na prawdę.. Dla dobra naszych dzieci. Czytajmy, zanim przeczytamy dzieciom.