„Kobiety kobietom zgotowały ten los”? Gdy świat nie jest dla nas fajny, to przynajmniej my dla siebie bądźmy!
Nie ma dnia, żebym nie przeczytała pod swoimi postami komentarza: „to kobiety kobietom” czy nawet „kobiety są najgorsze”. Jasne, nie wszystkie kobiety są wspierające. Ale to nie znaczy, że my same nie możemy takie być! Poznanie mechanizmów, jakie za tym stoją, na pewno pozwoli nam lepiej się porozumieć, zamiast ciągle obwiniać siebie nawzajem. A, i jeśli nie wiesz, jak wygląda i nazywa się prezes Ordo Iuris, ale dobrze znasz Kaję Godek, czytaj koniecznie!
BŁĄD KOGNITYWNY, CZYLI JAK MÓZG PŁATA NAM FIGLE
Błąd kognitywny (inaczej błąd poznawczy) to droga na skróty, którą nasz mózg wybiera często, bo dociera do niego zbyt wiele informacji. Więc musi szybko rozstrzygać, co jest ważne, a co jest nieważne.
Co zapamiętać, a co zignorować.
Jednym z błędów poznawczych jest tzw. efekt potwierdzenia: czyli jako ludzie mamy tendencję do ZAUWAŻANIA i ZAPAMIĘTYWANIA tego, co potwierdza nasze wcześniejsze przypuszczenia.
Przykłady? A weźmy zwolennika i przeciwnika szczepień. Patrząc na DOKŁADNIE TE SAME statystyki zachorowań na COVID w krajach dobrze wyszczepionych jak Izrael czy UK, zinterpretują je zupełnie inaczej. Osoba, która wierzy w skuteczność szczepień, zwraca uwagę na mniejszą niż rok temu liczbę zgonów; osoba, która szczepieniom nie ufa, zapamięta, że ludzie w tych krajach nadal chorują.
OK, ALE JAK TO SIĘ MA DO KOBIET?
Ano jeśli wszędzie słyszymy, że „kobiety kobietom”, to zaczynamy w to wierzyć i zwracać uwagę na sytuacje, które to potwierdzają, trochę ignorując inne.
Gdy mężczyzna napisze coś niemiłego na temat kobiet w internecie, przescrollujemy dalej, gdy to samo zrobi kobieta: zatrzymamy się, zapamiętamy i powtórzmy jako argument w dyskusji :)
Albo: gdy prezes Ordo Iuris składa do sejmu projekt krzywdzącej nas kobiety ustawy, nawet nie zapamiętujemy jego nazwiska. Ale gdy to samo robi Godek: mamy dowód, że „kobiety kobietom”!
Gdy kolega z pracy zachowa się niefajnie: wzruszamy ramionami, gdy koleżanka, w naszej głowie wyświetla się wielki napis: „Aha! Wiedziałam, że kobiety właśnie takie są!”. Co więcej! Gdy jakaś inna koleżanka nas wesprze, szybko o tym zapomnimy.
Dlatego warto być czujnym i zastanowić się, czy faktycznie „kobieta kobiecie” czy może jednak… Człowiek człowiekowi?
STRAŻNICZKI PATRIARCHATU SĄ JEGO OFIARAMI
Jeśli dorastamy w jakimś świecie, przyjmujemy normy, które w nim obowiązują: za własne. Dlatego kobiety w afrykańskich plemionach nie noszą staników, a kobiety w Europie wstydzą się prześwitujących im przez sukienkę sutków. Dlatego nasze matki się nie depilowały, a my chcemy mieć gładkie ciała.
Co więcej! Gdyby zapytać kobiety, dlaczego to robią, większość odpowie: bo chcę, bo tak mi się podoba, bo to mój ŚWIADOMY wybór. Tylko że nie do końca :)
Wystarczyłoby przecież żyć w innych czasach lub miejscu, żeby zachowywać się inaczej, prawda?
Jeśli mamy kładzione do głowy, że nasz biust jest prowokujący czy włosy na ciele są ble, zaczynamy wstydzić się tej części nas i ukrywać ją. Im bardziej uwierzymy, że nasze sutki czy włosy są złe, z tym większym zdziwieniem będziemy patrzeć na kobiety, które mają to w nosie :)
Gdy kobieta od małego słyszy, że w krótkiej spódniczce kusi chłopców, może zrezygnować z ich noszenia. A ponieważ wierzy, że to dla jej dobra, na widok innej dziewczyny czy kobiety w krótkiej spódniczce powie dokładnie to, co sama słyszała, czyli: „Zakryj się!”, „Kobieta musi się szanować!”.
Gdy nasze mamy były wychowywane na „dobre żony” i całe życie czekały z obiadem na męża, to głośno dziwią się córce/synowej, która sprzeciwia się temu porządkowi, a nawet próbują ją „nawrócić”, również w dobrej wierze, że tak trzeba, zajmowanie się domem to naturalna powinność kobiety.
Gdy same siebie trzymamy na zbyt krótkiej smyczy, ciężko patrzeć na kogoś, kto się z niej zerwał ;)
Ale muszę też zaznaczyć, że to NIE jest wina tych kobiet, tylko systemu, w którym zostały wychowane i któremu się podporządkowały, bo nikt im wcześniej nie pokazał, że można inaczej.
Lub nie pozwolił żyć inaczej.
GDY ŚWIAT RZUCA NAM KŁODY, PODAJMY SOBIE DŁOŃ
I nie piszę tego wszystkiego po to, żeby bronić kobiety, które nie wspierają innych kobiet. Chodzi mi po prostu o zauważenie pewnych mechanizmów: zarówno przez osoby, które żyją w przekonaniu, że „nikt tak nie dowali kobiecie jak inna kobieta” jak i przez strażniczki patriarchatu, czy przypadkiem nie są ofiarą systemu, który teraz bronią.
Może następnym razem, zamiast mówić: „To kobiety kobietom zgotowały ten los!”, powiedzmy: „Moja koleżanka Anka z pracy zachowała się niefajnie”, „Kaja Godek działa w swoim interesie, a nie moim”. Bez stwarzania wrażenia, że my wszystkie jesteśmy przeciwko sobie.
Bo gdy świat rzuca nam kłody, nie dorzucajmy kolejnej, tylko podajmy sobie dłoń, żeby łatwiej było przez nie przeskoczyć :)
Peace and love!
Zauważyłam, że my same na siebie jesteśmy bardziej cięte niż na facetów.
Dokładnie, inna sprawa, że moim zdaniem nie ma co sie dzielić na mężczyzn i kobiety, każdy jest inny i nie ma co generalizować, ani kierować się stereotypami.
Hej , Ilono, wszystko ok? Zawiesiłaś pisanie na blogu?
Ja ci najwyżej mówię, że nie rozumiem kobiet, w tym siebie. Na szczęście mogę nie rozumieć ? nikt mi nie zabroni, choć miło by było, gdyby było inaczej.