Jestem za cesarką na życzenie

DSC_0037_1

Bo ogólnie jestem za wolnością.
Możliwością decydowania o sobie.
O swoim ciele.
O życiu.

Jeszcze niedawno nie potrafiłabym odpowiedzieć na pytanie: za czy przeciw? A bo to ja jestem lekarzem?!

A bo to lekarz zna moje ciało? No właśnie… Zna statystyczną prawdę, czyli gówno prawdę, bo według statystyk – skoro koń ma cztery nogi, a człowiek dwie – ssak ma trzy nogi.

Lekarz wie tylko to, co zmierzalne i policzalne, a ludzkiej psychiki w żaden sposób nie da się zmierzyć ani policzyć. Wrażliwości, odporności na ból i strach, wewnętrznej siły oraz wytrzymałości. Tego wszystkiego, co decyduje o powodzeniu w czasie porodu.

Dzisiaj jestem za cesarką na życzenie. Ale żebyśmy mogły podjąć w pełni świadomą i dobrą decyzję, trzeba odmitologizować poród siłami natury. Nie można bezmyślnie powtarzać, że kilka godzin po naturalnym kobiety na porodówce tańczą, bo ja takiej babki nie widziałam, a sama jeszcze miesiąc później miałam problem z pójściem pod prysznic bez pomocy męża. Że kobieta rodząca przez cc jest gorszą matką, bo nie ma więzi z własnym dzieckiem. Ja rodziłam naturalnie i też tej więzi nie czułam – musieliśmy ją w sobie wypracować.

Wszystko zależy od kobiety…

A te są straszone wynikami badań, według których podczas cc zdarza się więcej powikłań. Racja, tylko że wzięto pod uwagę wszystkie cesarki: te zaplanowane wcześniej oraz te, które odbyły się, bo przy porodzie naturalnym poszło coś nie tak.

Ja nie twierdzę, że poród naturalny jest zły, a cesarka usłana różami, ale mówienie kobiecie, której dziecko urodziło się niedotlenione i walczyło o życie, że cc zwiększa ryzyko alergii jest jak straszenie osoby śmiertelnie chorej katarem…

To już wolę ryzyko tej alergii niż ryzyko wieloletnich rehabilitacji – serio!

Dzisiaj decyzję o cesarskim cięciu podejmuje lekarz, rozpatrując to w kategoriach: nakładów pieniężnych, starań oraz czasu, jaki musi poświęcić jednej pacjentce. On i jego koledzy na dyżurze. W kategoriach ryzyka i tego, co się opłaca bardziej, a co mniej. Systemowi się opłaca, dopiero potem pacjentce.

Dlatego decyzję powinna podjąć kobieta. Bo kiedy idzie pod nóż, ma na uwadze przede wszystkim dobro dziecka. Nie lekarza, szpitala, państwa. I – wbrew powszechnej opinii – nie swoje.

I dobrze, bo to przecież dziecko jest w czasie porodu najważniejsze.

(10 848 odwiedzin wpisu)
58 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
anjanka
9 lat temu

zgadzam się. ja cc akurat bardzo nie chciałam i udało się sn dwa razy. ale zgadzam się ze cc tak samo jak znieczulenie do sn powinno być na życzenie. tak po prostu.

Ania
Ania
9 lat temu

Przy pierwszym porodzie ledwo zdążyli z cc. Przy pełnym rozwarciu po 6 h porodu tętno zanikło. Igor ma uszkodzony wzrok, ale jest normalny i co najważniejsze żyje. Przy drugim porodzie nie zaryzykowałbym SN. Była cesarka. Blizna po niej rozeszła sie, zrobiła sie dziura w macicy, diagnoza- bezpłodność. Znalazł sie jednak lekarz, który zoperował przez szyjkę macicy. Dwa miesiące po operacji ciąża. 38 tygodni strachu, szanse, ze nie pęknie były 50/50. Udało sie. Ściana macicy ma teraz 1,5 mm grubości. Nie wolno mi juz mieć dzieci. Byłoby to skrajnie nieodpowiedzialne. Gdybym miała decydować jeszcze raz wybrałabym cc

chaber
chaber
9 lat temu
Reply to  Ania

Aniu,przepraszam,ze zapytam,ale jak dokladnie wyglądal Twoj poród?
czy zaczął sie zupełnie naturalnie?
czy została Ci ppdana oksytocyna?
czy mogłaś chodzic/skakac/tanczycz etc.
czy lezalas godzinami pod ktg w niewygodnej pozycji?

Ania
Ania
9 lat temu
Reply to  chaber

Przyjechałam juz po odejściu wód ze skurczami co 4 minuty, dostałam znieczulenie rozwarcie było ale głowa nie przesuwała sie w dol. cały czas byłam pod ktg

chaber
chaber
9 lat temu
Reply to  Ania

A czy personel udzielił Ci informacji,ze konsekwencja znieczulenia (czy to dolarganem czy zewnatrzoponowo) moze być np. wyhamowanie akcji porodowej i zaburzenia tętna u dziecka?

Ania
Ania
9 lat temu
Reply to  chaber

Nie, nikt mnie o tym nie informował. Rodziłam w prywatnej klinice. Polozna była straszna. Lekarz spał, od przyjęcia aż do cc

chaber
chaber
9 lat temu
Reply to  Ania

i wlasnie to jest najbardziej nie w porządku! dziewczyny mysla,ze rodzą naturalnie,a to bardzo często są tak naprawde porody tylko DROGĄ naturalna, bo z sama natura ma to niewiele wspólnego.
czasem wystarczy jedna ingerencja i robi się dużo gorzej,niż mogli byc lub wręcz pojawiają się powiklania.
i stad potem strach i wybór cesarki,jako tej w ktorej mamy kontrole nad wszystkim.

Tedi
9 lat temu

Bo czasami strach jest zbyt silny. Sama rodziłam sn, ale nie wspominam tego jak jakieś mistyczne przeżycie. Ot poród i tyle.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Tedi

Ja tym bardziej, nie widziałam w tym niczego mistycznego, raczej wspominam poród jak „rzeź niewiniątek” haha! ;)

Tedi
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Dla mnie to był tylko poród, nie „rzeź niewiniątek”. Chyba gorzej wspominam te 2 tygodnie po porodzie, kiedy blizna bolała, woda zatrzymała mi się w organizmie, był okropny upał, i do tego mały nie chciał jeść z moich piersi. Poród przy tym to pikuś :-D

Ania
Ania
9 lat temu

Pierwszy poród miałam SN synek podczas niego miał wylew do mózgu i jest teraz niepelnospeawny. Drugi poród CC w sumie na życzenie bo nie wyobrażałam sobie znów przechodzic przez traume jaką jest poród naturalny. Zgadzam się ze każda kobieta powinna mieć prawo wyboru. Ja juz przed pierwszym porodem bałam się porodu SN ale lekarze nie chcieli zgodzić się na CC na życzenie a może teraz mój pierworodny byłby zdrowym i szczesliwym dzieckiem..

Justyna
Justyna
9 lat temu

Rodziłam przez cc 5 lat temu. Nie był to co prawda mój wybór, ale w kwestii tych mitów… Moja córeczka jest zgrabniutka i nie ma grama nadwagi, mimo że je jak smok i wszyscy się dziwią gdzie się to wszystko mieści. Nie jest na nic uczulona i nigdy nie miała problemów z kolkami, wysypkami itp. Ja natomiast nie miałam żadnych problemów z karmieniem i karmiłam piersią przez ponad rok. Zanim poszła do przedszkola chorowała tylko raz na trzydniówkę. W ciągu całego życia tylko dwa razy brała antybiotyk, w tym raz profilaktycznie kiedy złapała kleszcza. Nikt mi nie wmówi że to czy dziecko jest otyłe/chorowite/ma alergię zależy od tego w jaki sposób się urodziło!

Joanna Grabowska
Joanna Grabowska
9 lat temu
Reply to  Justyna

Bo to jakieś bzdury mające zniechęcić kobiety do cc! Cholera mnie bierze, jak czytam coś takiego. Mój synek urodził się przez cc (choć bardzo NIE chciałam, ale się pokomplikowało), karmiłam go piersią, jest szczupły, żadnych alergii.

Asia
Asia
9 lat temu
Reply to  Justyna

Jak bym czytała o sobie i mojej Hani :-)

Kasia Haniecka
Kasia Haniecka
9 lat temu

Fajnie przeczytać coś pozytywnego o cc od Matki-sn. Sama jestem zmęczona pitoleniem o porodzie naturalnym (i to najlepiej we własnym domu) jako jedynym słusznym. Mam na koncie dwie cesarki i czuję się matką pełną gębą :)

nesska
nesska
9 lat temu

Dla mnie grunt to dobry lekarz. Ja starsza rodzilam sn 15g i skonczylo sie vacum :( przy drugim cala ciaze suszylam glowe lekarzowi (lekarz inny niz przy pierwszym) o cc a on sie upieral ze nie zrobi mi tak ‚na sucho’ czyli bez zadnej akcji porodowej z wyznaczonym wczesniej terminem. Na szczescie wszystko sie zaczelo kiedy jeszcze byl na dyzurze i w pore zadecydowal o cc chociaz inni lekarze pukali sie w glowe. W zasadzie jeszcze zadnych wskazan do cc nie bylo chyba dzieki temu ze znal moja historie i wiedzial ze moge miec problemy z sn zdecydowal o cieciu ( jak sie okazalo syn byl owiniety pepowina) ale zmierzam do tego ze gdyby jego nie bylo wtedy w pracy inny lekarz nie zrobil by cesarki albo zrobilby to w ostatniej chwili. Pomijam fakt ze osobiscie wolalam rodzic 15 godzin niz cc, dlugo nie moglam dojsc do siebie a sam zabieg baaardzo nieprzyjemny ale najwazniejsze ze dzieci zdrowe.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  nesska

Czyli szczęście w nieszczęściu… Dobrze, że wszystko skończyło sie bez większych komplikacji zdrowotnych!

Tak szczerze, gdybym miała teraz zadecydować, to nie wiem, co bym wybrała… Cesarka to operacja, na pewno nie jest przyjemna, łatwa, lekka. Zresztą jestem zdania, że kobieta, która źle przeszła poród naturalny na pewno odczuje też dotkliwie cc – bo ma niski próg odporności na ból, po prostu.

Jednak jestem ostatnią osobą, która powiedziałaby coś złego kobiecie, która wybiera cc. Jej sprawa – na pewno wie, co robi i kieruje się w wyborze dobrem dziecka.

Asia86
Asia86
7 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Mialam rodzic naturalnie, trwalo to 4 godziny – i to chyba najgorsze 4 godziny w moim zyciu takiego bolu nikomu nie zycze, doslownie myslalam ze umieram- naszczescie zrobili szybko cesarke. Na nastepny dzien juz normalnie wstawałam do maleństwa, szwy ciągnely wiadomo ale nie bylo to bolesne ani dokuczliwe raczej nieprzyjemne. Wiec nie zgodze sie z Tobą ze kobieta jesli zle zniosla sn zle zniesie cc. Dla mnie sn bylo jak jakies pieklo a po cc czulam sie dobrze.

Olga
Olga
9 lat temu

Ponad rok temu urodziłam córeczkę przez cc. Poród odbył się ze wskazań, więc cięcie było zaplanowane. Nie wiem co to znaczy rodzić sn i szczerze – nie chcę wiedzieć. Operacja trwała dokładnie 40 min. (mała została wyjęta po 5 min., od razu też miałyśmy kontakt skóra do skóry). Nie miałam i nie mam problemów z karmieniem, a karmię już 13 miesięcy. Od razu pokochałam córcię całym sercem, bo jak tu nie kochać takiego skarba. Mała nie miała też większych problemów alergicznych (mimo genetycznego obciążenia alergią ze strony męża – podobno ryzyko alergii zwiększa się o 60%), ani chorobowych (do tej pory tylko jeden dzień miała gorączkę – odpukać w niemalowane). Jest zdrowym, bardzo pogodnym i żywym dzieckiem, bez skłonności do nadwagi (urodziła się z wagą ciut poniżej 3kg i do tej pory idzie książkowo). Jeśli chodzi o mnie, w zasadzie na drugi dzień robiłam już wszystko przy małej, rana szybko się zagoiła i wydaje mi się, że czułam się lepiej niż dziewczyna, która leżała ze mną w pokoju, a która dzień przede mną rodziła sn. Ogólnie wydaje mi się, że nie ma co generalizować. Jedna będzie dobrze wspominać taki, czy inny poród inna nie ;). Jedyne co, to rzeczywiście wkurza mnie cała nagonka na cc (włącznie z gadaniem o wyrodnych matkach, ich nieodpowiedzialności i lenistwie, a może i nawet wygodzie, a nawet o tym, że cc to nie „poród”). I rzeczywiście biorąc pod uwagę statystyki, cc niesie za sobą ryzyko powikłań, ale tak jak piszesz, większość cesarek robi się w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia, więc o czym my tu mówimy. Jak szłam do szpitala tłumaczyłam sobie (w strachu), że przecież codziennie robi się operacje wyrostków, macicy, czy innych organów, więc czemu ta operacja miałaby być bardziej „groźna”. Ale u nas chodzi głównie o kasę, bo cc kosztuje szpital – zabezpieczenie krwi, personel medyczny, sprzęt, lekarzy (w tym anestezjologa, który często jest tylko jeden w całym szpitalu), przygotowanie sali operacyjnej i opiekę pooperacyjną, a przecież rodząca naturalnie kobieta może w tym samym czasie sama się ogarnąć i kosztować szpital tylko 1/4 tego.

Ka
Ka
9 lat temu

Wydaje mi sie, ze cc na życzenie nie rozwiąże problemu. Kobiety w Polsce nie rodzą z poczuciem bezpieczeństwa. Miałam szczęście rodziłam w Niemczech. Nie wiem czy jest to ogół czy moze po prostu dobrze trafiłam ale jestem za całym przygotowaniem do porodu. Wybieram położna sama, chodzę do szkoły rodzenia prowadzona przez moja położna i mogę do niej w każdej chwili zadzwonić. W szpitalu w którym rodziłam organizują raz w miesiącu spotkania dla przyszłych rodziców. Sa obecni lekarze ginekolodzy, pediatrzy..wszyscy ci, z którymi ma sie do czynienia podczas i po porodzie. Pokazują sale porodowe, pokoje dla dzieci itd.. Wiem gdzie idę, mam wyobrażenie i znam ten szpital. Zazwyczaj wybiera sie szpital w którym pracuje nasza położna. Rodzisz sama w pokoju, mąż oczywiście moze uczestniczyć. Położna odwiedza przez pierwsZy tydzień po powrocie do domu codziennie, potem co dwa dni, co trzy.. Tak przez 8 tyg. To daje poczucie bezpieczeństwa.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Ka

Wiesz co, cała organizacja wygląda tutaj podobnie: można odwiedzić szpital przed porodem, rodzisz w oddzielnym pokoju z osobą towarzyszącą, są szpitale oferujące darmowe zzo. Czego mi osobiście zabrakło to szacunku do rodzącej: zarówno w trakcie jak i po porodzie. Celowo wybrałam mały szpital, a mimo wszystko pacjentki były traktowane taśmowo. Także dopóki nie zmieni się mentalność personelu, nie będziemy czuć się bezpiecznie.

Ka
Ka
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Racja. Zgadzam sie w stu procentach. Obok mnie skakali jak przy kimś zupełnie wyjątkowym. Po porodzie wszyscy gratulowali itd. Mówi sie „cud narodzin” szkoda właśnie, ze cudowne nie zawsze otoczenie jest.

Małgorzata Śmiechowicz
Małgorzata Śmiechowicz
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Tak sobie czytam teraz i jestem absolutnir za cc. Ciul z tym niech gadaja ze to nie porod. Te co tak mowia poradzilabym przejsc przez porod kleszczowy- czyli moj pierwszy i jedyny porod jak narazie. Szok trauma masakra. Nigdy nie zdecyduje sie juz na porod naturalny. Corcia na szczescie zdrowa choc jezdzilismy kilka miesiecy na kontrole ale poza kilkunasto dniowymi sladami po kleszczach wlasciwie wszystko bylo w porzadku.

Pamela Mati
Pamela Mati
9 lat temu
Reply to  Ka

Rodziłam w Polsce i właściwie wszystko było tak jak piszesz więc nie demonizujmy, że u nas takie zacofanie. Mój syn ważył 4230 g, poród naturalny i drugi raz wybrałabym tę samą drogę, w dniu kiedy wyszłam ze szpitala byłam z dzieckiem na spacerze, prowadziłam auto, przeżyłam. Każdy ma jednak prawo decydować o sobie, chce cc niech ma, nie chce niech jak najdłużej próbuje sił natury.

lavinka
9 lat temu

Ryzyko alergii? Ihaha. Nie no, przecież to kolejna bzdura. Alergie to teraz tak coś powszechnego, że moje niemal niealergiczne dziecię po cesarce jest wręcz ewenementem. Jeny po gryce ją trochę sypie, a raczej sypało rok temu, chyba znów spróbujemy, bo tę kaszę mała bardzo lubi. Ja i brat byliśmy urodzeni naturalnie, co odbiło się na naszym zdrowiu, bo porody były ciężkie, nadawały się na cc, ale mama się uparła, bo nie chciała mieć blizny (sic!) na brzuchu jak babcia (babcia miała trzy, lubiłam je oglądać, były jak rany Indianina po potyczkach wojennych)… no, oboje jesteśmy alergiczni, a raczej brat był uczulony w dzieciństwie na chyba wszystko prócz mleka, do mnie alergie się dobrały w wieku dorosłym.

My mamy przede wszystkim bardzo słabe wsparcie porodów naturalnych, one są często gęsto na siłę przyśpieszane, lub nieprawidłowo monitorowane (choć i tak jest lepiej niż 30 lat temu, technika na szczęście poszła do przodu, niestety mentalność personelu nie nadąża). My mamy najprostsze problemy z podejściem z szacunkiem do pacjenta, a jeszcze dochodzą niedobory wiedzy medycznej, minimalne wsparcie laktacyjne (jedna na 100 kobiet zajmujących się doradztwem umie to robić). Przy tak koszmarnych porodach naturalnych, jakie fundują na co dzień polskie szpitale, cesarka na „ciche” życzenie to czasem jedyny sposób na godne urodzenie dziecka. Oczywiście potem z powrotem trafia się na taśmę z obrażonymi pielęgniarkami, że ktoś czegoś od nich chce i neonatologami o minach Bogów.

Michalina
Michalina
9 lat temu

hmmm…czytałam ten sam artykuł i zupełnie inaczej go odebrałam. Fundacja walczy właśnie o to, by móc wybrać. By kobieta w pełni świadomie podejmowała decyzje nt. tego jak kobieta chce urodzić swoje dziecko. Artykuł traktuje również o tym, by żadna z nas nie wspominała porodu jako „rzeź niewiniątek” – że mamy prawo do traktowania z szacunkiem i wspierania bez względu na to jaką decyzję podejmujemy. Nie ma tam mowy o tym, że te dziewczyny, które rodzą cc są gorszymi matkami – tak samo jak nie są gorszymi matkami te, które decydują się nie karmić piersią. To są nasze wybory. Cytat, który wyjęłaś z kontekstu artykułu mówi o statystyce. To są tylko liczby a nie sądy i nakazy. Mimo, że jestem zwolenniczką PN liczę, że w Polsce każda z nas będzie miała możliwość wyboru :) i to jak najszybciej :)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Michalina

Fundacja „Rodzić po ludzku” walczy o możliwość wyboru cc? O.o

No raczej to sprzeczne z ich ideą ;).

Michalina
Michalina
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Ilona, wyżej nie napisałam ze fundacja walczy o możliwość wyboru cc tylko o możliwość wyboru sposobu w jaki chcemy urodzić. Idea fundacji to nie: poród naturalny za wszelką cenę. Zachęcam do zapoznania się z postulatami. :)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Michalina

W takim razie zostawię tylko link:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96857,17685576,Masz_prawo_bac_sie_porodu.html
żeby inne Czytelniczki wiedziały, o czym rozmawiamy :).

K
K
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Ja rownież przeczytałam ten artykuł i fundacja w końcu ma szanse zmienić nie tylko cały system ale przede wszystkim sposób myślenia wielu kobiet. Jeśli otrzymamy odpowiednie wsparcie psychiczne w czasie ciąży, będziemy bardziej świadome, pewne siebie. Strach przed porodem będzie zawsze, to normalne. Musimy wypracować w sobie taka sile aby nie był to paniczny strach i fundacja do tego zmierza. Dlatego uważam, ze siedzenie przed komputerem i wypisywanie ze sie jest za cesarka na życzenie to błędna droga i niszczenie tego co próbuje fundacja wypracować. Idąc tym tokiem myślenia możemy zadać aborcji na życzenie itd.. W końcu jesteśmy wolne, znamy swoje ciało i mamy prawo decydować o sobie.. Jestem za odpowiednia opieka, za szacunkiem, wsparciem, zrozumieniem, jestem za tym aby kobiety były bardziej świadome swoich praw. Jestem przeciw cesarce na życzenie. Mimo, iż uważam, ze dzieci urodzone przez cc niczym nie odbiegają od dzieci urodzonych sn. A to ze niby matki rodzące przez cc sa gorszymi matkami to jakaś bzdura. Nic sie nie zmieni jeśli wciąż będzie panowało myślenie, ze cesarka na życzenie rozwiąże problem.

Wiola
Wiola
9 lat temu

Rodziłam przez cc w prywatnej klinice,szkoda,że kobietki możliwość wyboru rodzaju porodu mają tylko w takich placówkach.Poród planowany,nigdy nie leżałam w szpitalu,nie miałam nic zszywanego,połamanego itp. więc gdy zobaczyłam tyle osób w kitlach i tyle sprzętu przeraziłam się,a teraz śmieję się z mojej reakcji,taka panikara ze mnie,a wszystko odbyło się szybko,operację przeprowadzał lekarz prowadzący ciążę,więc był to również duży plus dla komfortu psychicznego,anestezjolog wciąż mnie przytulał i żartował ze mną,szkoda,że kobiety rodzące nie są tak traktowane w szpitalach państwowych,bo jak widać można być miłym i nie opryskliwym,ale w tym kraju trzeba za to zapłacić.Efekt jest taki,że już myślę o drugim dziecku choć pierwsze ma dopiero 2 mieś,a koleżanki rodzące siłami natury mówią nigdy więcej i nie ma reguły jedna kobieta zniesie poród sn lepiej niż cc,ale ja wybieram tą drugą opcję,

Beata
Beata
9 lat temu
Reply to  Wiola

Nieprawda! Wszystko, o czym piszesz, ja miałam 3,5 roku temu całkowicie bezpłatnie w państwowym szpitalu we Wrocławiu (nie napiszę,w którym).
CC na życzenie, miły personel, dobra opieka, lekarz prowadzący ciążę wykonał cesarkę… Wszystko w jak najlepszym porządku, zero komplikacji, itd. itp. NIC nie zapłaciłam za tę „usługę”, lekarzowi płaciłam tylko za poszczególne wizyty (chodziłam do niego prywatnie), za wizytę brał tzw. psie pieniądze… Sama się nawet dziwiłam, że nie wyciąga ręki po kasę… A więc da się, trzeba tylko odpowiednio trafić… Pozdrawiam :)

Kasia Harężlak
9 lat temu

Nie do końca się zgadzam. Nie neguję konieczniści cesarskiego cięcia i nie skrytykowałabym mamy rodzącej w ten sposób. Myślę sobie jednak, że gdyby w PL nie byłoby takich problemów z otrzymaniem znieczulenia, korzystaniem z akcesoriów porodowych czy wanny, więcej kobiet zdecydowałoby się na poród sn. W tym kierunku idzie medycyna na całym świecie, może kiedyś będzie tak i u nas…

Healthy Life Connoisseur

Dokładnie! i tyle w tym temacie;)

Klaudia Kuc
Klaudia Kuc
9 lat temu

Pierwsza cesarka, choć chciałam naturalnie. Synek z lekarzem mieli inne zdanie. 2,5 roku drugi poród. Ze skurczami do szpitala w środku nocy. Po 2 godzinach moich prób-kąpieli, spacerów w domu okazało się że to nie był fałszywy alarm. No to w drogę..m „Miły” lekarz na nocnej zmianie zapytał tylko czy ginekolog nie mówił, żeby ze skurczami wcześniej jechać…. i na cc od razu, szybko. Dochodziłam do siebie szybko jak na to co głoszą o cesarkach.

Matka Córek
Matka Córek
9 lat temu

Ja jestem za zwiększaniem świadomości w każdej dziedzinie. Jeśli wiesz co niesie za sobą cesarka na życzenie i nadal jej chcesz – rób. Ale niech to będzie Twoja decyzja, przemyślana, świadoma, a nie podyktowana lękiem i opinią mediów.

Klaudia Osmanowska
9 lat temu

Nie zgadzam się… Widzisz jak słusznie zauważyłaś najpierw należy obalić przesądy, a ponadto wytłumaczyć wszystkie plusy i minusy oraz oszacować większe ryzyko. Obawiam się, że dzisiejsze matki tego nie rozumieją… Sama bym nie rozumiała i gdyby była taka opcja chciałabym cesarki. Ze strachu, z (pozornej) wygody… A to wcale nie byłoby dobrym posunięciem. Cesarka to ostateczność i nisko chylę czoła matkom, które temu podołały. Bo to trudniejsze, wymaga więcej siły, więcej bólu i samozaparcia by odpowiednio zająć się dzieckiem po porodzie. Każda operacja jest ingerencją w naturę i jeśli nie ma ku temu przeciwskazań nie róbmy tego. Po co ? Ze strachu ? Bo jeśli mówimy o decyzji cc wbrew przeciwskazaniom to chyba tylko ze strachu… Co innego jeśli chodzi o zagrożenie zdrowia, ale jeśli mówimy o zdrowej kobiecie to mimo iż jestem za wolnością i możliwością decydowania o sobie obawiam się, że podjęte decyzje mogłyby nam bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Nastasja Filipowna
Nastasja Filipowna
9 lat temu

pamiętam jak w szkole rodzenia przyznałam, że mam nadzieję, iż mój plan się powiedzie i urodzę przez planowane cc – myślałam, że mnie na taczce jak jagnę, co poniektóre dziewczyny, wywiozą stamtąd… ;) na szczęście przeżyłam, urodziłam tak, jak chciałam i cieszę się brakiem traumy czy negatywnych wspomnień. to był mój wybór, dobry dla mnie. szanuję osoby, które z różnych względów decydują się na poród naturalny. nie szanuję tych, które – nierzadko pod przykrywką dobrych intencji – narzucają innym swoją wolę.

Lipti
Lipti
9 lat temu

Ja rodziłam 3 tygodnie temu przez cc bo mały przyszedł na świat nogami. Chciałam rodzić sn ponoć też mogłabym tak rodzić ale wtedy ryzyko byłoby większe. Ale lekarz prowadzący ciąże nie widział innej opcji. Przed samym porodem okazało sie ze tętno małego spadło i na sali po wyjęciu go mial pepowine wokół szyji 2 razy. Gdyby nie to że lekarz wyznaczył termin cc 10 dni przed terminem dziś mogłoby nie być mojego synka. Będę mu wdzięczna za naklonienie mnie na cc i za to że to on przyjał małego na świat. Pokarmu miałam co prawda mało i już go nie mam ale to nie przez cc tylko czasem tak się zdarza i przy porodzie sn. Tak już jest. Mały jest zdrowy ładnie zjada a urodził się poniżej 3 kg. Więc jestem za tym by każda kobieta miała prawo wyboru jak chce rodzić.

chaber
chaber
9 lat temu

No doobraaa..Zrobie coming out ;) to ja po porodzie SN polezalam i wstalam.Poszlam na piętro wyżej,wzięłam prysznic i bylo juz tylko lepiej.
znam takich osób bardzo wiele.i takie,co tego samego dnia,którego urodziły wrocily do domu,do w miare normalnego zycia.

Rozumiem strach przed porodem,chęć do zaplanowania i kontrolowania kazdej jego minuty, ale twierdzenie o miesięcznym uposledzeniu i niemożności zrobienia podstawowych spraw wokół siebie,jest chyba lekka przesada.

Oczywiście – na pewno sa i takie historie,ale myślę,ze robienie z nich normy,jest takim samym nadużyciem, jak opowiadanie o tych,co to siuup!-urodziny,a potem otrząsnąwszy sie,poszly dalej sprzatac/gotowac/wieszac pranie.

Zgadzam sie natomiast z czymś innym – tak, trzeba odmitologizować poród silami natury. A raczej taki,jaki oferuje nam obecnie w większości sluzba zdrowia,kiedy najpierw wala oksytocyne,a potem dziwią sie,ze są skurcze,a nie ma postępów porodu.Gdy dają znieczulenie,a potem gnają na cesarkę,bo dziecku spadlo tętno. Gdy wielce uprzejmie każą spędzać godziny pod ktg i jęczą,ze nie ma postępów porodu,podczas gdy kobieta powinna wtedy ruszać sie tak,jak podpowiada jej ciało.
Kiedy zrozumiemy jak naprawde powinien wyglądać NATURALNY poród,to i kwestia cesarskiego ciecia stanie sie bardziej jasna.

Swoja droga,domyślam sie,ze Wasz poród byl trudny.Ale jestem tez ciekawa, czy byl wlasnie NATURALNY,czy tylko DROGAMI NATURY.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  chaber

Z tego co piszesz wynika jednak, że drogami natury.

Wiesz, ja od początku miałam bóle krzyżowe, czyli żadnego obrazu skurczów w ktg, skurczów brzucha też nie czułam, tylko tępy ból w kręgosłupie. Stąd też ruszać się za bardzo nie mogłam, chyba że zgięta wpół. Oksytocyna lała się litrami, a poród… Trwał i trwał. Przyspieszany masażami szyjki macicy, itp. Jednak nie to było dla mnie najtrudniejsze.

Faza parta trwała godzinę. Tak się dziwnie złożyło, że byłam w czasie porodu chora (katar, kaszel, temperatura – ani sił nie miałam, ani nie mogłam prawidłowo oddychać). Dziecko miało rączki w górze (zasłaniało twarz, o czym dowiedzieliśmy się dopiero po porodzie) – zaklinowało się jednym słowem (moje biodra – 83 cm, a dziecko 3,5 kg – takie kolejne niedopatrzenie personelu). Puls zaczęło tracić na długo przed fazą partą, ale było już za nisko, żeby wieźć mnie na stół. Więc wyścig z czasem. Nie chcę opisywać, co się działo, ale po takim porodzie serio ciężko wstać i po miesiącu. Dodatkowo wykrwawiłam się (poziom hemoglobiny poniżej 5, czyli śmiertelny), więc anemia, pomijając już urazy ciała, samo to powodowało, że mdlałam z pozycji siedzącej, nie wspominając o staniu na własnych nogach. Dochodziłam do siebie pół roku (nie miałam transfuzji). Ale znowu nie to było najtrudniejsze.

Moje dziecko urodziło się nieprzytomne. Niedotlenione, mało pkt. w skali Apgar, reanimowane, potem OiOM i oczekiwanie – będzie oddychać samodzielnie czy nie? Czas się zatrzymał.

Jeśli zaszłabym teraz w ciążę (a bardzo nie chcę – głównie z powodu traumy) i kazano by mi rodzić naturalnie, bo to jest najlepsze dla kobiety i dziecka to… Nie ręczę za siebie. Dlatego kobieta powinna mieć wybór, bo nawet jeśli fizycznie jest zdolna, to czasami czynniki psychologicznie całkowicie taki poród wykluczają, a z tego, co wiem, nie są brane pod uwagę w ogóle.

K
K
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Sa kobiety, których szczupła budowa ciała nie pomaga przy porodzie. Pierwszy poród traumatyczny i dlatego w przyszłości wraz z lekarzem można rozważać cc. Nie o to chodzi aby za wszelka sile naturalny poród bo każda z nas jest inna. Chodzi o to aby nie życzyć sobie cesarskiego ciecia ot tak po prostu bo ma sie życzenie. Dziwie sie jedynie ze skoro poród trwał i trwał nie zdecydowani sie na cc ze względów zdrowotnych. Tak nie powinno byc. To jest ten chory system. Jeżeli byłaś chora to nie wiem jak sobie to wyobrażali.. Z takim osłabieniem do porodu. Tez miałam bóle krzyżowe, chyba nic gorszego nie istnieje.

Kreska
Kreska
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Widzę, że miałyśmy podobne przeżycia.. U mnie na szczęście synek czuł się w miarę dobrze po porodzie, wprawdzie dostał słabe 6 pkt, był wymęczony i sinawy ale nie wymagał żadnych zabiegów. Natomiast jeśli chodzi o mnie .. Trafiłam na lekarkę i położną z kategorii „rutyna”. Czyli oksytocyna na maksa, masaż szyjki, wyciskanie dziecka przez lekarkę.. A na koniec darcie za pępowinę przez położną. Pech chciał, że miałam przyrośnięte łożysko, i ta głupia baba wydarła je razem z .. macicą. Fachowo – wynicowanie macicy. Krwotok, sala operacyjna, 8 transfuzji, jakoś mnie odratowali. Oczywiście jak dochodziłam do siebie, wszędzie te współczujące spojrzenia „to się nie zdarza”, „no co za pech” „czasem tak bywa” .. Poród był w miarę ok, 5 godzin.. poza tymi babami, kiedy ja parłam w kucki z pomocą męża, one sobie urządzały dyskusję nad moją głową.. do dzisiaj się we mnie gotuje jak sobie przypomnę.. A co do gojenia się rany – bo mnie w końcu nacięły (po godzinie parcia-synek od razu się urodził) – mijają 4 miesiące, a rana dopiero się w miarę zagoiła, wcześniej nie chciała się goić, narastała ziarniną, krwawiła.. Jeżeli kiedykolwiek drugie dziecko – tylko cesarka. Taka prawda, że w tym kraju jak nie masz 100% zaufania do personelu, to szkoda zdrowia i kobiety i dziecka na poród SN.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Kreska

Masakra :(. Coś strasznego! Jak słyszę takie historie, to… Brr…
Ale zgadzam się z tobą w 100%. Nigdy nie wiesz, na kogo trafisz na porodówce, no chyba że umówisz się na cesarkę na życzenie (lub opłacisz własną położną/lekarza). Ja dzisiaj wiem, że to niestety jedyne wyjście, żeby rodzić w Polsce po ludzku.

pestki
pestki
9 lat temu

Sama rodziłam naturalnie. Bólu opisać się nie da. Mówiłam, że chcę umrzeć. Tak. Przez pierwszych sześć godzin cieszyłam się, że nie mam dziecka przy sobie (musieli mnie położyć na innym oddziale bo nie było miejsc) ale potem po prostu wstałam, wykąpałam się i pobiegłam do dziecka. Nawet siedzenie na twardym małym taborecie nie było takie straszne, choć do przyjemności nie należało ?. Nie wiem jakby było po cesarce, jednak to jest operacja. Często kobiety zapominają o tym jak poważna jest to operacja. Moim zdaniem nie powinno być cesarki na życzenie gdyż byłoby to nadużywanie. Teraz też mimo iż teoretycznie cesarka na życzenie nie funkcjonuje to jest wiele możliwości żeby sobie ją załatwić. Jeszcze nie spotkałam się z sytuacją, że któraś z koleżanek czy znajomych nie miała cesarki choć jej bardzo chciała.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  pestki

No widzisz, skoro istnieje „cesarkowe” podziemie, dlaczego tego w pełni nie zalegalizować?
I nie bardzo wiem, co to znaczy: nadużywane? Ja sama zastanawiałam się nad cc, nie wybrałam jej. Nie dlatego, że nie wiedziałam, jak ją sobie załatwić, po prostu zdecydowałam, że spróbuję naturalnie. Nie jest tak, że jak coś staje się legalne, to automatycznie wszyscy na hurrra będą tego próbować. Ale kobiety w potrzebie (po traumatycznych przejściach porodowych; poronieniach; po in vitro, które nie chcą stracić tej jedynej szansy, itp.) – tak. Czy jest w tym coś złego?

otoKika
otoKika
9 lat temu

Gdybym miała wybór, to wybrałabym cc, ale nie ze względu na strach przez bólem porodowym, a ze względu na strach o dziecko…

NurseRa
NurseRa
9 lat temu

Rece opadaja dziewczyny…rece opadaja, jest wiele indywidualnych sytuacji ktore do tego prowadza ale Cesarka za zyczenie bo komfort matki jest zagrozony to czysta nieodpowiedzialnosc ze strony matki i panstwa ktore na to pozwala. Zeby to bylo jasne – nie jestem przeciwko cesarce ratujacej zdrowie i
zycie matki i dziecka – tylko przeciwko tej ktora ratuje komfort matki.
Ciaza i porod to nie zabieg u kosmetyczki drogie Panie. Wiekszosc z nas nie czuje sie ani ‚glamour’ ani ‚sexy’ w trakcie i nie oczekujmy ze porod to bedzie bezbolesny malo-inwazyjny zabieg. Wypadki przy naturalnych porogach sie zdarzaja ale kobiety rodza tak od 150tys lat bo tak to zaplanowala Matka Natura. Pracuje w szpitalu i to jakis obled kiedy nie ma medycznych wskazan a bardzo mlode kobiety i do tego pierwiastki maja cesarke nawet na 3 tygodnie przed terminem, bo wgooglowaly ze 50 Paniom sie udalo a 10 badan wskazalo ze to jest bezpieczne. Ja rozumiem strach przed bolem, nietrzymaniem moczu czy bliznami na kroczu, ale na litosc boska niech mi nikt nie wmawia ze kobiety tego nie kalkuluja przed zajsciem w ciaze. Wiedzialam wiele nieszczesc wynikajacych z tej sytuacji i widzialam te 50 Pan ktorym sie nie udalo.
Jezeli nikomu nie podoba sie system opieki lekarskiej w trakcie porodu naturalnego to proponuje go zmienic spolecznie zamiast wybierac niebezpieczna alternatywe bo tak jest latwiej.

Ola
Ola
4 lat temu
Reply to  NurseRa

Strach iść do szpitala pod taką opiekę pielęgniarską (to do Nurse).Kiedyś ludzie też umierali ze starości albo na boleści i jakoś nikt nie podważa sensu istnienia hospicjów i podawania „sprzecznej z naturą” morfiny. Trudno zrozumieć, co Pani miała na myśli. Argumenty w stylu „poród nie jest sexy czy glamour” proszę sobie zachować dla osób na swoim poziomie pojmowania świata. Świadczą o kompletnej niewiedzy i niedouczeniu, i obrażają (i złoszczą) mnie -wykształconą, dojrzałą i inteligentną kobietę, która chce mieć wybór i nie chce, żeby ktoś taki jak Pani Nurse decydował za mnie!

Ann
Ann
9 lat temu

Ja rodziłam przez cc. 8 dni po terminie, żadnej reakcji na którąś z kolei oksytocynę i stwierdzili, że ta oksytocyna na mnie nie podziała. A bardzo chciałam rodzić naturalnie. Podobno po cesarce długo dochodzi się do siebie. Ja po wyjściu ze szpitala (7 dni) czułam się super i chciałam robić wszystko sama, ale mąż mi nie pozwolił. A za to koleżanka na cesarkę narzekała, ale też nie miała wyjścia. Także to jest sprawa indywidualna, jak ktoś znosi taki czy inny poród. Żaden poród nie jest lepszy, ani gorszy. Chociaż ja dalej jakoś nie mogę zaakceptować, jak ktoś mówi, że urodziłam dziecko i mówię, że mi przecież wyjęli. Przecież nie męczyłam się godzinami akcją porodową. Tylko wyjęli i z głowy. Bardziej wymęczyły mnie ciągłe badania i ponad miesiąc w szpitalu przed porodem z powodu małowodzia. Tachykardia, nadciśnienie, leki na serce przez pół ciąży. Oksytocyna, oczywiście na czczo, leżenie pod kroplówką, ciągłe badania i tak 5 razy. Za 5. razem mnie pokroili i w końcu ‚spokój’. No bo jak mała się pojawiła, to dopiero się działo. :-) Teraz ona ma 15mc i staram się pamiętać tylko to, co dobre i nie narzekać. Bo co to za problem, nieprzespane noce, ząbkowanie, wszystko idzie przeżyć. Jeden uśmiech wystarczy i człowiek jest szczęśliwy, że ma takiego fajnego bąbla. Chyba trochę się rozjęczałam, przepraszam, zwykle tego nie robię.

dorota sosrodzice.pl
dorota sosrodzice.pl
9 lat temu

Hmm…ja mam mieszane uczucia, jednak kobieta cesarki sobie sama nie zrobi :) ktoś bierze za ten zabieg odpowiedzialność…

Ola
Ola
4 lat temu

invitro też nie.. operacji serca też nie.. leczenia kanałowego zęba też nie.. no i ?

Ela
Ela
8 lat temu

Ja na szczęście nie miałam żadnych komplikacji po cesarce ale mały ma alergie pokarmową, która powoli przechodzi we wziewna. Żałuję, że juz wtedy nie podawano maluchom urodzonym cc syntetycznej flory bakteryjnej, która kolonizuje układ pokarmowy własciwymi bakteriami. Obecnie podawany jest preparat FFbaby, czyli bakterie które maluch normalnie nabywa rodzac sie sn. Ryzyko alergii jest mniejsze a i dziecko bardziej odporne.

Marcelinka
Marcelinka
6 lat temu

Serio wedlug ciebie to dziecko jest najwazniejsze podczas porodu?
A co z kobietą? Rozumiem, ze ona juz nie jest wazna? :)
Ja jestem jakas nienormalna chyba, ale ja za cesarke zaplacilam (w Niemczech). Nie uwazalam ani przez chwile, ze zycie dziecka jest wazniejsze od mojego.
Ale jak juz zdazylam zauwazyc daleko mi do „matki polki wielorodki idealnej w kazdym aspekcie i poswiecajacej sie dziecku w absokutnie kazdej dziedzinie.
Eh, kobiety, same z siebie robicie inkubatory i krowy rozplodowe…

Ola
Ola
4 lat temu
Reply to  Marcelinka

Brawo Marcelina. Przy czym jedna uwaga-kocham krowy, jestem weganką-to człowiek uczynił mi straszną krzywdę. Dodam tylko, że potem te święte udręczone matli-polki wydrapią oczy każdej, która chciałaby mieć lepiej niż one.. Czemu?

Kasia
5 lat temu

Ja też rodziłam prze 11godz naturalnie a przez 8 godz miałam 9rozwarcie i dziecko nie mogło wyjść.okazało się po porodzie że mam za wąski kanał rodny.dziecko urodziło się zamartwicy ledwo je uratowali.jeszcze chwila i dziecko by się udusilo lub było by niepełnosprawne.dzięki bogu jest zdrowa i wszystko się dobrze skończyło.jestem za cc bo poród był straszny i przed bardzo się bałam że tak może być.po cc szybko doszłam do siebie i dobrze się czułam.

Beata
Beata
5 lat temu

Czy ktoś wie ile kosztuje cesarka na życzenie na Śląsku np rejon Katowice Chorzów? Ja jestem 3miesiacu ciąży psychicznie nie czuje się na tyle odporna by rodzić naturalnie ale bardzo chce miec dziecko- moja psychika jest słaba jak słyszę „szpital i poród” jest to spowodowane tym że jako dziecko często bywałam w szpitalu na nerki refluks cofania się moczu, ciagle operacje, teraz 2015 wykryto u mnie torbiel szyszynki w głowie 1cm, mimo to uważa ginekolog i lekarz rodzinny że mogę rodzić naturalnie -tyle ze ja tego sobie nie wyobrazam! Jeszcze ostatnio jak usłyszałam od kumpeli co miała rodzić naturalnie,ciąża przebiegała prawidłowo, okazało się ze w terminie porodu że jej dziecko zmarło bo łożysko poszło, ona nie miała żadnych objawów-nawet nie wiedziała że coś jest nie tak z dzieckiem-dziecko zmarlo. Dlatego uważam też że cesarka powinna być na życzenie!

Krysia
Krysia
5 lat temu
Reply to  Beata

W Bielsku Białej w Eskulap poród kosztuje 3800zl