10 rzeczy, których nie powinniśmy nigdy mówić tacie (ani o tacie!)
Różne listy prezentów powstają na Dzień Ojca, więc postanowiłam dorzucić własną. Co prawda nie znajdziesz tu rzeczy materialnych, żadnych golarek czy koszulek ze śmiesznym przesłaniem, ale coś czuję, że właśnie za to tatusiowie będą nam wdzięczni najbardziej. Na pewno mają już dość lekceważącego traktowania. Zwracania się do nich jak do przerośniętych dzieci. W końcu mamy XXI wiek i to naprawdę już nie wypada!
OTO LISTA RZECZY, KTÓRYCH NIE POWINNIŚMY MÓWIĆ O OJCACH. I DO OJCÓW:
1. „Stary, robisz dzisiaj za nianię?”
Aha. Bo ojciec zostanie z dzieckiem dopiero wtedy, kiedy mu się za to – jak niani – zapłaci?
Bez jaj. Ja wiem, że opieka nad małymi dziećmi jest jak praca na pełen etat. Ale tatusiowie – zupełnie jak mamy – zajmują się swoimi dziećmi, bo je kochają!
2. „A twój mąż POMAGA w domu?”
Pomaga to mój siedmioletni syn. Za to mąż ogarnia tak samo dobrze jak ja!
3. „Nie boisz się tak zostawiać go z dziećmi?”
Sugerujesz, że sam jest dzieckiem? Ale ja widziałam jego dowód!
4. „Miejmy nadzieję, że da sobie radę.”
Jest rok 2020. Ludzkość już dawno wyszła z jaskiń. Żeby ugotować obiad, nie musi polować na mamuta, a potem rozpalać krzesiwem ogniska. Umiemy też czytać (i to zazwyczaj w kilku językach), a nawet latać!
Sugerowanie, że mimo tego rozwoju połowa społeczeństwa nadal nie potrafi zająć się własnym potomstwem, jest zwyczajnie niemądre!
5. „Myślisz, że dom nadal stoi?”
Nie, pewnikiem mąż oblał go benzyną i podpalił, żeby z ulicy obserwować razem z dziećmi, jak fajnie się fajczy. W końcu nie od dziś wiadomo, że mężczyźni to takie niemądre stworzenia.
Całe szczęście nie ci, których znam.
6. „I pieluchy przewija! Ale masz szczęście!”
Dla większości panów, którzy dzisiaj przewijają pieluchy, usypiają, kąpią i karmią nie rzadziej od mamy, ten pozorny komplement musi brzmieć jak prawdziwa obelga.
To tak, jakby o nas ktoś mówił do naszych partnerów: „O! I liczyć potrafi! Prawdziwy szczęściarz z ciebie! Gdzie ty znalazłeś taką kobietę?”. Pff…
7. „Dobrze go sobie wychowałaś.”
Bo facet nie może być po prostu fajny. Jeśli po sobie sprząta, gotuje i zajmuje się swoim (podkreślam: SWOIM) dzieckiem, to na pewno jest pod pantoflem!
8. „To dziecko chce do mamy!”
Płaczące dziecko ZAWSZE chce do rodzica, ale jak wiadomo: rodziców ma dwoje :).
9. „Tatuś dzisiaj ubierał?”
Tak, wiem, być może dla niektórych będzie to szok i niedowierzanie, ale dorosły mężczyzna wie, jak wyglądają majtki. I że idą pod spodnie.
Jeśli dziecko wyszło w jednej rękawiczce w środku lata, to zapewne dlatego, że ma trzy lata i samo tak chciało, a nie dlatego, że jego tata ma trzy lata. I nie odróżnia pór roku.
10. „Ale fajny tata, bawi się z dziećmi!”
Nie no, każdy rodzic, który spędza czas ze swoim dzieckiem, jest fajny. Ciekawe tylko dlaczego przed matkami grającymi w planszówki nikt nie rozwija czerwonych dywanów?
Yep, może się to wydawać całkiem miłe. Ale wcale takie nie jest. Nie róbmy z panów rodziców drugiej kategorii! Bo potem nie ma się co dziwić, że nie chcą nam nawet „pomagać”. A przecież są tak samo zajebiści jak my! I o tym warto pamiętać – nie tylko z okazji Dnia Ojca :)
Był czas, kiedy mąż zwracał mi uwagę, że fatalnie ubrałam dzieciaka i że tak z nim nie pójdzie do przedszkola :) nie notorycznie, ale kilka razy się zdarzyło :) więc pkt 9 może być w obie strony :)
U mnie było podobnie zeszłej zimy, mieliśmy taką dwostronną kurtkę dla naszej córki , z jednej granatowa w kwiatki a z drugiej niebieska. Ja ją zawsze ubierałam w wersję granatową, a mąż za każdym razem ostentacyjnie wzdychał, bo musiał przewracać na niebieska, bo on z córką ubraną w kwiatki nie wyjdzie z domu… Teraz mała ma dwa lata i sama sobie wybiera co chce założyć i nic nam do tego :D
Popieram całkowicie ten post, ojciec to drugi rodzic a nie obcy facet zajmujący się cudzym dzieckiem… Mojemu mężowi ostatnio zdarzyło się, że na zakupach starsza pani spytała się, czy to jego córka…
Niestety, ale moj maz i ojciec jednego dziecka (bo przez to jaki jest nie zdecyduje sie na drugie) zasluguje na kilka z powyzszych punktow. Przede wszystkim punkt 3-tak, boje sie zostawic dziecko z ojcem bo wiele razy dziecko miala powazne wypadki pod jego opieka,za kazdym razem kiedy dziecko z nim zostaje, czy idzie na plac zabaw boje sie co sie stanie, nie mowiac o wyjsciu np.na basen, bo sam topil sie kilka razy. Duzo by jeszcze pisac…Nie kazda kobieta ma takie szczescie do meza i ojca swoich dzieci, a niektore rzeczy wychodza dopiero po slubie lub urodzeniu dziecka.
Dokładnie. P. Ilona pisze ten i podobne posty zapewne z własnej perspektywy. Ma świetnego męża, który jest jednocześnie partnerem i dobrym ojcem, który chce swój wolny czas poświecić dziecku lub wykonać jakieś czynności domowe (tak, ja podziwiam w duchu(!) takich mężczyzna bo w moim najbliższym otoczeniu takowych brak). Ale oczywiście frustruje mnie jak słyszę głosy pochwały (najczęściej teściowej) w stosunku do mojego męża, który akurat przez 3 min. zajął się dzieckiem lub raz na kwartał odkurzył…
A mnie się wpis bardzo podoba. Jasne, że nie każdy facet jest super wykwalifikowanym kucharzem/przedszkolankiem/animatorem/sprzątaczem, ale skoro jest dorosły, to chyba potrafi ogarnąć parę spraw? Zwłaszcza jak dostanie wskazówki? Ta uwaga o wychowaniu męża, chociaż ujęta w nieprzyjemny sposób, jest trochę prawdziwa. Jak sobie pościelimy, tak się wyśpimy ;) Bardzo mnie irytuje robienie z facetów ćwierćmózgów. To brzydko pachnie szowinizmem.
Autorka bloga juz pisala kiedys tekst o tym, ze to nie nasza rola wychowywac mezow.
Ja niestety trafilam na egzemplarz niereformowalny. Nawet mowic mu kilka razy on i tak nie zapamieta i to zaczynajac od kwestii w co u brac dziecko, a konczac na tym gdzie sa dla niego leki, albo jak zachowac sie kiedy dziecko bedzie mialo jakas stluczke itp.Szczerze, to mysle o rozwodzie, ale obawiam sie, ze dziecku stanie sie krzywda pod opieka ojca.
Cóż ty wybierałaś męża :)
nie każdy facet i nie każda kobieta są idealni w każdej dziedzinie, każdy z nas popełnia błędy czy to wychowawcze czy ogólnie życiowe. Panujące stereotypy pochodzą z przeszłości kiedy były wyraźnie nakreślone role w domu. Jednak niestety często to wraca i kobieta z własnej woli jest z dziećmi, a facet pracuje, wtedy może się wydawać, że niektóre z czynności (ze względu na wykonywanie ich raz na jakiś czas) są czymś kosmicznym.