Mam wnieść lodówkę na 3. piętro czyli najgłupsze argumenty przeciwników równouprawnienia
Zawsze, kiedy piszę o równouprawnieniu na blogu albo czytam takie teksty w sieci, widzę te same argumenty. Że feministka to taka baba z wąsem, której nikt nie chciał i teraz się mści. Albo że nienawidzi mężczyzn. I ciekawe, czy sama wnosi lodówkę na trzecie piętro? W sumie trochę już nuuuda, ale jestem pewna, że pod dzisiejszym tekstem pojawią się nowe i szczerze? Nie mogę się ich doczekać!
NAJGŁUPSZE ARGUMENTY PRZECIWNIKÓW RÓWNOUPRAWNIENIA – CZAS SIĘ Z NIMI ROZPRAWIĆ!
1. Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść lodówkę na trzecie piętro.
Ha. Hahaha.
Ok, to się pośmialiśmy, możemy przejść do konkretów. Bo ja mam bardzo ważne pytanie, tylko na chwilę musisz się skupić, żeby na nie odpowiedzieć.
Już?
Przypomnij sobie, kiedy ostatni raz widziałaś faceta, który wnosi lodówkę na trzecie piętro? Sam? I nie mam tutaj na myśli lodówki turystycznej, ale zwykłą taką, rodzinną, wielką, choć niekoniecznie, że od razu side by side.
Że nie widziałaś? No wiem!
Bo – uwaga, może cię to zaskoczy, choć nie powinno, nie masz w końcu pięciu lat! – facet też nie jest w stanie jej dźwignąć! Tak samo jak jakaś baba. I zupełnie jak baba, kupując ją, zamawia usługę wniesienia lub woła ze dwóch kolegów, brata, ojca, których na dobrą sprawę i ja mogę poprosić o pomoc, bo czemu nie?
2. Już mamy równouprawnienie, o co tu walczyć?
Oglądasz Ameryka Express? No, ja też nie, ale o tej akcji na pewno słyszałaś. W skrócie chodzi o to, że uczestnicy – mężczyźni – dostali zadanie: pocałować jak najwięcej przypadkowych kobiet. Ku*wa, wyobrażasz sobie, co by się działo, gdyby w jakimś programie telewizyjnym to kobiety podbiegały do biednych chłopców na straganie, całowały ich i łapały za rozporek? Ja nie wiem, czy ktokolwiek przed ekranem by się uśmiechnął. Chyba że z zażenowania!
Ale jak swój język wtykał Chajzer czy Karolak, to mieliśmy ubaw po pachy. Laski pisały na profilu Chajzera, że do nich też mógłby przyjść, nie miałyby nic przeciwko. Już to widzę, jak znienacka podbiega do ciebie na ulicy dwumetrowy facet, łapie cię za cycki, a ty się cieszysz i tańczysz kankana.
To prawda, możemy się uczyć, pracować i głosować, jednak nadal nasza mentalność jest tam, gdzie była sto lat temu. Usprawiedliwiamy to, że mężczyźni nie potrafią zająć się domem; zgadzamy się, żeby zarabiali więcej na tych samych stanowiskach; klepiemy ich z uznaniem po plecach, kiedy molestują; a na końcu oskarżamy ofiary gwałtu o to, co się stało.
Mężczyzna musi zarabiać więcej, bo to on utrzymuje rodzinę.
To normalne, że ja gotuję obiad i zajmuję się dziećmi po pracy, ponieważ bo mój mąż spłaca kredyt i jest bardzo obciążony psychicznie.
Mój mąż zarabia więcej, bo mężczyźni są mądrzejsi i lepiej wykonują swoje zadania w pracy.
Kobiety lepiej zajmują się dziećmi, więc to one powinny zostawać w domu.
Nie sprawia ci przyjemności usługiwanie mężowi? Ja to lubię!
Jak baba zakłada krótką spódniczkę, to sama jest sobie winna.
Ucząc gotować i sprzątać, wychowujecie chłopców na dziewczynki!
Wiesz skąd wzięłam te zdania? Nie, wcale nie z kościelnej broszury pt.: „Jak być dobrą żoną”, tylko z komentarzy pod moimi wpisami.
3. Kobiety i mężczyźni nie są sobie równi. W końcu mężczyźni nie mogą rodzić czy karmić piersią, a kobietom nie rosną włosy na klacie.
Nikt nie zaprzecza, że jesteśmy różni. Ale to, że ktoś ma cycki na klacie zamiast włosów nie oznacza, że ma mniej zwojów mózgowych w czaszce, czy że bardziej nadaje się do gotowania niż do kierowania firmą.
4. Feministka to taki babochłop z wąsem.
Wiadomo, że wszelkie nieszczęścia kobiety wynikają z tego, że jest brzydka. Bo jak jest ładna i mężczyźni oglądają się za nią na ulicy, to tak jakby wygrała los na loterii życia. Ma już wszystko i nie przeszkadza jej, że – bo ja wiem? – na rozmowie o pracę pytają ją o dzieci. To przeszkadza tylko tym z wąsem! Aha…
5. Feministki walczą o zabijanie dzieci!!1
To jest tak durna retoryka, że aż boli. To przez nią większość ludzi w momencie, w którym rozmowa schodzi na aborcję, widzi matkę Madzi, która upuszcza swoje dziecko w kocyku. A przecież do takich tragedii dochodzi właśnie wtedy, kiedy każemy kobietom rodzić wbrew ich woli!
Feministki walczą o powszechny dostęp do antykoncepcji, który w teorii już mamy, ALE nadal uczymy nasze dzieci w szkołach, że prezerwatywa = rozwiązłość, a tabletki hormonalne to środki wczesnoporonne i jeśli je zażywasz, to grzeszysz przeciwko 5. przykazaniu „Nie zabijaj”.
Poza tym powiedz pani Krysi, która ma siódemkę dzieci, że jak nie chce więcej, to musi iść do lekarza, zapłacić 150 złotych za wizytę, a potem jeszcze 50 za tabletki. Co miesiąc. Podczas gdy ksiądz, czyli jedyny autorytet w jej życiu, grozi paluszkiem z ambony, że antykoncepcja jest zła, ale już pijany mąż, który gwałci co wieczór jest spoko, bo to się nazywa małżeński obowiązek tudzież każdy z nas musi nieść swój krzyż.
Feministki walczą o rzetelną edukację seksualną, żeby potem nie było zdziwienia wśród młodzieży że przecież jak to? To stosunek przerywany nie zabezpiecza przed ciążą?
Feministki walczą o to, żeby matki po urodzeniu dziecka nie były zostawiane same sobie, bo teraz jest tak, że owszem, dzieci niepełnosprawne są bardzo ważne dla rządu, dopóki się nie urodzą. Bo potem? Radź sobie sama, a nie jakieś pikiety pod sejmem urządzasz!
I nie, feministki wcale nie chcą aborcji, żeby się teraz skrobać na potęgę. One po prostu wiedzą, że to, że się czegoś zakaże, nie oznacza z automatu, że ludzie przestaną to robić, tylko że proceder zejdzie do podziemi i stanie się dla zdrowia i życia kobiet zwyczajnie niebezpieczny. Nie chcesz aborcji? To jej nie rób! Ale nie zmuszaj kobiet w sytuacji podbramkowej do tego, żeby musiały okaleczać się wieszakami czy kombinować, jak ukryć dziecko w beczce.
Te czasy już dawno powinniśmy mieć za sobą.
Przeciwnicy aborcji wcale nie ratują życia, tylko własne samopoczucie. Są w tym podobni do rodziców nastolatków, którzy myślą, że jak krzykną do dziecka: „Nie pij! Bo nie pójdziesz do nieba!”, a potem zamkną oczy, to ono nigdy w życiu nie sięgnie po piwo.
Ale jak się rozpije, to czyja to będzie wina? Dziecka, z którym nikt nie przeprowadził sensownej rozmowy na temat odpowiedzialnego picia i konsekwencji picia nadmiernego czy jednak trochę tych… rodziców?
Wiadomo, że nasza niechęć do feminizmu wynika głównie ze stereotypów. Żadna z nas nie chce być przecież babą z wąsem, która zabija dzieci i będzie musiała teraz tachać sama lodówkę na trzecie piętro. Ale dla mnie mówienie: „Nie jestem za feminizmem” oznacza tyle samo co mówienie: „Nie jestem za równouprawnieniem”.
A mam nadzieję, że jednak jesteś?
Podasz dalej? Dziękuję!
Dziękuję, że jesteś ze mną!
Jestem za :) ale potwierdzam ze mentalność mamy sprzed 100 lat (jako społeczeństwo ogólnie mowiac).
Tak dla ścisłości Kościół nie pochwala pijanych gwałcących mężczyzn. Widać, że nie jesteś na bieżąco z nauczaniem Kościoła skoro piszesz, że Kościół „przyzwala na takie zachowanie”.
W większości kościołów, szczególnie tych w małych miejscowościach i wsiach żadna kobieta nie pomyśli nawet o rozwodzie bądź wezwaniu policji w takich sytuacjach! Bo co ludzie powiedzą. A ksiądz przecież mówił na kazaniu, że żona powinna być wierna i oddana mężowi. Nie raz to słyszałam z ambony. Pani Dorotko, więc jakiej rady udzieli duchowny w takiej sytuacji? Co taka kobieta powinna zrobić według nauki kościoła? Poprosić męża żeby już przestał? Podać obiad i poprosić o …? No o co?
Ksiądz może doradzić przewidzianą w prawie kanonicznym separację na przykład: https://www.youtube.com/watch?v=L7JtNbNXr-8&feature=youtu.be&t=415
tak mi się w temacie przypomniało, ze podczas spowiedzi (ku mojemu zdziwieniu, bo się spodziewałam czegos innego), kilka razy otrzymałam bardzo pozytywna reakcje księdza na temat relacji w malzenstwie (i na temat roli kobiety). nie wiem, jak wygląda taka rozmowa w przypadku poważnych problemów (gdy wlasnie maz bije zone lub gwałci).
Powiem szczerze, ze taka rozmowa z osoba ‚nie bedaca w temacie’ bardzo dużo mi dała, wiec również prosiłabym nie linczować zaraz całego Kosciola katolickiego za beznadziejne podejście do tematu – wiadomo ksieza sa rozni – ale ci pozytywni również!
W Ameryka Express mężczyźni i kobiety też, mieli pocałować 3 osoby płci przeciwnej. Mega głupia konkurencja ale dotyczyła zarówno mężczyzn jak i kobiet. Radzę sprawdzać info przed wpisem.
Tak czy siak jest to przyzwolenie na molestowanie, które nie miałoby miejsca, gdyby nie nasza mentalność, którą TRZEBA zmienić.
Dobre i straszne zaraZem! Ale tak cała prawdę powiedziałaś…. szkoda ze nic się z tym nie da Zrobić, jedynie można zmienić swoje postawę ale społeczeństwa się nie zmieni…
Da się: wychowując inaczej swoje dzieci. Ale jeszcze trochę czasu potrzeba, żeby te zmiany zauważyć :)
Wlasnie to „wychowywanie inaczej” juz od jakiegos czasu trwa. Spojrz na mlodych chlopcow „w rurkach”. Wygladaja i zachowuja sie tak jakby nigdy nie widzieli meskich wzorów. To nie jest krytyka tylko pokazanie innej strony. Zmieniajac cos co bylo testowane przez wiele tysiecy lat tworzymy nowe rzeczy z ktorymi bedziemy musieli sobie poradzic. Feminizm tworzynowe spoleczenstwo ktore NIGDY w historii ludzkosci nie bylo przetestowane. Skad wiadomo ze mozna zmienic facetow? Jesli sie zmienia to jaki bedzie koszt tego? Czy ci faceci w rurkach beda zdolni zalozyc rodzine? Czy beda TEGO CHCIELI? Najnowsze artykuly pokazuja coraz mniejsze zainteresowanie seksem… wiec obawy sa uzasadnione
Witam, mam 35 lat i wielu, wielu mężczyzn w swoim otoczeniu, którzy podążają za modą i noszą rurki. Założenie tego typu spodni w żaden sposób nie wypaczyło ich myślenia…Nasi rodzice pukali sie w czoło patrząc na nasze młodzieńcze eksperymanty modowe (krok w kolanach, ogolone głowe, irokezy) a ich dziadkowie przewracali oczami na widok dzwonów i długich włosów. Nie szata zdobi człowieka. Wielki harlejowiec może codziennie głaskac do snu stado kotów, a przykładny nauczyciel w kantach co noc spędzać sen z powiek wszystkim swoim uczniom. Uczmy sie nawzajem tolerancji i szacunku obojetnie na płeć, kolor skóry czy styl ubierania. Pozdrawiam.
ad 1) dlaczego ta feministka nie poprosi o pomoc matke i siostre tylko ojca i brata… czyzby seksizm? Dlaczego kobiety nie wykonuja takich prac w kobiecym gronie? Same kobiety mysla ze jak jest cos ciezkiego to musi to zrobic facet.
ad 2) nikt nie usprawiedliwia lapania za cycki… to jest niedopuszczalne wzgledem obcej osoby… Dlaczego tv przestawia ze to jest ok? Moze to wplyw kultury imigrantow?
ad 3) nikt nie mowi ze kobiety sa madrzejsze lub glupsze… ale czy wojna o rownouprawnienie to zmieni?
reszta argumentow jest ponizej normy wiec nie mam ochoty ich komentowac.
Ad 1: zanim wyszłam za mąż, mieszkałam kupę lat sama. Sama wnosiłam/przenosiłam meble i sama je skręcałam. Ba! Nawet z przyjaciółką wiozłyśmy same regał przez całe miasto. Tramwajem. Chociaż mieszkałyśmy wtedy z 3 facetami, nie prosiłyśmy ich o pomoc, bo wiedziałyśmy, że damy radę :)
Ad 2: Jasne, dopóki nie było imigrantów, nie było molestowania :) w takich latach 80 na przykład, zamknięte granice i mężczyźni nie gwizdali za kobietą na budowie. Wcale a wcale.
Ad 3: gdyby nie walka o równouprawnienie, nie miałybyśmy praw wyborczych, bo właśnie – uwaga! – byłyśmy uznawane za głupsze. Nie mogłyśmy również zdawać na uczelnie wyższe. Także tak, równouprawnienie było i jest niepotrzebne, przecież mężczyźni sami oddaliby władzę, którą zdobyli… Siłą, a nie mądrością.
ad ad 1) bylem mezem kobiety ktora niedoceniala to ze zajmuje sie dzieckiem… oczekiwala ode mnie przede wszystkim kasy… zakonczylo sie to rozwodem. Skrajne przypadki nie tworza reguly… dopiero czestosc wystepowania tworzy regule.
ad ad 2) macanie to nie to samo co gwizdanie… znam kobiety ktore lubia takie zainteresowanie ale nie znam zadnej kobiety ktora lubi byc macana.
ad ad 3) rownouprawnienie to nie to samo co bycie rownym. Oboje mamy te same prawa wyborcze, ale ja jestem grubszy. Zaprzeczysz? :) Pewne cechy fizyczne pociagaja za soba kolejne roznice. Drobna kobieta nie bedzie tak samo efektywnie dzwigac ciezary w magazynie jak duzy facet. (oczywiscie znam przypadek ze kobieta jest potezna a facet liliput – ale to nie zmienia faktu ze to on bedzie musial ja przeniesc przez prog :). Mowimy o statystycznej kobiecie i mezczyznie. Nie o skrajnych przypadkach. Gdyby kobiety dostawalyby mniej kasy to pracodawca zatrudnialby tylko kobiety celem zwiekszenia zysku. Ustawy w stylu rowna ilosc kobiet/mezczyzn w zarzadzie nie sa dobre. Promuja pleć zamiast predyspozycji do stanowiska. Historia zna kobiety na stanowiskach kierowniczych (bez zadnych ustaw) KRÓL Jadwiga, Kleopatra, Skłodowska, Margareth Thatcher
Same kobiety promuja facetow na kierowniczych stanowiskach, bo wiekszosc koebit jakie znam nie chca pracowac pod kobieta, ktora bedzie udowadniala im ze jest lepsza od nich i narzucala im swoje humory.
Sprawiedliwe role sa slusznym zalozeniem… jednak ustawy ktore prowadza do umieszczania kobeit na stanowiskach, bez odpowiednich predyspozycji, tworza ogolnie pojeta patologie.
Przede wszystkim musimy sobie wyjaśnić najważniejsze: nie, kobiety nie lubią, kiedy się za nimi gwizda. Nie lubią nawet, kiedy się za nimi ogląda czy pokazuje palcem koledze ze słowami: „Ty! Patrz jaka laska!”. Czują wtedy nie tylko zawstydzenie, ale również poniżenie i uprzedmiotowienie. To naprawdę nie jest dla nas komplement.
Wszystko zalezy jak wyglada facet który to robi :)
Zalezy tez od srodowiska w ktorym obraca sie kobieta. Dla biznes woomen gwizdanie jest obrazliwe. Dla przysłowiowej Dzesiki czy Angeliki (chodzi mi o statystyczny odpowiednik typowego seby) jest to wyraz uznania urody. Mozesz mówić ze kobiety tego nie lubia a ja znam takie ktorym to pochlebia. Natomiast nie znam kobiety ktora lubi byc macana.
Ostatnio obserwuje wszystkie ruchy feministyczne i ruchy typu MGTOW (taki meski feminizm) i stwierdzam ze one nikomu nie sluza. Buntuja plcie nawzajem. Kobiety karmione strachem (jak to traktuje sie kobiety w afryce) wymuszaja takie prawa ktore nie sa sprawiedliwe. Kobiety ze strachu staja sie katem. Chodzi mi o wszystkie zagrywki typu alienacja rodzicielska. Faceci to widza a ruchy typu MGTOW buntuja tych facetow. To nie moze sie dobrze skonczyc. Dla nikogo.
Ale w równouprawniu nie chodzi o rywalizację. Chodzo o rownosc wobec prawa.
I kto twierdzi, że teraz wobec prawa jesteśmy sobie równi niech sobie sprawdzi statystyki – choćby przyznawania opieki nad dziećmi po rozwodzie lub wysokości pensji na tym samym stanowisku w zależności od płci. Mam synow i corke i chce, zeby gdy dorosna mieli takie same szanse na szczesliwe zycie.
Niezależnie od płci, każdy ma swoje talenty i umiejętności. Ograniczenie się do tego co nam płeć dyktuje może być zwyczajnie krzywdzące.
Poza tym to chodzi o to żeby żadne z nas – ani kobieta ani mężczyzna nie uważali swojego partnera/partnerki za służbę. I dlatego uczę moich synów nastolatków jak robić pranie, gotować i sprzątać. Nie dla potencjalnych synowych, tylko dlatego żeby mieli wyrobione nawyki dbania o siebie i swoje otoczenie. Flejom niezależnie od płci mówię nie!
Aktualnie ponad 90% opieki nad dzieckiem dostaje kobieta. Znam przypadki gdy faceci placa alimenty na kobiete. Nie znam zadnej kobiety placacej na faceta. To jest ciemna strona feministycznej walki u rownoprawnienie. Kobiety walczac o swoje wytworzyly takie prawo ze niektore kobiety wykorzystuja je w niesprawiedliwy sposob.
Jesli chodzi o pensje to wszystko jest podporzadkowane biznesowi. Pracuje z 2 kobietami. Jedna mloda, prebojowa, inteligentna zarabia wiecej niz wiekszosc kolegow. Druga starsza, z humorami rozwalajaca atmosfere w firmie… zarabia znacznie mniej (tak przypuszczam). Gdyby tej drugiej prawo nakazano wiecej placic to wiekszosc facetow odeszlaby bo sa lepsi. Na szczescie wsrod fachowcow nie musi byc polowa kobiet… ale wyobraz sobie osadzenie w zarzadzie nieodpowiedniej kobiety? Automatycznie zla atmosfera a przy okazji oberwie sie tej ktora zasluguje na bycie w zarzadzie.
Kiedys samotne matki zastanawialy sie czy beda w stanie zastacic dziecku ojca i matke. Dzisiaj zadna kobieta nie przejmuje sie ze syn ma mniejsze kontakty z ojcem. Za uczenie sprzatania masz u mnie duzego plusa bo tez nie lubie niechlujow… ale tu nie chodzi o sprzatanie… a o brak meskich wzorcow. W prymitywnych spoleczenstwach odzielano sie dorastajacych chlopakow od matek i brano ich do nauki meskich rzeczy (polowania czy budowania) i tak wyksztalcony chlopak wracal do spoleczenstwa jako mezczyzna. Wspolczenie odpowiednikiem takiego przejscia bylo wojsko. Chlopak dostawal w dupe, uczyl sie wielu rzeczy (nie chodzi o umiejetnosci ale o zmiane charakteru) a przede wszystkim mężniał. Wracał jako mezczyzna.
Porownaj swojego ojca po wojsku ze swoim synem w rurkach wrzucajacego zdjecia na instagrama. Z ktorym z nich chcialabys zalozyc zwiazek? Czy zniewiesciali chlopcy to idealni partnerzy dla kobiet? Czy moze feminizm skupia sie tylko na kobiecie i ma gdzies jakie to ma konsekwencje spoleczne? Co jest wazniejsze: ja czy udane zwiazki moich dzieci? Skad wiesz ze ktorego dnia twoj syn nie powie: nie chce sie zenic bo to mi sie nie oplaca? Bez slubu jest mniejsza szansa na swiadome rodzicielstwo, a wtedy masz mniejsze szanse na bycie babcia (o czym na pewno marzysz :)
Aktualne mlode pokolenie to ksiezniczki i Piotrusie (jak Piotrus Pan – duze dzieci). Oni nigdy sie nie dogadaja. Ksiezniczki wymagaja coraz wiecej nic w zamian nie dajac a Piotrusie wykazuja coraz mniejsze zainteresowanie bo sie to po prostu nie oplaca. Po co maja brac na siebie obowiazki? Po co maja gromadzic majatek skoro jakas kobieta zabieze im polowe… wiec zyja z dnia na dzien i nie przejmuja sie konsekwencjami spolecznymi. A konsekwencje sa takie ze w tym samym czasie gdy ludnosc afryki sie potroila, ludnosc europy wymiera. Statystyki pokazuja przyrost tylko ze wzgledu na imigracje. Tylko pytanie: czy ktorakolwiek feministka sie tym przejmuje? Z checia poslucham jakakolwiek
Przecież to, że kobiety najczęściej dostają opiekę nad dzieckiem, jest wynikiem patriarchatu właśnie… Powszechne przekonanie, że to matka jest lepszym rodzicem (jaka by nie była) i bardziej się do tego nadaje.
I nie, nie masz racji co do współczesnego młodego pokolenia. Oczywiście, jest inne niż np. my, bo my byliśmy wychowywani w kulcie pieniądza, gromadzenia dóbr, dorabiania się ciężką pracą. A oni wolą BYĆ zamiast MIEĆ (czy też mieć tylko tyle, żeby wystarczyło na być: na życie, na podróże). Jednakże ja nie oceniam tego negatywnie, bo będą świetnymi rodzicami, którymi my nie jesteśmy (bo praca!) i nie będą tak znerwicowani, zestresowani, zagonieni w piętkę.
Jeżeli chodzi o zaangażowanie mężczyzn w rodzicielstwo i dom, to przecież jest coraz lepiej!
To, że kobiety w Europie nie rodzą dzieci wynika z jednego: ciężko po ich urodzeniu wrócić do dawnego życia. Zauważ, że matce o wiele łatwiej zdecydować się na następne dziecko, kiedy ma wsparcie, szybko wraca do pracy, może sobie pozwolić na hobby, jednym zdaniem nie czuje się udupiona macierzyństwem i zamknięta w 4 ścianach. Tymczasem brakuje miejsc w żłobkach, przedszkolach, opieka lekarska leży i kwiczy, pracodawca na rozmowie o pracę pyta nas o dzieci i ja się w sumie nie dziwię, bo mężczyźni nie dzielą się z nami urlopami rodzicielskimi i nie biorą opieki na chore dziecko, więc zatrudnienie kobiety jest ryzykowne. Rząd natomiast myśli, że zaoferuje 500+ i zaczniemy z chęcią rodzić dzieci. A figa z makiem. To tak nie działa.
Chcesz powiedziec ze fakt ze 90% opieki nad dzieckiem – czyli 90% przegranych spraw przez facetow to wynik patriarchatu? Ze przez facetow inni faceci przegrywaja w sadach opieke nad dzieckiem i na dodatek musza placic alimenty na kobiete? Albo to jest zbyt duzy skrot myslowy albo to jest niedorzeczne.
Faktem jest ze mezczyzni czesciej sie angazuja w dom i rodzicielstwo ale jednoczenie rosnie grupa mezczyzn ktora nie chce brac slubu i to jest niepokojace. Znajda kobiete zmarnuja jej najlepsze lata potem znajda mlodsza itp Dlaczego? Bo obecne prawa powoduja ze nei oplaca im sie brac slubu.
Z ostatnim akapitem sie zgadzam. To wina naszego systemu (rzadu). Z drugiej strony Wy kobiety musicie o to walczyc… i nie zwalac winy na facetow ale na obecne prawo.
Jezeli nie zrozumiecie ze przecietni faceci stoja po waszej stronie a waszym wrogiem jest ustroj ktory probuje zmusic kobiete zeby pracowala zamiast rodzic… to nic sie nei zmieni.
Kobiety, uswiadomcie sobie ze europejscy faceci (ci na poziomie) to najlepsi faceci na swiecie. Wystarczy zobaczyc jakie podejscie maja faceci w afryce, jakie maja mulzumanie… jakie podejscie maja w rosji itp. To jest ten czas kiedy trzeba zaczac doceniac bo w przyszlosci beda tylko gorsi faceci.
Nie lubię utożsamiana feminizmu z damską dominacją. Dla mnie to absolutnie to nie jest to samo. Ale (może naiwnie) myślę, że między feminizmem a społeczeństwem patriachalnym/męską dominacją jest przestrzeń na równowagę sił.
Nie wiem czy wojsko robiło swego czasu więcej złego czy dobrego w wychowaniu facetów. Ani mój ojciec ani mój mąż nie odbyli służby wojskowej z różnych względów. Mój ojciec przeżył powojenną Służbę Polsce (zgaduj-zgadula co to było?) i to, plus wywózka na roboty do Niemiec było ta inincjacja do męskiego, bardzo dorosłego świata (Tata rocznik 36). I takiej inicjacji nikomu nie życzę. Moi synowie mają bardzo dobry kontakt ze swoim ojcem, dziadkami i mam nadzieję, że uczą się patrztrząc na nich. Bo wszakże najlepsza nauka to obserwacja. A, że będą mieli swoje pomysły na życie – no cóż, sądzę, ze te same obawy mieli nasi rodzice.
O byciu babcią na razie myślę raczej z obawą o ile w ogóle o tym myślę.
Prawdę mówiąc to przyszłość moich dzieci bardziej mnie martwi w kontekście negatywnych zmian środowiska a nie zniewieścienia. Jednym słowem poważnie się boję, że zanim oni założą sukienki to prędzej utoną w powodzi śmieci lub ududszą się smogiem. Niestety.
Poza tym jedno zdanie u Ciebie mnie uderzyło: że mam sobie wyobrazić osadzenie w zarządzie nieodpowiedniej kobiety i jak by to wpłynęło na ta firmę. Odpowiem tylko: nieodpowiednia OSOBA może rozwalić firmę niezależnie od płci.
Moimi najlepszymi szefowymi były zawsze kobiety. I niestety najgorszymi także. Faceci jako zwierzchnicy raczej trafiali mi przeciętni lub mniej niż przeciętni. Ale nie wyciagam z tego zadnych wnioskow poza jednym: wszystko zależy od człowieka i jego inteligencji.
Wspolczuje zeslania na roboty (ale to nie jest zwykla sluzba wojskowa). Nie to mialem na mysli. Mialem na mysli to ze wielu facetow przed wojskiem bylo zwyklymi „cieplymi kluchami” (mam nadzieje ze rozumiesz co chce przez to powiedziec :) a po wojsku wracali mezni z planem na zycie. Odrobina wycwiczonych miesni tylko poprawiala ich atrakcyjnosc.
Powiem tak: w smogu mozna uprawiac seks, ale jak facet nie pociaga (lub nie jest zainteresowany) to nawet najladniejsze otoczenie przyrody nie pomoze.
To bylo opinia kontra opinia… wiec moze przytocze fakt. Wspolczeni mlodzi faceci maja taki sam poziom testosteronu jak np ich ojcowie lub dziadkowie w wielu 60 lat. To jest fakt. Kolejny fakt to obnizanie sie testosteronu z wiekiem. Jaki poziom testosteronu bedzie miec to pokolenie po 40 lub po 60? Kto jak kto ale wy kobiety wiecie jak wazne sa hormony. Badacie progesteron i estrogen… i kazda drobna zmian wplywa na Was. Pomyslcie jak niedobor testosteronu wplynie na mlodych? Byc moze tak duzy odsetek mezczyzn wsrod samobojcow to jest tego efekt? (nie wiem – tylko przypuszczam) Obecnie jest cala masa reklam skierowanych do facetow zeby konar zaplonal czy zeby zlapac wiatr w zagle… kiedys nie bylo z tym problemu (albo problem byl marginalny)
Zgadzam sie. Chodzi o to zeby wybierac odpowiednie osoby. Gorzej jak w firmie nie ma duzo kobiet… albo te ktore sa nie nadaja sie a prawo mowi ze musza byc w zarzadzie. To jest zle ale do takich patologii doprowadzil feminizm.
Ten testosteron, a raczej jego obniżanie się u młodych to dla mnie zupełnie nowa informacja. Faktycznie jest się czym martwić w kontekście zdrowia. Ale śmiem wątpić, że to wina feminizmu. Ciekawe czy są jakieś badania na ten temat? Bo podejrzewam że to raczej kwestia coraz słabszych pokoleń i (jednak) coraz bardziej zanieczyszczonego środowiska w równym stopniu.
Poza tym zgadzam się, że wybierając pomiędzy „cieplymi kluchami” a prawdziwym facetem, wybiorę tego drugiego. Choć odrobina łagodności w męskim ciele to już w ogóle idealna kombinacja.
Tak czytając naszą dyskusję to dochodzę do wniosku, że zawsze się znajdzie pole do negocjacji i kompromisu. Trzeba tyko chcieć poznać stanowisko drugiej strony. Bardzo pozytywna konkluzja :-)
Z tym testosteronem to fakt… i nikt nie zna przyczyny. Moga to byc plastiki, moze to byc soja, moze to byc brak typowo meskich zajec wymagajacych sily i przewodzenia w stadzie.
Wspomnialem o tym zeby pamietac ze facet to nie worek do bicia… i nie jest tak ze wszystko co najgorsze to wina europejskiego mezczyzny (bo innym to uchodzi plazem). Ich wytrzymalosc kiedys sie wyczerpie a wtedy bedzie za pozno.
Ja tez jestem poztywnie zaskoczony otwarta postawa na inne argumenty. Tym optymistycznym akcentem koncze te wpisy.
Czytałam, ze ten obnizony poziom testosteronu u mezczyzn jest wynikiem szeroko popularnej doustnej antykoncepcji hormonalnej. Kobiety wydalają wraz z moczem sladowe ilości zenskich hormonow, ktore przedostają sie pozniej do wody pitnej. Podobno oczyszczania, filtracja itp itd nie likwiduje hormonow do zera. Ile w tym prawdy… Nie wiem.
Możesz podać źródło badań na temat tego testosteronu? Szukam, szukam i niestety nie mogę znaleźć.
Prosze bardzo. Polskie normy testosteronu maja zakres referencyjny 249-836 ng/dl (pare lat temu bylo 280-800). To sa aktualne normy dla badan wykonywanych w diagnostyce. Potwierdzone przez lekarza.
Ta norma nie jest rozbita na wiek…. i tu niestety w polskim internecie (i wsrod lekarzy) jest mala swiadomosc problemu. Dopiero na zagranicznych serwisach widac jak to powinno byc.
https://www.menshormonalhealth.com/normal-testosterone-levels.html (to jest pierwszy lepszy serwis informujacy… jesli komus nie pasuje prosze poszukac bardziej medycznego lub poszukac badan na ‚pubmed’.
I teraz przyklad z pierwszej reki. Kolega przed 30 (lat) zrobil badanie i wyszlo mu troche ponad 300. Wg tabelki powinien miec ponad 600. To jest norma dla 85-100 latkow!!!
Przyklad 2: kolega po 40, 3x/tydz silownia, ma wynik 400. To bardzo malo jak na taki tryb zycia!
To nie sa wygorowane normy. Ludzie bioracy sterydy na silowni potrafia miec 1200.
Teraz rozumiecie dlaczego wszystko co sprzyja zachowaniu meskosci powinno byc pielegnowane a nie zwalczane.
@jagoda: nie sadze zeby zenskie hormony tak wplywaly… bo niektorzy filtruja w domu wode.
Ale jako przykład podajesz swoich dwóch kolegów, a oni nie są reprezentatywni dla całej grupy mężczyzn w Europie :)
Poziom testosteronu może się wahać i np. jak mężczyzna zostaje ojcem to jest niższy, a jak idzie na wojnę to jest wyższy. Jest to całkowicie normalne i ci podani przez Ciebie koledzy mogli mieć właśnie taką sytuację (że zostali tatusiami). Albo inną, której nie znamy, ale wyniki 2 mężczyzn nie świadczą o wynikach całej populacji.
Dalem przyklady ze swojego otoczenia czyli facetow na poziomie. Moglbym szukac wynikow wsrod Sebixow czy innych kiboli, ale nie oszukujmy sie… to jest skrajnosc.
Jesli mi nie wierzysz to wyslij swojego faceta na to badanie i pochwal sie. Na pewno bedzie ponizej 400.
Widze ze znasz problem i go bagatelizujesz. To prawda ze opieka nad dzieckiem obniza facetowi poziom… Czy facet zeby podniesc poziom testosteronu do normy musi isc na wojne?
To nie jest tak ze samo sie podniesie. Opowiem z wlasnego doswiadczenia… od ponad 2 lat kontroluje poziom testosteronu… i stosujac diete i suplementy udalo mi sie podniesc go do 510. To jest jedna z najwyzszych wartosci wsrod znajomych!
Nie mozna bagatelizowac poziomow testosteronu, glukozy, insuliny, tsh… to sa oficjalne normy mowiace o stanie zdrowia.
ps: ci koledzy nie zostali ojcami…. jeden ma zone a drugi partnerke.
INNE SĄ ZASADY GDY COŚ DOBROWOLNE I ATRAKCYJNE A INNE GDY PRZYMUSOWE I NIEPRZYJEMNE..
czy gwizdanie za kobietą albo mówienie komplementów to już molestowanie? Poza tym mężczyźni raczej nie zdobywają władzy siłą tylko intelektem (podobnie jak kobiety). I czy pisanie takich stereotypów płciowych to nie seksizm?
Chciałbyś, żeby ktoś za Tobą gwizdał na ulicy? Jak za psem?
Albo wchodzisz na salę, a dla osób przeciwnej płci liczy się tylko Twój wygląd? Komentują go, a kaman, nasze ciało to nasze ciało i tutaj nie ma czego komentować. Na randce – ok. Ale komplement od obcej osoby czy komplement w sytuacji zawodowej – nie.
A DLA CZEGO FACET MA NA SIŁE WCISKANE KSIAZECZKI WOJSKOWE KOMISJE WOJSKOWA I EWENTUALNE PRZYMUSOWE SLUZBY W WOJSKU…A KOBIETA TAK SAMO MOŻE BYC W POLICJI WOJSKU I INNYCH FORMACJAH A MA WYJEBANE I NIE PONOSI KONSENKWENCJI TEGO
A DLA CZEGO KOBIETA KTÓRA DŁUŻEJ GENERALNIE ŻYJE WCZEŚNIEJ SOBIE IDZIE NA EMERYTURĘ JESZCZE OD KRÓCEJ ŻYJACEGO DZIADKA…??!! -WCZEŚNIEJSZA EMERYTURA PREDZEJ SIE NALEŻY KOMUŚ KTO KRÓCEJ ZYJE A NIE DŁUZEJ…
Przecież już od dawna nie ma obowiązkowej służby wojskowej.
Co do nierównego wieku emerytalnego – masz rację, jest to przejaw jawnej dyskryminacji. Mężczyzna pracuje dłużej, choć przeciętnie żyje krócej – to raz. Przez to, że kobieta pracuje krócej, ma wypracowaną niższą emeryturę – to dwa.
DLA CZEGO DŁUZEJ ZYJACA KOBIETA MOZE WCZESNIEJ IŚĆ NA EMERYTURE OD DZIADKA KTÓRY ZYJE KRÓCEJ ….A DZIADEK KTÓRY ZYJE KRÓCEJ NIE MOZE OD BABCI WCZESNIEJ NA EMERYTURE,,,ZA TAKIE SAME PIENIADZE OCZYWISCIE,,!!!! CZYLI ZA SWOJE WYPRACOWANE PIENIĄDZE..!!!
TO „DZIADEK” POWINNIEN MIEC PRAAWO DO WCZESNIEJSZEJ EMERYTURY A W ŻADNYM WYPADKU „BABCIA”….
ŚWIATEM RZADZI MATEMATYKA A RUJNUJE GO POLITYKA….
KOBIETA ZAWSZE MUSI MIEĆ LEPIEJ NIGDY NIE GORZEJ…I NIC SIĘ NIE ROBI Z TYM PUKI COŚ JEST NA NIE KORZYSĆ KOBIETY GDZIEŚ,,,
Te emerytury kobiet i tak nie sa uczciwie i obiektywnie naliczane,,,,ktoś kto dłużej żyje powinien dłuzej na to zycie pracowac albo krócej życ….nawet równy wiek emerytalny to oszustwo i okradanie wyzysk innych,,,,szanse BIOLOGICZNE długości zycia powinni byc uczciwie brane pod uwagę USTALAJĄC WIEK EMERYTALNY I WYSOKOŚĆ EMERYTURY…-
FACET TEZ POWINNIEN MIEC SZANSE SOBIE TAK SAMO POŻYĆ NA EMERYTUZE I ODZYSKAC SWOJE UCZCIWIE ZAROBIONE PIENIĄDZE,,,!!!
….
,,,,
tak to wszystko wyglada….
? !
OBOWIĄZKOWA SŁUZBA WOJSKOWA JEST TYLKO ZAWIESZONA?A KOMISJE LEKARSKIE NADAL ISTNIEJĄ PO STAREMU TYLKO POD NAZWA ?KWALIFIKACJA WOJSKOWA?,,,,I ZAMIAST KONSEKWENTNIE DOTYCZYC TO WSZYSTKICH KTO JEST UPRAWNIONY PRZYMUS NADAL DOTYCHY TYLKO FACETÓW A POWINNO TO BYĆ DLA KAŻDEJ OSOBY KTÓRA MA PRAWO DO TEGO PODEJŚĆ?.SKORO NIE CHCĄ SIE ODCZEPIC,,TO CHOCIASZ NIECH TAKIE WCISKAJĄ WSZYSTKIM…
KOBIETY KTÓRE PODCZAS TRWANIA OBOWIĄZKU MIAŁY…WYJEBANE… NIE POWINNY MIEC PRAWA DO STANOWISK W WOJSKU POLICJI ITP?BO DLA CZEGO JAK WOJSKO BYŁO PRZYMUSOWE ITP TO TAKA OSOBA MIAŁA WYJEBANE A GDY NAGLE COŚ SIE ZROBIŁO DOBROWOLNE I RACZEJ ATRAKCYJNE TO NAGLE MOŻE TAKIE STANOWISKA ZAJMOWAC
TESTY SPRAWNOŚCIOWE I WYMOGI?TO KPINA I ŻARTY?BO ALBO FACET MUSI SPEŁNIĆ OSTRZEJSZE WYMOGI NA TAKIE SAMO STANOWISKO ALBO JEST GORZEJ OCENIANY ZA TAKIE SAME WYNIKI?.ALE GDYBY TO BYŁO PRZYMUSOWE I OD TYCH WYNIKÓW ZALEŻAŁO BY CZY KTOŚ MUSI ZOSTAĆ LUB MOZE IŚĆ DO DOMU TO NA 100% KOBIETA BY NIE OBNIŻALI TYCH WYMOGÓW ANI DAWALI WIĘCEJ PUNKTÓW ZA TEN SAM WYNIK NA TESTACH?.
INNE SĄ ZASADY GDY COŚ DOBROWOLNE I ATRAKCYJNE A INNE GDY PRZYMUSOWE I NIEPRZYJEMNE?
obowiązkowej służby wojskowej może już dawno nie ma…ale państwo ludzia którzy byli prześladowani winne jest zadośćuczynienie… -a kobiety które w tamtym czasie miały wyjebane nie powinny mieć parawa do stanowisk w słuzbach mundurowych…
a…
obowiązkowej służby może już nie ma…ale komisje lekarskie pod nazwą kwalifikacja wojskowa jest nadal….!!!
ALBO POWINNI TO ZLIKWIDOWAĆ ALBO KOBIETY POWINNY TEZ BYĆ ZMUSZANE DO STAWANIA DO NIEJ…NAWET WSTECZ ROCZNIKOWO OD „KIEDY MOGĄ RÓWNIEŻ”…A TE KTÓRE MIAŁY WYJEBANE PODCZAS TRWANIA OBOWIĄZKOWEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ POWINNY ALBO MIEĆ ZAKAZ SŁUŻBY W MUNDURKACH JAK WOJSKO POLICJA ITP ALBO TERAZ SPECJALNIE DLA NICH STRWOŻYĆ TAKIE OBOZY KONCENTRACYJNE..!!! JAKO FORMA ZADOŚĆUCZYNIENIA…!!!
kobiety chcą równouprawnienia tylko tam gdzie im się to opłaca…!!!
równouprawnienie w związku kończy się gdy przychodzą rachunki do zapłacenia
Kotek, nie wiem, w jakim świecie żyjesz, ale kobiety już od stu lat chodzą do pracy :) ba! Nawet zdobywają takie samo wykształcenie (co mężczyźni) oraz te same stanowiska. Niebywałe, ale mamy 2020, a nie 1920 :)
Droga Pani, podczas imprezy integracyjnej, przełożona wymacała mnie po cyckach. Podczas wizyt w firmowym archiwum, koleżanka prosząc o zsuniecie rolet, użyła zdania ” ściągnij górę, dołem zajmiemy się później”. Tekst o moim wyglądzie, sposobie poruszania się pada co kilka minut. Współczesny feminizm nie jest kojarzony z równouprawnieniem, a ze zdaniem, że jak facet bez zgody, to gwałt, a jak kobieta bez zgody, to seks-niespodzianka.
Feministki trzeciej fali wyraźnie mówią, że jak facet bez zgody to molestowanie i gwałt, a jak kobieta bez zgody to również.
Przepraszam, ale czemu Pani do wzniesienia pralki wymienia brata, kolegów itp, a nie koleżanki, siostrę itp?
Bo mam brata, a nie siostry. Ale tak, wiozłam już dwudrzwiową szafę z koleżanką przez cały Poznań. Tramwajem. Dałyśmy radę bez większego problemu :)
Witam. Chciałem się dowiedzieć o co walczą polskie feministki i trafiłem na ten wpis. (Moj komentarz nie będzie dotyczył prawa do aborcji ,całkowicie mnie nie intereauje).Jeśli macie w waszej walce przeciwników argumentących jak powyżej, to przepraszam ale prowadzicie dialog z intelektualnymi amebami lub dysputujecie w podstawówce.Proszę wybaczyć ale z taką wąską grupą przeciwników jaką macie do czynienia to już w latach 60-siątych ubiegłego wieku ta walka powinna się skończyć a pierwszym człowiekiem na ks?ężycu powinna być kobieta .Tak się nie stało, więc oponent musi być liczniejszy lub argumenty są nietrafione albo ta cała walka to walka z wiatrakami tudzież walczymy, bo o coś trzeba walczyć. Mam do Pani pytanie o co walczycie i z których z tych dziedzin jak ekonomia, edukacja ,polityka ,itd. macie mniejsze prawa niż mężczyzna?
O to, żeby świat był przygotowany pod wszystkich, a nie tylko pod białego, heteroseksualnego mężczyznę z klasy średniej (którym prawdopodobnie jesteś, więc nic dziwnego, że nie dostrzegasz niedogodności, jakie na każdym kroku napotykają osoby nie będące przedstawicielami Twojej grupy).
Ale tak w skrócie i samymi konkretami. Walczymy m.in. o:
– równe płace,
– brak dyskryminacji przy przyjęciu do pracy, która przejawia się w pytaniach typu: „Czy jest pani mężatką?”, „Czy planuje pani dzieci?”,
– aby tak się stało, walczymy o rozpowszechnienie urlopów rodzicielskich dla ojców. Dzisiaj z takiego urlopu korzysta 2% mężczyzn. Wybór, który ma kobieta, jest pozorny: wiadomo, że urlop bierze ta osoba z pary, która mniej zarabia. Zazwyczaj mniej zarabia kobieta nie dlatego, że ma niższe kwalifikacje, tylko dlatego, że ma przerwę w zawodowym życiorysie spowodowaną urlopem macierzyńskim + to my zostajemy w domu, gdy dziecko jest małe albo chore. I koło się zamyka,
– aby nie wmawiać kobietom, że mamy magiczny „instynkt macierzyński”, więc lepiej zajmujemy się dziećmi, bardziej się do tego nadajemy, to my powinnyśmy zostawać w domu. To stereotyp. Tata jest tak samo dobrym rodzicem,
– aby funkcji opiekuńczej w domu nie pełniły głównie przedstawicielki płci żeńskiej (nie chodzi wyłącznie o zajmowanie się dziećmi i mężem, ale zwróć uwagę również, że starszymi rodzicami też zajmuje się najczęściej córka, nie syn; a wnukami babcia, nie dziadek),
– o wyrównanie wieku emerytalnego, bo to absurd, że żyjemy dłużej, a na emeryturę możemy przejść wcześniej (głównie po to, żeby właśnie nieodpłatnie pełnić funkcję opiekuńczą w domu, czytaj: zajmować się wnukami),
– o edukację seksualną na poziomie, bo dzisiaj w szkołach przekaz jest taki, że antykoncepcja jest grzechem (przekaz jest zgodny z religią, ale nie z nauką, a do szkoły chodzimy przecież po to, żeby się uczyć, a nie poznawać ideologię). Oczywiście ciężar braku tej edukacji spoczywa głównie na kobietach, bo to my zachodzimy w ciąże, rodzimy, a potem przerywamy pracę, żeby zostać z dzieckiem, przez co mniej zarabiamy, ale o tym pisałam wyżej,
– o godne warunki na porodówkach: chociażby powszechny dostęp do znieczuleń w czasie porodów (mamy 2020 rok, do leczenia zęba można dostać znieczulenie, do porodu – mało gdzie). O respektowanie naszych praw w szpitalu (jeśli byłeś przy porodzie, to powinieneś zdawać sobie sprawę, jak wygląda rzeczywistość, jeśli jeszcze nie: już dzisiaj życzę powodzenia). O pomoc laktacyjną, psychologiczną, dostęp do rehabilitacji po porodzie, jaki mają np. kobiety we Francji,
– o to, aby nie stawiać nam wygórowanych wymagań jeśli chodzi o nasz wygląd i w ogóle nie kłaść na ten wygląd aż takiego nacisku (jak u mężczyzn: nie musicie mieć zgrabnych nóg, wydepilowanego ciała czy wymalowanych ust, no chyba że chcecie, ale mężczyzn w mass mediach widzicie różnych: gładko ogolonych, z trzydniowym zarostem, brodą drwala lub tylko wąsem, podczas gdy my widzimy kobiety jak od kalki: zawsze gładkie, zawsze młode, zawsze chude. I znowu: niby mamy wybór, ale przez ten ujednolicony przekaz jest on tylko pozorny),
– aby na gruncie zawodowym nie mówiono o nas jak o mężczyźnie, np. ginekolog, chirurg, sędzia, żołnierz. Prawdopodobnie też nie chciałbyś być nazywany jak kobieta (nie wiem, jaki zawód wykonujesz, ale wyobraź sobie, że każdego dnia mówią o Tobie np. per „inżynierka”),
– o brak dyskryminacji również ze względu na orientację czy wyznanie.
Tak naprawdę walczymy za nas, za was (jesteście wspaniałymi ojcami i warto to w końcu docenić!) oraz za wszystkie grupy mniejszościowe.
Oczywiście to, co wymieniłam, to tylko wierzchołek góry lodowej, bo do zmiany naprawdę jest jeszcze sporo.
Jeszcze jedno: nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale dzisiaj na depresję w większości cierpią mężczyźni oraz to oni najczęściej popełniają samobójstwa. Dlaczego? Bo to na Was spoczywa cały ciężar, jeśli chodzi o zapewnienie bytu swojej rodzinie (utrzymanie jej, spłacenie kredytu) plus od małego dostajecie przekaz, że musicie być silni, nie możecie się łamać, pokazywać łez ani mówić o uczuciach. Ten tak zwany mit „samca alfa”. Mężczyzna zawsze silny i gotowy (do walki, seksu, etc.). Feministki walczą również o to, żeby zdjąć z Waszych ramion ten ciężar. Bo feministki to w gruncie rzeczy równe babki są :)
Próbuję poszerzyć swoją wiedze na w.w temat ,zadając Pani pytania.
Mam rozumieć ,że polskie feministki walczą o prawa kobiet oraz mniejszości na całym świecie? Co ludzie żyjący w Polsce mogą wiedzieć o życiu,potrzebach,oczekiwaniach, rodziny z nowojorskiego getta lub samotnej matki z Tajlandii. Sugeruje Pani,że to co jest dobre dla niej jest też dobre dla innych w tym dla mnie? Co ma znaczyć określenie biały heteroseksualny mężczyzna w krajach Europy wschodniej? Nie żyjemy w RPA za czasów apartheidu, ani w czasach sprowadzania niewolników do stanów. Takie stwierdzenie na tej szerokości i długości geograficznej nie ma najmniejszego sensu, znając do tego historię naszego kraju.
Wiele Pani postulatów ma ścisłe powiązania z ekonomią i z budżetem państwa tj. braki w zaopatrzeniu w szpitalach, dofinansowanie rehabilitacyjne, wyrównanie wieku emerytalnego. Temat trudny i nierozwiązywalny bez funduszy.
Dysponuje Pani danymi ile kobiet w ubiegłym, roku, dziesięcioleciu nie zostały przyjętych do pracy z powodu tego ,że są kobietami?
Stereotyp kobiety w rodzinie. Uważa Pani, począwszy od wyboru partnera, po karierę zawodową, bycie matką ,że większość Polek nie ma to wpływu? Myśli Pani ,że po porodzie równym lub lepszym opiekunem dla dziecka może być mężczyzna?
A jeśli to wierzchołek góry lodowej to czekam na te globalne ocieplenie:)
Nie, polskie feministki walczą głównie o to, co w Polsce (bo na to mamy wpływ), a feministki w Ameryce o to, co w Ameryce.
Skąd pomysł, że walczymy za cały świat? A nazwa „biały heteroseksualny mężczyzna” oznacza tylko tyle, że osoba:
– nie będąca mężczyzną,
– nieheteroseksualna,
– o innym kolorze skóry
jest w naszym kraju dyskryminowana. Chyba nie zaprzeczysz, że masz w życiu ciut łatwiej od np. geja czy Muzułmanina na polskiej ulicy?
Pomysł stąd ,że sama Pani napisała „O to, żeby świat był przygotowany pod wszystkich” ale nie łapmy się za słówka i zostawmy to.
„Biały heteroseksualny mężczyzna” trzeba do tego dodać jeszcze chrześcijanin(w skrócie bhmch- będzie mniej pisania),wnioskując po Pani wpisie.
Rozumiem ,że bhmch jest uprzywilejowany, ma większe prawa niż inni. Czyli stworzyła ustrój polityczny i społeczny gdzie dominuje.Tworzenie takich ustrojów trwa lata, jak nie dekady, nawet stulecia.Konkluzją jest wielopokoleniowy spisek bhmch. Gdzie są na to jakiekolwiek dowody? Od tego nonsensownego określenia odchodzą nawet społeczności akademickie,feministyczne w Stanach ,gdzie to określenie powstało i zastępują go słowem patriarchat.Wie Pani dlaczego?
Bo ciężko jest skandować takie hasła i nie być uznanym za śmiesznym przed radą miejską gdzie większość jest czarnych lub komisariatem gdzie 80% policjantów to mniejszości rasowe.
Wrzuciła Pani do jednego worka kobiety , gejów, mniejszości narodowe ,brakuje jeszcze praw zwierząt i kosmitów. Nie moglem się oprzeć małemu sarkazmowi.
Z tych grup tylko osoby o odmiennej orientacji nie mają równych praw.
Czy zadała sobie Pani kiedyś pytanie dlaczego niektóre grupy są więcej inne mniej dyskryminowane? Żebyśmy się źle nie zrozumieli, nie chodzi mi o usprawiedliwienie dyskryminacji , tylko o jego korzenie i późniejszą eskalację.
Niech Pani sobie wyobrazi taką sytuację, mamy rok 2020, po Warszawie idzie żyd, muzułmanin i prawosławny, komu będę najmniej przychylny jako bhmch? Teraz przenieśmy tę trójkę do Berlina, rok np., 1938 i to samo pytanie?
Wie już Pani dlaczego w swoim pytaniu umieściła muzułmanina?
W jakich aspektach życia jako bhmch mam łatwiej? i jakie rozwiązania systemowe mi w tym pomagają?
Żeby zrozumieć dlaczego teza bhmch jest niedorzeczna (w moim przypadku również obrażającą mnie jako mężczyznę i Polaka-chodzi mi o kontekst historyczny naszego państwa i mniejszości w nim mieszkających) przedstawię pani kontr tezę, białej genderowej kobiety ateistki (w skrócie bgka). Na tą tezę przedłożę prawdziwe dane statystyczne.Niektóre z nich Pani już wymieniła.Największy odsetek: depresji, samobójstw,bezdomności,alkoholizmu,emigracji zarobkowej, skazanych, w społeczeństwie jest wśród mężczyzn.Najwięcej ofiar wojennych jest wśród mężczyzn , także krócej żyją mężczyźni. Jak nic jest to spisek bgka aby zniszczyć płeć męską. Niedostrzega Pani tego na co dzień bo Pani to nie dotyczy.
Czy w tych statystykach dominuje seksizm? I czy te dane dowodzą spisku bgka.
Absolutnie nie, wynik tych danych to dziesiątki składowych.
Ad. 1. „Żeby świat był przygotowany pod wszystkich”, bo na świecie feministki właśnie o to walczą. Polki w Polsce, Amerykanki w Ameryce, Francuzki we Francji, etc. Nie było żadnej nieścisłości w mojej wypowiedzi :).
Ad. 2. Nigdzie nie napisałam, że feministki walczą z bhmch (ej! Podoba mi się ten skrót!), tylko wskazałam jego uprzywilejowaną pozycję, która tworzyła się przez wieki przez patriarchat. Bo – uwaga, to bardzo ważne – feministki walczą z patriarchatem, a nie z mężczyznami jak mylnie niektórzy (Ty chyba również) sądzą :). Współczesny bhmch w gruncie rzeczy nie jest winny zaistniałej sytuacji. W większości to spoko goście. Czasami, owszem, zdarzają się wśród nich obrońcy patriarchatu, wówczas staramy się ich UŚWIADAMIAĆ, że sami przez ten patriarchat – który tak bronią – obrywają (wspomniane przeze mnie depresje i samobójstwa czy ciążący na mężczyznach obowiązek utrzymania domu, żony oraz dzieci).
Oczywiście, zdarza się, że obrończyniami patriarchatu są również kobiety – je uświadamiamy tak samo jak mężczyzn (dlatego podejmuję feministyczne tematy na bądź co bądź kobiecym blogu). Więc najważniejsza lekcja na dzisiaj: nie walczymy z człowiekiem, tylko z głoszonymi przez niego szkodliwymi (wychwalającymi patriarchat) poglądami. Bez względu na płeć.
Zacznę od tego ,że lekko drażni mnie ta autokorekta na tej stronie
Do rzeczy. Przekonała mnie Pani ,że święcie wierzy w to co pisze.Ma Pani tyle samo agregatów na potwierdzenie swojej teoria co ja na jej zaprzeczenie. Uświadamiając innych przekonuje Pani do swojego punktu widzenia a nie dowodzi istnienia czegoś. Nigdy nie będzie jednoznacznych dowodów za lub przeciw. Niepokoi mnie sama idea patriarchatu według rozumienia feministek , która świadomie lub nie świadomie przekazywana jest przez pokolenia, kierująca życiem nieświadomych kobiet i mężczyzn. Idea która przenika wszystkie aspekty życia , warstwy społeczne.Idea niedostrzegalna ale mająca wpływ na wszystko co związane z człowiekiem.Ideę którą dostrzegli tylko nieliczni którzy teraz mogą uświadamiać innych.
Wie Pani co, trochę to przypomina religię. Po odjęciu najwyższego dogmatu(patriarchat) , pozostają w feminizmie postulaty, niektóre dobre , niektóre złe.
Jeśli Pani ma rację w swojej teorii ja się mylę, to pojawia się niebezpieczeństwo.Nie dla spisku tych białych elit które w tej chwili piją szampana na jachcie, tylko dla całego społeczeństwa, a może przede wszystkim dla człowieka jako jednostki.Jeśli w Polsce małemu Piotrusiowi, małej Justynce lub małemu Ahmedowi, zostanie wpojone a oni w to uwierzą,że istnieje siła ,która jest żeby go tłamsić , nie pozwalająca się rozwijać, nie pozwalająca osiągać wyznaczonych celów i marzeń to na starcie są na pozycji przegranej.
Upraszczani problemów tego świata do wyimaginowanego wroga może sprawić ,że nie rozwiążemy problemów takich jak rasizm , dyskryminacja, niesprawiedliwość społeczna dlatego ,że nie szukamy przyczyn tam gdzie trzeba. Wiara w takiego wroga jest taka łatwa i kusząca.
Pisze Pani ,że nie walczy z mężczyznami, ciekawe. Feministki chcą zmienić zachowanie mężczyzn, rolę jaką pełnią w społeczeństwie, to co ze sobą reprezentują, obwiniają za całe zło tego świata.
Nie dostrzega Pani ile rodzaj męski musiał oddać i poświecić żeby pełnić rolę jaką pełni.Demonizowanie jedne płci i gloryfikowanie drugiej to hipokryzja w czystym wydaniu.
Wracając do idee jako pojęcia i religii.Ideę można odrzucić , poprawić, rozpatrywać na różnych poziomach, przyjąć w całości lub tylko niektóre postulaty.Z religią tak się nie da jak już wierzysz to we wszystko.
Zatem wróćmy do Pani pytania o geja i muzułmanina. Do tej dwójki dorzucę białego np. bez połowy twarzy bo tak się urodził. Kto w życiu będzie miał ciut lepiej? Proszę rozpatrzyć pytanie tylko pod względem dyskryminacji jaką zaznają w Polsce.
Tak mi na koniec wpadło do głowy jeśli rozpatrywać feminizm jako religię to jest wyjątkowa. Jako jedyna na świecie ma zmaterializowane i spersonalizowane zło ,zna swojego antychrysta.
Nie przekonałaś mnie. Ale lepiej dyskutować racjonalnie niż emocjonalnie.
Ogólnie to ze wszystkim się zgadzam, to prawda z tą mentalnością, z tą aborcją, tylko gdzie te niższe zarobki kobiet? Po prostu mniej jest kobiet na wysokich stanowiskach czy w dobrze płatnych zawodach. Co w tym strasznego? Ile jest kobiet lekarzy czy informatyków? Mniej niż mężczyzn, ale i tak niemało.
Tutaj masz wszystkie informacje razem ze źródłami (ostatni slajd): https://www.instagram.com/p/CK1kugpFrp-/
Z argumentami Pani się nie zgadzam, część jest ewidentnie nielogiczna, zawsze byłem za równouprawnieniem, teraz mysle o rozwodzie w zyciu prywatnym i ma Pani racje tutaj nie ma rownouprawnienia, meżczyzna zawsze jest wtedy przgrany. Powie mi Psni jaki odsetek stanowia sedziowie mezczyzni w sadach rodzinnych orzekajacy o rozwodach? Czyzby 11 procent? A moze przypomni Pani ilu ojców uzyskuje opike nad dziecmi inalimenty od swoich zon? Tak ma Pani racje, nie jestesmy równi, my meżczyzni jestesmy dyskryminowani na kazdym kroku. Ps niech mi pani pokaże miejsce w pociągu dla ojca z dzieckiem….. Hm.. Nie ma takich? No własnie, o czym mowa….
Tak, natomiast wynika to bezpośrednio z patriarchatu, a nie działań feministek :)
To są właśnie rzeczy, z którymi feministki walczą (no bo traktowanie kobiet jak tego „lepszego” rodzica również na nas się odbija: tylko my możemy iść z dzieckiem do toalety w pociągu, a więc z nim podróżować. To my mamy się nim głównie zajmować – bo społeczeństwo jest przekonane, że robimy to lepiej – choć równocześnie też przecież pracujemy. Z tego powodu to my bierzemy urlopy rodzicielskie w całości, a potem chorobowe na dziecko, przez co na rozmowach kwalifikacyjnych jesteśmy na straconej pozycji. To jeden z powodów występowania luki płacowej i obarczania mężczyzn alimentami – w końcu to oni średnio więcej zarabiają, bo są uznawani za głównych żywicieli rodziny, etc.).
Patriarchat to system, w którym obrywamy wszyscy, bez względu na płeć (tak. Mężczyźni również).
Przeciwnicy feminizmu chyba nie wiedzą czym jest prawdziwy feminizm. Świetny tekst z wszystkim się zgadzam