Spotykasz siebie po porodzie i możesz coś doradzić. Co mówisz? Bo ja to!

Internet pełen jest dziwnych rad dla świeżo upieczonych mam. Na przykład: śpij, kiedy dziecko śpi (a obiad zrobi się sam) czy nie bój się prosić o pomoc (ciekawe kogo? Przypadkowych ludzi z łapanki na ulicy?). Dlatego zastanowiłam się, co sama bym sobie powiedziała?


Partnerem wpisu jest Lidl, gdzie znajdziesz pieluszki, chusteczki, kosmetyki, słoiczki, ubranka marki Lupilu – wspierającej rodziców od pierwszych dni tej pięknej, ale trudnej drogi. Zresztą, nawilżane chusteczki Lupilu Premium czy kosmetyki są z nami do dziś! Dlatego z przyjemnością przyjęłam zaproszenie do kampanii, w ramach której zostałam poproszona, żeby też wysłać rodzicom odrobinę wsparcia, na tyle, ile potrafię, a potrafię głównie słowem. Do napisania tekstu zainspirował mnie ten film:


SPOTYKAM SIEBIE KRÓTKO PO PORODZIE. CO MÓWIĘ?

1. Niczego nie oczekuj.

Nie wyobrażaj sobie, że będziesz jedną z tych instagramowych mam z modnym wózkiem. O, albo że na macierzyńskim przeczytasz wszystkie zaległe książki i otworzysz firmę, bo przecież małe dzieci tylko śpią! Że może inne dzieci są kapryśne, ale twoje NA PEWNO takie nie będzie, bo dobrze je wychowasz.

Chyba każdy rodzic myśli, że jego dziecko będzie inne: spokojniejsze i grzeczniejsze, bo jakbyśmy spodziewali się tego, co nas czeka – ludzkość by nie przetrwała!

Prawda jest taka, że przed urodzeniem dziecka naprawdę nie wiemy NIC o życiu z nim. Ale przede wszystkim o SOBIE w roli rodzica. A uczucie rozczarowania, że „nie tak to miało wyglądać!” jest ostatnim, czego potrzebujesz.

2. Daj sobie czas na pokochanie dziecka.

Zupełnie nie rozumiałam zdania: „Poród bolał, ale jak tylko dostałam dziecko na ręce, o wszystkim zapomniałam!”. Serio? Ja się zastanawiałam, czy to na pewno moje!

Zdecydowanie za rzadko się mówi, że z miłością macierzyńską jest jak z każdą inną. Owszem, istnieje ta od pierwszego wejrzenia. Ale też taka, gdy zakochujesz się, jak kogoś poznajesz.

Obydwie są wspaniałe!

Wiele matek nie czuje tego od razu i potrzebuje CZASU, żeby się do swojego dziecka przywiązać. Choć wiadomo, że w społeczeństwie, w którym jesteśmy na każdym kroku oceniane, nie rozmawiamy o tym głośno ;)

3. Pamiętaj, wszystko minie.

Bardzo potrzebowałam, żeby ktoś mi to powiedział zamiast: „Teraz narzekasz, a co powiesz potem?” i: „Małe dzieci – mały problem, duże dzieci…”.

Nieprawda. Wcale nie będzie tylko gorzej!

Martwisz się, że dziecko zasypia tylko, gdy skaczesz na piłce treningowej? Albo, że płacze w wózku i nie możesz nigdzie wyjść? To ciężkie, ale nie martw się. Ten etap zaraz się skończy.

4. Ale nie będzie jak dawniej.

Kiedy moje macierzyństwo stało się łatwiejsze? Kiedy przestałam czekać, aż będzie jak dawniej. Nie będzie. To niemożliwe. Tylko że inaczej NIE znaczy wcale źle!

5. Za dużo nie czytaj.

To jest tak, że kiedy zostajesz mamą, każda wyczytana informacja na temat dziecka jest jak młyn na wodę dla twojej wyobraźni. Ja na przykład przeczytałam, że noworodki powinny spać 20 godzin na dobę. A że nasz spał nie więcej niż 14 w turach po 15 minut co 15 minut :) roztaczałam przed Piotrem barwne wizje dziur w mózgu, które się tworzą, kiedy dziecko śpi za mało.

Cóż, jedyną osobą z dziurami na mózgu byłam raczej ja ;)

6. Tata musi się zaangażować od pierwszych chwil.

Nie chcesz potem opowiadać, jak dziecko wołało mamę, chociaż była w innym pokoju, a tata tuż obok.

To nie jest zabawne. To smutne.

Jeśli tylko dziecko ma dwójkę rodziców, wszystkim będzie łatwiej, gdy będą dla niego TAK SAMO WAŻNI.

7. Wychodź do ludzi!

Nie pójdę na kawę z przyjaciółką, bo co jak dziecko zacznie płakać? A ludzie będą się GAPIĆ? I rzucać uwagi, że nie potrafię się nim zająć albo z tak małym dzieckiem powinnam siedzieć w domu?

Jeśli masz wymagające dziecko, to przestajesz wychodzić, bo tak jest bezpieczniej. Ale samotnie. Matki zbyt często słyszą, że nie są mile widziane w przestrzeni publicznej.

Ale to ludzie, którzy tak gadają, powinni się wstydzić. Nie ty.

8. To naprawdę nie czas na sprzątanie.

Czasami warto zadać sobie pytanie: co jest ważniejsze? Ja? Czy czysty kibelek?

No właśnie! :)

9. Nie porównuj.

Dobrze wiesz, żeby nie porównywać dziecka z innymi dziećmi. Ale siebie z innymi mamami też nie porównuj! Stresujesz się, bo widziałaś na insta mamę, która serwuje swojemu dziecku moczoną całą noc owsiankę ze zbieranymi o poranku owocami, a ty otwierasz słoiczek?

Urodziłaś dziecko, a nie stanęłaś do wyścigu. Masz prawo do własnych priorytetów. Tak, twoim priorytetem może być po prostu wyspanie się. Albo ciepła kawa.

10. Wymagaj od siebie mniej.

Jeszcze mniej.

I jeszcze.

Jeszcze trochę.

Już.

Witamy w macierzyństwie! Niektórzy mówią, że tutaj nie siusia się w samotności. Ja wolę mówić, że mam teraz kawałek serca poza swoim ciałem. Brzmi przerażająco? Może, trochę. Ale fajnie tak kochać i być kochanym :)

Pewnie masz ochotę dopisać coś do mojej listy?

(16 233 odwiedzin wpisu)
Subscribe
Powiadom o
guest
14 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Joanna
Joanna
1 rok temu

Częściej słuchaj wewnętrznej Ja i tego co ci podpowiada instynkt lub serce. Z perpektywy czasu i po urodzeniu drugiego dziecka widzę że często miałam rację ale niestety przy pierwszym dziecku częściej słuchałam rad innych. Przy drugim już zaufałam sobie ?

Ola
Ola
1 rok temu
Reply to  Joanna

Tak to prawda… Też tak mam i często się na tym łapie, że słucham innych a nie siebie.Staram się z tym walczyć ?

Maria
Maria
1 rok temu

Dziękuje.
Mama 9 miesięcznej Liliany.

Klaudia
Klaudia
1 rok temu

Chciałabym olać gadanie teściowej :( I by mój mąż był większym wsparciem gdy mówię że po porodzie przez tydzień nie chce mieć gości

A.
A.
1 rok temu
Reply to  Klaudia

Musielibyście widzieć minę mojej mamy, kiedy jej powiedziałam, żeby nie przychodziła do nas od razu po moim powrocie do domu ze szpitala. Ale życie pisze własne scenariusze, do domu wróciłam sama, bez dziecka, synek musiał zostać w szpitalu jeszcze 1,5 miesiąca. Rozmawiaj z mężem o twojej wizji maciezynstwa, to ważne żebyście zawsze stali po tej samej stronie. A teściowej powiedz miło acz stanowczo, że ona już miała swoją szansę żeby się wykazać, teraz twoja kolej ;) albo może zamiast w milczeniu denerwować się na jej gadanie, zacznij sama zadawać pytania co do wychowania dzieci, jak je kąpać, co robić z ciemieniuchą, zapytać czy ma jakieś fajne rady, może wtedy łatwiej jej będzie ukierunkować swoje dobre chęci :)

Oooo
Oooo
1 rok temu

Cudowny, prawdziwy,życiowy wpis ??

Natalia
Natalia
1 rok temu

Słuchać siebie i dziecka, tego, jakie mamy potrzeby. To, żeby umieć stawiać granice oraz to, żeby zadbać o siebie

Anka
Anka
1 rok temu

Tak, tak, tak! Zadbaj o siebie, żeby móc zadbać o dziecko! I pamiętaj, to nadal jesteś Ty, tylko jeszcze dodatkowo Ty jako mama :)

Nene
Nene
1 rok temu

Nie korzystać z neta w celu porad. Przy pierwszym dziecku przez 3 kiesiace bylam calkiem sama, tak się złożyło. Jedyną poradą była położna. Przy drugim miałam wszystkich. Z perspektywy czasu widze ze za pierwszym razem bylo lepiej. Nikt nie wymagal nie czulam presji ocen osadów. Robilam wszystko jak chcialam kiedy chcialam. Czułam spokój. Polecam to zbawienie dla duszy (troche mniej dla ciala).

Natalia
Natalia
1 rok temu

Bardzo potrzebny wpis dla obecnych czasów!
Dobrze, że mam koło siebie drugą Mamę i razem jakoś lżej :-)

Kasia
Kasia
1 rok temu

Poryczałam się! Dziękuję!! I przesyłam dalej koleżance :**

Sylwia
Sylwia
1 rok temu

Potrzebowałam takich słów. Szkoda że o 10 miesięcy za późno, ale lepiej późno niż wcale.

Ilona
Ilona
1 rok temu

Super fajny artykuł i prawdziwy.Pozdrawiam

Magda
Magda
1 rok temu

Świetny wpis, bardzo miło się czytało. Dokładnie tak jest w rzeczywistości!