Rzeczy, które robi każda matka. Codziennie!
Każda z nas jest inna. Różni nas nie tylko wzrost czy kolor oczu, ale również podejście do wychowania, życiowe priorytety czy cele. Ale są takie rzeczy, które robi absolutnie każda matka na całej kuli ziemskiej. Choć oczywiście nie każda się do nich przyznaje ;). Jestem ciekawa, czy z którymś punktem nie trafiłam?
Każda z nas codziennie:
1. Fantazjuje o byciu sam na sam z własnymi myślami. Przynajmniej przez pięć minut pod prysznicem!
2. Wszystkie ważne rozmowy telefoniczne odbywa z toalety.
3. Nie wie, co zrobić na obiad.
4. Ma wyrzuty sumienia, że jej dzieci spędzają za dużo czasu przed ekranem.
5. Używa telewizora/tabletu/telefonu/komputera, żeby spacyfikować dzieci. Chociaż na kwadrans!
6. Myśli: „Przecież przed chwilą tu sprzątałam!”.
7. Sprząta bałagan, którego nikt inny nie widzi.
8. Martwi się, czy dobrze ubrała dziecko na spacer/do przedszkola. Nie za ciepło mu? Nie za zimno???
9. Liczy w myślach majtki dzieci oraz skarpetki męża, zastanawiając się, czy może przełożyć pranie o jeszcze jeden dzień?
10. Nie rozumie, jak to możliwe, że chociaż ciągle coś robi, wciąż jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia!
11. Zastanawia się, czy dzieci mogą iść spać bez kąpieli. Tylko dzisiaj!
12. Myśli: „Moje dzieci są najlepsze!”.
13. Myśli: „Inne dzieci na pewno tak się nie zachowują! Inne matki nie mają tak przesrane jak ja! To nie fair!”.
14. Wydaje nieskomplikowane instrukcje typu: „Ubierz się”, „Posprzątaj po obiedzie!” czy „Wymyj zęby”.
15. Powtarza instrukcje.
16. Powtarza instrukcje.
17. Powtarza instrukcje.
18. Powtarza instrukcje. Krzykiem.
19. Ma do siebie pretensje, że krzyczała.
20. Zastanawia się: „Dlaczego ja się tym przejmuję?!” i obiecuje sobie, że jutro będzie się martwić mniej (tym co je dziecko, jak spędza wolny czas, czy jest wystarczająco zaangażowaną matką, itp.).
21. Podziwia, jak wiele potrafi się zmieścić w tak małym żołądku.
22. Martwi się, że jej dziecko je za mało i padnie kiedyś z głodu.
23. Sama je coś w ukryciu. Najczęściej czekoladę, ale również chipsy popijane coca-colą. Czasami wino.
24. Mówi: „Zobaczymy” zamiast: „Nie” tylko po to, żeby uniknąć kłótni.
25. Bezwiednie mamrocze pod nosem: „Mhmmm…”, kiedy dziecko coś opowiada, a ona jest zajęta czymś innym.
26. Znajduje w aucie kawałek parówki. Albo chrupki sprzed tygodnia. Lub te małe ołówki podprowadzone z IKEA nie wiadomo kiedy.
27. Myśli, że jest już baaardzo zmęczona.
28. Zastanawia się, czy kocha swoje dzieci jednakowo. A potem gani się za te myśli!
29. Tłumaczy dzieciom, że muszą iść spać, bo sen jest ważny/rano trzeba wstać do przedszkola/na pewno są zmęczone.
30. Kiedy w domu zapada cisza, stacza w głowie prawdziwą wojnę: wziąć prysznic czy zalec na kanapie przed tv??? A potem mimo zmęczenia ogląda jeszcze jeden serial. I jeszcze jeden. Tylko żeby wykorzystać na maksa te kilka kwadransów bez dzieci!
To jest absolutnie niesamowite, bo okazuje się, że pomimo tych wszystkich kłótni o poród, karmienie, czapeczkę, słoiczki… Więcej nas łączy niż dzieli!
Nie zapominaj o tym, gdy następnym razem spotkasz jakąś matkę na swojej drodze, której będziesz chciała przygadać!
Wszystkie punkty są świetne. Podpisuję się pod każdym :)
Ja jeszcze chyba tylko nie liczylam skarpetek i majtek przed zrobieniem prania :D Wszystko przede mną ;)
Czasami nie liczę, tylko pytam Piotra czy mu wystarczy ;)
A ja mam tyle bielizny, ze nie ma szans zeby zabraklo ???
Najczesciej zastanawiam sie ile moze pomiescic ten maly żołądek no i nr 30 rowniez w punkt :d i zawsze wygrywa, a rano ganie sie za to. Wolalabym pospac 15min dluzej ;)
Ostatni punkt jest mój. Kiedy w końcu zasypiają we mnie wstępuje drugie życie. Pomimo tego że parę godzin wcześniej padłam na twarz, to i tak spędzam jeszcze dwie lub trzy godziny przed ekranem tv czasem nawet bezczynnie i bezmyślnie byle by grało coś innego niż Strażak Sam czy Pepa. I co wtedy mówi mój mąż? Że wiecznie narzekam na zmęczenie a jak jest okazja odpocząć ja siedzę. I weź tu mu wytłumacz to to też forma odpoczynku. Odmóżdżenia.
Jak dobrze ze nie tylko ja tak mam:) dokładnie to odmozdzenie jest bardzo potrzebne i ja nie oglądam ambitnych filmów tylko głupoty one najlepiej odprezaja
U mnie nr 1 ma trochę bardziej ekstremalną wersję – fantazjuję jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie miała męża ani dziecka. Mam w myślach nawet idealnie urządzone mieszkanie, włosy do pasa, idealną figurę, norweskiego kota i czas na basen przed południem. A potem patrzę na mojego 15-miesięczniaka śpiącego w jednym łóżku z mężem i myślę, że nie zamieniłabym tego za nic w świecie, nawet na ten basen <3
A oprócz tego to 2, 13, 22 i 30 TAK BARDZO :D
Haha dokładnie ja też często fatazjuje jakby mi było samej …a potem jestem z godzinę sama w domu tak z raz w tygodniu może się uda i juz tęsknię za małym ?
A ja się nie zgadzam aż z dwunastoma. Chyba nie jestem matką :P
1000% prawdy. :)
No jakby ktoś czytał mi w myślach …. ?
30. – tyle ze ja „ide w internety”, telewizja rzadko, bo odkad mam dzieci trudno mi sie skoncentrowac kilkadziesiat minut na fabule, odwyklam od czynnosci ciaglych, nieprzerywanych. A wiec – „w internety”. Tylko na chwilke, oczywiscie, tylko na malutka chwilke…
Tiaaa… Sporo się zgadza. Mhm… Najgorsze jest to, że sporo mam pozuje na te perfekcyjne, a w rzeczywistości… Przecież my – mamy jesteśmy tylko (aż;)) ludźmi ;)