Rogaliki z wiśniami
To jeden ze smaków mojego dzieciństwa. Chociaż trochę czasu już upłynęło, pamiętam jak dziś zlepione lukrem palce, rozpływającą się w ustach słodkość i nagle to zdziwienie, bo po przegryzieniu okazywało się, że rogaliki wcale nie są słodkie, tylko kwaśne, a to za sprawą niespodzianki, która wypływała ze środka.
Rogaliki z wiśniami są uzależniające – nigdy nie poprzestaniesz na jednym, dlatego w mojej rodzinie piekło się je zawsze na kilogramy, w ilościach hurtowych, na pierwszy rzut oka nie do przetrawienia przez kilka osób.
Jednak z talerza znikają błyskawicznie. I dobrze, bo najlepiej smakują na świeżo, w dniu, w którym zostały upieczone.
Kuku jest co prawda za mały, żeby jeść takie smakołyki, ale zapewniam Was, że te rogaliki kocha każde dziecko. Zgodnie z dziecięcą filozofią, kiedy brakuje już miejsca w brzuchu, warto wypchać nimi kieszenie, aby przypadkiem nikt ich nie zjadł przed nami ;).
PRZEPIS NA ROGALIKI Z WIŚNIAMI
Składniki:
40 dkg mąki
15 dkg masła
5 dkg świeżych drożdży
4 łyżki gęstej zakwaszonej śmietany
1/4 łyżeczki cukru waniliowego (nie wanilinowego) lub 1/4 utłuczonej laski wanilii, lub starta skórka cytryny
2 czubate łyżki cukru pudru
2 całe jajka + 1 żółtko
1/3 łyżeczki soli
drylowane wiśnie na nadzienie
cukier puder + trochę ciepłej wody i soku z cytryny na polewę
1. Drożdże mieszamy dokładnie ze śmietaną i 1 łyżeczką cukru pudru, następnie bardzo delikatnie podgrzewamy (najwyżej do 40 st.) i pozostawiamy do wyrośnięcia.
2. Pozostałe składniki wsypujemy do miski, dodajemy wyrośnięte drożdże i wyrabiamy w mikserze lub ręcznie na jednolitą masę.
3. Wytworzoną kulę ciasta zawijamy w worek foliowy i wkładamy do lodówki na około 2 godziny.
4. Po wyjęciu ciasta z lodówki dzielimy je na dwie porcje. Jedną chłodzimy dalej w lodówce, a drugą wałkujemy i tniemy na pasy, pasy na trójkąty.
5. Nadziewamy każdy trójkąt drylowanymi (dobrze odsączonymi) wiśniami i zawijamy w rogalik: najpierw rulonik z jednym rogiem trójkąta pod spodem (żeby ciasto nie rozlepiło się w trakcie pieczenia), a następnie brzegi do środka (jak na zdjęciach).
6. Układamy rogale na wysmarowanej tłuszczem blasze.
7. Pieczemy w piekarniku przez około 15 minut w temp. 180 st. na lekko złoty kolor.
9. W czasie pieczenia pierwszej porcji przygotowujemy do pieczenia drugą porcję.
10. Po wystygnięciu (ważne!) lukrujemy dosyć gęstą, nie ściekającą z rogali polewą.
Smacznego!
a jednak cos w kierunku DIY :P
ps. wygladaja smakowicie!!!
I Ty mówisz, że jesteś antytalencie piekarnicze? Kłamstwo! Pyszności :).
Oooo matko, cudne… Tylko kiedy takie zrobić?
Głodna …:/
Świetnie wyglądają :o! Ja tiramisu już popełniłam… Teraz pora na te maleństwa :D.
Wyglądają przepysznie!
Mamuniu, co by nie było, że puszczam słowa na wiatr… Focisze special for you :)
http://wgraj-zdjecie.pl/xjl.jpg
Wow! Mam nadzieję, że smakowało, bo wyglądają bajecznie :).
Były pyszne :), ale faktycznie mają jedną wadę… Szybko znikają :)