Polak na wakacjach – lista największych obciachów
Są takie wakacyjne zachowania Polaków, które czasami mnie oburzają, choć częściej śmieszą. Niby wiem, że taki mamy folklor, ale wciąż nie mogę się z tym pogodzić, tak samo jak z faktem, że nasz naród słucha disco-polo, głosuje na PIS, a o Coelho mówi, że on wielkim poetą być. No nie. To obciach. Większy niż zakładanie skarpetek do sandałów, serio.
A poniżej lista innych obciachów – sprawdź, czy przypadkiem nie piję do ciebie. I nie, tym razem wcale nie żartuję.
1. Ufff… Jak gorąco!
Kiedy tylko słupek rtęci przekracza w naszym kraju poziom krytyczny – a jest to +-20 stopni – zaczyna się! Wszyscy czekali na lato, ale wszyscy narzekają, kiedy w końcu przychodzi.
Czasami mam wrażenie, że zamiast marudzić, typowy Polak powinien przenieść się do Anglii. Zero mrozów i upałów, cały rok od dziesięciu do piętnastu stopni, mało słońca, dużo deszczu. Pewnie brzmi jak wymarzona pogoda?
Nie? To nie narzekaj na tegoroczne lato!
2. Tłumy! Widzę tłumy! Też muszę tam być!
My Polacy luuubimy stać w kolejkach. Im dłuższa, tym chętniej zajmujemy w niej miejsce. Na pewno dają tam coś ekstra! A potem jedyne wspomnienia z urlopu to: wielogodzinna jazda w korkach, wstawanie o piątej rano, żeby zająć skrawek miejsca na plaży pomiędzy czterema innymi parawanami i jedzenie obiadu na stojąco po dwugodzinnym czasie oczekiwania na szamkę. Warto ciągnąć tam, gdzie tłumy.
3. Jadę w góry, żeby siedzieć w knajpie.
Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy jadą do Zakopanego, ale nie w Tatry, tylko na Krupówki. Nie wiem jak to napisać, ale ktoś, kto polecał wam to miejsce, okrutnie was oszukał. Nie, Krupówki wcale nie są fajne. Stary deptak z grillowanym żarciem na odczepne w każdej knajpie, za które liczą sobie jak za borówki zimą. Nie, to że coś jest drogie, wcale nie znaczy, że jest dobre. A w miejscowościach, które tłumnie nawiedzają turyści – tym bardziej, bo czy tubylcy się postarają, czy nie – Zakopane cały rok będzie pękać w szwach. Pewnie dla tego faceta przebranego za przybrudzonego niedźwiedzia, z którym ludzie robią sobie zdjęcia, nie widząc niczego dziwnego w tym, że to miś polarny, a nie brunatny.
A w Zakopanem najlepsze są przecież trasy. Te wysoko w górach, a nie na Morskie Oko czy Gubałówkę. I oscypki – tylko po nie warto zajrzeć na Krupówki.
4. Plażowanie = żłopanie.
Piwska rzecz jasna. Najlepiej do rana do wieczora. W końcu po to są wakacje! Nie, żeby odpocząć i spędzić czas z rodziną, tylko żeby się porządnie napić! A może dla polskiego faceta to jedno i to samo?
5. Gdzie stoję, tam śmiecę.
Ja wiem, że nie wszędzie są kosze na śmieci, a niesienie jednej butelki po wodzie ponad kilometr, żeby ją wyrzucić, może być upierdliwe. Jednak nic nie tłumaczy chamstwa, jakim jest wyrzucanie śmieci pod siebie, akurat tam, gdzie się stoi, bez względu na to, czy to brzeg jeziora czy górski szlak. Jestem ciekawa, czy ci ludzie u siebie w domu też rzucają papierki na dywan?
6. Zapłaciłem, to biorę!
Na przykład mydełko z hotelowej łazienki. Skoro dali trzy, to pewnie po to, żebyśmy jedno zużyli, a pozostałe dwa zabrali na pamiątkę? I papier toaletowy. Przecież papier jest taki drogi! I w komunie tego nie było! A tutaj dwie rolki w gratisie do noclegu!
O ile to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, o tyle kompletnie nie czaję, po co zabierać z hotelowej łazienki… Czepek kąpielowy? Że ktoś naprawdę potem tego używa w domu?
7. All inclusive zaraz się skończy!
Więc na talerz trzeba nałożyć tyle, że frytki spadają w drodze do stołu, a sos kapie z mięsa prosto na podłogę. Bo taka góra żarcia to zawsze mniejszy obciach niż pójście po dokładkę!
A ty? Czy są jakieś obciachowe zachowania, które szczególnie cię dobijają? Tylko błagam, nie pisz o klaskaniu w samolocie, bo sama po udanym lądowaniu nie potrafię się powstrzymać i klaszczę nawet głośniej i dłużej niż inni pasażerowie, chociaż mój osobisty mąż się wtedy do mnie nie przyznaje ;).
Pewnie dlatego od dwóch lat nie zabiera mnie w miejsca, do których nie da się dotrzeć samochodem. Albo pieszo. Ale bez tych parawanów na plaży, darmowych mydełek i czepków, polarnych niedźwiedzi oraz drinków all inclusive też jest fajnie!
Sorry, ale to stek bzdur!!! Czemu przypisujesz takie cechy tylko polakom? Myślisz, ze inne narody tak nie mają? A jaki to obciach narzekać na upały?
Przecież tak robi każda normalna osoba, kiedy słupek rtęci przekroczy 30 stopni, nawet jak jest na wakacjach?!
A wyznacznikiem obciachu jest głosowanie na PIS? a na PO, RP, SLD już nie?!
Nie wiem jak mają inne narody, bo rzadko ruszam się z Polski, dlatego pisałam o Polakach, ale tylu parawanów co w Łebie, to ja niestety nigdzie nie widziałam.
I tak, głosowanie na PIS jest obciachem. Moim zdaniem ;). Każdy ma oczywiście prawo do własnego :).
Twój wpis sugeruje, że tak mają tylko polacy. Jeżeli nie wiesz jak mają inne nację, to nie przypisuj tych cech tylko polakom, tylko generalnie ludziom…
A jeżeli chodzi o plaże w Świnoujściu, to źle trafiłaś…akurat jest to jedna z ładniejszych i czyściejszych plaż i to nie tylko w Polsce…stamtąd pochodzę :-)
Proponuję troche rozejrzeć się po innych krajach i poznać inne nacje, wtedy zobaczysz, że polacy to bardzo mało „obiachowy” naród…
Nie wydaje mi się, żeby Anglik czy Niemiec podpierdzielał papier toaletowy w hotelu. Nie widziałam też nigdy, aby celowo ustawiali się w kolejkach. Raczej idą zajrzeć, co inni dają ;). No i zabieranie pięciu drinków na raz w trakcie wakacji all inclusive to też raczej tylko my. Rosjanie każą lać wódki do pełna, ale odchodzą z jednym ;).
Co do śmiecenia to… Dużo śmiecimy. Mega dużo. Dla mnie to bardzo przykre, zwłaszcza w Parkach Narodowych (np. Morskie Oko i wrzucanie butelek po piwie do stawu oraz upychanie petów po krzakach). Gorszy syf to ja widziałam tylko na ulicach we Francji ;).
Co do Anglików to bardzo prawdopodobne co do tego papieru :) mieszkam z paroma i z paroma pracuję ;)
Co do brudu na ulicach to powiem krótko: śmieci mi się do domu wsypują kiedy drzwi otwieram, a nie widziałam, aby to Polak rozrzucał, ale właśnie Angol (pomimo tego, że to on jest u siebie).
Pozdrawiam z Manchesteru :)
a skad wiesz ze Polacy kradna papier z hotelu? czyzby osobiste doswiadczenie ;)
Pisałam już gdzieś poniżej (albo powyżej).
Był kiedyś taki program na TVN Style, chyba „Zawody”. I tam między innymi hotelarze opowiadali o kulisach i smaczkach swojej pracy. A jednym z takich smaczków (czy też absurdów) był fakt, że Polacy z hotelu wynoszą wszystko. Nawet papier toaletowy. Tak, nawet biznesmeni w garniakach, którzy przyjechali w delegacji :).
nie ma tu żadnej sugestii, że takie cechy mają TYLKO Polacy.. kwestia własnego dopowiedzenia, bo prawda w oczy kole i jak można w ogóle wytknąć coś publicznie palcem.. Tekst skupiał się na Polakach, ale nigdzie nie ma choćby najmniejszej sugestii, że wyłącznie my tak robimy (czytanie tekstu ze zrozumieniem się kłania, a po wielkim oburzeniu, przed dodaniem hejta, warto policzyć do trzech, złapać oddech i zastanowić się czy rzeczywiście coś jest czy nam się wydaje :P) Każdy naród ma jakieś swoje specyficzne zachowania (i te dziwne i nie), ale logiczne, że nie każda osoba należąca do danej grupy tak robi.. :) P.s. sama często narzekam na upały, a potem śmieję się sama z siebie, że zimą nie mogłam się ich doczekać.. czy nie warto czasem wziąć czegoś pół żartem pół serio? dodatkowo, każdy ma prawo do własnego zdania :)
a ja trochę pomieszkałam poza Polską i uważam, że Polakom brakuje głównie dystansu do samych siebie. Nie ma narodów idealnych i u każdego coś się znajdzie. Grunt to nie brać wszystkiego tak do siebie…
Ilona- to z parawanami akurat prawda, mój mąż (Francuz) też się z tego śmieje ;) a mnie osobiście też denerwuje to jak każdy w Polsce czeka cały rok na lato a potem tylko narzekają jak gorąco. Nie do zniesienia, ale my Polacy lubimy sobie ponarzekać na wszystko :)
Też mnie to denerwuje. A potem zimą znowu za zimno! ;)
Gorzej jest tylko na wolnych plażach w Egipcie, Tunezji, śmieci są wszędzie w krajach trzeciego świata, bo nie ma tam odpowiednich służb do odśmiecania, albo raczej nie istnieje przestrzeń publiczna poza świątyniami. Pod tym względem polskie plaże przypominają trzeci świat.
Głosowanie na PIS to obciach? ??? Czyli najlepiej na PO i oglądanie cesarza Europy Tuska , Lisa i faceta z wagina na czole prof Nałęcza! ? Tym dziada juz dziekuje!!!!!!!!!!!!!!!!!! A i zapomniałam o moim ulubieńcu Niesiołowskim !!!
Tak, głosowanie na jakąś partię tylko po to, żeby być przeciwko innej to zdecydowanie obciach ;).
Póki tak będziemy wybierać rząd (jako mniejsze zło), nie będzie dobrze.
Dlatego głosuję na Kukiza
ja ni narzekam na temperaturę!! Teraz jestem w raju, który niedługo się skończy. NIGDY nie narzekam, że gorąco :) i wyobraź sobie, że uważam się za NORMALNĄ osobę :)
Jak już tak nas ratujesz to Polakom oddaj szacunek wielką literą
Byłam w tym roku na wakacjach w Łebie, naprawdę tylu ludzi w mieście i na plaży jeszcze nigdzie nie widziałam ;) Do obciachu Polaków dodałabym jeszcze chodzenie Polaków w sandałach, a do tego ubrane skarpetki;)
I robienie błędów językowych, np. ubieranie butów zamiast wkładania czy zakładania.
Z tymi skarpetkami w sandałach to mam wrażenie że to jakieś programowanie społeczne bo nie za bardzo rozumiem co Wam to przeszkadza, nie pasuje do obecnej mody czy jak
Po pierwsze: to skraca nogi, przez co wygląda ciut komicznie.
Po drugie i najważniejsze: to nielogiczne, bo przecież sandały ubieramy kiedy jest gorąco, bo chcemy mieć przewiew (gołą stopę). Nie chcesz? Załóż pełne buty, a nie skarpetki do sandałów!
A tak całkiem serio poza tym mi to lata. Niech każdy robi co chce, o ile nie robi PRAWDZIWEJ siary ;).
Byłam w tym roku w Kotlinie Kłodzkiej, w małej miejscowości Międzygórze. Jak tam było cudownie – jedna pizzeria, ze trzy restauracje i święty, mało zakopiański spokój. Uwielbiam Zakopane, ale chyba jest przereklamowane. :) Następny kierunek Bieszczady. :)
Ja nie narzekam na upały – kiedy mam ochotę powiedzieć „ale gorąco” przypominam sobie zimę, mróz i ubieranie dziecka w te wszystkie warstwy :)
Ja kocham Tatry wokół Zakopanego, samo Zakopane już mnie, dlatego dziwi mnie, że ktoś jeździ do Zakopanego, a nie w Tatry :).
I rozumiem, jak na upały narzeka ktoś chory, ciężarna, starsi ludzie… Ale młodzi, bo się pocą? A potem jeżdżą do Grecji, Egiptu, Turcji? No nie rozumiem.
Ja niby młoda (w miarę ;)), zdrowa i niecierpiąca narzekania, ale upałów nie znoszę, mój organizm nie znosi – czuję, że brakuje mi powietrza, nie umiem się skoncentrować, jestem rozdrażniona i non stop senna. Nawet skórę mam nieprzystosowaną do takiego klimatu, bo każda próba opalenia się kończy się jedynie powstaniem nowych pieprzyków, kolor pozostaje prawie bez zmian. W Anglii spędziłam trochę czasu kilka lat temu i (serio serio) nigdy nie czułam się lepiej (to samo mam nad polskim morzem). Także czasami myślę, że pod tym względem naprawdę powinnam urodzić się w innym kraju ;)
Nie lubię szczerze mówiąc argumentów w stylu: ‚Nie podoba Ci się upał? To co, może wolisz żebyśmy nadal mieli zimowe mrozy albo żeby deszcz padał przez miesiąc non stop?’ No nie, bez sensu wchodzić z jednego ekstremum w drugie, niech będzie ciepło, gorąco nawet, ale TAKIE upały jak teraz zwyczajnie nie są dla nas zdrowe i ja po prostu nie wierzę, że w natłoku codziennych spraw, biegając z jednego miejsca w drugie, non stop czując pragnienie i zalewając się potem, ktokolwiek czuje się naprawdę w 100% komfortowo.
Czyli służy Ci wilgotny klimat :). Podobno angielski jest najlepszy na cerę i włosy (moje się puszą, ale podobno Angielki mają je dobrze nawilżone).
Wiesz, takie upały mogą dać w kość, nie mówię nie. Zwłaszcza jeśli trwają kilka tygodni (wtedy nie można nigdzie odsapnąć, bo nagrzewają się mieszkania, a my nie mamy ich przystosowanych do takich ukropów: duże okna, bo 3/4 roku ciemno, brak klimy, bo w naszej strefie to strata kasy). Tylko że Polacy narzekają, kiedy słupek rtęci skacze powyżej 20 stopni. Powyżej 25 i już wszyscy umierają. Najlepiej to 15 i lekkie zachmurzenie – dla mnie to najgorsza pogoda ever. W ogóle nie lubię deszczu. Jak tylko nie ma deszczu, to się cieszę (może być siarczysty mróz, może być upał jak teraz, byle nie lało kilka tygodni z rzędu!).
O tak, włosy też miałam super. I nie chorowałam przez cały pobyt (jesień-zima-wiosna) :)
Dodałabym jeszcze jedną rzecz do listy, może nie do końca jako obciach, ale coś czego nie rozumiem – wyjeżdżanie na zagraniczne wakacje z zapasem gołąbków w słoikach albo gotowanie rosołu na miejscu. Sama nie lubię za dużo wydawać na jedzenie, ale pobyt w nowym miejscu, spotkanie z nową kulturą bez spróbowania lokalnych specjałów dla mnie po prostu nie istnieje.
Najwiekszym obciachem jest narzekanie na deszcz. Przeciez deszcz jest potrzebny, bez deszczu jest susza ???
Jasne, ale mogłoby popadać w nocy albo kilka godzin w dzień, a u nas jak już zacznie lać, tak leje przez całe tygodnie, a nawet miesiące ;).
Gdzie?Gdzie w polsce tak leje bo u mnie (wielkopolska) susza od samiutkiej wiosny.
Tak, w Polsce nigdy nie leje i co roku jest susza ;).
A tak serio to lało całą wiosnę i pół lata (Poznań).
A ja nie uważam, aby klima to była strata kasy. Taki sprzęt ma zazwyczaj kilka zastosowań. Latem chłodzi, zimą grzeje (super się sprawdza w okresie przejściowym, kiedy jeszcze grzejniki nie grzeją, a w domu jest chłodno), nasz dodatkowo ma funkcję czyszczenia powietrza z alergenów, może też osuszać pomieszczenia (niektórzy mają problem z wilgocią). Dla mnie, to najlepiej wydane pieniądze w tym roku. No i ta temperatura… Aktualna, jest dla mnie trudna do zniesienia. Nie lubię 40 stopniowych ukropów, bo to jest przyjemne tylko nad wodą, a nie w mieście, w korkach, autobusach bez klimy (bo przeciez po co ją włączyć, skoro pan za kółkiem wystawi łokieć i mu fajnie i przyjemnie).
To samo na temat klimy mówi mi zawsze Piotr! ;)
Dwa do jednego ;p
O ile mam negatywne doświadczenia na temat co poniektórych rodaków na urlopie (akurat jestem więc na bieżąco doświadczam) to nie bardzo rozumiem dlaczego głosowanie na PIS jest obciachem, a np. Na aferzystow z PO Palikotow i innych nie? Trochę dziwny przytyk jak na lekko wakacyjny wpis:-( średnio mi się to podoba
Skoro nie jestem za PIS-em to muszę być za PO?
Dziwne myślenie wychodzi w komentarzach ;).
Na pewno za PO !! Bo przecież nie za Kukizem !!!!na Bredzislawa Komorowskiego tez pewnie glosowalas z mężem
Napisałam PO, Palikotow i innych. Moim zdaniem każdy głosuje na tego kogo uważa za najlepszego. Ale nie rozumiem czemu to ma być obciachem jakie mam poglądy polityczne:-/ i jaki to ma związek z wakacjami. Pozdrawiam
No kurde. Nie wiem, jak młody człowiek może być za stworzeniem państwa kościelnego (przeciw in vitro, aborcji ze wskazaniem lekarskim, itp.). Dla mnie trochę ciemnogród i obciach, niestety.
IN VITRO, ABORCJA=zabijanie swoich własnych ‚maleńkich dzieci. Masz jakieś inne uzasadnienie ?
To nie chodzi już nawet tylko o katolicyzm, ale o morale- do tego nie trzeba wiary.
Polecam przeczytać FACHOWĄ literaturę w temacie in vitro.
I nie, państwo które z reguły nie pomaga matkom, nie ma prawa decydować o tym, czy ona chce czy nie chce wychowywać ciężko upośledzonego dziecka (lub dziecka z gwałtu).
Dziecko to dziecko. Dziecko z gwałtu czy upośledzone jest gorsze dla swojej własnej matki?
Co masz na myśli, mówiąc o czytaniu fachowej literatury? W procedurze in vitro dzieci nie gina?
jestem ciekawa nadal czy jesteś katoliczką? Odpowiedz proszę.
To są osobiste dramaty kobiety. Nie można za nią decydować ani jej oceniać. Ktoś, kto to robi, jest absolutnie bez serca, empatii, podstawowej umiejętności współodczuwania.
Opowiem Ci coś. Ja miałam badania prenatalne w 12 tygodniu ciąży. Kiedy na nie szłam, bardzo się bałam, ale podjęłam decyzję, że urodzę dziecko. Potem mój syn miał podejrzenie wodogłowia. Decyzja była przeze mnie podjęta i bardzo się cieszę, że miałam taką możliwość (nikt niczego nie narzucał mi z góry, więc mogłabym mieć pretensje tylko do siebie, nie do całego świata). Nikt, kto tego nie przechodził, nie ma nawet bladego pojęcia, co taka kobieta czuje. Zwłaszcza jeśli sam nigdy nie miał dzieci i tylko teoretyzuje.
Co do in vitro – pomijając już kwestie teoretyczne, czy przed zagnieżdżeniem w macicy mamy już dziecko czy jeszcze nie – zarodki nie giną, tylko są zamrażane. Ale serio polecam przeczytać fachową literaturę, bo to co wyprawia kościół w tej kwestii to propaganda niskich lotów.
Ja rozumiem, że kościół musi bronić życia. Mam w głowie kilka niejasności z tego powodu (dlaczego każe kobiecie urodzić dziecko, nawet jeśli z góry wiadomo, że z powodu wad wrodzonych umrze w ciągu najbliższych minut/godzin, ale potem umywa ręce w absolutnie każdej kwestii, np. jeśli chodzi o pochówek takiego dziecka?). Ja rozumiem, że politycy są gotowi zaprzedać duszę, żeby zdobyć wyborców. Nie rozumiem natomiast pędu kościoła do władzy. Nie w rządzie jest jego miejsce. Nie narzucaniem, a nauczaniem.
Tu masz rację, ja sama nie rozumiem dlaczego Kościół tak bardzo wtrąca się w politykę !!!!! Niech się lepiej zajmą swoimi pedofilami !
Te badania prenatalne i aborcja mają drugie dno – często okazuje się, że dziecko było zdrowe, a dziecko, które ma 6 miesięcy (w łonie matki) to już jest naprawdę rozwinięty człowiek, widok straszny zmasakrowanego ciałka. Czy im się robi pogrzeb? Czy tylko tym zdrowym? To moje prywatne zdanie – każde dziecko, nawet chore ma prawo do życia i wolność również należy postrzegać w kategorii wolności tego dziecka do życia w rodzinie, która je adoptuje, jeśli rodzice nie chcą wychować.
Badanie prenatalne nie bez powodu wykonuje się w 3 miesiącu (12:4=3).
Ja nie mówię, że jestem za. Ale to życie (sumienie, wolna wola) kobiety (i jej partnera), a nie polityków. Tyle.
„Jeżeli badanie prenatalne wykryje, iż u nienarodzonego dziecka są poważne wady w rozwoju, których nie da się wyleczyć np. wodogłowie lub zespół Downa, pisemne wyniki takiego badania wystarczą do przeprowadzenia aborcji (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ? do 21 tygodnia ciąży). ” http://polki.pl/we-dwoje/aborcja;-;kiedy;jest;w;zgodzie;z;polskim;prawem,artykul,481.html
21:4 = 5, 25…
Aha, faktycznie. U nas było podejrzenie wodogłowia (20 tc), badało mnie pięciu lekarzy. Żaden nawet nie wspomniał o aborcji, dlatego nie wiedziałam. Myśle, ze tego w tak późnej ciąży po prostu sie nie praktykuje.
Rozumiem, ze masz swoje zdanie na temat aborcji (notabene: ja mam podobne!) tylko ze… Nie możemy zmusić wszystkich, zeby myśleli tak samo. Rozumiesz? Można rozmawiać, uświadamiać. Zmuszać? No nie.
I nikogo nie zmuszam, ale uważam, że prawo powinno chronić chore dzieci, a jak ktoś chce dokonać aborcji, znajdzie sposób. W Sparcie też zrzucano chore dzieci ze skały, ale w XXI wieku zabijać, bo są chore? Mi to nie pasuje. Skoro jest to zgodne z literą prawa, pewne kobiety się zdecydują, a potem poniosą koszty – już nie oddania niechcianego dziecka do adopcji, ale np. widoku jego ciała – zmasakrowanego w imię prawa – i to jest ta wolność? To ludobójstwo ubrane w niewinne słowo – aborcja. Dziecku, które nie przeżyje długo po porodzie (o ile lekarze trafnie zdiagnozują, bo czasem uśmiercają całkiem zdrowe dzieci!) można wyprawić pogrzeb, przeżyć żałobę, a nie udawać, że go nie było… Ale rząd bez zasad moralnych będzie zachęcać do aborcji, bo te płody są potrzebne do produkcji szczepionek i niektórych produktów spożywczych. Będzie promował stanowisko, że to wolność macicy. A jednak to 6 miesięczne dziecko ma już swoją macicę, nie jest palcem, przedłużeniem matki, które sobie obcina, bo nie jest zadowolona z efektu, jest odrębnym bytem. Czy poczęcie dziecka ma być obietnicą, że będzie dumą rodziców? No nie, czasem urodzi się chore… I to powód, żeby odmawiać mu, choćby najkrótszego życia..?
Wtrącę jeszcze swoje 3 grosze do tej dyskusji…
aborcja -aborcją, prawo- prawem…
Ale gdzie tu sens i logika? Nienarodzone, najbardziej bezbronne ze wszystkich stworzeń można uśmiercić bo chore? bo ktoś zapomniał na dyskotece o zabezpieczeniu? bo się przytrafiło? bo czujemy się silniejsi? jak można decydować o życiu innej istoty?
Dlaczego w takim razie jeśli dorosłemu człowiekowi przydarzy się tragedia np wypadek samochodowy, nowotwór etc to 99% społeczeństwa trzyma się tego życia kurczowo i nie chce puścić? Większość chorych walczy- bo chce żyć. Ale za bezbronnego łatwo podjąć decyzję.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest to sprawa matki i partnera. A czy matka może bezkarnie decydować o życiu urodzonych już dzieci, które są chore? Nie. Tak samo za nienarodzonego człowieka też nie powinniśmy decydować. Zresztą ciężko mówić w kategoriach „matka” o kobiecie która z własnego łona robi grobowiec.
Kłania się czytanie ze zrozumieniem.
Właśnie o to chodzi, że istniejąca teraz ustawa antyaborcyjna jest dobra. Nie ma potrzeby jej zmieniać. Nie matka i partner decyduje, a lekarz :). I na pewno nie wtedy, kiedy ktoś zapomniał się zabezpieczyć :/.
Lekarz co najwyżej pyta o ich decyzję, decyzja zawsze należy do rodzica, nie zapominajmy, że niektóre pary zdecydują się na urodzenie dziecka z zespołem Downa (jakby to był jakiś argument, by odmawiać komuś życia).
Chciałam unikać takich słów i wjeżdżania na matki, jednak myślę, że jeśli jej życie bezpośrednio nie jest zagrożone porodem (jedyny wyjątek, gdy aborcja mogłaby być usprawiedliwiona), to decydując się na zabieg, powinna mieć go wykonany razem z usunięciem macicy. I tyle. Jeśli ktoś nie ma instynktu, kieruje się wygodą, to nie jest materiał na rodzica – ani chorego, ani zdrowego dziecka, bo to zdrowe też będzie wymagające i co wtedy?
Wszystko na temat serca, empatii, umiejętności współodczuwania wyborców PIS. Wracamy do jednego z moich pierwszych komentarzy, czyli do punktu wyjścia.
Ok empatia i serce, wyborcy PIS mają je w stosunku do nienarodzonych, chorych, niewinnych, bezbronnych dzieci, a inni – w stosunku do macicy kobiety, jej wygodnego życia, pełnego sukcesów – bo przecież dziecko rodzimy po to, by było dumą, a nie kaleką.
O Jezu! Ale wypowiedz!
Nie, dziecko z gwaltu absolutnie nie jest gorsze, ale czy kochane…? Myslisz, ze po porodzie problem okolicznosci jego poczecia znikaja? Na jakie zycie skazane jest to dziecko jezeli nie zostanie pokochane przez matke.
Z twojej wypowiedzi wynika, ze kobieta nie jest wlascicielem swojego ciala. Najpierw zostaje wykorzystana przez gwalciciela do zaspokojenia swoich chorych, zwierzecych potrzeb, a potem wykorzystana i zmuszona przez Panstwo i Koscol do pelnienia funkcji inkubatora. A na koncu zostaje jej nakazana bezwzgledna milosc wobec dziecka oraz nakaz przbaczenia gwalcicielowi, no bo przeciez wiara katolicka nawoluje do milosci i przebaczania.
A na jakie psychiczne katusze skazana jest matka, ktora zmuszano 9 miesiecy do noszenia pod sercem dziecka umierajacego kilka minut po porodzie z powodu wad rozwojowych (a ktorej nie pozwolono podjac decyzji o aborcji wtedy kiedy byl na to czas).
A in vitro… no prosze. Nie, dzieci nie gina w tej procedurze, bo kilka zlepionych komorek nie mozna nazwac dzieckiem.
Czy my Kobiety juz nic nie mamy do powiedzenia?!
Jak masz okres, to też zabijasz swoje maleńkie dzieci. Przecież marnujesz samo dobro. Jak będę chciała mieć dziecko, a jedyną opcją będzie in vitro, to nawet sam Duda na czele z Rydzykiem i proboszczem mojej parafii nie zmienią mojej decyzji. Bo co ich to? Moja macica, moj biznes, moja kasa, moje zasady.
Ja też nie życzę sobie, żeby jakieś babunie, którym ciąża już nie grozi albo faceci, których problem nie dotyczy decydowali, czy mam mieć dziecko, czy nie. Moralność moja, nie czyjaś. Jestem wierząca…w Boga, a nie kler. Jak kogoś uwiera invitro to niech się na to nie decyduje, ale niech nie odbiera szansy innym.
Piękny tekst:) ja się podpisuje rękami i nogami:)chociaż muszę się przyznać,że jak widziałam greckie jedzenie, to też nakładałam z górką: jadłam oczami, a potem się okazało,że żołądek ma inne zdanie na ten temat;) z mojego aqua aerobiku zniknęło kilkanaście prawych (!)rękawic do ćwiczeń w wodzie…..to jest dla mnie zagadka życia:po co to komu?;)
Gdzie jesteście na tych zdjęciach? Byłam ostatnio w bardzo podobnym miejscu:wsi Pozorty niedaleko Elbląga.
Też miałam taką tendencję, że nakładałam z górką, potem mąż mnie tego oduczył („Nałóż ile zjesz, najwyżej pójdziesz po dokładkę!”), moja mama nawet miała na to moje zachowanie specjalne powiedzenie: „Kiedy oczy chcą, a dupcia nie może” (to jak byłam dzieckiem i chciałam trzy gałki lodów, bo nie potrafiłam wybrać smaku ;)).
To ja chyba robie innego rodzaju obciach, bo chodze po 15 dokladek. Najpierw trzeba przeciez poprobowac co jest dobre zeby wiedziec co sobie nalozyc tak od serca;p I zawsze sie zastanawiam czy wiekszym obciachem jest nakladanie sobie na brudny talerz czy zuzycie 15 talerzy???
Wlasnie wrocilam z Zakopanego: Krupowki – tragedia, na Giewoncie potluczone termosy i puste butelki ;(;( Do kolejki na Kasprowy kolejka na kilka godzin chociaz bilet z wyprzedzeniem mozna kupic w biletomacie lub przez neta zeby nie stac w kolejce… no ale coz co kto lubi. A przyznam ze mydelka z hotelu zawsze zabieram, miniaturowe pudelka i kosmetyki zawsze sie przydadza na krotsze wyjazdy np pod namiot czy do rodziny. Na upaly tez zawsze narzekam, wiele osob bardzo zle je znosi, przez problemy z waga, hormonalne, trawienie itd itp. Ale takie zdrowe szczypiorki jak Wy nie zrozumieja tego;)
A mają potrwać jeszcze dwa tygodnie! Ja się cieszę, bo w końcu lato z prawdziwego zdarzenia <3.
Jedyny minus taki, że moje dziecko znowu nic nie je :(. Trzeba przeczekać.
Co do Giewontu – no właśnie, no właśnie, jak można śmiecić na szlaku? Serce boli…
miniaturowe kosmetyki można kupić za grosze w rossmanie, nie trzeba kraść z hotelu :)
Dla mnie to glupota chodzic do Rossmana po miniaturki kosmetykow jezeli zaplacilam 4 stowy za noc w hotelu i nie zuzylam nawet polowy kosmetykow ktore byly zostawione dla mnie w pokoju hotelowym. Bez przesady z tekstem ze to kradziez!
Moze kolejnym obciachem jest dyskusja PisPo. Dobrze radze – nie angazuj sie w nia, chocby Cie palce swedzily. Lepiej powiedz, gdzie nie ma tych ludzi nad jeziorem. Bo szukam braku ludzi.
To rodzinne strony męża. Z dala od dużego miasta :).
A jaki to region? Daleko od Poznania? Czy na jednodniowa wycieczke sie nada?
120 km, ale to niestety zamknięta plaża (to był kiedyś ośrodek, a teraz organizują tam tylko wesela).
Komentarz mistrz :).
Masz ciekawsze spostrzeżenia od moich, haha!
mój syn zawsze klaszcze przy lądowaniu, pocieszam się, że dlatego, bo inni klaszczą :)
Jeśli chodzi o all inclusiv, albo po prostu o tzw szwedzki stl, to smuteczek, bo czasami wstyd się po polsku odezwać. Kiedyś, gdy wracałam z tzw wycieczki do Turcji pewni państwo mieli dość spory nadbagaż, na tyle, że musieli płacić. Otworzyli walizki, by części się pozbyć. W koszu lądowały owoce, dokładnie takie, które były dawane w restauracji, no i kamienie. pani zbierała kamienie do ogródka. Tak, w Turcji :)
Ja też klaszczę odruchowo, bo wszyscy klaszczą.
A tak serio, to cieszę się, że po turbulencjach (zawsze są turbulencje!) wylądowałam cała i zdrowa ;).
Mówcie co chcecie ale za Komorowskiego nie było takich upałów
Ja jestem mega zażenowana jak widzę na plaży faceta w slipkach. Dosłownie obrzydzenie mnie bierze. A i jeszcze szlag mnie trafia na gości którzy do knajpek czy restauracji wchodzą bez koszulek. A czy ja przy obiedzie naprawde musze patrzeć na ich owłosione plecy i brzuchy? Najgorsze jednak jest chlanie na plaży. Nikt mnie nie przekona, że jedno piwko nie zaszkodzi. Niestety, z tego co ostatnio zauważyłam we Władysławowie to często nie jest jedno piwko, tylko na przykład pół litra. Nie wiem jakim trzeba być imbecylem(tak tak, nie bójmy się tak mówić),żeby pić nad wodą.
Brrr… Nienawidzę tego piwska na plaży od samego rana. Po prostu nienawidzę.
To jest zupa chmielowa :)
Single room dla dwóch osób. Hahaha, genialne! :D Uwielbiam też jak się oczekuje, że wszędzie będą do nas mówili po polsku :v
Rok temu byłam na Węgrzech z opcją „olinkluziw”- Polacy brali wszystko, alkohol do kolacji w ilościach hurtowych. Byli Wegrzy, Ukraińcy i Rosjanie – nikt tyle nie jadł i nie pił. Z kolei w Niemczech widziałam jak plażowicze sprzątają wkoło siebie i zostawiają miejsce w stanie idelanym – NIemcy. Zgadzam się z większością tego co napisałaś.
Ordnung muss sein !!!! To już wiadomo od dawna !!!
Mogę zapytać, dlaczego uważasz, że głosowanie na PiS to obciach ? I drugie pytanie, może trochę zbyt intymne, ale to wyjaśniłoby pewnie dlaczego na PiS-nie: Jesteś wierząca, praktykująca?
W ‚dzisiejszych czasach’ modne jest bycie wolnym człowiekiem, z dala od zasad moralnych, etycznych, ale też od Kościoła. Polska potrzebuje powrotu do fundamentów, do wartości, które jeszcze paredzieścia lat temu, były praktykowane bez przymusu. Zauważyłaś, że teraz, gdzie ludzie coraz częściej deklarują że są niewierzący, więcej jest zachowań homoseksualnych, ludzie się z tym obnoszą, żądają swoich praw(to jest tylko jeden przykład). TO NIE JEST OK I TO NIE JEST NORMALNE. Nie rozumiem akceptacji tego zjawiska. Ludzie chcą być nowocześni, na siłę. Homoseksualizm nie jest naturalny, zgodzisz się mam nadzieję.. Naturalny związek to kobieta i mężczyzna.. pomyśl nad tym chwilkę i powiedz czy tak nie jest. Wszystkie inne zjawiska nie moga być nagłaśniane, propagpwane i tolerowane, bo to do niczego nie prowadzi. Jedynie PiS jako partia ludzi o solidnych podstawach moralnych może zagwarantować, że do Polski wróci choć namiastka normalności z dawnych czasów.
Mam 19 lat, nie 70.
Pozdrawiam
Odpisałam komuś wyżej na to pytanie :).
Przepraszam,zaje posłowie PiS nie posiadają czegoś takiego jak solidna postawa moralna. Mają dokładnie to samo, co posłowie innych partii.
Widać po ich zachowaniu i życiu rodzinnym, że nie są lepsi od innych.
Różnica taka ze pis robi sobie prawo do pouczanią innych, również moralnego, chociaż sami z prawami wiary która niby tak w sercu noszą są na bakier. To się nazywa obłuda.
Dlatego dziwi mnie gdy osoba wierząca i praktykująca na nich głosuje. Bo na co głosuje? Raczej nie na wielkich i wierzących katolików, bo jeśli tacy w PiS są, to głęboko ukryci
Sluchaj Ela, Ty chyba lubisz jak Toba kieruja. Zwalnia Cie to z podejmwania wlasnych decyzji.
Wolnosc czlowieka to nie moda a POTRZEBA. Nie mozemy ludziom narzucac swoich preferencji. To, ze jeden sie lubi kochac w pozycji klasycznej nie znaczy, ze trzeba kazedemu to narzucic. Tak samo ktos moze preferowac seks z ta sama plcia i nie nam decydowac o konieczniosci zmiany tego tylko dlatego, ze mamy inne preferencje.
A dlaczego uznajemy, ze bycie homoseksualista jest niemorale/nieetyczne? A kto wyznacza granice niemoralnosci? I co teraz mamy zrobic z tymi homoseksualistami kiedy juz wrocimy do fundamentow. Etycznie ich wymordowac?
A co takiego bylo normalne w dawnych czasach, ze teraz Ci tego brakuje? Bo w bardzo dawnych czasach bylo normalne, ze sie ludzie zabijali bo takie mieli widzimisie, walczyli na szable, nie myli sie miesacami i srali pod siebie, a ja teraz jakos nie uznaje tego ani za etyczne ani za moralne, a juz na pewno nie za normalne. Wiec do jakich dawnych czasow chcesz powrocic?
Aniu, każdy kto jest wierzący i KIERUJE SIĘ WIARĄ, a nie tylko deklaruje że wierzy ( nie chodzi do Kościoła, bo … nie pasują mu księża, głosuje za aborcją i in vitro, bo … uważa że jest ok i w tej kwestii się z Kościołem nie zgadza(!)) ma solidne podstawy moralne, wynikają one z nauczania Kościoła. Posłowie innych partii, o czym coraz częściej się przekonuje, ich nie mają, a przynajmniej spora większość. A Ci, którzy mają pozostałości są strofowani, tak jak było w przypadku polityków PO, którzy zagłosowali przeciw in vitro.
Jakie zachowania w życiu rodzinnym nie podobają Ci się u polityków PIS-u i ile tych nieprawidłowości zauważyłaś ? Z czym są na bakier i w czym są obłudni ? Serio obłudni ? KONKRETY. To słowo pasuje mi tylko do jednej partii z 100 % obiektywizmem. Osoba głosująca na PiS głosuje na normalność, nie na parady równości, nie na małżeństwa jednopłciowe, nie na ograbywanie obywateli i posiadanie ich w głębokiej dupie. Po pierwsze na sprawiedliwość i państwo przyjazne zwykłym ludziom. Nie tylko aktorom, dziennikarzom… Nie elicie, która już ma dobrze, tylko ludziom, którzy często żyją na skraju ubóstwa. To nie są puste słowa. Uwierz mi że tacy ludzie istnieją. Wiesz ile zwykli ludzie mają problemów, jak są niszczeni przez prokuratury, sądy, jak kryci są przestępcy, a kończeni uczciwi ludzie? Nie masz pojęcia, przekonałam się o tym mając w swojej rodzinie taki problem.
Marzena, na pewno ja lubię jak mną kierują, a nie Ty ? Popatrz, w dzisiejszym świecie gdzie jest luz, blues i swoboda, żadnym wyczynem jest gonić za tym ślepym tłumem, żyć byle jak. Wyczynem jest zachować swoje wartości i iść pod prąd.
Seks z tą samą płcią, przeczytaj to głośno. Moralne ? Kto wyznacza granice moralności ? O tym już pisałam wcześniej.
Co do pytania, co mamy zrobić z homoseksualistami.. a co chcesz z nimi robić ? Bo nie za bardzo rozumiem tego pytania. Dawniej też byli i żyli. Nie byli stawiani na piedestale. Nie walczyło się tak zawzięcie o ich prawa. Teraz polityka zajmuje się właśnie tym, zamiast poważnymi sprawami. Te tematy stają się często przedwyborczą rozgrywką polityczną. A gdzie PRAWDZIWE PROBLEMY ?
Ostatnią część nie skomentuję, bo to nie ten poziom.
„seks z tą samą płcią, przeczytaj to głośno. Moralne ?” Tak! Dla mnie tak i pewnie dla kilku innych tez. Dla ciebie widoczmnie nie! I powiedz mi kto teraz jednoznacznie zdecyduje. Kto ma ma taka moc i prawo zeby jednoznacznie zdecydowac i przekonac tych niemoralnych?
To, ze jak mowisz jest luz blues i swoboda nie znaczy ze JA nie zachowalam SWOICH wartosci. Ty zachowalas swoje i najwyrazniej obie idziemy pod prad, ja pod prad Twoich a ty pod prad moich.
Czy nie widzisz co probuje tu powiedziec? Kto powiedzial, ze twoje wartosci przewazaja nad moimi?
A co do tej koncowki i checi powrotu do „fundamentow ” to jakas kpina. Kiedys z racji ustroju i sytuacji politycznej nie wiedzielismy co sie dzieje w swiecie i po prostu tak zylismy.
Treraz nie ma szans zeby ludzie dobrowolnie sie zdecydowali na porot do tego. To tak jaby wypuscic wieznia z wiezienia, pozwolic mu zasmakowac wolnosci, a potem kazac mu dobrowolnie wejsc znow do celi. No blagam…
Generalnie obnoszenie się z homoseksualizmem wynika z tego, że przez ostatnie kilka tysięcy lat ci ludzie musieli się ukrywać. Normalnym jest, że gdy już społezeństwo ich akceptuje, trochę się za bardzo pokazują. Ja jednak wolę obnoszących się ze swoją homoseksualnością gejów, niż obnoszących się ze swoimi poglądami narodowców. Co z tego, że hetero. Zamknęłabym wszystkich kiboli i całą tę swołocz za kratki i zgubiła klucze. To oni są przede wszystkim bezrobotni i to oni zawyżają przestępczość w kraju, a nie garstka gejów, która nikomu nie szkodzi.
Dyskusja polityczna na poziomie komentarzy pod wiadomościami na wp…rozczarowałam się, że używasz takich metod żeby wzbudzić emocje.
To był żart ;). Wiecej dystansu, luuudzie! Jakbym gdzieś przeczytała: „Jesteś głupia, bo głosujesz na…” to bym wzruszyła ramionami lub przyznała rację: „No tak, uwierzyłam kolejnej ekipie, a oni mnie zawiedli”.
Kompletnie nie spodziewałam się takiej reakcji. Ale teraz już wiem jakich tematów nie tykać. I że PIS ma wyznawców, a nie wyborców ;).
Nie chodzi o to kto na kogo i czy wogole głosuje bo nie mam zamiaru wogole o tym dyskutować i nie interesuje mnie to..chodzi o prowokacje w tekście wg mnie na rozczarowującym poziomie :( Lubie cie czytac i to sie pewnie nie zmieni, ale myślę, że wiesz co miałam na myśli pisząc ten komentarz. I twoja odp też mnie trochę rozczarowała.
Kurcze, a ja gdybym nie przeczytala komentarzy, to nawet byl nie zarejestrowala tego zdania z glosowaniem na PiS. Naprawde z calego tekstu, ktory jest zupelnie o czym innym, wiekszosc ludzi wylapala tylko PiS?
Ja też nie zwróciłam uwagi, w sumie połowa Polaków nie głosuje na nikogo, a głosiarze PO nie wydają mi się jacyś bardziej kulturalni od pisowców, tylko częściej mają wyższe wykształcenie, ale to o niczym nie świadczy w dzisiejszych czasach (PO niczym się nie różni od PISu, tak samo leży krzyżem w kościele i słucha jak wyroczni). Tak naprawdę prawdziwi kulturalni i dobrze wychowani ludzie o zgrozo zasilają szeregi korwinistów. Znałam niejednego, w zasadzie po tym poznaję cichych i głośnych wyznawców tego człowieka. Ja na szczęście jestem z tych niegłosujących, mam czyste sumienie. To znaczy czasem pójdę na wybory, ale głosuję najczęściej na osoby bezpartyjne, więc się nie liczy. ;)
Sama prawda. Statystyczny tak miewa. Ciekawam jak z korzystaniem z toalet. Czy też Polacy sikają w bramach, jak u siebie w domu?
Sikają. Ostatnio w Sopocie widziałam mamusię, która podtrzymywała dziecko. Sikało w krzaczki tuż przed wejściem na plażę. Obok tojtojków.
Masz dziecko?
Dla mnie obciachem by było pojechać w jakieś super miejsce (Bali, Kanary czy inne Karaiby) i przesiedzieć dwa tygodnie przy basenie hotelowym i nie zobaczyć niczego innego. A nie którzy tak lubią :)
PS. Dyskusja o politycznych upodobaniach pod wpisem o urlopach to też obciach. Od dłuższego czasu tego nie rozumiem. Jak to się stało, że tak się naród podzielił. Przecież wszyscy chcemy tego samego, żeby żyło nam się łatwiej. Po co się kłócić?
Ostatni upalny weekend spędziłam z rodziną nad jeziorem w Boszkowie. Jest popularne wśród osób z okolic Poznania, Leszna, Wrocławia. Za mojego dzieciństwa było tam pięknie. Po tym weekendzie jestem po prostu smutna, z tego co ludzie tam wyprawiają. Zacznijmy od przychodzenia z całymi zgrzewkami piwa, opróżnianymi w towarzystwie dzieci pod akompaniamentem bekania i muzyce różnej maści włączonej na pełen regulator specjalnie do tego celu zabranych głośniczków. Chyba nie muszę wspominać, że puszki po trunkach pozostają na trawie, w krzakach albo zostają bez zażenowania ciskane prosto do wody. Oczywiście naszej najgorętszej miłości kulinarnej, a mianowicie grilla, nie może także brakować przy 35 stopniach, na środku plaży i w otoczeniu setek innych osób, niektórych także mających pecha leżeć ramię w ramię na kocyku obok. Co z tego, że inni nie mają najmniejszej ochoty na uwędzenie w oparach podpałki benzynowej i kiełbasy śląskiej? Podkreślam, nie było to na uboczu zdala od sąsiadów, tylko na środku zatłoczonej plaży. Nie wierzyłam własnym oczom. Szczytem były ścieżki prowadzące do małych kąpielisk przez lasek. Trzeba było wbić wzrok prosto przed siebie, żeby nie patrzeć na zużyty papier toaletowy walający się z obu stron ścieżki. Ja nie wiem czy to jeszcze żenada czy już najzwyklejsze chamstwo. Mieszkałam wiele lat w Austrii, podróżowałam sporo i przyznaję Ci rację Ilono, że przynajmniej w Europie Polacy jednak wyjątkowo odznaczają się brakiem kultury i syfiarstwem. Może i inni piją, może inni śmiecą, może inni nie zwracają czasami uwagi na ludzi wokół ale my na wakacjach robimy to wszystko na raz. Przykre to, bo kocham Polskę i dlatego wróciłam do niej po latach. Szkoda, że sami ją sobie tak obrzydzamy.
Zgadzam sie :) a gdzie znaleźliście takie jezioro bez żywego ducha? :) my w krainie jezior mamy tez luzy, ale zawsze choc jakis lepek siedzi :)
Hohoho, ależ Ilonko wywołałaś burzę :)))
Ale jak dla mnie to się zgadzam :) Ale wiesz, z tym narzekaniem to chyba taka nasza cecha narodowa :))) Mnie też to cholernie wkurza, bo jestem niepoprawną optymistką i przyjmuję wszystko z dobrodziejstwem inwentarza :) A jak są upały to przecież idealna wymówka np. do całodniowego jedzenia lodów :))
Dzięki za ten wpis.
Co do śmieci zgadzam się z Tobą. Ludzie nie chcą dbać o porządek. Nie tylko w miejscach turystycznych, ale również w swojej okolicy. Czasem sobie myślę, że muszą być niezłymi flejami, również we własnym domku, skoro jest im tak ciężko zabrać ze sobą to co przynieśli. To chyba wina rodziców, że w odpowiednim momencie rozwoju dziecka nie zwrócili uwagę na tą podstawową kwestę dot kulturalnego zachowania :(
Czytając komentarze będę chyba jedyną, która się przyzna, że głosowanie na PiS to obciach, bo z dwojga złego wolę PO.
A co do obciachów…mnie odstraszają mężczyźni chodzący bez koszulek po mieście. Jeszcze, żeby to byli młodzi, umięśnieni to widok przełknę…ale zarośnięty niedźwiedź z oponami i cycami większymi od moich :/
i pewnie jesteś miłośnikiem tvn 24 i gazety wyborczej?? zgadłam?
No nie zgadłaś. Nie wiem na jakim kanale mam tvn24, a gazet nie kupuję od czasu, gdy mam piec gazowy a nie węglowy..nie potrzebuje ich na rozpałkę.
Masz świetną figurę :) Dla mnie obciachowe jest łażenie po mieście bez koszulki, jak gdzieś ktoś napisał „szczucie sutem” :)
A mnie zastanawia skąd Ty to wszystko wiesz. Bo ja nie słyszałam ani nie widziałam, żeby ktoś brał papier toaletowy z hotelu, ani żeby ktoś narzekał na temp 25 stopni. Nie mówiąc o staniu w kolejkach, to że stoją nie znaczy lubią to ale czesto w knajpie gdzie dużo ludzi jedzenie z pewnoscią jest świeże, a czasem dla pewnego smaku może warto postać. Co do tłumów na plaży to w tym roku wszędzie tłumy z racji pogody i upałów właśnie ? tych na które narzekamy. Jedyne czego nie rozumiem to śmieci i zdjęcia z plaży obowiązkowo z piwem. A jak ktoś kocha góry i ich klimat ale wysokie Tatry to dla niego zbyt duże wyzwanie niech sobie siedzi w knajpie jak lubi ?.
Mąż często jeździ w delegacje i widzi, co koledzy wynoszą z hotelu ;). Ale był też taki program na TVN Style „Zawody” – wywiady z przedstawicielami różnych zawodów, m. in. hotelarzami, którzy właśnie opowiadali, że najczęściej ginie papier toaletowy, a wynoszą go nawet biznesmeni w pięciogwiazdkowych hotelach.
Jeśli chodzi o kolejki, to zauważyłam, że jak jest pusto to jest pusto, a jak się gdzieś ustawię, to zaraz za mną pojawia się ogonek. Ludzie nie lubią być pierwsi (np. w knajpie), zawsze idą tam, gdzie inni.
25 stopni? W moim otoczeniu non stop ktoś narzeka, że gorąco, sucho, że lato daje w kość ;).
Świetnie napisane wszystko to niestety prawda z głosowaniem na PiS na czele. I jeszcze bym dodała chodzenie facetów z wielkimi brzucha w rozpiętej koszuli krótkich spodenki pod kolana podviagnietych skarpetkach i do tego sandałki albo jeszcze lepiej pantofle na nogach. Tylko w Polsce takie widoki :-)
oglądałam niedawno zdjęcia, takie stare, mojej babci. Patrzę – rok 1955 – zdjęcie z Zakopanego, a obok – MIŚ, patrzę dzis na facebooka, a tam zdjęcie znajomych , z Zakopanego, a obok nich – MIŚ. Hm… ciekawe czy to ten sam ? ;)
Facet pewnie inny, ale wnioskując ze stopnia przybrudzenia stroju misia – tak, to może być to samo przebranie ;).
Zgadzam się z wieloma punktami!:)
Odnosisz sie do wszystkiego od strony katolicyzmu. Nie zapominaj ze nie wszyscy sa katolikami. Wiara, jak sama nazwa mowi, jest czyms w co wierzymy a nie cos co zostaje nam narzucone. Wyobraz sobie, ze ktos Ci teraz narzuca Islam. Czy nagle bezgranicznie stosujesz sie do ich zasad?… Nie sadze. Raczej chcialabys miec swobode i sama decydowac za siebie.
Zycie jest sztuka wyboru. Niestety, skutki podejmowanych decyzji i jego dobre/zle strony dostrzegamy dopiero po fakcie, kiedy nabierzemy dystansu. Najjwazniejsze, ze mamy ten wybor (albo pozwolono mam go miec), bo czesto co dla Ciebie wydaje sie trafionym wyborem dla kogos innego moze byc zupelna porazka.
„Co zrobisz, jeśli po aborcji dotkną Cię ogromne wyrzuty sumienia .. cofniesz ją ?” – nie, niestety bede musiala zyc z moja zle podjeta decyzja przez cale zycie (absoluna trauma i dramat).
A co zrobisz jak podejmiesz decyzje urodzenia dziecka poczetego z gwaltu, a ono bedzie budzilo w Tobie wstret. Rozumiem, oddasz go … albo bedziesz na sile wychowywac, w koncu to bardziej po „czlowieczemu” niz usuniecie, prawda? Niestety, nie raz slychac jakie zycie maja dzieci wychowujace sie w rodzinach, w ktorych ich nie chciano.
Moj kolega urodzil sie, a nie powinien i mimo, ze ma 30 lat, matka do tej pory wypomina mu, ze zycie poswiecila dla niego. Nic ciakaweko, naprawde. Wspolczuje mu z calego serca.
A co jezeli kazdy dzien takiej ciazy bedzie dzialal destrukcyjnie na Twoja psychike. Czy Twoje zycie i zdrowie psychiczne nie jest wazne? Czemu rozpisujemy sie o zyciu tylko i wylacznie z perspektywy tego nienarodzonego dziecka (plodu/zarodka lub innej fazy), a nie bierzemy pod uwage, zycia ktore juz istnieje – matki.
A co do in vitro…zyjemy w XXI wieku! Postep cywilizacji pozwala nam wyjsc na przeciw ludzkim potrzebom… w tym przypadku potrzebie posiadania potomstwa. Dlaczego nie protestujemy przeciwko przeszczepom ratujacym zycie, aparaturze podtrzymujacej zycie, oddawaniu krwi. Przeciez to nienaturale, sztuczne i … poniekad kanibaliczne (pobieramy od jednego, a dajemy drugiemu, czesto ryzykujac zycie obydwojga jezeli dawca jest osoba z rodziny), ale w obliczu zagrozenia zycia idziemy w to w ciemno nie patrzac na przekonania religijne. Czy tutaj tez nie mamy do czynienia z przepraszam za wyrazenie… „bawieniem sie w Boga”.
Matka zgodzi sie na wszystko, zeby ratowac zycie swojego dziecka. Coz… potencjalna matka zgodzi sie na wszysto, zeby to dziecko posiadac.
Mozemy sie tak przepychac argumentami a i tak jedna drugiej nie przekona. Takie mamy poglady i najwazniejsze, zeby dano nam wybor.
Oczywiście nikt nie życzy sobie dziecka poczętego podczas gwałtu i to wielki dramat kobiety!!! Ale…dlaczego chcecie ukarać dziecko za czyn jego ojca? Przecież to dziecko nie jest niczemu winne. Przecież aborcja w takim momencie nie „rozwiązuje” sprawy. Kobieta przeżywa jeszcze większy dramat emocjonalny, bo musi uporać się z bólem gwałtu i wyrzutami sumienia po dokonaniu aborcji (jeżeli ma jakieś sumienie).
Nikt nie zmusi taką matkę do kochania takiego dziecka, ale dlaczego nikt w takim momencie nie myśli o dziecku?! Zupełnie niewinnym…tylko dzieci, których rodzice się kochają mają prawo przyjścia na świat?!
To nie jest do końca tak, że moje ciało – mój biznes. Do pewnego stopnia tak, ale dlaczego np samobójców wysyłają na obowiązkową terapię albo zamykają w zamkniętym zakładzie?!
To jest właśnie ciemnogród!!!
Nikt nikogo nigdzie nie wysyła. No chyba że rodzina. Tak samo jak rodzina może (nie musi) zadbać o życie poczęte i zapobiec aborcji. Państwo nie ma tu nic do tego.
Jeżeli dziecko się narodzi i nie będzie kochane – to będzie dopiero dla niego kara za czyn ojca. Ja sobie nie wyobrażam urodzić i wychować dziecko z gwałtu. Serio. No way! Utrwalać geny jakiegoś skurwysyna (za przeproszeniem) i codziennie patrzeć w jego oczy???
I zadam to samo pytanie co Ty (tylko trochę odwrócone): dlaczego ten miesięczny zarodek ma być ważniejszy od matki??? Dla mnie nie jest.
Ale nie ma co się przerzucać argumentami. Każdy MA PRAWO myśleć po swojemu. Ja nie mam do Ciebie pretensji o Twoje poglądy (rozumiem je, choć się z nimi nie zgadzam). Dlaczego Ty masz do mnie pretensje o moje? Każdy ma prawo wierzyć lub nie. W co chce. I to jest właśnie najpiękniejsze: WOLNOŚĆ. Serio, nie dajcie jej sobie znowu odebrać ;).
Trochę jesteś niekonsekwetna jeżeli chodzi o rozumienie słowa wolność. Uważasz za obciachowe np picie piwa na plaży od rana albo ograniczenie się do zwiedzania Zakopanego do przemarszu krupówkami. Gdzie tu twoja wolność i tolerancja? Przecież to każdego indywidualna sprawa jak spędza czas wolny.
A jeżeli chodzi o aborcję – czy tylko dziecko, które będzie kochane i zdrowe ma prawo się urodzić? Przecież to, że dziecko jest wyczekiwane i ma obydwoje rodziców, nie gwarantuje mu szczęśliwego życia.
Może odpowiedz na fundamentalne pytanie – kiedy mamy do czynienia z dzieckiem? Kiedy się zagnieździ zarodek? Kiedy zacznie bić serce? Po porodzie?
Otóż lektura FACHOWA mówi, że z istota ludzka zaczyna się od połączenia plemika z komórką jajową. Czy to już dziecko? Nie wiem…ale czy ktokolwiek zna odpowiedź na to pytanie?
Dlatego kościół broni życia od poczęcia i to każdego (nie dzieci tylko katolików). To nie jest żadna polityka tylko obrona podstawowych wartości etycznych i miara humanitarności…
Zadałaś pytanie, więc ty odpowiedz. Dlaczego dobre „samopoczucie” matki ma być ważniejsze od życią ludzkiego?
Lubię twojego bloga i chętnie go czytam, dlatego to nie jest żadny wpis hejterski, jak ktoś nie omieszkał zauważyć. Czasami się zgadzamy, czasami nie. Ale akurat ten wpis uważam, za obraźliwy i oparty troche na pomówieniach (no bo jak nazwiesz dowód, że Polacy kradną papier na zasadzie, mój mąż powiedział, że Zdzisiu z hotelu X powiedział…). Załóżmy, że spędziłaś połowe swojego życia w jakimś innym kraju. Napisałabyś taki tekst pt Niemiec, Francuz, Amerykanin (….) na wakacjach w podobnym stylu? Nie sądzę, bo mogłabyś byś posądzona o rasizm. Dla mnie ten wpis to jest trochę taki „domowy rasizm”.
Hmm, myślę, że wiemy o sobie tyle, ile nas sprawdzono. Kiedyś na moim profilu była gorąca dyskusja o aborcji i jedna kobieta – kochająca i wychowująca dziecko z gwałtu, najpierw chciała je oddać do adopcji, ale gdy podczas porodu pojawiły się komplikacje i mogło umrzeć – pokochała je. Dzieci planowane przez rodziców i zdrowe – często nie są należycie kochane, bo ci rodzice nie potrafią im okazać uczuć, tylko dzieci super rodziców mają prawo do życia? A co jeśli ten syn czy córka wyrośnie na mega wrażliwą osobę – dobrą, kochającą, która dla swojej własnej rodziny da się pokroić? To takie dążenie do ideału i unikanie odpowiedzialności za to, co od niego odbiega. A tu wspomniana historia mojej czytelniczki: http://niedoskonalamama.pl/nie-oddam-jej/
1.W ostatnim czasie słyszy się o bankach komórek jajowych. Można pomóc parom, które dzieci z różnych powodów mieć nie mogą. W zasadzie oddajesz to, co w trakcie okresu tracisz. Z tego mogłoby powstać dziecko, a nie powstaje. Jestem nawet przekonana, jakie masz zdanie na temat takich banków. I pewna, ze oburzona napisałabys: oddając jajeczka, oddajesz dziecko. Wiec w zasadzie tak, uśmiercasz potencjalne dziecko. Pewnie seks też będziesz uprawiać bez zabezpieczeń – to tak w imię kościelnych zasad, a decyzję o potomstwie, zostawisz w rękach Boga. No, bo hej – sperma w gumce, to niewykorzystana sperma! Źródło życia! Toż to grzech.
2. Pozwól, że o swoim dobru, będę decydować sama (lub wspólnie z partnerem), a prezydent z bandą innych dziwnych ludzi niech lepiej zajmie się spełnianiem obietnic wyborczych ;).Jestem przekonana, że każda para, która zdecydowała się na in vitro, podejmowała dorosłą i przemyślaną decyzję. Ba, myślę sobie, że musisz być największym hejterem Pani Rozenek, która dzięki! tej metodzie ma dwoje wspaniałych dzieci…
3. Widzisz, z adopcjami dzieci jest jak z adopcjami zwierząt. Każdy wie, że są, tylko jakoś tak wszyscy o tym zapominają i kupują hodowlane rasy- piękne, modne. A mogliby pomóc temu psu/kotu, które czekają w zamkniętej klatce na prawdziwy dom i kochających właścicieli. Mogliby, ale tego nie robią. Żyjemy w wolnym kraju, każdy z nas ma prawo do swobody podejmowania samodzielnych decyzji. I tak, jeżeli metodą naturalną w ciążę nie zajdę, to spróbuję in vitro, jeżeli i to się nie uda, przemyślę kwestię adopcji. W ogóle po co zachodzić w ciążę, jak jest tyle domów dziecka… Ludzie nie potrafią przekonać się do przygarnięcia psa ze schroniska (nie zawsze ładnego, zdrowego), a oczekujesz, że będą adoptować dzieci? Łatwo się tak siedzi i klepie w klawiaturę, kiedy ma się 19 lat.
Ja też tak mam, że jak jest zima to bardzo tęsknię za latem, a jak jest lato to narzekam na ciepło :-) Ale tak już chyba jestem zaprogramowana ;-)
Żenada-głosowanie na PIS to obiach??To byl ostatni post jaki na tym blogu przeczytałam-chamskie dzielenie na lepszych i gorszych czytelników-egoizm do potęgi n-tej.
Po prostu wyluzuj ;) Klaskanie jest z tego największym obciachem więc po prostu wyluzuj. Pozdro ;)
Głosowanie na PiS to obciach, ale pewne poniżanie części wyborców już nie… Osobliwy rodzaj pojmowania zwykłej kultury, o której się pisze… Nie wspomnę, że głosowanie na „kamieni kupę” obciachem już nie jest… No cóż, podążanie za tłumem (najlepiej wypachnionych na zewnątrz, a zgniłych od środka) zawsze było (i jest) w modzie ;) Pozdrawiam.
Polok już taki jest. Najśmieszniejsze jest to jak wypisuje się o polokowych zachowaniach, że to stereotypy. Niestety to prawda. Poloka szybko rozpoznasz. Polok myśli, że jak ma chatę urządzona na kredyt, fure krecona z Niemiec i zarabia 5 zł więcej to już taki europejczyko-amerykanin