Najczęstsze wątpliwości przy wprowadzaniu kaszek do diety dziecka

Rano czy wieczorem? W butelce czy łyżeczką? To tylko niektóre wątpliwości, które pojawiają się w głowie zagubionej mamy, kiedy rozszerza dietę swojego dziecka i przychodzi czas na… Kaszki. Podobno od przybytku głowa nie boli, ale dzisiaj na półce sklepowej mamy tak ogromny wybór kaszek dla najmłodszych, że faktycznie można się pogubić. Ale od czego masz mnie? Nie bój się, razem nie zginiemy! We wpisie podpowiem ci, na co zwrócić uwagę, wybierając ten jeden z najważniejszych posiłków dla niemowląt oraz o czym trzeba pamiętać, kiedy do diety dziecka wprowadzasz właśnie kaszki. Partnerem wpisu jest BoboVita.

1. Rano czy wieczorem?

Wbrew pozorom to nie takie oczywiste: wiadomo, że nowe produkty najlepiej wprowadzać do godzin przedpołudniowych (dlaczego, pisałam o tym TUTAJ), ale znowu krążą opinie, że dzieci po wieczornej kaszce przesypiają całe noce.

Cóż, z całą odpowiedzialnością doświadczonej mamy mogę stwierdzić, że to mit. Mój synek przesypiał noce jeszcze zanim zaczęliśmy rozszerzać mu dietę, za to Kosteczka budzi się do dzisiaj i godzina, o której podamy kaszkę nie ma na to żadnego wpływu. Bo tak naprawdę wszystko zależy od dziecka i jego potrzeb, co warto zaakceptować, żeby nie frustrować się niepotrzebnie i nie szukać tajnych sposobów na nie, bo takowe po prostu nie istnieją :).

Kiedy więc nie wiesz, kogo słuchać, posłuchaj swojego dziecka. Moja córka na przykład wieczorami jest już na tyle zmęczona, że nie ma mowy o tym, żeby ze spokojem zjadła stały pokarm, dlatego na dobry sen karmimy się mleczkiem, a kaszka jest u nas obowiązkowym pokarmem rano. Zbożowe śniadanko daje energię na cały dzień. Dzięki niemu kształtuję również dobre nawyki, bo jak wiadomo, to pierwszy posiłek powinien być bardziej sycący od kolacji i fajnie przyzwyczajać do tego od małego.

2. Bezsmakowa czy owocowa?

Najlepiej zacząć od bezsmakowej, żeby dziecko najpierw przyzwyczaiło się do innej, gęstszej konsystencji, a dopiero potem do nowego smaku. Po jakimś czasie będziesz wiedziała, która kaszka jest ulubionym przysmakiem twojego malucha.

Ja dla moich dzieci staram się wybierać kaszki bez dodatku cukru (jest go wystarczającą dużo w zbóżu, owocach czy mleku) i dlatego Kostka od początku zajadała się kaszkami BoboVita z serii „Porcja Zbóż”. Te kaszki są idealne dla każdego dziecka, ponieważ poza różnorodnymi ziarnami zawierają kluczowe witaminy oraz minerały, między innymi żelazo i witaminę C dla układu odpornościowego czy wapń i witaminę D, żeby kości były mocne.

A ty możesz dowolnie urozmaicać posiłki, bo w tej serii dostępnych jest wiele smaków oraz rodzajów kaszek.

3. Mleczna czy bezmleczna?

kaszki

Na początek wybierz bezmleczną – jeśli zmieszasz ją ze swoim mlekiem lub mlekiem modyfikowanym, którego smak dziecko zna, chętniej będzie ją jeść.

4. Bez glutenu czy z glutenem?

Kiedy trzy lata temu rozszerzałam dietę Kostka, gluten trzeba było wprowadzać bardzo ostrożnie. Nie za szybko, nie za późno, najlepiej stopniowo w postaci kilku łyżeczek kaszki dziennie. Jednak według najnowszych badań celiakia jest chorobą układu autoimmunologicznego, która ma podłoże głównie genetyczne. Więc dzisiaj przy wprowadzaniu glutenu – droga wolna! Najważniejsze to dobrać kaszkę odpowiednią do wieku dziecka, np. delikatną w smaku kaszkę ryżową, kukurydziano-ryżową lub mannę po 4. miesiącu, pszenną lub gryczaną po 6. i pełnoziarniste: owsianą, żytnią, jęczmienną oraz jaglaną po 8. miesiącu. Całe szczęście nie musisz się tego uczyć na pamięć, bo kaszki BoboVita mają odpowiednie oznaczenia na opakowaniach, co ułatwia decyzję w trakcie zakupów :).

kaszki

5. Łyżeczką czy w butelce?

Zawsze łyżeczką :). To oczywiste w przypadku, gdy karmisz piersią (nie zaburzasz odruchu ssania) i mniej oczywiste, gdy mlekiem modyfikowanym, bo przecież butla taaaka wygodna w użyciu.

Jednak przy wprowadzaniu stałych pokarmów warto powoli od tej butelki odzwyczajać, bo chyba nie chcesz, żeby ciumciał ją kilkulatek? Niestety, to niezbyt dobre dla jego zgryzu oraz nauki mowy.

Często też rodzice zadają sobie pytanie: czy na pewno podawać kaszki dla niemowląt, czy może przygotowywać własne z produktów kupionych na półce dla dorosłych? Przy synku sama miałam takie wątpliwości (napędzane głównie przez mamy „z internetu”), ale poczytałam na ten temat i jestem jak najbardziej za kaszkami dla niemowląt. Po pierwsze, ale nie najważniejsze – są łatwe w przygotowaniu. Jednak przede wszystkim są wzbogacone o mnóstwo cennych dla wzrostu oraz rozwoju naszego dziecka składników. Niemowlę potrzebuje na przykład 3 razy więcej żelaza i aż 16 razy więcej witaminy D, a to możesz dostarczyć tylko dzięki pokarmom przygotowanym specjalnie dla maluszków. Wiesz, tylko w ten sposób masz pewność, że dieta twojego dziecka jest w pełni zbilansowana, że ono na pewno dostaje wszystko, czego potrzebuje, bo myślały nad tym różne mądre głowy, a nie tylko ty. W dodatku zboża – które są w składzie kaszek BoboVita – muszą spełniać rygorystyczne normy dla najmłodszych. Czy wiesz, że przed przyjęciem do fabryki każda partia zbóż przechodzi ponad 600 testów jakości (tak, dużo więcej niż żywność dla dorosłych!)? A wszystko to dla naszych niemowlaków. Żeby od samego początku miały to, co najlepsze :).

(26 880 odwiedzin wpisu)
15 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
MonikaM
MonikaM
7 lat temu

Mój Michał też jest wieczorem za bardzo zmeczony,żeby zjeść w spokoju kaszke, dlatego podajemy ją rano. Ma alergie na białko mleka krowiego dlatego zaczeliśmy podawać taką dla alergików. Na szczęście ją polubił, wcina ze smakiem, patrzy za jeszcze i ma z tego niesamowitą radość – jak zresztą przy każdym posiłku :D

www.nieperfekcyjnie.pl

Ja karmię piersią, więc wybieram tylko kaszki robione na wodzie. W zasadzie kupiłam tylko jedne opakowanie kaszki typowo dziecięcej Nominal, bo te z Bobovity mają niekiedy taki skład, że wołają o pomstę do niebo. Mój syn w zasadzie nie je kaszek, ale zwykłe kasze z dodatkami, najczęściej mięsem czy jakimś sosem, bo rano zajada owsiankę. Przygotowanie zwykłej kaszy wcale nie zajmuje dużo czasu. ;-)

Kasia
Kasia
7 lat temu

Próbowałam owsianki czy kaszę to mój pluje dalej niż stół sięga :)

Ilona Kostecka
7 lat temu
Reply to  Kasia

Przy synku też próbowałam – no nie bardzo mu smakowało :).

granato
7 lat temu

Ilona, co to za krzesełko?

Ilona Kostecka
7 lat temu
Reply to  granato

Peg Perego Siesta :)

granato
7 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Dzięki ;)

Rob
Rob
7 lat temu

Naprawdę kaszki podajemy po 4 miesiącu? Nie powinno się diety rozszerzać po 6 miesiącu?

Ilona Kostecka
7 lat temu
Reply to  Rob

Według różnych źródeł rozszerzamy dietę od 17 tyg. do 26 tyg. życia dziecka – takie też było oficjalne stanowisko trzy lata temu (kiedy rozszerzałam dietę synka), z tym że po 4. miesiącu jeśli dziecko jest na mm, a po 6. jeśli kp. Dzisiaj już nie robimy rozróżnienia na mleko modyfikowane czy karmienie piersią, bo oficjalne stanowisko WHO brzmi: karmimy TYLKO piersią do ok. 6. miesiąca życia (nie do końca wiem, jak to „około” rozczytywać: czy jest to 5 miesiąc czy 6, a może po 6?) i jak interpretować rozszerzanie diety dla dzieci na mm.

Najlepiej obserwować dziecko, moja córka na przykład kaszki polubiła dopiero niedawno (dzisiaj kończy 8. miesięcy).

salus salus
salus salus
7 lat temu

Czeka mnie to za niedługo, po raz 2! Tyle nowości na rynku!!

Dorota
Dorota
7 lat temu

Też lubię te kaszki bo nie mają cukru. Trzeba tyko czytać skład. Niestety duża część kaszek różnych firm zawiera tłuszcz palmowy (jak może być coś takiego w kaszce dla dzieci nie mam pojęcia) i inne tanie zapychacze.

Tamara Tur
7 lat temu

Niestety skład nie przekonuje ile witamin i żelaza by nie wcisnęli. Już sam olej palmowy odstrasza mnie na kilometr. Zdrowsza będzie jaglanka z owocem. I smaczniejsza :)

Ilona Kostecka
7 lat temu
Reply to  Tamara Tur

Olej palmowy występuję w mleku modyfikowanym, a więc w każdej kaszce mlecznej. Ważne, że nie jest to olej utwardzany :).
Plus nie ma go w kaszkach bezmlecznych (przynajmniej tych z serii „Porcja Zbóż”) :).

Co do jaglanki – niestety, moja rodzina (ze mną włącznie) nigdy za nią nie przepadała, choć starałam się ją przygotować na wieeele sposobów. Ja jem z musu, bo wiem, jaka jest zdrowa, ale dziecka nie przekonam ;).

Kiki
Kiki
7 lat temu

Moja córa w ogóle nie chce jeść kaszek… żadnych, a tych „gotowych” bobovity to już w szczególności;/ raz udało mi się, że zjadła trochę zwykłej kaszy manny na wodzie z dodatkiem mojego mleka. Ale karmimy się nimi dopiero od początku roku, więc liczę, że jeszcze się przekona ;)

Kasia
Kasia
6 lat temu

A co z olejem palmowym w składzie?