List do M.
Ponieważ wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, chciałam Wam dzisiaj pokazać listę przydatnych w domu sprzętów, takich, które ułatwią życie każdej gospodyni domowej, a już na pewno mamie.
Słyszałam co prawda, że są kobiety, które za takie prezenty potrafią obrazić się na wieki, ale… Zupełnie tego nie rozumiem! W końcu dzięki nim można zaoszczędzić sporo czasu i sił lub po prostu spożytkować ten czas i siły lepiej.
1. Mikser planetarny – długo wojowałam o perełkę mojej kuchni z mężem. Uparł się i twierdził, że taki mikser jest zupełnie niepotrzebny! Użyłam chyba każdej możliwej perswazji: prośby i groźby. Na dobrą żonkę, która męczy się, ręcznie urabiając ciasto; na złą żonkę, która żadnego ciasta już nie upiecze! W końcu mąż uległ i przywiózł mi go z Ameryki (gdzie są sporo tańsze). Co takiego jest w mikserze planetarnym, czego nie ma żaden inny? Po pierwsze moc – bez problemu wyrobi nawet ciasto drożdżowe. Nie bez powodu KitchenAid gości na blatach we wszystkich chyba programach kulinarnych: nie ma dla niego rzeczy niemożliwych! Po drugie design – pasuje absolutnie do każdej kuchni: do tej w stylu wiejskim i do kuchni retro, skandynawskiej, a także nowoczesnej, minimalistycznej. Powoli zmierzam do clue: ponieważ jest taki ładny, grzechem byłoby chować ten mikser do szafki, więc nie trzeba go składać/rozkładać, a do mycia wystarczy odkręcić miskę oraz mieszadło. No i wykończenie: nie uświadczysz tu żadnych plastikowych części, wszystko jest solidne, metalowe, ciężkie, więc jest to zakup na całe życie. Bo też nigdy nie wyjdzie z mody – jest na rynku już od blisko stu lat! Przygotowanie ciasta trwa teraz minutę: wsypuję składniki do miski, włączam, piję kawę i patrzę, jak mikser odwala całą robotę za mnie. Do miksera można dokupić różne akcesoria: do mielenia mięsa lub do robienia domowego makaronu.
2. Blender ręczny – nie wiem, czy istnieje mama, która go nie ma. Jeśli istnieje – szybko musi to nadrobić! Wszystkie przecierki w pierwszym roku życia mojego dziecka, zupy-kremy, za którymi przepadam i koktajle mleczne oraz owocowe bez niego by nie powstały. Zupełnie nie wiem, jak żyłam, kiedy go nie miałam! Kupiliśmy jakiś tani model no name, ale sprawdza się u nas od lat.
3. Toster – brak pomysłu na śniadanie, kolację lub szybką przekąskę? Tosty z miodem, dżemem lub serem to zawsze dobry pomysł!
4. Odkurzacz ręczny – nie ma dużej mocy i nie jest super wygodny, ale wiem na pewno, że mając w domu małe dziecko, nie poradziłabym sobie bez niego. Rozkładać duży odkurzacz za każdym razem, kiedy moje dziecko je bułkę albo musli? Zbierać okruchy ręcznie? Zamiatać miotłą, która tylko podnosi kurz do góry, a on potem z powrotem osiada na podłodze? No way! Wyciągam odkurzacz, minuta roboty i po sprawie. Świetnie zbiera okruchy nie tylko z podłogi, ale dzięki wąskiej przyssawce również z krzesełka czy też z samego dziecka. Można go użyć w tych wszystkich trudno dostępnych miejscach – za szafką i w szafce, do zdjęcia pajęczyn przy suficie oraz do wysprzątania wnętrza samochodu.
5. Samochodzący odkurzacz – są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się nawet filozofom. Mnie również się nie śniło, bo mąż, kupując ten odkurzacz, wyprzedził moje marzenia. Nie mógł trafić lepiej! Umówmy się – Roomba nie zastąpi normalnego odkurzacza, bo nie poradzi sobie z większym bałaganem (np. po sprzątnięciu choinki, kiedy igły, brokat i kolorowe cekiny walają się po całej podłodze), ale dzięki niej udaje się utrzymać czystość na co dzień. Rano szybko omiatam podłogę z zabawek, wkładam dziecko do wózka, włączam zielony przycisk i idziemy na godzinny spacer. Wracamy do domu, a tam… Posprzątane! Ten odkurzacz również dotrze do wszystkich trudno dostępnych miejsc – zajrzy pod kanapę, niskie łóżko, wymiecie każdy kąt i brud spod listw podłogowych (ma takie małe, sprytne, wysuwane miotełki). Dzięki niemu nie muszę przestawiać mebli w trakcie generalnych porządków. Raczej nie sprawdzi się w domu pełnym małych, zawadzających przedmiotów, bo zbieranie ich do góry może trwać tyle samo, co odkurzanie ręczne. Niektóre modele iRobota są droższe ze względu na przeróżne opcje jak niewidzialna ściana – żeby nie spadł ze schodów, nie wchodził do drugiego pokoju – czy programowanie, bo można ustawić, że będzie wyruszał w konkretnych godzinach i dniach tygodnia. Powiem szczerze, że jeszcze nigdy nie korzystałam z tych bajerów! Podobno minusem odkurzacza jest słaba bateria, ale u nas Roomba chodzi już od dwóch lat i dotychczas nie musieliśmy tej baterii wymieniać.
To co? Już wiecie, co napiszecie w swoim liście do Świętego Mikołaja?
Poproszę o pomysly na prezenty dla mezow :)) plissss
Dobry pomysł! Posadzę męża do tego posta ;).
Kiciuś mi się śni po nocach… W tym roku chyba w końcu się na niego skuszę, zwłaszcza, że te amerykańskie (tańsze) wersje są już do kupienia w polskim sklepie xD
Nic nie mów, teraz podobno był black friday w USA i sprzedawali je za dużo niższą kwotę, bo w Polsce cena z lekka zaporowa. Z drugiej strony to naprawdę zakup na całe życie, ile sprzętów (mikserów konkretnie) zdąży się w tym czasie kupić/zepsuć? Lepiej nie liczyć!
Ja uwielbiam takie prezenty! No, ale ja jestem kuchenną gadzeciarą! Mikser moja Sis właśnie z USA przez rodzine ściągnęła i max zadowolona. Blender cudo sprawa, wyczarowuje max zdrowe 1 śniadania u nas, wlasnie zakupiliśmy ten z kitchen aid i jestem mega zadowolona! Teraz marzy mi się toster no i ekspres do kawy!!
Ekspres do kawy – tak! My mamy co prawda innej firmy, ale pamiętam, że był to zakup, nad którym najdłużej myślałam w trakcie urządzania mieszkania (taki niepotrzebny wydatek – wydawało się nam – gdy tyle pilniejszych potrzeb), w końcu dostaliśmy go „na nowy dom” od rodziców i teraz nie potrafiłabym bez tego sprzętu żyć :). Ratuje każdy poranek i zbyt dłuuugie popołudnia.
Ja jestem właśnie w trakcie namawiania męża na „kiciusia” i myślę że jestem już blisko realizacji marzeń bo podczas wyrabiania chleba wykończył się zwykły mikser i jak mąż poprosi o chlebek ja poproszę o mikser. ?
Chciałam ekspres do kawy ale nie wiedziałam wcześniej, że istnieje taki genialny odkurzacz :-) Chyba poprosze o to i o to :-) Ekspres ciśnieniowy z młynkiem i pojemniekiem na mleko też musze mieć koniecznie! Znalazłam sobie taki od Saeco, nawet ma wbudowaną podgrzewaną tackę na filiżanki żeby dłużej trzymały ciepło ;-)
fajna ta lista…a takie sprzety kazdej z nas by sie przydaly ;) oczywiscie no. 1 jest na mojej liscie juz od dawna (koniecznie w ROZOWYM kolorze) :D ale niestety sa to gadzety czesto poza zasiegiem i mozliwosciami finansowymi niejednego ‚Mikolaja’ ;) (no moze poza blenderem czy tosterem, ale umowmy sie – te ma chyba kazda z nas, choc ja dopiero ostatnio zanabylam toster (zoltego kMixa) i problem z czerstwym pieczywem przestal byc problemem!) :)
lista 50-300pln bylaby bardziej pomocna :D tak samo ‚lista do ż.’! (mojego m. z obecnej listy nic by nie zainteresowalo, no moze oprocz zegarka, ale to wydatek rzedu min. kilkuset zl a czesto i duuuzo wiecej)…tak wiec – mum – pomysl jeszcze, prooosze :) bo do soboty nie zostalo duzo czasu!
Haha, a ja nie mam jeszcze tostera ;).
Ilona, jaki masz odkurzacz ręczny?
Electrolux Rapido :).
Oooo….prezenty super. Ja się nie obrażam na takie prezenty, bo w kuchni zawsze mi czegoś brakuje :P O takim mikserze marzę od dawna, mój stary jest już w stanie agonalnym :P więc może na kolejne święta. Na gwiazdkę zażyczyłam sobie ręczny odkurzacz Phililps podobny jak na fotce tylko z możliwością odkurzania płynów. Zbawienie przy dzieciakach, którym co rusz zdarza się coś rozlać.