Jak nie przytyć (za dużo) w ciąży

Jak nie przytyć w ciąży (za dużo)? Zanim w nią zaszłam, myślałam, że na to, ile przytyję, nie mam żadnego wpływu. Właśnie tak sprawę przedstawiały mi inne kobiety ;).

DSC_1053_1

Bo geny… Moja mama pierwszej ciąży przytyła ponad 20 kg, więc byłam pewna, że na pewno podzielę jej los. Całe szczęście sama przytyłam około 10 kg, do samego końca mieściłam się w ulubione dżinsy (były ze strechem, haha!) i nie musiałam walczyć z największymi chyba zmorami pociążowymi: rozstępami oraz obwisłą skórą.

Zatem: czy w ciąży mamy wpływ na swoją wagę? Nie chcę się wypowiadać za inne kobiety, ale ja jakąś tam kontrolę miałam. Obie ciąże przechodziłam zimą, więc nie puchłam, nie zbierała mi się woda: dowodem na to niech będzie fakt, że ze szpitala wyszłam 4 kg lżejsza – mniej więcej tyle, ile ważyły moje dzieci – a resztę kilogramów z trudem gubiłam ponad rok. Za to często słyszałam od kobiet, które nagle w ciąży zaczęły sporo przybierać, że po porodzie kilogramy „same leciały w dół”. Podejrzewam, że po prostu organizm pozbywał się nadmiaru wody, której u mnie nie było. No ale co jeszcze można zrobić, żeby w ciąży – oraz po niej – czuć się po prostu dobrze?

JAK NIE PRZYTYĆ W CIĄŻY (ZA DUŻO)?

1. Znajdź normalnego lekarza.

Jeśli tylko Twoja ciąża przebiega prawidłowo, nie ma potrzeby, żeby szukać super, hiper, duper specjalisty od zadań specjalnych. Ja o ciąży dowiedziałam się w sierpniu, kiedy to wszyscy ginekolodzy stacjonowali w ciepłych krajach. Znalazłam w okolicy jednego, jedynego, który mógł mnie przyjąć w tym wakacyjnym okresie. I tak oto trafiłam do ginekologa zajmującego się zapłodnieniami in vitro. Traktował mnie oczywiście jak wszystkie swoje pozostałe pacjentki: czyli chuchał, dmuchał i kazał przede wszystkim leżeć z nogami w górze przez najbliższe dziewięć miesięcy. Podobno ciąża to nie choroba, ale tak się wtedy czułam! Dlatego już we wrześniu zmieniłam lekarza, zależało mi na tym, żeby był młody, aktywny, niezbyt przewrażliwiony. Tak jak myślałam – dał mi zielone światło na wszystkie te czynności, które robiłam wcześniej. Odżyłam w ciągu kilku dni!

2. Ruszaj się.

Jeśli już masz normalnego lekarza, a Twoja ciąża nie jest zagrożona – nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uprawiać sport. Ja ćwiczyłam do ostatnich dni przed porodem i bardzo to sobie chwalę, głównie dlatego, że dzięki temu utrzymałam całkiem niezłą formę: nie męczyłam się z brzuchem, nie miałam zadyszki, za to tryskałam energią i siłą.

Co można robić w ciąży? Ćwiczyć nogi i pupę na sprzętach znajdujących się na siłowni (byle z małymi obciążeniami!), wskakiwać na steper lub rowerek stacjonarny. Uprawiać marszobiegi, praktykować jogę lub ćwiczenia z dużą piłką. Pływać na basenie. Dużo spacerować. Czego nie można? Robić brzuszków, podnosić dużych ciężarów i uprawiać wszystkich tych sportów, które grożą upadkiem, jak: jazda na rowerze, na nartach, łyżwach, rolkach, jazda konna. Jak widzicie, zakazanych owoców jest mało, dlatego mam nadzieję, że każda z Was znajdzie aktywność, która sprawia jej najwięcej przyjemności.

WSKAZÓWKA: Jeśli nie bardzo wiesz, jak ćwiczyć w ciąży, włącz YouTube i wpisz któreś z haseł: „pregnancy workout”/”prenatal workout”/”prenatal fitness”/”prenatal yoga” (polecam zwłaszcza filmiki z Larą Dutta!). Na pewno znajdziesz swoje ulubione programy, które będą Ci towarzyszyć do ostatniego trymestru! Pamiętaj tylko, żeby się nie forsować, często odpoczywać, nie robić czegoś, co jest ponad Twoje możliwości oraz siły.

3. Jedz regularnie.

Najlepiej pięć posiłków dziennie. Gdy opuściłam jakiś posiłek, czułam się w ciąży bardzo źle: było mi słabo, miałam zawroty głowy i mdłości. W tym stanie nie ma półśrodków: jak już czujesz głód, to od razu wilczy, żadnego tam delikatnego ssania w żołądku! Kiedy jadłam regularnie, nie głodniałam, a więc w efekcie nie rzucałam się na całe opakowanie lodów zagryzanych pizzą.

4. Pamiętaj: śniadanie królewskie, kolację oddaj wrogowi.

W ciąży to raczej niemożliwe, bo brak kolacji niechybnie skończyłby się nocnym przeczesywaniem lodówki. Jednak warto przestawić organizm na tryb, w którym najwięcej kalorii dostarczasz w pierwszej połowie dnia, żeby mieć po prostu w ten dzień energię. U mnie świetnie się to sprawdziło! Na kolację zazwyczaj jadłam michę sałatki: jeśli byłam głodna, dorzucałam do niej sycące mięso, jajka lub grzanki.

5. Miej na podorędziu zdrowe przekąski.

Nie ruszałam się bez nich z domu. W mojej torebce (ale również w spiżarce) zamiast batoników zawsze mogłam znaleźć: owoce, jogurty, musli, soki warzywne. Więc jeśli już dopadał mnie wilczy głód między posiłkami, podjadałam na zdrowie swoje oraz dzidzi.

Jak widzicie, te zasady są dość proste: w sumie chodzi o zdrowe nawyki, które warto sobie wyrobić i kierować się nimi całe życie :)

jak nie przytyć w ciąży

(164 685 odwiedzin wpisu)
116 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
madlain
madlain
9 lat temu

Super, dzięki! Czekałam na tego posta. Jestem aktywną osobą i nie wyobrażam sobie bezczynnie przeleżeć całej ciąży. Nie byłam tylko pewna, za jaki rodzaj aktywności fizycznej mogę się zabrać. Twój wpis rozwiał moje wątpliwości. Powiedz tylko, czy chodziłaś na basen do ostatniego miesiąca ciąży, czy tylko przez pewien czas?

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  madlain

Do samego końca! Nawet jak miałam jakieś problemy, to akurat basen był wskazany, bo łagodził bóle spowodowane rozchodzeniem się bioder/macicy. Trzeba tylko uważać na infekcje (zapalenie pęcherza!) i jeść dużo żurawiny ;).

lavinka
9 lat temu
Reply to  madlain

Ja miałam leżącą ciążę, jedyna aktywność przez 4 ostatnie miesiące to wycieczki do lodówki i wizyty u lekarza. Raz poszłam do sklepu, to skończyłam w szpitalu z plamieniem. Czy przytyłam nieco więcej niż trzeba? A owszem. Niestety nic to nie dało, nawet mimo półrocznego szlabanu na rower. Mój organizm chyba lubi być chudy. ;)

Matka polka
Matka polka
9 lat temu

Tylko nie przesadzajcie, ponoc dobrze jest przytyc ok 12 kg. Ja sie bardzo pilnowałam, przytylam ok. 11 kg (48->59) i niestety dziecko z objawami hipotrofii sie urodziło. Po porodzie wazylam 51 i okazalo sie tez, ze mam problem z karmieniem piersią. Wtedy tez przeczytalam, ze kobieta powinna miec 5 kg nadwagi, zeby organizm dobrze funkcjonował w czasie produkcji pokarmu (i zeby nie bral zapasow wapna z kosci). I przytylam wtedy do ok. 55 kg. Dziewczyny, dajcie sobie na luz z tym nienagannym wygladem w czasie ciązy i po. Ja uwazam, ze byłam głupia i zamiast o dobru dziecka myslalam o sobie, o tym jak bede wygladac. Poza tym jak sie karmi piersią po porodzie, to te kilkogramy szybko lecą w dół. Aktywnosc sportowa w czasie ciazy jest wskazana tak jak w kazdym okresie zycia. Ja zima chodzilam na biegowkach, a latem jezdzilam na rowerze do 7go miesiaca c, ale nie mialam cierpliwosci do cwiczen z pilką.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Matka polka

Tutaj jest dokładna rozpiska, ile to znaczy przytyć zdrowo: http://babyonline.pl/kalkulator-wagi-w-ciazy.html?gclid=CjwKEAiAxNilBRD88r2azcqB2zsSJABy2B96KVKSEytOqpwpbRn2UDcafylquhk-L-HFu7LE6BDAEhoCNwXw_wcB – ja nie podałam namiaru w tekście, bo łatwo te dane znaleźć ;). Orientacyjnie tylko użyłam określenia: „20 kg i więcej” ;), bo tak jak Ty uważam, że nie można dać się zwariować, broń Boże odchudzać (!), liczyć kalorie, odmawiać sobie, itp., ale też czasy, gdy ciężarna miała jeść za dwóch dawno minęły i dobrze!

lavinka
9 lat temu
Reply to  Matka polka

Ja niestety też miałam problemy z kp, po porodzie co prawda ważyłam 58, ale szybko leciałam w dół. Najwyraźniej utyłam tylko wodą. Po kilku miesiącach z mojej „nadwagi” nic nie zostało. Ale u mnie problemy z kp były bardziej złożone, cesarka, 2 litry krwi stracone podczas krwotoku, dużo morfiny i wklęsłe brodawki.

izaiza1
izaiza1
9 lat temu
Reply to  Matka polka

Ale tu dziewczyna pisze o regularnym jedzeniu po prostu zdrowym zdrowe jedzenie jest bardziej dziecku potrzebne niż np. Fast food czy jakies ciezkie jedzenie. Ponoć jesli nie cwiczylo sie przed ciążą to nie bezpieczne jest zaczynac dopiero w ciąży bo Tak tak jakby za duży szok dla oeganizmu ijezdzic rowerem w ciazy tez nie wolno bo??????? Tak mi ginekolog powiedzial nie wiem moze idzie nacisk na brzuch? (Bardzo bobry ginekolog) dla tych ktore nie chca uprawiac sporu proponuje po prosu duzo spacerowac i zdrowo jesc to jest Bardzo Dużo

majniaki.pl
majniaki.pl
9 lat temu
Reply to  izaiza1

Sport można spokojnie zacząć uprawiać w ciąży tylko trzeba go wdrażać stopniowo. Wiadomo, że nie dobrze jest od razu rzucić się na bieżnie ustawić ją na 15 km/h i przebiec 5 km jeśli nigdy się nie biegało. No chyba, że cię to nie męczy. A co do jazdy na rowerze, to odradza się ze względu na ryzyko upadku. Jeśli w czasie ćwiczeń nie czujesz się komfortowo, to znaczy, że ćwiczenie ci nie służy.

I nie zgadzam się, że zdrowo znaczy bardzo dużo.

Matka Polka
Matka Polka
9 lat temu
Reply to  izaiza1

Fajny ten kalkulator. Wynika z niego, ze za malo przytylam. Jadlam bardzo zdrowo, codziennie bardzo duzo warzyw, z kilkgram owocow, zero fastfoodow. Szczerze mowiac balam sie przytyc za duzo, bo balam sie tez, ze dziecko za duzo urosnie i bede miala problem podczas porodu. I mialam problem, w dzien porodu, jak zaczely sie coraz mocniejsze skurcze, to pomyslalam sobie, ze to najgorszy dzien w moim zyciu. Skonczylo sie cesarka. Tez bylo duzo morfiny i plaskie brodawki. Nie szlo nam karmienie piersią, mloda byla dokarmiana butelką. Nawet mleko odciagane dawalam jej butelka, bo nie chciala ssac cycka. W pierwszych dniach malo bardzo odciagalam, moze z 5 ml mi sie udawalo, a reszte uzupelnialam mlekiem. Kilka razy bylam w poradni laktacyjnej. Slyszalam te same rady i panie twierdzily, ze widocznie nie chce karmic. Wkurzalo mnie to, bo duzo wysilku mnie kosztowally te wszystkie proby. 11 dni po porodzie pani w poradni mnie wysmiala, ze chce karmic piersia, a jade na butelce non stop. Troche sie tam poklocilysmy, klocilam sie tez z polozna, bo wszystkie z gory mnie skreslaly i nie czulam od nich wsparcia. A jednak uparlam sie i kilka razy dziennie odciagalam mleko i dawalam z butelki corce. Az w koncu zaczelam tyle produkowac, ze zaczelo byc go za duzo w lodowce. Jak rozkrecilam laktacje ok. 3 tygodni po porodzie, to zaczelam probowac przystawiac mala do piersi. Ale nie chciala. Wtedy sprobowalam z kapturkami. Kapturki chciala, bo przypomnialy silikon smoczka butelki. I zaczelam ja przystawiac przez te kapturki. Dalej przynajmniej raz dziennie odciagalam mleko, zeby podkrecic laktacje. Po 5 tygodniach takiej orki przyczytalam u Tracy Hogg, ze mleko moze zaniknac wlasnie w 5 tygodniu, jak sie karmi przez kapturki. Tracy pisala ze to jest za mala stymulacja dla mozgu. Spanikowana zaczelam przystawiac mala bezposrednio do piersi i ku mojej radosci wreszcie dzidzia podchwycila temat. Od tamtego czasu poczulam super ulge i zaczelam miec wiecej czasu na inne sprawy, bo nie musialam juz non stop wyparzac laktatorow, butelek, kaptorkow. Nie musialam odciagac o 3 w nocy laktatorem mleka przez pol godziny, zeby pozniej dac go malej w butelce.
Pisze to tym, bo moze to sie komus przyda. To nie bylo latwe, bylam zmasakrowana ta cala robotą, ktora codziennie musialam wykonac. Szczerze mowiac to byla najciezsza praca, jaka kiedykolwiek wykonalam. Zasypialam ze zmeczenia gdzie popadnie. Nie wiem, czy drugi raz bym przez to chciala przechodzic. Mysle, ze prawda jest, ze laktacje trzeba chciec. Mialam momenty zwatpienia, kiedy chcialam sie juz poddac i przejsc na butelke. Codziennie byly kryzysy ok. 18ej, bo mialam wtedy najmniejsza produkcje i balam sie czy starczy malej czy nie. Nieraz zastanawialismy sie czy juz dawac dodatkowe mleko, czy jeszcze poczekac i wycisnac cos z cycka… generalnie byl to mega trudny czas, ktory na szczescie juz minal.
Zalezalo mi na karmieniu, bo podobno mleko matki jest najlepsze. Ale nie wiem teraz czy faktycznie tak jest. Czasem sobie mysle, ze moze niepotrzebna byla ta cala szarpanina. Mala dostalaby butelke, najadla by sie tyle ile chciala i bylby spokoj. Ale moze jednak dzieki tej piersi mala nam w ogole nie chorowala… z drugiej strony mam znajoma, ktora od poczatku karmila butelka i jej dziecko tez nie chorowalo. takze nie ma tu reguly.
Z moich obserwacji kolezanek ciezarowek wynika, ze problemy z karmieniem mialy te chude babki, te ktore przytyly bardzo malo, tak jak ja. Kolezanki, ktore przytyly po 12-16 kg i wiecej nie mialay zadnych problemow (mimo cesarek) z karmieniem i bardzo szybko waga im spadla. Teraz mowia, ze waza nawet mniej niz przed ciaza.
Takze miejcie to na uwadze drogie panie, jak chcecie karmic piersia. Oczywiscie kazda jest indywidualnym przypadkiem. W karmieniu wazna jest tez psycha, jak nie ma wsparcia albo jak za bardzo sie wszyscy wtracaja zamiast dac spokoj matce to matka moze sie zablokowac. Nie zdawalam sobie z tego sprawy. Myslalam, ze karmienie to mechaniczna sprawa, a nie, ze psycha tez tu sie wtraca.
Koniec, Pozdrawiam
Chyba musze zablokowac tego bloga, bo za duzo czasu spedzam na pisaniu komenarzy :)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Matka Polka

Co Ty! Nie blokuj! Szkoda by było tak fajnych, merytorycznych komentarzy!

Ja miałam bardzo duże problemy po porodzie, tak duże, ze bałam sie chodzić do toalety ;). W efekcie bardzo mało piłam, za co dostawałam regularnie po głowie od położnych ;). Prawdą jest, ze w Polsce pomoc laktacyjna kuleje. Ja dostawałam bardzo sprzecze sygnały, z jednej strony: „Proszę karmić! Każda ma mleko po trzeciej dobie!” (a ja go nie miałam nawet po tygodniu, jak odciągalam laktatorem to nawet tych 5 ml, nawet kropli :(), a z drugiej, po badaniu: „Pani nie ma mleka, proszę podać butlę, to żadna tragedia!”. No i sygnały od rodziny: „Jak to: nie karmisz piersią? Piersią TRZEBA karmic! Przystawiać i mleko będzie!”, a kiedy mały ciagle płakał: „Cycka mu trzeba!”. Także rozumiem i naprawdę podziwiam, ze tyle wytrwalas dla swojego dziecka! Ja tam wierze, ze kp wzmacnia odpornośc i więź z dzieckiem.

Justa
Justa
6 lat temu
Reply to  Matka Polka

Gratuluję Ci z całego serca , zrobiłaś kawał dobrej roboty i WARTO było . Badania francuskich naukowców dowiodły , że przy każdym dziecku produkowany pokarm jest inny w składzie , dostosowany do malucha , bo wszyscy jesteśmy inni . Takiej fabryki mleka nie znajdziemy na całym świecie. Dlatego brawo ! Pogotowia laktacyjne potrafią podciąć skrzydła , dobrze że się nie poddałaś. Pozdrawiam

sss
sss
9 lat temu
Reply to  izaiza1

Na rowerze nie powinno się jeździć z bardzo prostej przyczyny… w razie upadku szansa na to, że osłonimy brzuch jest minimalna. Na głowę kask założymy, na brzuch nie. Nawet jeśli my będziemy jechać ostrożnie, zawsze ktoś może nam wbiec pod kółka i nieszczęście gotowe.

Karolina
Karolina
6 lat temu
Reply to  izaiza1

Jazda na rowerze bardzo obciaza miednice Lepiej skorzystac z orbitreka stacjonarnego

Karolina Gabryniewska
Karolina Gabryniewska
9 lat temu
Reply to  Matka polka

Ja się nie zgodzę z ta 5 kilową nadwagą, w ciąży przytyłam również 11 kg, a jadłam jak zwykle czyli nie obżerałam się (zero zachcianek) do swojej wagi wróciłam w ciągu dwóch tygodni od cc, po następnych trzech tygodniach schudłam jeszcze 3 kg, i karmiłam syna do 7 miesiąca (moja mama i siostra do ok.5 więc i tak miałam szczęście).w czasie karmienia nie byłam na diecie ale te pierwsze trzy miesiące właśnie poświęciłam dziecku czyli jadłam zdrowo i lekko tzn. Duszone, gotowane dosmakowane w tym cebula i czosnek i inne przyprawy, warzywa, witaminy i zero słodyczy i schabowych z frytkami ;-) Da się wytrzymać w końcu to tylko pare miesięcy, dodam że mam celiakie czyli nie jem glutenu i nie wiem vo to kolki ;-) Pozdrawiam

Hania - dookoła nas blog

Mam taki sam zajebisty brzuch;p tyle w temacie;p

Ilona Kostecka
9 lat temu

Przybij pionę! Gratki Kochana! (…że zajebisty jest? Dzięki!)

Hania - dookoła nas blog
Reply to  Ilona Kostecka

Podobny do mojego, więc tak:P #skromnoscianiegrzeszedzis

Ilona Kostecka
9 lat temu

Nawet nie powinnaś! Masz przecież świetną figurkę!

Hania - dookoła nas blog
Reply to  Ilona Kostecka

Ale wiesz, jestem z tej kategorii kobiet, które pracują jeszcze nad własna dobra samoocena :)) idzie mi dobrze!

Ilona Kostecka
9 lat temu

Wiem! I to jest właśnie super!

Ilona Kostecka
9 lat temu

Hej! Mnie też odrzucało od kurczaka! I od pomidorów!

Ilona Kostecka
9 lat temu

Oj, ja też mam na biodrach, również pojawiły się w okresie dojrzewania. Za to w ciąży – już nie, choć moja mama miała, więc nie wiem, czy to genetyka, czy ślepy los? ;)

Aga
Aga
9 lat temu

Mnie Laura Dutta towarzyszyła prawie codziennie, uwielbiałam jej sesje jogi! Podczas ciąży przytyłam 17kg, w 6 miesięcy po porodzie odzyskałam swoją wagę sprzed ciąży.

lavinka
9 lat temu

Ja to robiłam wszystko, by dużo utyć w ciąży, liczyłam że mi choć kilka kg po ciąży naddatku zostanie. Ależ byłam naiwnym łosiem. Pół roku codziennego rosołu, masy kluch i innych specjałów wyżarło mi dziecko I zabrało ze sobą. Pół roku i co było na plusie (16kg) poszło w diabły. :/

Justyna
Justyna
5 lat temu
Reply to  lavinka

Ojej z checia bym oddala kilka kg nagromadzonych przez 32 lata obzarstwa.

Troche schudlam przed ciaza i boje sie o swoja wage, ale co mi tam dziecko najwazniejsze.

Nie mam wielkich zachcianek chrupki bym mogla jesc non stop :00 a jak jestem glodna to poprostu mam ochote na jadlo.

22 tydzien i +3 kg

I tak wygladm pieknie :DD

Kasia
Kasia
9 lat temu

Wszystko ładnie pięknie, rady spoko, ale niestety… chudy nigdy nie zrozumie grubego. Geny, których znaczenie nieco bagatelizujesz to także kultura jedzenia jaką wyniosło się z rodziny. Jeżeli przed nastolatką zawsze stawiano talerz pełen jak dla dorosłego faceta, podtykało się pod noc słodycze itd., to jest później naprawdę hardcorowo. Jedzenie to nałóg, którego przecież nie możesz zupełnie rzucić. To tak jakby dla alkoholika kazać pić tylko łyczek piwa dziennie. Albo pół papieroska dla nałogowego palacza. W naszym przypadku utrzymanie wagi to jedna wielka walka ze sobą codziennie. I chudy niestety tego nie zrozumie. Dla takich osób jak ja (rozmiar 42 bez ciąży i 44 po ciąży niestety) jest tylko jedna rada: nie wpier****j tyle!!! Droga pulchna czytelniczko, która planuje zajść w ciąże zapamiętaj po prostu jedno, bo rady Ilony są niestety dla chudych: po prostu nie wpie*****j!!! Nie tłumacz sobie, że musisz jeść więcej w ciąży bo dziecko potrzebuje. Nic się nie stanie, jeżeli będziesz jadła tyle samo co zwykle (czyli i tak mega dużo). Żadnych słodyczy, nawet w ciąży nie wolno poluzować i nie tłumacz sobie, że karmiąc piersią szybko zrzucisz. Karmię już rok i jestem cała napuchnięta, pierścionki nie wchodzą. Schudnięcie obecnie kilograma kosztuje mnie tyle wysiłku ile kiedyś schudnięcie 5 kg… Także walcz z pokusą i po prostu nie wp****j :) A będzie OK:)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Kasia

Wydaje mi się, że dokładnie to samo napisałam :).

Ludzie myślą, że bycie szczupłym przychodzi ot tak, bez żadnego problemu. „Jesteś chuda i zawsze będziesz” – tak mnie oceniają. Jakiś dar z niebios albo coś. Geny pewnie ;).

Pewnie będę, ale wiesz dlaczego? Bo codziennie ćwiczę i uważam na to, co jem. Bo popularną filozofię: „Zjem, a co sobie będę odmawiać!” zamieniłam na: „Nie, jedzenie nie jest sensem mojego życia”.

JJ
JJ
8 lat temu
Reply to  Kasia

Yyyy… czyli to, co wynosisz z domu jest niekwestionowalne i nic nie możesz z tym zrobić? Bardzo długo walczyłam z uzależnieniem od jedzenia właśnie dlatego, że w domu faszerowali mnie niezdrowymi tłuszczami i cukrami prostymi a ja nie broniłam się, bo lubiłam podjeść. Przez całe dzieciństwo, nastoletność, ogólnie do czasu studiów byłam otyła, BMI > 30 . Owszem, podchodziłam do odchudzania dość długo. Nie obyło się bez terapii – wszak nie byłam w stanie wytrzymać tygodnia bez wpierdzielenia połowy półki ze słodyczami w markecie. Ale po roku walki, zmieniania swojego myślenia udało mi się wypracować nawyki żywieniowo-sportowe, które nie powodują, że czuję się smutna, uzależnienie od cukrów prostych trzymam pod kontrolą a figurę mam ładniejszą niż kobiety, którym wcześniej zazdrościłam. Grubi ludzie mają potencjał, żeby być szczupłymi ludźmi przez całe życie. I nie, nie wystarczy tylko chcieć. Potrzeba dużo samozaparcia i pracy.

ANNA
ANNA
4 lat temu
Reply to  Kasia

Kochana, w 4 klasie podstawówki ważyłam tyle, co teraz. 58 kg dla 10 latki. Wyobrażasz sobie ? A ten śmiech kolegów i koleżanek?Wuefistka wyzywająca od grubasów. Dyskwalifikacja z każdego towarzyskiego wydarzenia. Szybko wzięłam się za siebie, zamknęłam sobie sama lodówkę i walczyłam z kluseczkami, zupkami na śmietanie i sosami na mące. W gimnazjum jadłam już zdrowo, edukując żywieniowo całą rodzinę. W liceum 48 kg. I tak, tata z nadwagą, babcia z nadwagą, wiem co to geny. Każde spodnie za dziecka przecierały mi się w kroku, a stanik mogłam pożyczać od mamy już w 3klasie. Walczyłam z genami, po to żeby nieszczęśliwie w ciąży utyć 30 kg…a potem męka i nieszczęście. Syn i tak nie chciał pić z piersi. Męczyłam się miesiąc, walcząc z teściową, z którą mieszkałam, żeby nie dawać miesięcznemu dziecku mleka z kaszką ryżową i malto świństwami.Piłam olej winogronowy z rana, herbatki na laktację, jadłam tylko gotowane, i oczywiście parzone łuski kakaowe. Dla dobra dziecka. Według powyższych teorii z 20 kg nadwagi powinnam tryskać melkiem. Dokarmiałam zwykłą flachą po cycku. Syn żyje zdrowy. Ma 10 lat, choruje mniej niż dziecko koleżanki karmione rok piersią. Je zdrowo, może dlatego. Wróciłam do siebie sprzed ciąży. Bo już 8lat ćwiczę z Chodą. Codziennie. Po każdym prysznicu szoruję ciało szczotką bambusową, bo niestety waga z dzieciństwa pozostawiła ślady nie tylko w psychice. Rozstępy na tyłku i wieczne niezadowolenie z brzucha.A teraz jestem w drugiej ciąży, mądrzejsza o doświadczenia. Niestety waga rośnie mimo codziennych ćwiczeń, spacerów i zdrowego odżywiania. No, powiedzmy że prawidłowo, ale porównując karty ciąży, w poprzedniej o tym czasie ważyłam nawet mniej. Zazdroszczę tym, co przytyły 10kg i wróciły szybko do formy. Wiem, że ja będę musiała włożyć w to masę pracy. Jestem realistką. Nie bawi mnie twarz jak księżyc w pełni i dupa jak 3drzwiowa szafa. Ani rozstępy, które 1ciążę ominęły a teraz świecą mi nawet na brzuchu. I rodzina, która nie rozumie. Moje ciało to moje mieszkanie do końca życia. I będę musiała znów wziąć się w garść, otrzeć łzy, żeby dzidzia nie miała traumy i walczyć o siebie. Piszę to wszystko po to, żebyście poznały mój punkt widzenia. Z jednej strony nie jesteś skazana na życie wieloryba, to tylko umysł Cię ogranicza. A z drugiej strony pewnych rzeczy nie unikniesz, choćbyś nie wiem jak bardzo się starała.I nigdy nie wiesz, czego się spodziewać.

Kasia
Kasia
4 lat temu
Reply to  ANNA

Dasz rade Aniu, dzieki za posta
. x

M
M
9 lat temu

Oj Ilona powiem szczerze, ze ten post nie szczegolnie przypadl mi do gustu. I to nie dlatego, ze jestem zwolennikiem 9-cio miesiecznego zwolnienia lekarskiego, lezenia plackiem, jedzenia za dwoch, chuchania i dmuchania… bo ciaza, nie. Moze przez te zdjecia (wybacz prosze) taki lekki narcynizm mi sie tu wkradl. Naprawde cialo masz imponujace i godne pozazdroszczenia, ale dziewczyny, ktorych cialo wyglada inaczej po ciazy niz Twoje raczej nie przeczytaja tego postu z usmiechem na twarzy. I juz nie wazne czy jadly za duzo, czy po prosu skora sie za bardzo rozciagnela i zostaly z rozstepami (i nie mowimy tu o dodatkowych kilogramach-tych zawsze mozna sie pozbyc) to jest juz czas dokonany. Nie zmienia tego, a ten post dodatkowo pozbawi ich humoru na dzisiaj.
A poza tym czytam chetnie i zeby nie bylo tak hejtowo to podoba mi sie Twoje „feministyczne” podejscie co do wychowu potomstwa. Ojciec jest takim samym rodzicem jak matka. Ja sie podzielilam maciarzynskim-taciezynskim z moim mezem. Maz zostam z mala jak miala 4 miesiace. I jakos dal rade.
Wydaje mi sie rowniez ze charakterki Twojego syna i mojej Corki sa podobne. Jak nie to nie! I nie ma dyskusjii. Nikt im w kasze dmuchal nie bedzie. Oj ciezko z takimi czasmi ale moze w zyciu beda mieli latwiej (ja sie tak pocieszam i juz nawet nie mam sily nerwow sobie szarpac).
xxx

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  M

Nie mam niestety ładnego zdjęcia z czasów ciąży (wiem, że takie najbardziej by pasowało). Jeśli położyłabym i obfotografowała miarę lub wagę (również przechodziło mi to przez myśl), mało kto by wszedł i przeczytał (niestety! Nadal wielu Czytelników wchodzi tylko na zdjęcia, nie po tekst!), a co dziesiąty czytający napisałby: „Tak się mądrujesz, a swojej figury nie pokażesz!”. Także tak… Blogowanie rządzi się swoimi prawami ;).

Kasia A.
Kasia A.
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Jak jest co pokazać, to czemu nie :D

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Kasia A.

To raczej miał być rodzaj pocieszenia dla babek, które sie boja, ze po porodzie nie wrócą do formy ;). Pamietam jak byłam już przy końcówce, w tle grał TVN (program o chirurgii plastycznej, nie znam niestety tytułu) i pokazali brzuchy kobiet po ciąży (ale to była jakaś autentyczna masakra, nie zwykłe rozstępy czy nadmiar skóry!). Popłakałam sie: „Tak będę wyglądać???”. No nie. Wiele mamusiek nadal ma płaski brzuch ;). Co więcej – mamy na to realny wpływ!

m
m
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Wplyw mamy – prawie zawsze. Jednak ja wierze w rzeczy typu sklonnosc do rozstepow. Gdyby kobiety mialy wplyw na to jak ich cialo ma wygladac po ciazy i mogly zaradzic wszelkim skutkom ubocznym to by nie koczyly z rozstepami na cyckach. I to nie spowodowanymi dodatkowymi kilogramami, a po prostu sklonnosciami. Moim zdaniem.

Ja mialam to szczescie ze ciaza byla dla mnie laskawa (zreszta mialam taka nadzieje patrzac na calkiem przyzwoite cialo mojej mamy, ktora nie miala do dyzpozycji kremow, masci, masazerow i innych gowien 30 lat wczesniej). I wlasnie tu kolejny raz powoluje sie na te sklonnosci, glownie, bo nie ukrywam ze z zapalem wcieralam tubami Palmer’s Cocoa Butter Formula Massage Cream trzy razy dziennie. Nawet w pracy mialam tube i smarowalam na przerwie. Pomoglo, chyba. Albo tak mialo byc i juz.

Inne dziewczyny jednak nie maily takiego szczescia i tym serdecznie wspolczuje.I gdyby nie one pewnie nigdy bym jadaczki nie otworzyla i dalej czytala bloga w ciszy, a tak wychodze na totalnego hejtera, ktorym nie zamierzalam byc i nie bede.
Obiecuje, ze jak mi sie spodoba jakis wpis to zamieszcze tym razem pozytywny komentarz. Juz miala okazje, no bo przeciez dzieki Tobie kupilam Roombe, Maseczke Dermiki i rozgladam sie za jakims fajnym lux dresem (stressed, depressed zaloz dress) zeby w weekend jak jestem w domu nie wygladac jak totalna fleja.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  m

Zgadzam się, w skłonność (genetyczną) do rozstępów również wierzę. Dlatego to post na temat: jak się nie roztyć, a nie jak nie mieć rozstępów ;).

Izabella
Izabella
3 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Chciałabym, żeby tak było…
Jestem teraz w 4 ciąży.
Z 1 dzieckiem startowałam z 49 kg. Przytyłam 24. Rozstępy zrobiły mi się już w 4 miesiącu… :(
Długie lata wstydziłam się swojego brzucha.
Ale do meritum – w pierwszej ciąży rzeczywiście jadłam co chciałam i ile chciałam (a jedzeniowe wzorce rodzinne mam takie jak to któraś opisała powyżej – złe). W drugiej już się mocno pilnowałam. Zaczynałam od 56kg i doszłam do 83…
3 pół przeleżałam. Alez jedzeniem się pilnowałam. 53kg zamieniły się w 83…
Duzo wody mi się zebrało – w tydzień po porodzie zeszło (wylało się) że mnie 10…
Ciesze się że Tobie się udało przytyć niewiele, ale niestety to trochę autorytarna i niesprawiedliwa opinia, że jak się chce to można nie przytyć…
Można zrzucić po ciąży. Z tym się zgodzę. Ale uważałabym na słowa jeżeli nie chcesz wpędzić młodych matek w jeszcze większe kompleksy…
Pozdrawiam

M
M
9 lat temu
Reply to  Kasia A.

No nie do konca jestem przekonana. Jednak pierwotnie blog byl parentingowy i w wiekszosci zagladaja na tego bloga mamy – tzn. po przebytej ciazy a nie przed. Niezle sie jedna z druga moga zdolowac jak im ciaza zmasakrowala cialo (np. bliznaicza) i juz tego nie sa w stanie odwrocic. Pokazywac – owszem, ale dyskretniej. Zdjecia zamieszczone do wpisu porownuje troche z tymi zdjeciami facetow, ktorzy chwala sie szesciopakiem. Takie w stylu „naprawde?”

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  M

Ja w sumie nie widzę niczego złego w tym, ze ktoś się chwali ciężko wypracowanym sześciopakiem ;).

JJ
JJ
8 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Dla mnie ten post jest fantastyczny, bo z jakiegoś powodu krąży przekonanie, że kobieta w ciąży jest wielorybem i wielorybem pozostanie. Ilona przecież pisze o wadze a nie o skórze. Ze skórą jest tak, że czasami nie da się inaczej niż operacyjnie. Niemniej jednak do ładnej figury wrócić można bardzo szybko, ba, uważam, że roztycie się w czasie ciąży naprawdę nie jest konieczne (oczywiście większe niż to wymagane). Każda mama może mieć szczupłą figurę – pytanie tylko, czy chce i ma na tyle samozaparcia, aby to dokonać. Podstawą chudnięcia jest dieta. Na dietę może przejść każdy. Sama mam obwisłą skórę na brzuchu, bo schudłam z dużej nadwagi – mimo wszystko uważam, że mam ładną figurę. Zdaję sobie sprawę, że po ciąży może mi przybyć skóry, ale cóż – zawsze mogę mieć nadzieję, że nie będzie bardzo źle. Dlatego podziwiam cudowny sześciopaczek!

Kasia A.
Kasia A.
9 lat temu

ja w obu ciazach przytyłam po 15 kg/ 1 ciążą. Jednak w obu przypadkach nie wyglądałam jak wieloryb :P raczej sie wszyscy dziwili, ze ja juz do porodu, jak ledwo mam brzuch troche wiekszy. Po obu ciążach kg szybko zgubiłam, nawet się nie obejrzałam kiedy :) obecnie waże 48 kg. Jem na co mam ochote. Myślę jednak, że to kwestia genów może trochę jednak być :) w obu ciążach byłam też aktywna. ostatnio się bardzo ucieszyłam, bo mąż mi rzekł, że wygladam, jak bym jeszcze żadnego dziecka nie urodziła. Ale wiem, ze nie kazdy ma tak dobrze.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Kasia A.

Z tego co wiem +15/18 kg jest jak najbardziej normą, zwłaszcza przy niskiej wadze wyjściowej ;). Także nie mogłaś wyglądać jak wieloryb! Miałam raczej na myśli przedział 20/30 kg na plusie i tłumaczenie się przed innymi: uważałam na to, co jem; nie jadłam więcej niż zawsze; nie masz na to żadnego wpływu. Trochę mnie dołowały takie stwierdzenia i nie powiem, przez nie bałam się ciąży i tego, co się z moim ciałem stanie ;).

JJ
JJ
8 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Właśnie ja też byłam mega zdołowana, że poświęciłam mnóstwo czasu na schudnięcie i ładną figurę a tutaj jakiś bachor w brzuchu ma mi to wszystko zaprzepaścić – mama, koleżanki, no wszystkie babki były takiego zdania, że w ciąży się trzeba rozrosnąć i nie ma się na to żadnego wpływu, ot hormony! „Uważałam na to co jem, to nie moja wina te 30parę kilo!” Byłam załamana. 30 kg? Schudłam kiedyś z 40-to kilowej nadwagi i naprawdę nie miałam ochoty na robienie tego jeszcze raz. Dziecko nie było planowane chociaż często o tym myśleliśmy i szczerze mówiąc miałam bardzo różne myśli kiedy zobaczyłam test ciążowy – no bo dziecko się ukocha oczywiście, ale ja nie chcę kosztem mojego wypracowanego w pocie czoła ciała (oczywiście w tych kwestiach na które mam realnie wpływ). Jestem w ciąży zagrożonej więc oprócz spacerów się nie ruszam dodatkowo, ale jem zdrowo, przytyłam 11 kilogramów (z BMI 17, także nisko). Przyszłe mamuśki, łepki do góry, jak komuś zależy to będzie dobrze!

Emilka B
Emilka B
8 lat temu
Reply to  JJ

W pierwszej przytyłam 19kg i po 3 miesiącach ważyłam mniej jak przed zajciem. Tyle że byłam bardzo aktywna przed i moje ciało szybko się zregenerowało. A w drugiej ciąży przytyłam 25kg z tym że bardzo puchłam po porodzie już na drugi dzień „byłam mniejsza” i nie mówię tu o samym brzuchu nogi wszystko zeszło moment i zrzuciłam w pół roku resztę :)

Introversja
9 lat temu

Ja mam jeszcze jeden punkt do dodania – asertywność! Bo te wszystkie babcie i ciocie zaraz będą serwowały podwójne porcje obiadków i kaloryczne deserki, a wszystko „dla dobra dziecka”. Mnie brak asertywności zgubił – myślałam że mam wpływ na to, ile przytyję, a skończyłam z dwudziestką na plusie….

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Introversja

O tym nie pomyślałam, a tu masz rację! Zwłaszcza starsi ludzie namawiają, żeby jeść za dwóch. Tymczasem nie sama ilość, a jakość się liczy przede wszystkim.

JJ
JJ
8 lat temu
Reply to  Introversja

Oj tak, ja się z rodziną nie raz pokłóciłam, bo nie chciałam jeść słodyczy a przecież „dziecko potrzebuje”. Przepraszam, ale – no ja pierdolę. Tak, dziecko potrzebuje cukrów prostych. W ogóle fajnie jakby ktoś się zastanowił nad tym czego ja potrzebuję :P .

AgaZ
AgaZ
9 lat temu

W przypadku rozstepów, to niestety wiele zależy jednak od genów. Jestem mamą bliźniaków, w ciąży bardzo dbałam o skórę, bo wiedziałam, że jestem bardziej na nie narażona, i do pewnego momentu było ok. ale pod koniec ciąży to była masakra po prostu, rozstęp jeden na drugim. A przecież nie przytyłam jakoś ogromnie jak na c. bliżniaczą, bo ok. 18 kg. I niestety mój brzuch jest nie do pokazania, chyba tylko plastyka brzucha mi pozostała. Dodam jeszcze, że mama i siostra też miały problem z rozstępami, nie w takim stopniu jak ja oczywiście.
A w ostatniej ciąży to schudłam 6 kg;)

Monika
Monika
9 lat temu

Niestety muszę się w tym miejscu zgodzić z osobami, które to zabolało. Nie dlatego, że sama należę do osób grubszych, bo wręcz przeciwnie jestem bardzo szczupłą osobą, również mam niedoczynność tarczycy i nie wiem jakim cudem, ale nawet gdybym się objadała to nie przybywa mi kilogramów, a parę by mi się przydało, jednak to raczej sprawa genów, rodzice do tęgich nie należą. W ciąży przytyłam 17 kg, odżywiając się zdrowo, zresztą zawsze stawiam na jakość posiłków, ale też niczego sobie nie odmawiam, bo nie muszę. Moja waga wyjściowa to 48 kg, więc niewiele przy moim wzroście, urodziłam dziecko 3700g, nie mam rozstępów, ale nie pisałabym takich rad nikomu, bo wiem, że różnie to u każdego bywa. Nie można wszystkich (większości) mierzyć swoją miarą. Z powodzeniem od początku karmię piersią (bez dokarmiania, choć początki były ciężkie) i też mogłabym napisać „kilka rad”, a uważam, że w tym wypadku edukacja przydałaby się i mamom i personelowi medycznemu. Ilono nie wszystko jest takie proste, poczekamy aż urodzisz jeszcze parę dzieci i jak twoja dieta i kolejne ciąże wpłynęły na twoją skórę i wagę… rozstępy potrafią się pojawić przy kolejnych, tak samo, jak może przy kolejnym uda Ci się karmić piersią (nie piszę ze złośliwości, wiem, że chciałaś). Pozdrawiam

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Monika

A mnie by się przydały rady na temat karmienia piersią! I nie odebrałabym tego jako złośliwość.
Fajnie jakby ktoś napisała kawa na ławę: nie, mleko samo nie płynie, trzeba zrobić to, to i to ;). Tak jak ja napisałam: tak, masz wpływ na swoją wagę, o ile zrobisz to i to.

Również pozdrawiam!

M (Monika)
M (Monika)
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Niestety z karmieniem nie jest to zawsze tak prosta sprawa, rób tak i tak a będzie tylko dobrze. Najlepiej jeśli mamy wątpliwości nie pytać się mamy, która nie karmiła wcale bądź parę tygodni, koleżanek, nawet zwykłej położnej, najlepiej udać się do dobrego sprawdzonego doradcy laktacyjnego, ale tylko certyfikowanego, jeśli problem jest taki, z którym same nie umiemy sobie poradzić. Czytałam twój post o terrorze, mogę się zgodzić z tym, że należy przystawiać, przystawiać i jeszcze raz przystawiać, ale pod warunkiem, że robimy to dobrze i dziecko odpowiednio ssie. Moje brodawki wg położnych były idealne do karmienia, ale nie dla mojego dziecka, karmiłam przez dwa miesiące przez nakładki, potem przyszło oduczanie ich, udało się na szczęście, obyło się bez większych dramatów. JA osobiście nie wierzę niestety w historie, że nie miałam pokarmu, mam słaby pokarm, skończył mi się pokarm…(można mnie za to hejtować;)) W ciąży nie przeczytałam nic na temat karmienia, wydawało mi się to oczywiste, jednak wymaga to wiele pracy zarówno ze strony matki jak i dziecka, znam kobiety, które nie karmiły parę miesięcy i potrafiły przywrócić laktację, także wszystko jest możliwe :) Pozdrawiam i życzę powodzenia na przyszłość :) (tak btw. ty jesteś polonistą, ja natomiast znienawidzonym germanistą ;))

Monika
Monika
9 lat temu
Reply to  M (Monika)

Ilona, sorry, że tak znowu i nie pod temat posta, ale jak chciałaś rad na temat karmienia, to oto mam już powód, dla którego się mogło nie udać, sięgnęłam głębiej (jakkolwiek to brzmi), bo nie wiesz napewno, że „poznałam Cię” zanim utworzyłaś tego bloga, na pewnym forum (nie,nie byłam uczestniczką forum), w sumie sama nie pamiętam już jak tam trafiłam, ale nieważne, przeczytałam jeszcze raz Twoje wpisy, po tym jak urodziłaś i powiem Ci jedno, czytam Cię ze względu na to, że w pewnym sensie jesteś do mnie podobna, tylko ja moje podejście zmieniłam wraz z pojawieniem się dziecka. Stukałam się w głowę, jak ktoś mówił, że śpi z dzieckiem, karmienie na żądanie…hmm myślałam, że co 2,3 h taaa zapomnij, przynajmniej na początku, a wogóle jak mi się nie uda to trudno, noszenie dziecka- absolutnie, tylko się przyzwyczai a teraz rzeczywistość: karmienie na żądanie, czyli w efekcie nieraz cała dobę, nie żartuję, w nocy na początku karmiłam non stop, uparłam się na karmienie i nikt mi nic nie wmówił, nie dałam sobie przegadać, udało się, nie dokarmiałam wogóle a syn jest tylko na cycu i jest powyzej 75 centyla, wiec ma sie dobrze :) a ile było pytan: czy mam duzo pokarmu, czy sie najada, czy przybiera.. Spię z dzieckiem, troche z wlasnego egoizmu, by sie wyspac, bo karmie go w nocy (kto to wymyslil, ze dziecko ma przesypiac noce najlepiej od urodzenia, teraz to bardziej sie budzi bo zabkuje) a troche dlatego, ze pomyslalam sobie: kurde, przeciez tylko czlowiek wyrzuca swoje mlode z gniazda, jak teraz nie bede z nim spac to nigdy, co do noszenia- staram sie tego nie robic, mezowi tez truje, jak z pracy przychodzi, a potem sobie mysle, a niech sobie ponosi, wkoncu jak przychodzi z pracy, to nic tylko go kapac i maly idzie spac. Spal ksiazke Tracy Hogg, albo nie stosuj sie do jej rygorystycznych zasad dotyczacych karmienia, bo to dobra droga do zaprzestania. Nie usypiam tez malego kolyszac, puszczajac kolysanki itepe, na poczatku odpusc sobie czysty dom (tez jestem pedantka, ale powiedziałam sobie pierwsze miesiace sa najwazniejsze jesli chodzi o laktacje, nikt nas nie nachodzil, mama byla u mnie tydzien, potem dawalismy razem sami, wlasciwie ja sama, bo maz pracuje do 18… Może się mylę, może za szybko się poddałaś, jeśli zrezygnowałaś już w szpitalu, bo dziecko płakało to o wiele za wczesnie, moj tez sie darł jak nie wiem co, nie dałam małego pielegniarkom ani raz, nie zgodziłam sie na dokarmianie, a przez to ,ze nie wiedziałam, ze dziecko trzeba wybudzac conajmniej co 2,3 h, jesli sie samo nie domaga jesc, mial zoltaczke karmionych piersia, czasem musi byc przy piersi 24h nawet jesli nie je, jesli sa poranione brodawki przez to, to nakładki chwilowo, lepsze to niz butelka, butelka rozleniwia dziecko i nie chce mu sie juz meczyc przy piersi, bo to dla niego naprawde ciezka praca. Nie neguje, ze sie nie starałas, moze faktycznie anemia miała na to troche wpływu, ale nie ma sie co poddawac, dziecko na poczatku traci dalej na wadze, moj jak mial tydzien, mial najnizsza wage spadkowa, potem zaczal przybierac. Nie musisz tego publikowac, bo naprawde się rozpisałam, maz sie pyta, czy prace dyplomowa pisze haha :D

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Monika

Nie mogłam nie opublikować, skoro tyle napisałaś :* dzięki! Masz sporo racji, temat jest bardziej złożony, ale po czasie doszłam do podobnych wniosków ;). Nie porzuciłam karmienia jeszcze w szpitalu (taki szpital, ze absolutnie nie było mowy o dokarmianiu), a po tygodniu walki w domu, czułam sie trochę rozgrzeszona przez położną, która stwierdziła, ze pokarmu absolutnie nie ma i raczej juz po ptakach, bo trwa to za długo i przez pediatrę („proszę podać butlę, to żadna tragedia”). Do tego – tak jak piszesz – mój charakter był (jest ;)) taki, ze nie potrafię sobie odpuścić: przysiąść, położyć sie na pol dnia, kiedy wokół tyle do zrobienia – dla mnie ta niemoc to był koszmar. Butla pozwoliła mi odzyskać swoje życie, panowanie nad nim (tutaj faktycznie karmienie co 3 h z zegarkiem w ręku + przespane noce po 3 miesiącu ;)), dlatego teraz jej nie demonizuje, bo wiem, ze kp być może nie jest dla każdego… Chociaz – jeśli będę kiedyś miała drugie dziecko – to oczywiście spróbuje, bogatsza o doświadczenia, wrzucę na luz, zatrzymam sie, no bo jest o co walczyć (o tę bliskość przede wszystkim!).

M
M
9 lat temu

Gdzie się podział mój komentarz, moderacja komentarzy, ktoś tu chyba założył sobie idealnego bloga…a szkoda. Trzeba przyjąć na klatę, płaski pociążowy brzuch wszystko, również prawdę :)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  M

Kochana, nie siedzę przed kompem 24h/dobę ;). 10-15 minut oczekiwania na moderację to chyba nie powód, żeby robić raban?

M
M
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Gwoli wyjasnienia, M. ktora wyzej napisala komentarz stajac w obranie dzieczyn, ktore nie do konca wygladaja po ciazy jak autorka, a M ktora zarzuca zakladanie idealnego bloga to dwie rozne M. Zbieg okolicznosci, ze akurat wpadlysmy na taki sam, malo wyszukany pseudonim.
Pozdrawiam
M. :-)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  M

Wiem, wiem, widzę Wasze maile, a mam fotograficzną pamięć ;).

Karolina
Karolina
9 lat temu

Wydaje mi się, że post nie miał nikogo urazić a jedynie trochę podpowiedzieć na co zwrócić uwagę. Bardziej chyba był kierowany do przyszłych mam niż do obecnych które trochę przytyły.

Malgosia
Malgosia
9 lat temu

Ja w ciąży przytyłam jakieś 15kg, wiec teoretycznie zmiesciłam się w normie. Przed ciążą bralam hormony, dzieki ktorym w 3miesiace dowalilam 10kg, choc intensywnie trenowalam 4-5 razy w tygodniu. Niestety od 10 tc zaczelam wymiotowac i.miec mdlosci.przez cala dobę-rano.wymiotowalam nim sie dobrze obudzilam, a o 23 potrafilam walczyc z nudnosciami. Cokolwiek zjadlam to od razu zwracalam. Sytuacja unormowala.sie. mniej wiece w 4 miesiacu, bo.wtedy nie wymiotowalam w srodku dnia tylko rano i wieczorem. Skutrxznie utrudnilo mi to cwiczenia bo od razu mnir.mdlilo. jedynym.wiec sportem byly dla mnie spacery. :-(
Co do przekasek to zawsze mialam w torebce.migdaly -ze niby ograniczaja nudnosc… :-/ nie w moim przypadku.
Udalo mi sie wrocic do.wagi sprzed.ciazy, ale nie sprzed hormonow. Daje sobie czas, powoli do.celu. 2kg mniej juz mnie ciesza. Reszta tez zaraz zniknie

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Malgosia

Nie można jeździć na rowerze, bo to grozi niebezpiecznym upadkiem. Na stacjonarnym na przykład już można :).
I faktycznie najbezpieczniej zacząć ćwiczyć przed ciążą, nie powinno być tak, że przed ciążą nic, a w ciąży wylewasz z siebie siódme poty. Ta aktywność ma raczej służyć podtrzymaniu dobrej formy i samopoczucia, a nie jej nabyciu i budowaniu mięśni ;).

pestki
pestki
9 lat temu

No ja niestety też się zgodzić z Tobą nie mogę. Ja pilnowałam się w ciąży co i ile czego jem do tego stopnia że nawet mama zwracała mi uwagę że chyba boję się żeby za bardzo nie przytyć. Ba zapisywałam co jem. Większy ruch odpadał w moim przypadku, basen też zostały spacery po kilka godzin dziennie. Przytyłam ponad 23 kg a chciałam 16 max. Więc nie zawsze jak się uważa tyje się tyle ile chce a przybranie na wadze ponad 20 kg nie świadczy o tym że się nie pilnowało. Tak czasem po prostu bywa. Teraz ważę 5 kg mniej niż przed ciążą, brak rozstępów-choć nigdy ich nie miałam, brzuch pozostawia jednak wiele do życzenia- zawsze też był moim słabym punktem.
Twój brzuch jest genialny ale przyznaj zawsze pewnie taki był ?.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  pestki

No właśnie nie :). Mam tendencję do wzdęć, zatrzymywania się wody w organizmie, gromadzenia tłuszczu właśnie w jego okolicy (typowa figura „jabłko”). Często przypomina małą piłeczkę i nie mam na to żadnego wpływu! Wystarczy, że coś zjem/wypiję/mam PMS. Brzuch to mój najsłabszy punkt, dlatego muszę sporo nad nim pracować (kardio + brzuszki). Po porodzie zaliczyłam nawet 6 Weidera, więc – patrząc na to, ile robię – już dawno powinnam mieć w tym miejscu sześciopak ;).

thevodka21
thevodka21
9 lat temu

Nie biorę do siebie tego posta bo wiem, że pewnie nie bylo Twoim zamiarem wytykanie tych które w ciąży sporo przytyly. Czyli mnie. 20 kg na plusie. I nie, naprawdę nie objadałam się w ciąży, tylko nieszczęśliwie należę do tych co są całe życie na diecie(bardzo bardzo ścisłej), a jak nie są to tyją od powietrza. Serio. Tak mam. Jak w ciąży wchodzilam na wagę i widziałam +5 w ciągu miesiąca to chciało mi się wyć do księżyca. No bo jak? Skąd? HOW? Tendencje do tycia, wczesniej w okowach rygorystycznej diety, wydostały się na wolność i sobie poszalały. Bogu dzięki oszczędzono mi rozstępów. Także tak. Wiem, że post miał na celu pokazanie, że się da być fit po ciąży. Ale wrzucilaś jednak wszystkie kobitki z nadwagą do jednego wora.

Editolinka
Editolinka
9 lat temu

Niestety ja znalazłam się w grupie kobiet które w ciąży miały nakaz „leżeć, nic nie robić, nie denerwować się , nie stresować”. Praktycznie od 3 miesiąca juz byłam na L4. Przed nadmiernym przytyciem broniłam się od początku ciąży. Prowadzę racjonalnie zdrowy tryb życia, jem zdrowo i tak też było w ciąży. W 5 mc okazało się że mam cukrzycę ciążową co dodatkowo zweryfikowało mój jadłospis – zero smażonego, zero słodyczy (nie zdrowych przekąsek i tak nie jem wiec z tym nie było problemu). Mimo to w ciąży przytyłam 17 kg. Po powrocie ze szpitala „zostało” mi 5 nadliczbowyxh kilogramów które zgubiłam na spacerach :) A czy mam rozstępy? Ani jednego! W ciąży z uporem maniaka smakowałam się masłem do ciała (tylko konsystencja masła dawała rade z odpowiednim nawilżeniem). Jestem bardzo zadowolona ze swojego ciała po ciąży :) Uważam że nawet w mniej aktywnej ciąży można o siebie zadbać na tyle żeby po porodzie cieszyć się zgrabnym i jędrnym ciałem :)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Editolinka

Współczuję i równocześnie podziwiam! Ja tylko pierwszy miesiąc i przy samej końcówce byłam „zdezaktywowana”, więc wiem, że to naprawdę nic fajnego! Brawo, że mimo wszystko starczyło Ci motywacji, aby do samego końca dbać o siebie!

lavinka
9 lat temu

No właśnie dlatego. Całe życie poniżej 3 centyla z wagą, a powyżej 97 ze wzrostem. U mnie w rodzinie tyje się po trzecim dziecku, albo dopiero po menopauzie. Liczyłam, że może ciąża w starszym wieku jednak mi coś doda, ale guzik z pętelką. BMI 16 się kłania. :)

KatarzynaKrawczyk
KatarzynaKrawczyk
9 lat temu

Masz śliczne ciało i powinnaś je eksponować tak jak lubisz najbardziej. Czy to dzięki genom, ćwiczeniom, zdrowemu trybowi życia, po jednym czy kilku dzieciach. Powinniśmy czuć się w naszych ciałach najlepiej na świecie, mamy je tylko jedno przecież. Warto o nie dbać. I ciąża też jest takim okresem. Dbania o siebie i o dziecko. Dziecko i tak od nas ma to co najlepsze, jeśli nie dajemy mu tego w spożywanych pokarmach to weźmie je z naszych zapasów. Jestem w ciąży i mimo że zdrowo się odżywiam to i tak tyję, ale nie spędza mi to snu z powiek. Ja się czuję dobrze, moje dziecko też. Faktycznie, ćwiczę, od 40 do 60 minut dziennie, chociaż zdarza się, że w tygodniu jeden dzień mi wypadają ćwiczenia, ale za to oprócz ćwiczeń mam codziennie do 2 godzin spacerów. Trzeba dużo czytać. Kobietki pamiętajcie, że nie tylko w ciąży należy o siebie dbać, trzeba dbać zawsze. Można grzeszki popełniać, ale starać się ograniczać. I czytać etykiety!!! Spożywać dużo warzyw, owoców, szczególnie sezonowych.Chemia jest we wszystkim, a nie każdego stać na eko produkty.
A w ciąży, jeśli zdarza się przytyć więcej niż siostra/mama/koleżanka/celebrytka, to trudno. Ruch i świadome odżywianie. Trochę rozsądku nikomu nie zaszkodzi. A to czy dojdziemy do formy w ciągu 3 dni czy roku, to nasz czas. Na to składa się bardzo wiele czynników. Nie dajmy się zwariować. Każda z nas może wiele osiągnąć, wierzmy w siebie, kochajmy swoje ciała, tak jak kochamy nasze dzieci. A organizm na pewno się nam się odwdzięczy.

majniaki.pl
majniaki.pl
9 lat temu

Ja w pierwszej przytyłam 34 kg tylko dlatego, że nie robiłam nic i żarłam za 10 osób. Biszkopty najlepiej mi wchodziły :)
W drugiej ćwiczyłam do 5 miesiąca na siłowni, aktywna zawodowo byłam jeszcze na miesiąc przed porodem a urodziłam w 37 tygodniu ciąży. Jadłam zdrowo aczkolwiek nie powiem, żebym sobie słodyczy jakoś specjalnie odmawiała. Przytyłam 17 kg, czyli połowę tego co w pierwszej. Po pierwszej i drugiej szybko na szczęście wróciłam do formy. Jakby nie było to tak czy siak trzeba dbać o siebie, bo to nie tylko wygląd, ale i wydolność organizmu.

Temat ważny i to bardzo. Ćwiczenia poprawiają kondycję, co przydaje się podczas porodu. Dziecko jest lepiej dotlenione, bo jest lepsze krążenie.
Zdrowa dieta służy również obojgu i nie chodzi tu bynajmniej tylko o wagę.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  majniaki.pl

Tak! Dziękuję za tak merytoryczne dopełnienie tego, co napisałam! Dokładnie! Nie chodzi o to, żeby jeść dużo, ale przede wszystkim – zdrowo. Jakość, nie ilość jest najważniejsza.

Jeśli chodzi o ćwiczenia, byłam aktywna dokładnie po to, żeby mieć siłę na poród, być w dobrej formie, stąd np. joga, która pomaga przygotować/rozciągnąć miednicę, joga to również ćwiczenia oddechowe.

Faszyrka
Faszyrka
9 lat temu

Skoro burza już przeszła, to pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze ;-) Wprawdzie mam opory przed komentowaniem, bo jeśli tylko mam inne zdanie niż matka-blogerka i ślepo w nią wpatrzone matki-fanki, od razu jestem oskarżana o hejt, ale widzę, że trochę nieprzychylnych komentarzy już zebrałaś i chyba się nie przejęłaś, więc teraz ja. Zgadzam się, że nadmierne tycie w ciąży to głupi pomysł. Przede wszystkim ze względu na zdrowie dziecka, pal licho już mamę i jej rozstępy. Niestety podobne albo gorsze dla dziecka są konsekwencje odchudzania się ciężarnej lub kiepskiego odżywiania (np. hipotrofia). Po pierwszym przeczytaniu Twojego posta odniosłam wrażenie, że namawiasz do odchudzania. To chyba dlatego, że wiele z Twoich wskazówek i porad stosuje się właśnie w czasie odchudzania. Ach i trochę niefortunnie radzisz, żeby uważać z wieczornym posiłkiem. Pamiętam porady lekarzy, żeby z tym nie przeginać, bo w nocy jest duża przerwa w dostarczaniu jedzenia :-) Co do genetyki, wydaje mi się, że tycie jest uwarunkowane genetycznie (czytałam kiedyś o tym, ale nie była to rozprawa naukowa, więc ręki sobie za tą teorię uciąć nie dam). Pewnie rozstępy też są genetyczne. Mnie akurat ominęły, mimo iż moja mama ma po ciążach cały brzuch w rozstępach i mimo iż przytyłam w ciąży 20 kg. Smarowałam się dwa razy dziennie kremem w nadziei, że moje rozstępy będą mniejsze niż te mamine. Po porodzie okazało się, że nie mam ani jednego :-) Co do mojej wagi, no cóż. Dopóki mieszkaliśmy z mężem sami bardzo starannie dobierałam menu. Jadłam tylko zdrowe produkty, regularnie, pięć razy dziennie, piłam tylko wodę i herbatę owocową (bez hibiskusa ;-) ). Było nieźle, choć i tak przybierałam na wadze więcej niż bym chciała. Pod koniec ciąży przeprowadziliśmy do moich rodziców i wtedy to w zasadzie już cała moja dieta popłynęła. Zazwyczaj 2-3 posiłki z 5 przygotowywała moja mama. Nie żeby były niezdrowe, ale jakby bardziej kaloryczne :-) Poza tym moja rodzicielka piecze świetne ciasta i ciasteczka. Jest mistrzynią deserów. I robi pyszne bułeczki. No i jak by człowiek się nie starał, to zawsze kończył kolację z dodatkową połówką świeżej, chrupiącej bułeczki :-) Poza tym, przyznaję, jestem żarłokiem ;-) Nie jestem otyła, aż się zastanawiam, jakim cudem, ale po ciąży, a minęły już 3 lata, było tylko kilka takich miesięcy, gdy utrzymywałam wagę sprzed ciąży. Obecnie jestem 5 kg na plusie. Niestety musiałam ograniczyć ruch no i niestety popuściłam trochę ze zdrową dietą. Jestem mniej szczęśliwa z powodu mojej figury, za to bardziej szczęśliwa z powodu zaspokojonych kubków smakowych (znowu mieszkamy sami, a mój mąż gotuje po prostu pysznie:-) ). Podziwiam osoby, którym chce się codziennie ćwiczyć. Podziwiam osoby, które diety nie odpuszczają nawet na imprezach. Ja do nich nie należę. I chyba nawet nie chcę. Wolę wolny czas spędzić z dzieckiem i mężem niż na siłowni, ale wiadomo, co kto lubi, czasami trzeba się zresetować w samotności :-) Po cichu obiecuję sobie, że po urodzeniu drugiego dziecka wrócę do wagi ze studiów, a jak wyjdzie? Zobaczymy :-) W każdym razie wiem, jak wciąga racjonalne odchudzanie, gdy codziennie widzisz spadającą wagę i silniejsze, jędrniejsze ciało. Wciąga bardzo :-)
A jeszcze w temacie głównym, myślę, że sam tytuł posta jest już kontrowersyjny, taki jakby namawiający do odchudzania :-) Znacznie lepiej byłoby napisać „Zasady racjonalnego odżywiania się w ciąży”, ale wiem, że blogowanie rządzi się swoimi prawami ;-)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Faszyrka

Odchudzanie nie, broń Boże! Chodziło mi właśnie o racjonalne odżywianie. I przede wszystkim czym się rożni dieta ciężarnej od diety na odchudzanie – tu się nie powinno liczyć kalorii! Raczej starać się jeść jakościowo dobrze, dostarczać dużo wartości odżywczych i jeść regularnie, bardzo mi to pomagało na mdłości, wilcze napady apetytu, itp. W komentarzach powyżej podałam kalkulator ciąży i nawet zaznaczałam w tekście, że dużo to – moim zdaniem, ale również lekarzy – powyżej 20-30 kg. Dziecku to nie służy, mamie również.

Ja też czasami pozwalam sobie zjeść więcej, ale mam tak, że jak się najem, to mój żołądek domaga się odpoczynku :). W sumie to nawet nie wynika z diety czy uważania na kalorie, dla mnie jedzenie po prostu nie jest ważne. Tak jak napisałam: jem, żeby przeżyć, a nie żyję, żeby jeść. Nie kuszą mnie frykasy, na pewno nie w nadmiarze, ot tylko, żeby spróbować :).

A wyjście na siłkę to dla mnie prawdziwe święto lasu, pewnie takie jak dla innych babek fryzjer, zakupy, kino, ulubiony serial czy kawa w kawiarni z psiapsiółą ;).

Ilona Kostecka
9 lat temu

Moje tez! W domu to nierealne ;) (co 5 min. ktoś czegoś chce!), dlatego zabieram knigę na steper ;).

Faszyrka
Faszyrka
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Ahaha, właśnie tak jest! :-) Moja mała przybiega do mnie powiedzieć, że świetnie bawi się z tatą :-) Ja kiedyś próbowałam czytać na spacerach z wózkiem (całkiem nieźle się to udaje) i na spacerach z psem (odradzam ;-) ).

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Faszyrka

Ja zawsze z zazdrością patrzę na mamy, które siedzą na ławce, dziecko śpi w wózku, a one czytają… Mój mały budzi się z krzykiem za każdym razem, kiedy zatrzymam chociaż na sekundę wózek (taki wrażliwiec!).

A w domu to różnie, jak Kostek widzi, że jestem zajęta, to zawsze wtedy chce się ze mną najbardziej bawić :). Mąż ciągle o coś dopytuje („Ilona! Gdzie pieluchy?”, „Przewinąć go?”, „Co zjadł na obiad? Dać mu jabłko?”, „Gdzie jest jego samochód?”, „To może ja włączę BabyTV?”). Ale muszę się pochwalić, że od początku roku przeczytałam w domu dwie CAŁE książki – dziecko zrobiło się wyrozumiałe w tym względzie, co mnie bardzo cieszy, bo nawet nie chodzi o to moje czytanie, ale żeby miał dobry przykład, że mama lubi książki, książki są fajne!

Faszyrka
Faszyrka
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Gratulacje! Moje statystyki na ten miesiąc wyglądają podobnie :-) Robiłam pod koniec roku porządek w książkach i okazuje się, że średnią miesięczną mam właśnie 2. I pomyśleć, że przed urodzeniem dziecka to była średnia na tydzień :-)
Dla mnie najgorszy jest moment, w którym książka wciąga tak, że już nie mogę przerwać. Wtedy czytam przy usypianiu małej, czytam zamiast prać i prasować, czytam zamiast sprzątać, czytam zamiast spać, czytam gdy mała je i nie widzi, że trzymam książkę pod stołem. A później za karę przez dwa albo trzy dni muszę doprowadzać chałupę do porządku ;-)
Czytanie z wózkiem nie jest trudne, tylko źle przewraca się strony ;-) Moja od pewnego wieku spała nawet gdy wózek się zatrzymywał, ale ja czasami po prostu wolałam się przejść, szczególnie, gdy pogoda była ładna.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Faszyrka

Nie no, jednak daleko mi do takiej średniej miesięcznej – ale na pewno idzie ku lepszemu! Za to przed porodem – tak, setki książek rocznie ;).

Ostatnio zastanawiałam się nad zakupem czytnika Kindle – wydaje mi się, że to może być spore ułatwienie przy dziecku/na spacerze/siłowni. No ale jakoś ciągle ciężko mi się przekonać do NIE papierowej książki ;).

Faszyrka
Faszyrka
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

E, ja się chyba nie przekonam. To psuje wzrok ;-) Z drugiej strony, książki na kindla chyba są tańsze.

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Faszyrka

Książki też psują wzrok! Wiem, co mówię, do osiemnastki dorobiłam się wady -8 (teraz już całe szczęście po laserowej korekcji wyrównane do zera), a jako dziecko na oczy komputerów i pochodnych nie widziałam ;).

No właśnie są niewiele tańsze – zważywszy na koszty produkcji są nawet bardzo drogie. I to mnie najbardziej powstrzymuje przed zakupem czytnika ;).

Faszyrka
Faszyrka
9 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Oczywiście, że psują. Trochę się przekomarzam :-) Z mojego doświadczenia wynika jednak, że monitory mają gorszy wpływ na wzrok niż książki.
Skoro sporo czytasz, może podzielisz się na blogu ciekawymi tytułami?

Misako - matka po japońsku
Misako - matka po japońsku
9 lat temu

gorzej jak nagle wszystko się rypie i przez 8 miesięcy leżysz jak kłoda – plus istnienie lodów czekoladowych i żeńskiego osobnika w twojej macicy nie pomaga ;)
Na szczęście po jest motywacja (bynajmniej u mnie)

Ilona Kostecka
9 lat temu

Tak, te rady nie dotyczą kobiet, których ciąża jest zagrożona (lub muszą na siebie bardziej uważać, np. po in vitro). Nie mam doświadczenia w tym temacie. Wiem, że martwienie się wtedy o wagę jest ostatnią rzeczą, o jakiej myśli ciężarna. No i utrzymanie przybywających kilogramów w ryzach nie zależy już od nas samych :(.

Joanna
Joanna
9 lat temu

Podziwiam! Nie tylko za brzuch, przede wszystkim za siłę charakteru – żeby zachować regularność ćwiczeń i za umiejętność zapanowania nad apetytem – w sensie, jem po to, aby żyć, a nie żyję po to, aby jeść. Mimo, że należę do osób, których BMI jest w górnej części normy, to nie popadam w depresję na widok płaskiego brzucha, zwłaszcza, że akurat ten w poście jest solidnie wypracowany. Do czego ja nie mam samozaparcia i niestety czasu (trójka dzieci i brak chętnych do zastąpienia mnie w obowiązkach:) Gdybym ćwiczyła i jadła mniej, to bym była szczuplejsza. Proste. Co do dbania o wagę w ciąży. Wiem z doświadczenia, że racjonalne żywienie to podstawa. Ja musiałam zachowywać dietę cukrzycową (nie trzymałam się aż tak bardzo fanatycznie, ale posiłki były regularne i zbilansowane, od święta pozwalałam sobie na małą przyjemność) i mimo tego, że przeleżałam większość ciąży z powodu niewydolności szyjki i zdecydowanie nie ćwiczyłam, ba, ledwie się ruszałam, to nie przytyłam nic ponad konieczność. Rady jak najbardziej do rozważenia. Pozdrawiam, chętnie zaglądam na Pani bloga:)

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Joanna

Ja Ci dam za tą „panią”! Ilona jestem ;). I dziękuję za miły komentarz!

Casalinga
9 lat temu

Wszystko fajnie, ale każda kobieta jest inna i każda ciąża jest inna. Ja w pierwszej ciąży byłam non stop głodna, a jak tylko poczułam głód to było tak jak piszesz – musiałam natychmiast coś zjeść. I to coś konkretnego – jogurcik czy jabłko nie dawały rady, to było za mało! A jak czułam głód robiło mi się natychmiast niedobrze. W drugiej ciąży mogłam nie jeść nic przez 4 godziny i luzik – czułam głód, ale taki normalny, lekkie ssanie. Co w związku z tym? W pierwszej ciąży przytyłam 20kg, w drugiej 18! Hahaha! Wszystkiemu winne zatrzymywanie wody i opuchlizna. Ale faktem jest, że po drugiej ciąży bardzo szybko wróciłam do normalnej wagi.

Madzia Robert
Madzia Robert
9 lat temu

Ja w pierwszej ciąży przytylam 28 koło i jadłam podobnie do ciebie lubię byc szczupdla i w ciąży też miałam nadzieję że uda mi się zachowac moją sylwetkę ….Ale niestety mój organizm działa inaczej przestawia się na tryb ciąża i żebym nie wiem jak zdrowo jadła moje hormony nie pozwalają mi trzemac idealnej wagi… słowA dietetyka i mojej pani doktor … Dodam że karmilam piersią i po pół roku wazylam tyle co przed ciążą … Teraz ponownie jestem w ciąży i może tym razem uda się oszukać organizm Ale wątpię bo jestem dopiero w drugim miesiącu a mam już dwa kilo na plusie może to tylko zatrzymana woda ale dwa kilo już jest :)

Patrycja
Patrycja
9 lat temu

Na Twój wpis trafiłam przypadkiem, wpisując w wyszukiwarkę tytuł posta – słowo w słowo.
Myślę o dziecku i popadając w skrajne emocje zdanie zmieniam średnio co kilka godzin (jestem wręcz pewna, że mój mąż albo oszaleje albo mnie zostawi ;)
Mam blisko 30 lat, od kiedy tylko pamiętam byłam pulchnym dzieckiem, zakompleksioną nastolatką, a następnie kobietą niezadowoloną ze swojej figury i z problemem z utrzymaniem prawidłowej wagi. Oczywiście całe życie towarzyszyły mi skłonności do podjadania, uzależnienie od słodyczy i inne takie… ;)
Od niedawna, po dwóch latach zaprzyjaźnienia się ze sportem, odnalezienia pasji w zdrowym stylu życia i gorącej miłości do treningu siłowego (Crossfitu i wszelkiego rodzaju ciężarów) czuję się ze sobą… dobrze :)
I już wszystko byłoby cudownie gdyby nie świadomość, co może się ze mną stać w te „magiczne” 9 miesięcy! Wcale nie przeraża mnie to, co stanie się później, jak będę musiała przeorganizować swoje życie w związku z pojawieniem się małego terrorysty w domu :) nie martwi mnie to, jak sobie poradzę, czy dam wtedy radę.. nie. Paraliżuje mnie ciąża i poród. Zmiany fizyczne jakie ze sobą niosą. Konieczność zmiany nawyków treningowych, dodatkowe kilogramy (znowu!), moje złe samopoczucie i niechęć do własnego ciała (już nie raz to przerabiałam), a co za tym idzie pogorszenie relacji z moim mężem (bo przecież wszystko zawsze i tak odbija się na nim…niestety), czarna rozpacz… itd. itp.
I tak – wiem – jestem egoistką! Wcale się tego nie wstydzę. Która z nas po trosze nie jest? :)
I wiem też, że i tak zdecyduję się na dziecko, bo w końcu te wszystkie plusy przysłonią mi minusy ;)
Tak po prostu, z lekkim strachem w sercu, szukam wciąż miejsca, gdzie ktoś mi powie/napisze, że wszystko będzie ok. Trzeba tylko robić tak jak do tej pory – zwracać uwagę na to, co się je, ćwiczyć, być mądrą i nie dać się ponieść! …a przecież ja to wszystko wiem ;)
Rozpisałam się, a chciałam tylko napisać, że dziękuję Ci za ten wpis. I dla mnie – jeszcze nie mamy – zdjęcie takiego brzuszka daje nadzieję, że na pewne rzeczy możemy mieć wpływ. A przynajmniej możemy spróbować powalczyć ;)
Dziękuję i pozdrawiam!

Ilona Kostecka
9 lat temu
Reply to  Patrycja

Wcale nie jesteś egoistką! Ja też miałam takie myśli przed ciążą i wydaje mi się, że to całkiem naturalne. Jak ktoś walczy o swoje ciało (żeby wyglądać dobrze), to wiadomo, że potem trochę się boi wszystko to stracić… Ja często słyszałam komunikat: „Nie masz wpływu na to, co się stanie z Tobą w ciąży”. Dodatkowo również rodziłam krótko przed trzydziestką, więc dokładano mi cegiełkę: „Starsze ciało nie regeneruje się już tak dobrze”. Zaszłam w ciążę w przekonaniu, że na bank moje ciało się zmieni, bo przecież musi…

A wszystko to… Nieprawda! Można wrócić do formy sprzed ciąży, tym bardziej, że intensywnie ćwiczysz (cross fit – podziwiam!). Ja w tym momencie jestem w szczytowej formie, a moje ciało nigdy nie wyglądało lepiej ;). Wiesz dlaczego? Bo w końcu miałam motywację, żeby na serio zadbać np. o brzuch (po roku samoistnie wrócił do formy, ale wystarczyło zjeść trochę więcej niż zawsze, żeby zrobił się z niego „balonik” – brak mięśni). I wcale nie mówię tu o jakimś nadludzkim wysiłku, bo ja na przykład tylko biegam i co kilka dni przez 10 minut robię różne wariacje brzuszków ;).

I najważniejsze – tak jak przeczuwasz, dziecko jest warte tych kilku rozstępów, odrobiny cellulitu na udach, itp. Ale to nieprawda, że potem już równia pochyła i nawet jak będziesz się starać, to ciało nie wróci do formy. Całkiem serio? Gadają tak kobiety, które nie robią NIC i dziwią się, że nie przychodzi samo (jak kiedyś, za młodu).

sylwia
sylwia
9 lat temu

Zgadzam się absolutnie z autorką tekstu oprócz jednej sprawy…jazdy na rowerze. Pytałam się Pani doktor, która też w czasie swojej ciąży jeździła na rowerze a za to odradzała ekstremalne ćwiczenia jogi, gdyż nadmierne! rozciąganie może być niebezpieczne. Wszystko z głową! Aktywność jak najbardziej tak!!!!!!! Polecam steper, chodzę na nim 5 razy w tyg. ok. 20 min. Nie jest zbytni wysiłek dla organizmu, a za to fantastycznie wzmacnia nogi, pośladki. Przygotowuje nogi na zbliżający się ciężar :) Polecam rekreacyjną jazdę na rowerze, absolutnie na naciska na brzuch – jak jedna z Pań zasugerowała. Jak macie ochotę na czekoladę to ją zjedzcie a potem na spacerek :D nie ma co fixować. PRZYSZŁA MAMA :) pozdrawiam

Nika
Nika
9 lat temu

Dzięki wielkie za ten tekst , zawierał wiele cennych informacji . Zdecydowanie teraz mniej sie boje ciąży. Miałam obawy bo moja mama w ciązy bardzo przytyła i potem nie udało jej się do końca pozbyć nadmiernych kilogramów .> Zmotywowałaś mnie bardzo

Mertelda
Mertelda
9 lat temu

Tak racjonalnie to ja sądzę, że nie przytyć to się chyba nie da (chyba, że ktoś jest cyborgiem, albo gwiazdą hollywood, która ma za sobą całą armię pomocników, trenerów etc.). Sama przytyłam może dlatego tak mówię, ale wiem też, że można schudnąć. W każdym razie mnie się udało ;), ale nie będę udawała, że to wyłącznie moja zasługa. Trafiłam do Ani Janickiej i dlatego mogę się znowu zgrabną sylwetką :DDDD. Poniżej daje namiary, może komuś się przydadzą :D.

Tel. 691 343 605

E-mail : annajanicka5@wp.pl

Algorytm Gwiazd
Algorytm Gwiazd
9 lat temu

Podziwiam i zazdroszczę. Niestety mnie, pomimo górnolotnych planów, się nie udało. Mam wrażenie, że wszystko co zjadałam doskonale się przyswajało… Przytyłam całe 19 kg… Trzeba przejmować się wagą w ciąży, chyba, że jak Matka polka jesteście bardzo szczupłe i parę kilogramów więcej nie spowoduje u Was nadwagi. Nie, nie jadłam nutelii, chipsów, ani czekolady… Zdarzał mi się czasem fastfood, ale nie za często. Nie ćwiczyłam na siłowni, ale dość dużo spacerowałam (spacer bardzo pomaga kiedy już zaczynają się skurcze – chodziliśmy sobie z mężem po lesie sprawdzając co jakiś czas częstotliwość – jeśli Waszej ciąży nic nie zagraża to bardzo polecam! Uwielbiam basen, ale musiałam zrezygnować z powodu nawracających infekcji intymnych (sok z żurawiny i globulki na stałe zagościły w moim menu). Po porodzie ubyło mi od ręki 12 kilogramów, niestety to co zostało nie chce się odczepić…pewnie ruchu i motywacji brakuje. Najważniejsze to jakość jedzenia i żeby jeść dla dwojga a nie za dwóch, pewnie młodzi, postępowi lekarze mogą w tym pomóc. Pozdrawiam autorkę i wszystkie kobitki bardzo serdecznie i życzę powodzenia!

Viola Viola
8 lat temu

Jak ja się cieszę że tu trafiłam! W pierwszej ciąży przytyłam 30 kg! Drugi raz do tego nie dopuszczę, choć szybciutko bo w 3 miesiące zrzuciłam zbędne kilogramy , nie chce ciąży wspominać jako czegoś strasznego. Chcę się czuć świetnie w tym cudownym czasie. A twój post podsuwa świetne wskazówki.

Aleks Li
Aleks Li
8 lat temu

Ja w pierwszej i drugiej ciazy przytylam ponad 25kg. Potem to wszystko zrzucilam i doprowadzilam moje cialo do calkiem dobrej formy. Tym razem postaram sie nie przytyc i jesc zdrowo.

Emilka B
Emilka B
8 lat temu

Bardzo się ciesze że trafiłam na Twoją stronkę ;) Super recenzja ;)

gosia
gosia
7 lat temu

Chodzilam biegalam cwiczylam. Dwa tygodnie mialam takie „ssanie” na arbuzy ze codziennie jadlam pol plus na obiad salatka z kurczakiem pieczonym i warzyeami. Podczas 2tyg takiego jedzenia przytylam 5kg. Tylam nawet jak malo jadlam. W ciazy nie jadlam slodyczy i niczego smazonego. Codziennie przynajmniej 10km szybkiego spaceru z husky. Nie dawalam na luz. Efekt. Przytylam 24kg!!!! Po ciazy robilam to samo co w ciazy. Czyli aktywnosc pluz zdrowe jedzenie i schudlam do 6kg mniej niz przed ciaza. Dla mnie jest oczywiste ze u niektorych chocby nie wiadomo jak sie czlowiek staral w ciazy ch.. z tego bedzie.

Ewik
Ewik
7 lat temu

Jazda na rowerze też niestety może być groźna – znajoma kuzynki poroniła po jeżdżeniu rowerem – mówili, że jazda pobudziła macicę do skurczów… Stacjonarny pod tym względem (rodzaj wykonywanego ruchu) działa chyba tak samo, więc ostrożnie… Pozdrawiam wszystkie Mamy :-)

Ilona Kostecka
7 lat temu
Reply to  Ewik

Jazda na rowerze jest groźna, bo istnieje ryzyko upadku.

kukula
kukula
6 lat temu

ja w pierwszej ciąży przytyłam 23kg w rok po porodzie ważyłam 2kg mniej niż przed ;) przyznaje że to przez objadanie się ze stresu tak mam :( potrafie zjeśc tony jedzenia gdy jest mi źle, smutno.. . teraz mam 20kg nadwagi zebrane w rok przez stresy i depresje ;( …i zaszłam w ciąże znowu, niby tego chciałam ale teraz nie potrafie się tym cieszyć z powodu wagi, nie wiedziałam że aż tak będzie źle :( znam zasady wiem co robić jak jeść i się stosuje ale jak dopadnie mnie ” atak” to koniec. chciałabym się ruszać tak jak kiedyś (pilates i basen 2 razy w tygodniu) ale depresja odebrała mi wszystkie siły w dodatku ta nadwaga i brak czasu… same wymówki wiem ale… zobaczymy jak będzie teraz się łapie na tym że czasem coś skubne w pracy bo nie mam kiedy zjeść , nie mam kiedy gotować więc coś tam zjem w postaci kromek i nie za wiele tego jest ale jak przyjdzie gorszy dzień to nadrabiam wszystko w jeden dzień. Naprawdę świetny tekst, ale nie dla każdego się sprawdzi mam tylko nadzieje że moja nadwaga dzieciątku nie zaszkodzi. mamuśki stosujcie się bo autorka mądrze mówi;) ale nie oceniajcie mamusiek grubasek bo za tym mogą stać różne problemy
pozdrawiam :)

Tata:)
Tata:)
6 lat temu

A ile mialas lat w tej ciazy?

Ilona Kostecka
6 lat temu
Reply to  Tata:)

W pierwszej 29. W drugiej (przytyłam podobnie) – 32.

Aga
Aga
6 lat temu

Czytam i się zanoszę śmiechem. Ze niby na rowerze w ciąży jeździć nie można bo to niebezpieczne? Biedne Skandynawki, dobrze ze o tym tutaj nie wiedza ;)

Karolina
Karolina
6 lat temu

Nie zgadzam sie z artykulem. U mnie ciaza przebiega prawidlowo. Jestem w 7miesiacu. Przytylam juz 17,5kg. Zaczynalam z wagi 59 przy wzroscie 171cm. Codziennie cwicze godzine i jest to trening przy ktorym naprawde sie mecze (oczywiscoe nie przesadzajac) dodatkowo chodze 3 razy w tygodniu na basen. Smazonego staram sie unikac Slodycze jadlam moze z 3 razy podczas calej dotychczasowej ciazy. Nie jem nocami Nie objadam sie Moje glowne posilki to jajka owsianka piers z kurczaka indyka Kurczak poeczony Joguth z otrebami Owoce z rana Na obiad czesto zypa zamiast drugiego Nie chodze glodna Jem tyle ile musze I waga idzie jak szalona! Wiec o co chodzi ? Ja mimo wielu starac nie moge wplynac na wzrost wagi Wiec uwazam ze kazda z nas to sprawa indywidualna I kazdy madry lekarz nie bedzie porownywal ze soba 20koniet Bo kazda z nas jest inna i inaczej przehodzi ten okres.

Kala
Kala
6 lat temu

Poza aktywnością ważna jest też dieta. Usprawiedliwiamy grzechy żywieniowe naszym stanem, a prawda jest taka, że nie wszystko co zaczynamy wcinać na potęgę służy nam i naszemu dziecku. Ja korzystam regularnie z porad dietetyczki z Foodwise i tym bardziej dbam teraz o to, żeby stosować się do nowych zaleceń, bo wiadomo, że dieta dla przyszłych mam musi być starannie skomponowana i trzeba czuwać nad wynikami :) W Foodwise mają taką specjalną opcję dla babeczek w ciąży – to się nazywa „spokojna w ciąży” chyba :)

Karina
Karina
5 lat temu

Bzdura. W obu ciążach tyłam po 20 kg i bynajmniej nie objadałam się paczką chipsów ani nutellą. Takie artykuły powodują, że dziewczyny, które tyją więcej niż 10 kg myślą, że się obżerały albo na pewno robiły coś nie tak. Nie wiem skąd to się u mnie bierze. Hormony zdrowe, dużo spacerów, prawie zero słodyczy (na pewno mniej niż przed ciążami). A waga rosła i rosła… A moje dzieci również: obaj chłopcy ważyli po 4,5 kg. Więc dziewczyny – nie łamać się, jeść zdrowo ale przestać obsesyjnie sprawdzać wagę. Bo wiem z doświadczenia, że to może odebrać radość z ciąży.

Krissa
Krissa
5 lat temu
Reply to  Karina

Niektórzy tyją więcej, inni tyją mniej. To też jest związane z indywidualnym przystosowaniem danego organizmu. Ja korzystam z pomocy dietetyczki z poradni online Foodwise. Wiadomo, że jedni przytyją więcej, warto żeby starać się nie tyć niepotrzebnie i kontrolować swoją wagę, a nie jeść nie wiadomo ile. Istnieją też na pewno jakieś standardy na temat tycia. Zbyt duża waga jest niebezpieczna dla wszystkich, z pewnością także dla dziecka i matek.

ata
ata
5 lat temu

Niestety, nie zawsze można nad tym zapanować… Ja jadłam 5 razy dziennie, unikałam niezdrowych przekąsek, na początku ciąży miałam nudności (więc mało co jadłam), pod koniec ciąży miałam mega zgagę, więc też nie bardzo chciało mi się jeść… A przytyłam 22kg :-\ Od początku strasznie puchłam… i nie dało rady nic z tym zrobić.

Aga
Aga
5 lat temu

Naprawde potwornie przytylam w dwoch ostatnich miesiacach ciazy nie mogac na to zupelnie wplynac..w sumie extracwaga to 19kg ..totalna zalamka..czulam sie strasznie zwlaszcza ze bylam super zdyscyplinoeana zero obrzerania,zadnych wilczych napadow glodu w nocy czy wogole,zadnego folgowania ze slodyczami..ryby,warzywa,owoce i co..puchlam..autentycznie mnie rozwalalo..po porodzie 3msce spadlo ze mbie 15kg a po roku kolejne 4y..wiec jest to jakies pocieszenie!Pozdrawiam wszystkie przyszle mamy!Aga.

Weronika
Weronika
5 lat temu

Jestem juz w 18 tyg i przytylam prawie 4kg mam nadzieję ze uda mi sie zdrowo przetrzymać wage aby za szybko nie rosła, oczywiście cala rodzina każe mi jeść caly czas i wszystko bo jak czuje ssanie delikatne to dziecko glodne.
Dzięki za cenne rady :)

zola
zola
5 lat temu

Żeby to wszystko było takie piękne i proste jak piszesz…. zmagam się z ciałem jak z największym wrogiem od dziecka, ciało to mój prywatny demon i coś, o co dbam egoistycznie najmocniej na świecie, jednocześnie nienawidząc siebie za to, jakim stworzyła mnie Natura. Nie potrafie zaakceptować faktu, że moje znajome zajadają się nutella i ważą 50 kg a ja wiecznie udręczona dietami, wszystko mnie boli od nadmiaru ćwiczeń fizycznych i ważę…80 kg. Nie potrafię i nie zaakceptuję nigdy. Próbowałam, wierz mi… a do tego dochodzi ta cholerna 30-tka na karku i jęczenie rodziny o dziecko..Boże, idzie oszaleć. Chciałabym mieć córeczkę, marze by mieć dziecko, ale gdybym tylko jakimś cudem mogła ją mieć bez konieczności bycia w ciąży. Nawet poród zniosę, bólu się nie boję, ale ta ciąża i ten brzuch.. tak mnie to przeraża że podejrzewam u siebie tokofobie. Nie wiem, co mam powiedzieć rodzinie, wyśmieją mnie, że dziecko to dar, a ja boję się głupot itp. Tak mnie psychicznie wyczerpały lata walki o sylwetkę, że muszę coś z tym zrobić. Albo postawię wszystko na jedną kartę i poświęcę ciało (wiem na 100% że po ciąży roztyję się jak wieloryb i nawet twoje rady mi nie pomogą) urodzę dziecko, albo nigdy tego nie zrobię.

Paulina
Paulina
4 lat temu

Pani tu chyba coś nie prawdę pisze . Jakim cudem przytyla pani 10 kg skoro samo dziecko macica I wody to około 5-6 kg czasami więcej w zależności od wagi dziecka. Czyli odejmujac wszystkie te rzeczy przytyla pani przez 9 miesięcy ciąży 4-5 kg. Chyba to jakiś żart. Po za tym ja przytylam około 18-19 mimo że też się pilnowałam I pracowałam fizycznie do 7 miesiąca I po porodzie nie wyglądałam jak wieloryb . Wróciłam do wagi z przed ciąży praktycznie od razu . Żeby przytyć 10 kg przez całą ciążę to musiałaby pani chyba się glodzic. Bzdury pani pisze. A potem dziewczyny które więcej przytyja czytając pani wpis płacze bo myślą że są grube xD weź się babo w głowę puknij. Pozdrawiam

kasia
kasia
4 lat temu
Reply to  Paulina

Też zawsze miałam problemy z wagą, jednak nigdy nie dochodziłam do poziomu nadwagi, raczej była to norma w górnej granicy. Przed ciążą prowadziłam aktywny tryb życia, kilka ukończonych półmaratonów, ogrom startów w biegach na 10 km. Biegałam 3/4 razy w tygodniu, czasami uzupełniając to innymi ćwiczeniami. Kiedy pojechałam do ginekologa, zaznaczono mi, żeby nie biegać w ciąży. Odstawiłam bieganie, wybrałam spacery, nie obżerałam się, a i tak przytyłam 24 kg. Po roku od CC, zaszłam w drugą ciążę, niestety nie udało mi się zrzucić całego balastu, który pozostał po pierwszej ciąży. Na początku ciąży ważyłam 10 kg więcej niż w pierwszej. Teraz jestem w 23 tygodniu i przybrałam już 7 kg, mimo iż nie leżę do góry brzuchem. Obawiam się, że mogę dobić do setki na koniec ciąży, więc takie artykuły mnie załamują, bo zawsze miałam problem z niską samooceną.

Agnieszka
Agnieszka
4 lat temu

A ja… No cóż chyba do połowy ciąży nie przytyłam nic, a potem jak poszło tak 28 na plusie pod koniec. Ciśnienie i nadmiar wody, pomimo zdrowej diety (zero słodyczy, smażonego i ciężkostrawnego i zero podjadania w nocy, a pod koniec już zero soli) i ćwiczeń, w dodatku dużo sprzątałam po remoncie pod koniec, lazilam po schodach. Były upały akurat, więc wtedy też bardziej chce się pić nie jeść. No i ma ktoś na taki stan rzeczy złoty środek? Aż się boje drugiej ciąży… Dodam, że zaraz po ciąży zeszło mi 8 kg a po miesiącu „zgubiłam” dodatkowo 15, także zostało mi jedynie 5 (karmię piersią). Nadal odżywiam się zdrowo i ćwiczę :) ale niestety teraz mam problem z rozstępami na brzuchu :(