Dziecko ma 2 lata i nadal wstaje w nocy! Dlaczego nie zastosowaliśmy „treningu snu”?
Nie wierzyłam, że mnie to spotka. Niby słyszałam od innych mam, że dzieci wstają w nocy, często nawet do 3, 4 i 5 roku życia, ale że moje też takie będzie? Never! W swojej naiwności sądziłam, że skoro ja lubię spać i mój mąż lubi spać, no to dzieci też będą UWIELBIAŁY spać i przespanie 12 godzin ciurkiem nie będzie stanowiło dla nich żadnego problemu, tak jak dla nas nie stanowi… Łoby, gdyby nie to, że właśnie od dwóch lat nie możemy!
Bo nasza córka, od kiedy tylko pojawiła się na świecie, budzi się średnio co 3 godziny na mleczko, choć bywa i tak, że wstaje co godzinę, a czasami nawet co kwadrans. Z różnych powodów nas to martwi, bo raz, że chodzimy permanentnie niewyspani, wyczerpani, czasami nawet wściekli (spróbuj nie spać przez dwa lata, a zobaczysz, jak rano lewitujesz!), a dwa to jej ząbki. Wszak picie mleka w nocy w tym wieku jest już zwyczajnie dla nich niezdrowe.
Z tego głównie powodu próbujemy różnych sposobów: nie zrywać się na pierwsze kwilnięcie (choć wiemy na 100%, bo tego nauczyło nas doświadczenie, że przerodzi się ono zaraz we wrzask przeokrutny), tłumaczyć zaspanemu dziecięciu, że to nie czas ani miejsce na mleczko, tulić, śpiewać, chodzić po pokoju, tudzież w akcie desperacji podawać wodę, wysyłać męża/żonę („Zrób coś! Ja byłam ostatnio!”), modlić się i ronić łzy razem z nią ze zmęczenia.
Jedyne, czego nie zrobiliśmy dotychczas, to trening snu, choć bardzo często mi go polecacie jako natychmiastowe rozwiązanie naszych problemów.
DLACZEGO NIE ZASTOSOWALIŚMY TRENINGU SNU?
Odpowiedź leży w pokoju obok :).
Pisałam wam już o tym, że kiedy urodził się nasz synek, po lekturze Tracy Hogg za punkt honoru postawiłam sobie nauczyć go samodzielnego spania. Nigdy z nim nie spałam, starałam się nie usypiać go na rękach ani przy mleku, co w efekcie wyglądało tak, że jak wypił, to ja go odkładałam do łóżeczka, na co on w krzyk, na co ja go na ręce, żeby go uspokoić, po czym znowu chytrze do łóżeczka, ale on znowu w ryk i tak przez prawie rok.
Był to trening snu, choć może nie tak hardocorowy jak metoda 3-5-7 (czy jak jej tam), czyli że zostawiasz dziecko na wypłakanie.
Po roku nasz synek zaczął zasypiać sam, choć z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że to nie dzięki treningowi snu, a dlatego, że zwyczajnie do samodzielnego zasypiania dokładnie (czy też: dopiero) w tym wieku był gotowy. Skąd to wiem? Ano stąd, że nasza Baśka, usypiana od urodzenia jak chciała, czyli przy mamie, na tacie, podczas skoków na piłce treningowej, w piruecie, bujana i co tam jeszcze nam fantazja podpowiadała: po roku również zaczęła zasypiać sama. Aha. Sama z siebie. Bez treningu.
CZYLI ŻE CO? CZYLI ŻE TRENING SNU NIE DZIAŁA?
Nie działa. Jeśli twoje dziecko po treningu snu zasypia, to dlatego, że jest na to gotowe, a nie dlatego, że treningi snu są takim cudownym sposobem na usypianie dzieci.
Osobiście widzę więcej minusów niż plusów takiego zachowania, bo teraz, kiedy nadchodzi pora snu, mały zaczyna wymyślać. Że nie jest jeszcze zmęczony, że pić, że jeść, że siusiu albo jeszcze jedna mała książeczka, a tak w ogóle to on pilnie musi popracować, klocki ułożyć albo w grę pograć. Robi wszystko, byle tylko nie znaleźć się w łóżku, ale nie jest to takie zwykłe dziecięce wymyślanie, tylko jakiś lęk.
Zasypianie idzie mu topornie do dzisiaj: nie potrafi się zrelaksować i wyciszyć, a ja wiem, że to moja wina.
On po prostu przez to, co mu robiłam przez rok – nie lubi spać. Spanie kojarzy mu się źle. Tak, spieprzyłam sprawę. Dokumentnie. I dlatego to piszę, żebyś nie zrobiła tego samego.
Bo córa usypiana na rękach teraz na zdanie: „Idziemy spać!” reaguje tak, że prawie nogi gubi po schodach. Zupełnie tak, jakby podusia, kołderka, ulubiona maskotka było najlepszym, co ją mogło spotkać pod koniec dnia. Kiedy zasypia, czuje się bezpieczna, bo też ZAWSZE była bezpieczna i nigdy w tym łóżeczku sama płakać nie musiała.
Problem tylko z tymi nocnymi pobudkami, ale znając już bilans zysków i strat (poczucie bezpieczeństwa i spokój dziecka vs brak poczucia bezpieczeństwa i spokoju) wolę jednak wstawać w nocy, dopóki dopóty moje dziecko będzie tego potrzebować.
Myślałam że tylko moje dziecko budziło się w nocy mając ponad dwa lata i pijąc mleko
Mój synek do drugiego roku życia budził się co 15-30 min- każdej nocy! Byłam wyczerpana, ale nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, żeby stosować te traumatyczne treningi snu. Oczywiście zdarzały się osoby, które wciąż mi doradzały, żeby ?dać mu się wypłakać?, ale nie uległam. Był tulony, noszony, pił też jeszcze pierś, często w nocy stawał się aktywny jak w ciągu dnia i trzeba było się z nim bawić, ale w pewnym momencie nagle zaczął przesypiać noce! Oczywiście zdarzają mu się jeszcze pobudki, ale w porównaniu do tego co było to pikuś :) Jesrem dumna z tego, że dałam radę. Trzeba cierpliwości i wiary, że kiedyś to się zmieni:)
Ja w skrajnych przypadkach dawałam zarówno synowi, który aktualnie ma 7 lat, jak i młodszej, rocznej córce Viburcol i sprawdzał się w 99% przypadków.
Moja Corka pila mleczko w nocy do 4 roku zycia, w swoje 4 urodziny powiedziala, ze dojrzala i przestala budzic sie w nocy na mleczko. Wczesniej raz sprobowalam jej nie dac mleczka zeby odzwyczaic i skonczylo sie krzykiem i wrzaskiem trwajacym ponad godz, ja bylam zmeczona, ona tez, ostatecznie uleglam i dalam mleczko. Widocznie tego potrzebowala. Teraz ma 5 lat i bez problemu przesypia cale noce, z kolei druga corka ma 7 miesiecy, wiec jeszcze ok 3 Lata i sie w koncu wyspie;-)
Ehhhh mój młody śpi z nami, swoim łóżeczku na razie nie chce, budzi się średnio co 2-3 godziny na mleczko ma prawie dwa latka. Taki tulas totalny. kiedyś minie, kiedyś zatęsknimy za tym… całuję
No ja tez tak ?schrzaniłam? z tym spaniem bo uległam presji ze już tacy duzi to musza spac sami i cała noc. Dzięki ci kobieto za ten post!! Nie sadze żebym przestała się obwiniać za te nieudolne próby odstawienia nocnego mleka i pobudek, ale przynajmniej trochę mi się zrobiło lepiej. Odkąd zaczęłam słuchać moich dzieci i swojego instynktu zamiast złotych rad to chłopcy zasypiaj o wiele lepiej choć dalej większość mocy jest ?budzona?. Bywałam mega zmęczona ale to ich czas a ja się zdążę wyspać. Nasze bliźniaki maja 2 lata i 4 miesiące. Myśle ze nie da się ?bezbłędnie i wzorcowo? przejść przez rodzicielstwo. W którymś momencie chcemy coś ? ulepszyć? zmienić , przyspieszyć i to odbywa się metoda prób i błędów. Ważne żeby wyciągnąć wnioski i nie powtarzać tego po raz wtóry. To samo było u nas z nocnikiem. Co? Siedzą samodzielnie i jeszcze w pieluchach? Nigdy nie było presji ze maja siadać na nocniczek. Pomyślałam jak będą gotowi to sami z chęcią zaczną. I tak tez się stało. Powodzenia dla wszystkich rodziców i życzę nam żebyśmy zawsze podążali śladami naszych dzieci a nie śladami ? dobrych rad?. ?
Bardzo dobry tekst i przykro mi z powodu Waszego starszego syna, bo musi Was/Ciebie to bolec ale pewnie w wielu innych kwestiach czuje sie bezpiecznie :) Mój syn (narazie jedyny) tez cały czas zasypia na rękach, ba! jeszcze na dobranoc dostaje mleko z cyca ;) Czasami jest tak ze po mleku nie chce sie przytulać i tylko pokazuje rączką, ze mam go odłożyć, położyć na nim rękę a on sobie zaśnie ;) I teraz w wieku prawie 14 miesięcy, rownież zaczęły sie przespane noce! Nie wszystkie oczywiście ale np dwie w ostatni weekend ;) Dlatego podpisuje sie pod Twoim tekstem obiema rękoma i girami tez ;) pozdrawiam!
Wiem, że nie o kwestię pobudek w nocy na mleko chodzi w tym poście, ale może sposób który zastosowałam ja, będzie pomocny. Mianowicie, aby oduczyć mojego synka budzenia się na mleko w nocy, a właściwie zniechęcić do jedzenia w nocy zrobiłam tak: wybrałam najpierw jeden z najmniej znaczący posiłek w nocy i robiłam stopniowo mleczko z takiej samej ilości wody tylko co parę dni wsypywalam mniej mleka. Po jakimś czasie była to już woda z połową miarki mleka, co jużnie smakowało tak dobrze i młody odpuszczal dany posiłek. Trzeba przyznać trochę to trwa, ale aby proces nie był bolesny musi trochę trwać.
To jest super pomysł, dziewczyny na Facebooku już mi go polecały, że działa, więc chyba i my wypróbujemy :)
To prawda – trening snu wywołuje u dziecka negatywne konotacje i sen kojarzy mu się z czymś złym, przed czym trzeba się bronić i czego trzeba się bać. Mój syn od 3. do mniej więcej 16. miesiąca życia budził się w nocy co 1-2 godziny, na pierś. Po trzech miesiącach z desperacji wzięłam go do siebie do łóżka i tak śpimy do dzisiaj, ale dopiero trzy miesiące temu postanowiłam oduczyć go tego popijania w nocy. Były dwa dni wrzasku, ale cały czas byłam przy nim, próbowałam tulić (a on jest z tych niedotykalskich) i w końcu się udało. Przesypia noce, jeśli można tak powiedzieć (od 21 do 6-7 rano), a jeśli się wybudzi i pokwękuje, wystarczy go pogłaskać albo coś do niego powiedzieć. Natomiast nie możemy uwolnić się od karmienia do snu, na drzemkę i na dobranoc. A mnie już szlag trafia, bo chociaż podziwiam mamy, które karmią piersią do 2 lat i dłużej, mnie karmienie po prostu WKURZA, od pierwszego dnia, i nie boję się tego powiedzieć na głos. Robię to tylko dlatego, że wiem jak dziecko tego potrzebuje i jakie ma z tego korzyści. Ale szlag mnie trafia za każdym razem, kiedy muszę go karmić. Coś musimy z tym zrobić, tylko trzeba się do tego zabrać rozsądnie i z wyczuciem.
Próbowaliśmy metody podnieś-połóż kiedy syn miał pół roku – z różnymi sukcesami, czasem zasypiał sam od razu, czasem wrzeszczał przez godzinę. Ale co najważniejsze – dalej budził się co godzinę w nocy, mimo że zasypiał przecież sam i wybudzał się w dokładnie takich samych warunkach. Po miesiącu się poddałam i śpimy tak jak pisałam wyżej.
Wesołe jest życie matek, nie ma co :D
Mój synuś też nadal budzi się w nocy. Szczerze to są dni kiedy po prostu nie mam sił wstać ale tak czy siak wstaję nawet do 4 razy, oczywiście na mlesio :)
Mój 3 latek w nocy budzi się raz – aby przyjść do naszego pokoju i władować nam się do łóżka i tam spać dalej… Przeszliśmy przez pobudki co kilka godzin, przez przerażający okres „dziecko nie śpi przez 2h w środku nocy, codziennie przez miesiąc”. Teraz jest OK i byłabym bardzo wyspana, gdyby nie 2 miesięczne niemowlę, które chce jeść co 2-3h ;) Zobaczymy jak będzie dalej. Aktualnie od 2 dni jestem przeszczęśliwa bo udało mi się przestawić starszego na wstawanie o 7 rano a nie o 8:30 – dzięki temu zasypia po 20 a nie przed 22 a ja mam choć trochę wieczoru ;)
Dlaczego zrezygnowałaś z Disqus i co to za program do komentarzy? Kończę robić moją stronę www i stąd pytanie ;)
U mnie oboje zaczeli przesypiac po dwoch i pol roku. Ale ja juz przy starszej corce bylam za „mietka”. „Wyplakac” pozwolilam jej sie raz (byli goscie, ona miala 10 miesiecy a mnie dopadl „bunt macierzynski” – no co jest, do jasnej ciasnej, czy ja juz nigdy nie bede mogla: obejrzec filmu po 20stej, posiedziec z goscmi, poczytac bez dziecka na sobie, umyc podloge wieczorem?! – niepotrzebne skreslic) i dalszych prob zaniechalam, nie moglam po prostu. Chyba naprawde tak jest, ze przesypiaja, kiedy sa gotowe – przy corce szarpalam sie strasznie, probowalam wymknac, kiedy zasnela, ale znamy te „nieodkladalne” – konczylo sie jej i moim placzem. Synek zasypial przy mnie, na mnie, jak mu sie podobalo, ja nauczylam sie po prostu lezec, albo lezec i czytac, a efekt koncowy byl dokladnie taki sam. Jedyna roznica to w moim zachowaniu – przy corce przestalam o tym mowic ok. roku, wstydzac sie, ze jestem tak „nieudolna wychowawczo”, przy synku przestal to dla mnie byc temat tabu. Z tym poczuciem bezpieczenstwa tez masz racje. Przy corce probowalam pisac druga magisterke – pot i lzy, ok. czwartej wymykalam sie z lozka, cichutko wlaczalam kompa, ok. czwartej cztery nastepowal ryk i tupot malych stop. Konczylo sie tak, ze pisalam z dzieckiem na kolanach i scisnietym gardlem. Poniewaz przy synku zaniechalam „ucieczek”, kiedy byl malutki, duzo wczesniej moglam rzeczywiscie wstac w nocy i czyms sie zajac, a on duzo rzadziej przez to sie budzil. Mysle, ze to przez przekonanie, ze mama jest.
Probowalismy treningu snu i dosyc szybko sie poddalam. Maz chcial probowac dluzej, ale ja mam za miekkie serce. Metoda Tracy wydaje mi sie strasznie brutalna i osobiscie uwazam, ze nie jest to trening snu, ale nauczenie dziecka, ze w dzien moze plakac i liczyc na rodzica, a w nocy ma zostac samo z problemem i placz mu w niczym nie pomoze.
Wiadomo,ze kazde dziecko jest inne i byc moze u wielu rodzin ta metoda zadzialala, jednak ja jej nie polecam. Corka ma dwa lata i na poczatku mielismy metoda kombinowana. Zasypiala ze mna przy piersi, pozniej przenosilam ja do lozeczka obok nas. Nad ranem budzila sie i wracala do nas do lozka. Wieksza czesc nocy spala jednak u siebie. Niestety od okolo pierwszych urodzin zupelnie zniechecila sie do swojego lozeczka i wszelkie proby usypiania jej w lozeczku badz przenoszenia konczyly sie fiaskiem. Pewnie wiele osob mnie skrytykuje, ale od jakiegso czasu spimy w trojke w jednym lozku. Tym sposobem corka me ciagly sen czasem nawet przez 12 godzin, a my tez wysypiamy sie i nie mamy problemu z budzeniem nocnym. W pewien sposob to lubie. Wiem, ze Hania czuje sie bezpiecznie, nie rozkopuje sie, jest jej cieplutko. Wiem, ze nie bedzie z nami spala do doroslosci i staram sie na to patrzec pozytywnie ,a nie negatywnie. Za kilka lat jeszcze za tym zatesknimy.
Poniewaz jestem strasznym spiochem nie wyobrazam sobie wstawania do dziecka kilka razy w nocy przez dwa lata (lub dluzej). Mysle, ze bym zwariowala i znienawidzila macierzynstwo.
Metoda Tracy Hogg to nie jest metoda na wypłakanie, czyli nie zostawiasz dziecka samego w pokoju i nie wychodzisz. Jesteś przy nim, lulasz kiedy płacze, ale odkładasz na samodzielne zaśnięcie do łóżeczka. Oczywiście, jak dziecko zapłacze, to przybiegasz.
Piszę dla ścisłości, bo wielu ludzi myli tę metodę z 3-5-7 czyli właśnie wypłakiwaniem, a to wymyślił już ktoś inny (nazwiska nie pamiętam).
Moim zdaniem warto sie zaznajomić z materiałami na temat struktury snu i tego jak sie ona zmienia. Nie jestem zwolennikiem zostawiania w łóżeczku płaczącego dziecka, ale schemat, który przedstawiłas Was wykańcza i chyba nie jest zdrowy dla rodziny. Ja mogę polecić konsultantke snu – Monikę Huntjens. Możesz sobie ją sprawdzić wysluchując mojego podcastu z nią o tym Jak przespać noc z dzieckiem?” Ona jest naprawdę dobrą specjalistką z indywidualnym podejściem. A co do niechęci Waszego syna do snu to może on po prostu ma za wiele rzeczy do zrobienia jak wielu małych chłopców i sxkoda mu czasu na sen;) albo jeszcze cos innego – złe sny ? tak sobie myślę, w kontekście funkcjonowania naszych mózgów, które lubią szukać wyjaśnień, a może faktycznie ma złe wspomnienia po metodzie zostawiania go w łóżeczku ?
[…] się dziecka samego i dlaczego nie polecam popularnych „treningów snu” pisałam już TUTAJ. Jeśli jednak nadal wam się nie udaje (wiadomo, każde dziecko jest inne!), koniecznie zajrzyj do […]
Moje też się budziło w nocy, bardzo długo to trwało, jakoś ponad dwa lata. Byłam ciągle wykończona, w pracy nie mogłam się skupić. W końcu synek przestał budzić się w nocy. Jemu przeszło, mnie niestety nie. Ja się budzę na każdy usłyszany szmer :/.
A ja rozumiem ludzi, którzy stosują trening snu. Przeżyłam miesiąc budzenia się co godzinę na karmienie gdy wychodziły pierwsze zeby, ale obecne noszenie w nocy 5miesiecznego dziecka przez 2h jest ponad moje siły. Z powodu niewyspania jestem poirytowana, mala empatyczna, wiecznie wkurzona i mam ochotę nonstop płakać. Takze rozumiem ludzi, którzy idą tresować dzieci do spania bo gdyby nie to że wiem że na moją córkę to nie zadziała (bo ma mocnych charakter i jak coś jej się nie podoba to bardzo głośno daje o tym znać) to bym też poszła. Moje dziecko przez moje niewyspania nie ma poczucia bezpieczeństwa i spokoju, tylko wiecznie wkurzona, drażliwa i płaczliwa matkę. Jeśli to ma jeszcze potrwać dwa lata to… Nie wiem co. Ale mam dość. Widocznie pani nie osiągnęła tego stopnia zmęczenia skoro pisze tak lekko o swoim niespaniu w nocy.
Nie śpię już 2,5 roku :) na pewno jesteś bardziej zmęczona po miesiącu ;)
Zdradzę Ci coś: tak właśnie wygląda macierzyństwo. Plus jest taki, że człowiek faktycznie się przyzwyczaja, bo przy pierwszym dziecku tydzień niespania z powodu choroby to już była dla mnie jawna niesprawiedliwość.
A ja mam ponad 3 latka w domu i budzi się co godzinę, lub częściej, czy to u nas, czy u siebie.. próbowałam wszystkiego prócz treningu, którego nigdy nie zastosuje.. czasem mam gorsze dni, kiedy mam ochotę w środku nocy opuścić dom malca i męża ( bo młody na Tatę w nocy , jak tylko wyczuje zarost od razu krzyczy mama!!!!! Nie tata!!!) O zgrozo jak zaszłam w ciaze, i ma się urodzić druga pociecha… I teraz zastanawiam się co dalej
..
Mój za 2 tygodnie skończy 3 latka. Jest 1:17 i już 3x byłam u niego. Pierwszy sen ten po mleku trwa 3-4h a później w nocy już ruletka. Czasami co godzinę czasami co 30 min.?oewnie za chwile znów zawoła. Kocham spać w swoim łóżku choć synek ma spore bo 100×200 (specjalnie już takie długie kupiliśmy żebym i ja się wysypiała) to jak położę się z nim to spi już do rana smyrając mnie za brodę/szyję. I tak dzień w dzień. Od urodzenia przespał może 4noce. Czasami choć już rzadko chce się mi płakać że nie mogę spać całej nocy bo na wszystko się budzę i czasami wystarczy go przykryć albo jakby przycisnąć rękoma aby poczuł ze go tule i tak z naprawdę ogromna niecierpliwością czekam na dzień aż będzie spał cała noc bez żadnych pobudek. To moje marzenie wręcz :) Kilka osób polecało mi właśnie to ?wypłakanie się? jego. Ale nie wyobrażam sobie tego …. dziecko w końcu zasypia ale w jakim bólu chociażby głowy od takiego płakania, strachu … nie rozumiem jak można takie coś zgotować własnemu dziecku zaledwie rocznemu czy dwu … szok w gole dla mnie ta metoda.
Szczerze z Twoim podejściem współczuje Twojemu dziecku takiej mamy…. ja również wiele rozumiem i na pewno nie jestem typem matki polki. Siedzenie przez rok z dzieckiem które kocham ponad życie wcale nie było dla mnie jakimś magicznym czasem. Jestem niezależna kobietą, która robi kariere co jest dla mnie mega ważne ale nie najwazniejsze. Mój syn również ma 2 lata i od urodzenia co chwila pobudka, płacz i na ręce, i tak dwie godziny noszenia przy odkladaniu bo juz kompletnie nie mialam sily znowu placz i tak w kolo… zlosc, mega zmeczenie, wyczerpanie przeklada sie na wszystko na klotnie z mezem itp… brzmi strasznie ale … Ale i tak nie wyobrazam sobie zostawic wlasnego dziecka zeby plakalo dotad az zasnie , ja wiem ze on bardzo potrzebuje przytulenia, milosci itp i dlatego nigdy mu tego nie odmowie. Bylo pare przespanych nocy na te dwa lata i one byly piekne i wierze w to ze tak bedzie juz niedlugo a narazie trzeba sie cieszyc kazdym dniem w zdrowiu, do wszystkiego idzie sie przyzwyczaic :) moj syn dalej kiepsko spi, budzi sie na mleko a ja buduje dom, pracuje, robie kariere nie rozwiodlam sie z mezem, dalej malo spie takze mamuski górą My Mamy w sobie tak? siłę że szok ???
Hmmm… Mój synek ma 2 i pół roku i ciagle się budzi a to mu nie wygodnie a to mu się chce pic i nie narzekam bo to rarytas przy tym co przeszłam, U małego wykryto AZS (silne) wiec pierwsze miesiące jego życia nie spałam praktycznie wcale karmienie co 2-3h do tego przy każdym karmieniu zmiana pieluszki bo nie mogła być mokra bo zaraz wychodziły zmiany skórne, oraz rozbieranie całego dziecka smarowanie go emolietami i maścią jeśli skóra była naprawdę w kiepskim stanie to dziecko było kąpane w środku nocy w krochmalu (jak skończyłam te czynności i położyłam sie to zaraz trzeba było znowu wstać na karmienie)w dzień sytuacja wyglądała tak samo tylko mam jeszcze jedno dziecko które tez wymagało mojej uwagi i nie miałam kiedy spać:-) Teraz gdy synek jest starszy i AZS nie jest tak agresywne i mogę użyć sterydu pobudka 2 czy 3 razy to nic… Aczkolwiek marzy mi się w końcu przespać noc
U mnie córka 15 miesięcy budzi się ok. 3.00, dwie godziny aktywności i zasypia po 5.00, tak mniej więcej. Śpi później do 9-10.00. Jakbym chodziła do pracy i nie mogła dospac z nią to słabo to widzę.. Może kiedys jej się zmieni, ehh..
Nasz starszy syn ma teraz 7 lat i przesypiał 12h odkąd skończył 3 miesiące. Za to młodszy woli kiedy rodzice są aktywni w nocy ;-) ma 2 lata…czasem budzi sie w nicy 1x ale bywa że są to 3…4…5 przebudzeń. Co 2h a nawet co 20min. Jest to męczące zarówno dla rodziców jak i dziecka…człowiek niewyspany od 2 lat (matka to nawet dłużej bo w ciąży też nie spała ;) wcale nie jest pełen energii psychicznie i fizycznie. Przestałam się doszukiwać przyczyn dlaczego jeden spał a drugi nie bardzo ma ochotę. Wiem za to że starszy syn miał przy śnie więcej uwagi poświęcane. I miał spokojniejsze wieczory. Ale jak tu nie „dzikować” z bratem skoro nie widzieliśmy się cały dzień ze sobą :-D poza tym…czy my dorośli lubimy spać sami? Przytulanki są przecież fajne ;-)
Bardzo potrzebny temat …dziękuję za ten tekst.
A ja powiem tak. Wszystkie te rady, że dziecko do któregoś tam miesiąca, powinno…. chowałam między książki. Córka bezproblemowo zrezygnowała ze smoczka po roku, była to moja decyzja. Natomiast w nocy budzi się do tej pory, a ma już 2,5 roku. Śpimy razem, mąż osobno, bo chrapie jak niedźwiedź, wiec córka w nocy robi sobie wędrówki od łóżka taty, do mamy, bądź swojego. Nic z tym nie robię. Mleko przed zaśnięciem piła prawie też do teraz. Udało się odstawić bezproblemowo. Natomiast dalej jest nieodpieluchowana, podejść było 3, ale za każdym razem powoduje to jej stres, więc cóż, jak nie jest gotowa, to trudno. Spróbujemy za miesiąc. Podsumowując, kochany rodzicu, po prostu podążają za dzieckiem i odrzuć wszelkie wyobrażenia co powinno, a czego nie powinno i kiedy. Wszystkim się wtedy łatwiej żyje.
Oj jak ja to wiem i rozumiem. Synek (obecnie 7 lat) praktycznie nie spał 3 lata i „mlecko”. A córcia ma 2 latka i było dokładnie tak samo. Aż trafiłam na mądrą pediatrę…. poradziła odrobaczyc dzieciątko :-) wstyd i niedowierzaniem ale dałam ten syrop. No i młodą śpi spokojnie prawie całą noc. Czasem raz wstanie jak mało na kolację zje. Ale już nie rzuca się i nie wubudza. Nie twierdzę że to tylko to ale może komuś pomoże… Powodzenia mamusie :-)
Syn ma 2.5 roku daje budzi się różnie raz do 3 razy , przeczytała o odrobaczaniu, ale badanie kału nic nie wykazało wiec pediatra powiedziała, że nie trzeba. Chyba przyzwyczaiłam się pobudek nocnych. Moim marzeniem jest przespać całą noc. Ale obawiam się, że jak już to nąstępi to i tak będzie mnie budził każdy szmer, bo już teraz słyszę jak mąż (wstaje godzinę przed mną) i idzie po korytarzu (śpi w innym pokoju, chrapie jak niedźwiedź, a poza tym jak on się przebudzi to nie ma opcji żeby zasnął). Okazuje się, że panele są strasznie głośne;). Może spróbuję patent z powolnym rozwadnianiem mleka, zobaczę. Idą spać mam zawsze przygotowany koszyczek 3 porcie mleka, 3 butelki 2 termosy 0,5l. Chciałabym kiedyś iść spać bez tego i poczytać książkę przed snem też. Niestety mój Skrzat nie pali się też do przeprowadzenia do swojego pokoju.
O jakie robaki chodziło dokładnie?
Ja mam 3 dziecko 3 lata i 4 miesiące. Już jako noworodek nie spał podręcznikowych 2-3h max 30 min bez znaczenia na porę dnia . To samo z mlekiem noworodek nie akceptujący mleka…wypijał z głodu i zmęczenia czasem po prawie 10h. Co do snu obecnie śpi raz dziennie ,jest bardzo aktywny ,zasypia o 19:30 i pierwsza wędrówka z płaczem do naszego pokoju zaczyna się ok 24-1 ,nastepna ok 3-4 a koniec spania średnio o 5:45. My już wszystko robiliśmy, zmęczeni jesteśmy strasznie ,ja od miesięcy mam tak oslabiony/zmęczony organizm że co tydzień jakieś infekcje /przeziebienie .nie mam pojęcia kiedy mu to minie …..?
Bardzo przydatne informację, moja córka ma 2,5 roczku i też jeszcze miewa nocne pobudki na mleczko czy z innych wymyślonych powodów – od urodzenia nie jest idealnie ze spaniem, ale nigdy nie uczyliśmy jej tego, nie robiliśmy treningu snu – mam nadzieję, że pewnego dnia wyrośnie z tego i będziemy się mogli cieszyć przespaną nocą :)
W metodzie Tracy Hogg nie odkłada się dziecka do łóżeczka zaraz po karmieniu. Ja stosowałam metodę przy kryzysach ze snem. Zawsze ratowała sytuację i normowała sen mojego dziecka. Teraz ma 10 miesięcy zasypia sam i śpi cała noc bez karmienia. Chociaż pewnie jeszcze wiele razy przyjdzie kryzys. Zamierzam się wspierać jej książka „język niemowląt” jest to bardzo delikatna metoda lecz stanowcza
Jo, nie po karmieniu, ale zanim zaśnie na rekach, obserwuj ziewanie, problem jest taki, że każde dziecko jest inne. I nie ma bata, niektóre po prostu MUSZĄ czuć bliskość rodzica, żeby zasnąć. Inaczej męczą siebie i rodzica.
Wiem, że to dosyć stary już artykuł, ale jedna kwestia w nim pozostaje dla mnie aktualna. Moja córka skończyła 2 lata w Boże Narodzenie i nadal nam pije mleko w nocy. Czy pamięta Pani może kiedy przestała Pani córka?
My się trochę martwimy o ząbki, bo jeśli chodzi o nas to w sumie przywykliśmy z racji, że jest to tylko jedna pobudka.
Jakoś właśnie między 2 a 3 rokiem życia :)