Dlaczego kupiliśmy dom do remontu i czy polecam takie rozwiązanie?
Kiedy pierwszy raz napisałam, że kupiliśmy przedwojenny dom do remontu, na moją skrzynkę zaczęły spływać pytania. Wiele z was zastanawiało się, czy nie zrobić tego samego, żeby zaoszczędzić kasę oraz przyspieszyć cały proces od wbicia pierwszej łopaty do zamieszkania.
Były też oczywiście głosy: ale po co ci to? Nie szkoda nerwów? Pamiętam, że kiedy zaczęliśmy szukać ekipy remontowej, nikt nie chciał się podjąć tego zadania. Różni fachowcy przyjeżdżali pod nasz nowy-stary dom i wypowiadali magiczne zdanie-zaklęcie, po którym poznasz, że masz do czynienia z rasowym budowlańcem, czyli: „Ale tak się nie da”. Potem miałam je słyszeć jeszcze wielokrotnie podczas całej przygody z budowaniem.
Panowie przekonywali mnie, że łatwiej oraz taniej będzie wyburzyć ten dom i postawić coś od nowa. Ale ja się uparłam.
DLACZEGO REMONT STAREGO DOMU?
Od zawsze wiedziałam, że jeśli w ogóle mam się budować, to tylko w mieście, bo nie chcę tracić niepotrzebnego czasu na dojazdy do sklepu, na siłownię czy do szkoły dziecka. Wszystko miało być pod bokiem, najlepiej na pieszo. Nie chciałam, żeby mąż w drodze do pracy lub z pracy utykał na długie godziny w korku. Żeby rozwożenie dzieci na zajęcia dodatkowe pochłaniało pół naszego dnia.
To był mój priorytet, choć każda z nas ma inne cele. Niektórzy marzą na przykład o tym, żeby z okien domu widzieć las i żeby co rano budził ich szum drzew oraz śpiew ptaków. No więc ja marzyłam o linii tramwajowej za rogiem.
Marzyłam również o modernistycznej kostce z płaskim dachem i wiedziałam, że na nowym osiedlu nie dostanę pozwolenia na taką budowę, bo płaskie dachy kojarzą się urzędnikom z ponurymi latami 70-80 ubiegłego wieku, o których lepiej zapomnieć, a nie do nich wracać. Jedyne wyjście to przerobić dom już istniejący lub znaleźć działkę na starym, miejskim osiedlu, gdzie są płaskie dachy, dzięki czemu mój budynek nie będzie „psuł” ludziom ogólnego wrażenia.
Oczywiście, jestem realistką i wiedziałam, że ten dom w mieście jest dla mnie nieosiągalny jak wypicie ciepłej kawy dla mamy niemowlaka. Głównie ze względów finansowych. W pełni zaakceptowałam fakt, że nasze życie spędzimy w mieszkaniu :).
Jednak z czystej ciekawości zawsze miałam oczy i uszy szeroko otwarte. Podczas spaceru szukałam płotów z charakterystycznym żółtym banerem: „Na sprzedaż”, przeglądałam też oferty sprzedaży nieruchomości w sieci. Stało się to naszym rodzinnym sportem, bo szybko zaraziłam tym Piotra. I to właśnie on pewnego dnia wrócił z pracy i jeszcze w drzwiach kazał mi szybko ubrać buty oraz wsiąść do samochodu, po czym zabrał mnie na osiedle pełne kostek do remontu, gdzie zatrzymał się przy tej najbardziej zrujnowanej i zapytał, co o niej myślę.
Winorośl oplatała zardzewiały i sypiący się płot, a w niewielkim ogrodzie rosły stare, powyginane czasem drzewa. Pomyślałam, że to jest to. A potem weszłam do środka…
Nie będę ściemniać, że ten dom mnie urzekł, bo sama widzisz, że był w opłakanym stanie. Ale cena nieruchomości, ta cena podpowiadała nam tylko jedno: teraz albo nigdy. To okazja, która już nigdy się nie trafi!
Kilka dni później siedzieliśmy u notariusza i składaliśmy podpis pod aktem własności.
PRZED remontem front domu:
Projekt:
O PRZYGOTOWANIE PROJEKTU ELEWACJI POPROSIŁAM MOJĄ ZNAJOMĄ AGNIESZKĘ PUCHYR Z BLOGA PANI DYREKTOR, KTÓRA NA CO DZIEŃ PROWADZI PRACOWNIĘ ARCHITEKTONICZNĄ URBAN PROJECT. DOSKONALE ZROZUMIAŁA, O JAKI EFEKT MI CHODZI!
W trakcie:
ŻE TO NIE PIZGNĘŁO PODTRZYMANE ZALEDWIE NA KILKU KRZYWYCH BELACH, TO JA NIE WIEM. PO RAZ KOLEJNY OKAZAŁO SIĘ, ŻE W ŻYCIU MAMY Z PIOTREM WIĘCEJ SZCZĘŚCIA NIŻ ROZUMU
PO remoncie front domu:
BRAKUJE JESZCZE ZADASZENIA NAD DRZWIAMI WEJŚCIOWYMI ORAZ OŚWIETLENIA ZEWNĘTRZNEGO. NO I POMYTYCH OKIEN ;)
PRZED remontem tył domu:
Projekt:
proj. URBAN PROJECT
W trakcie:
STARY BUDYNEK POWIĘKSZYLIŚMY O SALON Z TYŁU, BURZĄC KAWAŁ ŚCIANY NOŚNEJ. JAK WIDAĆ, DOM DALEJ STOI I MA SIĘ CAŁKIEM DOBRZE :)
PO remoncie tył domu:
Zdecydowaliśmy się na elewację częściowo pokrytą płytami minerytowymi. Jest to na tyle drogie rozwiązanie, że po otrzymaniu wycen od kilku firm opadła nam kopara. Już, już myślałam, że będę musiała pożegnać się z moim marzeniem, ale Piotr zaproponował, że zrobi ją sam z moim tatą. To był najcięższy okres w czasie całej budowy, Piotra całymi dniami nie było w domu, a dziadek nie spał po nocach, bo trzymał mineryty ;). Żartuję, stresował się po prostu, czy na pewno wszystko zostanie dobrze zamontowane. Płyty były ciężkie, ich cięcie na budowie szło jak po grudzie, a do założenia na elewacji potrzebna była siła stu chłopa. I mimo że bardzo się starali, robili to po raz pierwszy, więc w niektórych miejscach pojawił się klej lub rysy. Potrzebowaliśmy farby, która przykryje te faule i dzięki której jasna elewacja będzie wyglądać pięknie przez wiele lat. Zdecydowaliśmy się na najlepsze na rynku farby Foveo, bo nie tylko świetnie kryją, ale są też odporne na zabrudzenia oraz działanie słońca, deszczu czy mrozu.
tynk – farba fasadowa Foveo silikatowo-silikonowa 500F
jasne płyty minerytowe – farba fasadowa Foveo akrylowa 500F
ciemne płyty minerytowe – farba fasadowa Foveo akrylowa 500A
CZY TO SIĘ OPŁACA?
Jeśli w trakcie czytania tego tekstu choć przez moment zaświtało ci w głowie: „Ale fajnie!” to… Masz rację! Ta budowa była przygodą naszego życia. Czy się opłacało? Nam tak, bo zależało nam na działce w mieście, a jeszcze przed podpisaniem aktu notarialnego przekalkulowaliśmy, że:
a) w tej samej cenie możemy kupić pustą działkę na innym osiedlu, więc dopłacimy 100 tys. do fundamentów i ścian nośnych, które tutaj były zdrowe i można je było wykorzystać,
b) za to, co włożymy w zakup domu i jego remont możemy kupić dwa razy większą działkę pod miastem, na której postawimy budynek od zera i tak, jak chcemy. No ale nam nigdy nie zależało na dużym ogrodzie.
Wszystko zależy od tego, jak atrakcyjną ofertę znajdziesz. Zazwyczaj domy do remontu są droższe od pustych działek, więc oszczędność z tego będzie żadna. Remont trwał 2,5 roku, więc na oszczędność czasu tym bardziej nie ma co liczyć. Szybciej i łatwiej budować się na działce pustej. Musieliśmy iść na kilka kompromisów i nie mamy np. garderoby czy spiżarki, a gdybym budowała od zera, na pewno bym o tym pomyślała. Zrobiłabym też parterówkę, bo nie cierpię schodów. Tutaj niestety ograniczało nas to, co zastaliśmy. Napotkaliśmy też sporo utrudnień typu wilgoć w piwnicy, krzywe mury (bo tak się kiedyś budowało) czy drewniane stropy, które trzeba było wzmacniać.
Jednak gdybym miała czarodziejską różdżkę, dzięki której mogłabym się przenieść w czasie to… Nie byłaby mi do niczego potrzebna! Ponieważ po raz drugi podjęłabym dokładnie taką samą decyzję – a to dlatego, że jest dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam, że będzie.
Czego się nauczyłam w czasie całej budowy to prawdy życiowej, która sprawdza się w absolutnie każdej sytuacji: czasami musi być gorzej, żeby mogło być lepiej. Ten zły czas najlepiej spokojnie przeczekać. Dalej robić swoje. I wierzyć, że w końcu się uda! Bo jak bardzo czegoś chcesz, to po prostu nie ma innej opcji :).
* wpis powstał we współpracy z firmą Foveo
Jeszcze taką kostkę w mieście bym kupiła, ale niestety ciężko jest trafić. :(
Jak my kupowaliśmy, to były dokładnie 3 na sprzedaż: jedna w podobnej cenie bliżej centrum, ale do całkowitej rozbiórki; druga na świetnym osiedlu, ale 100 tys. drożej (plus działka wieczyste użytkowanie), więc jednak nie taka znowu wielka okazja, no i trzecia nasza :).
Jak to wygląda teraz – nie mam pojęcia, bo od 2,5 roku nie przeglądam już ofert sprzedaży.
Jestem w dokładnie tej samej sytuacji. Znalazłam dom pewnie ruinę. Cena atrakcyjna. Lokalizacja w punkt. Nie wiem ile taki generalny remont z wymianą dachu może kosztować i dostawieniem jednego pokoju
Licz mniej więcej tak jak budowa nowego domu :)
Oo jestem pod wrażeniem :) Jesteś silna kobietą, skoro zrobiłaś z tego domu takie cudo ;)
A nie, własnymi rękoma to ja tam tylko sprzątam :)
Wiem, ale oczami wyobraźni wiedziałaś jak ma być ;)
A to tak, jeszcze zanim znaleźliśmy ten dom, to wiedziałam, jak ma wyglądać ;)
Niestety, to jest ten minus, że sprzedający, który mieszka w takim domu, nie widzi, że on jest do remontu całkowitego i wydaje mu się, że do zamieszkania. Że żeby kupującemu się opłacało (i chciało), cena nie może być jak za dom, tylko bardziej jak za działkę. Dlatego zdecydowaliśmy się na zakup w ciągu dosłownie kilku dni, bo mieliśmy pewność, że druga taka okazja może się przydarzyć… Nigdy ;)
Pięknie o wygląda wszystko. Ostatnio zastanawiamy się nad podobnym rozwiązaniem :)
Przepiękny jest ten wasz domek! Gratulacje, kawał porządnej roboty. My tez kupiliśmy dom pod Londynem do remontu, właśnie wykańczany adaptacje poddasza i jestem mega podjarana, bo nagle z czterech pokoi zrobi sie sześć, nie było łatwo, bo my cały czas w tym domu mieszkamy z dwójka malutkich dzieciaczków, ale za nic bym nie zamieniła tego, co mamy!
Pracochłonna przebudowa. Ale efekty już widać i na pewno was cieszą :) miłego wykańczania i urządzania :)
My też kupiliśmy stary dom (nie kostkę) do remontu, a w zasadzie całkowitej przebudowy i jesteśmy jakieś 1,5 roku za Wami :) Póki co mamy takie same gołe ściany z cegieł, jak u Was na którymś ze zdjęć widać. Przed nami (i budowlańcami) mnóstwo pracy, ale nie zrażamy się. A muszę przyznać, ze nasz majster już nam zdążył kilka razy powiedzieć, że prościej byłoby to zburzyć i postawić nowy dom, ale dzielnie walczy z wszelkimi wymyślonymi przeze mnie zmianami i przestawianiem ścian :)
Trzymam kciuki i oby się dobrze mieszkało :)
Jemu byłoby prościej :) ale nie Wam. Wyobrażasz sobie wszystko to zburzyć, wywieźć, posprzątać, tylko po to, żeby stawiać od nowa? Już same koszty rozbiórki i wywozu by człowieka zjadły :). Dlatego też się nie ugięłam :)
My mamy problemy z wywiezieniem ziemi z domu, bo był zbudowany na piasku i deskach (i czymśtam jeszcze ;) ) więc nie chcę myśleć, co by było, gdybyśmy mieli wywozić WSZYSTKO :) Póki co, stają nowe ściany i pojawiają się wylewki :) I będzie pięknie :)
Jestem pod wrażeniem! Ogromnym!
Wow! robi wrażenie…
WOW Świetnie Wam to wyszło. Mogę zapytać ile Was wyszła cała ta przebudowa razem z zakupem domu? I w jakiej części Polski?
Ekstra! Właśnie sami stoimy przed takim dylematem i za jakiś czas będziemy musieli podjąć ostateczną decyzję, co dalej. Z jednej strony chciałabym wybudować dom od zera, ale działki w mieście są okropnie drogie. Z drugiej strony nie chcę spędzić życia w samochodzie z dzieciakami. Eh…
Jest jeszcze jedno rozwiązanie – wybrać miejscowość pod dużym miastem, w której jest rozwinięta cała infrastruktura, są szkoły, w których organizuje się zajęcia dodatkowe, itp.
Z doświadczenia wiem (bo pracowałam jako nauczycielka i w Poznaniu, i pod Poznaniem), że szkoły podmiejskie są lepiej doposażone (mają więcej pieniędzy unijnych na tzw. „wyrównanie szans”). W efekcie są w nich i wypasione świetlice, i boiska oraz sale gimnastyczne, o których w dużym mieście można tylko pomarzyć (bo taki Poznań na co dzień zajmuje się ratowaniem dróg czy komunikacji miejskiej, a nie szkołami). Pamiętam, że kiedy pracowałam w Poznaniu, brakowało pieniędzy nawet kredę czy papier do ksero na sprawdziany. Pod Poznaniem mieliśmy za to specjalną panią zatrudnioną tylko i wyłącznie do obsługi kserokopiarki (nie trzeba było prosić rodziców uczniów o zakup gąbki do tablicy albo ryzy papieru czy tuszu, żeby jakoś przepękać przez najbliższe miesiące).
Plus często gmina finansuje autobus dowożący dzieci do szkół podmiejskich, wystarczy dziecko zaprowadzić po prostu na najbliższy przystanek :).
Moi rodzice mieszkają pod Poznaniem i mają tam absolutnie wszystko: i światłowód, którego nie ma naszym starym osiedlu, i siłownię za rogiem, a szkoły są piękne, czyste i nowoczesne. Na naszym osiedlu walczymy o zrobienie elewacji (włodarze miasta najpierw muszą zadbać o oświetlenie wokół kościoła i obsadzenie skwerów kwiatkami, bo osiedle jest stare, to i babciom na nim mieszkającym zależy na czymś innym niż młodym). Także plus mieszkania w mieście jest głównie taki, że bez problemu możemy wyjść gdzieś wieczorem z Piotrem i wrócić, nie wydając kroci na taksówkę. Czy będziemy z tego korzystać? Jak już podjęliśmy taką decyzję, to pocieszamy się, że tak, tylko niech dzieci trochę podrosną :)
W każdym rozwiązaniu są plusy i minusy. Musimy to dobrze przemyśleć, bo jakby nie było, to jednak decyzja na większość lub całe życie. My też mieszkamy w Poznaniu i niestety wiem dokładnie, jak to tutaj wygląda. Normalnie droga do przedszkola samochodem zajmuje mi 15 minut, a w miniony poniedziałek jechałam ponad godzinę, bo wszędzie korki! Mocno teraz rozbudowują nasze osiedle, a nie myślą o infrastrukturze. Niebawem ma tu powstać 1500 nowych mieszkań, a za rogiem przejazd kolejowy, na którym trzeba stać i stać… Dramat i chcemy stąd uciekać. Okolice Poznania są całkiem fajne i właśnie już sama mówiłam, że jeśli mamy mieszkać w takim miejscu, to nie na jakimś nowym osiedlu w środku niczego, tylko musimy mieć w zasadzie wszystko dookoła.
No to my właśnie w takiej gminie kupiliśmy dom, świetna szkołą, klub zainteresowań, teraz nam budują nowoczesne przedszkole z ogrodem zimowym dla dzieci, a obok żłobek. Autobus jeździ i zabiera dzieciaki do szkoły która ma świetną renomę, liczba uczniów w klasie jak w prywatnej w wiekszym mieście. A w dodatku będziemy mieć widok na las (działka graniczy z lasem państwowym) i jakieś 800m do jeziora. Brzmi jak bajka :D tylko musimy jeszcze przebrnąć przez remont :D
Bo jak to ktoś powiedział- Jeśli nie ma dokąd wrócić to trzeba isc do przodu:) Z tą myślą idę dalej, trzymajcie kciuki:)
Z ciekawości czytam, bo widzę remont a i ja niedługo biorę się za remontowanie, ale widzę, że u Ciebie to przebudowa a nie remont. Kurcze świetny efekt, zazdroszczę i podziwiam. U nas z zewnątrz się nic nie zmieni, za to wewnątrz wszystko po swojemu zrobimy :]
Mam pytanie o realny koszt Waszej przebudowy. Ile mniej więcej kosztowała Was działka z domem, ile musieliście zapłacić za przebudowę? Czy robiliście badanie fundamentów i ścian nośnych?Jaki był to koszt?
Ja również absolutnie nie biorę pod uwagę mieszkania na przedmieściach – przerabiałam to, to był koszmar dla mnie. Teraz mieszkamy na spokojnym osiedlu blisko centrum, przedszkole za rogiem, praca za rogiem, lidl za rogiem i sklep ze zdrową żywnością za rogiem. Dowożą do nas wszelkie pizzerie. Chcemy kupić dom, właśnie tutaj i też trzymam rękę na pulsie jeśli chodzi o żółte tablice z napisem „na sprzedaż”. Widziałam, że tuż za rogiem wywożą mnóstwo mebli i gratów, zaglądałam w okna – układ idealny, drzwi i podłogi w idealnym stanie, a mi się takie starodawne podobają… Więc kto wie :)
Powiem CI, że jestem pod wrażeniem. Obserwuję was już od dłuższego czasu i ten wpis mi jakoś umknął. Byłam pewna, że się budowaliście od zera bo mega podoba mi się Wasz dom w szczególności kuchnia i ogromny salon. A tu proszę taka niespodzianka, że się da z takiego starego domu. Ale to jest dobra myśli.
Jeżeli planujemy większy remont w domu najlepszą opcją jest zatrudnienie do tego profesjonalnej firmy, która oferuje usługi budowlane.
Remonty w Częstochowie
Dom nie do poznania – przynajmniej elewacja w projekcie. Z pewnoscia bede tu czesciej zagladac, aby sledzic Wasze postepy. Trzymam kciuki
pozdrawiam
http://www.waszmonter.pl
Ale super! My z mezem stoimy przed dylrmatem czy kupic stary w bardzo klimatycznym, uroczym osiedlu czy budowac od zera niewiadomo jeszcze gdzie. Mamy tez ograniczony budzet. Natomiast okolica mnie urzekla! Pokaze mezowi ten artukul jak tylko wroci z pracy! Dzieki za inspiracje! A projekt swietny wymysliliscie!
Ależ fantastyczny efekt! My jesteśmy w trakcie remontu starego domu, ale bryła budynku skłania raczej do stylizacji „dworkowej” niż nowoczesnej. Jak by nie było, przed nami długa droga, a finansów brak :/ Do tej pory udało nam się zrobić dach, poskuwać tynki, trochę rozwalić, trochę domurować, i na tym etapie utknęliśmy. Ale wierzę, że kiedyś ruszymy i w końcu będzie pięknie :) Więcej do zobaczenia na blogu (swoją drogą, to świetny pamiętnik – lubię wracać do swoich własnych wpisów, by przekonać się, że zrobiliśmy już naprawdę dużo :D). Pozdrawiam ciepło, Marta
[…] w Berlinie i Piotr absolutnie się w nim zakochał. Można powiedzieć, że moim marzeniem była nowoczesna kostka w mieście przerobiona ze starego budynku, jego marzeniem za to był zielony dach. A marzenia są przecież po to, żeby je […]
Remont tego domu to ogromne wyzwanie, któremu doskonale sprostaliście. Takie wpisy udowadniają, że dla chcącego nic trudnego, a efekt po prostu zwala z nóg. Gratulacje! Pozdrawiam serdecznie.
Ten zły czas trzeba przeczekać….. . Hmmm masz rację. Jestem taki niecierpliwy. Kilka razy rąbnęła mnie rwa kulszowa z przepracowania. Będzie jeszcze przepięknie….
Tak! Zaświtało mi w głowie nie tyle „ale fajnie” co „wow rewelacja”! Takich kwadraciaków jest na pęczki, a Wy zrobiliście z tego klasyka gatunku coś wyjątkowego i jakże nowoczesnego! Bardzo mi się podoba przemiana, bo ta klasyka… to takaaa….. no ;)
Poproszę więcej aktualnych zdjec?
Właśnie tez kupiłam taki dom !!
Są na blogu za zakładce „dom”.
Ale aktualne z daleka można poprosić?
Jeśli nie jest to tajemnica to poproszę o informację w jakim przedziale finansowym się Państwo zamknęliście?
Właśnie przeszukujemy internety w poszukiwaniu informacji o starych domach. Miesiąc temu nas też trafiło i zakochaliśmy się po uszy w przedwojennym domu. Wiele emocji nas to kosztuje. Ale wiemy, że to będzie przygoda życia. Dodałaś mi otuchy tym wpisem. Trzymajcie za nas kciuki.
Ile kosztował dom i ile remont proszę o prawdę i w którym to roku było?
no wiecie ..domy w miescie zawsze beda w cenie…tak ze to raczej inwestycja jak i przygoda.. przez kolejne 20lat zaoszczedzicie tyle na dojazdach ze to beda benefity idace nie tylko w zaoszczedzonych miesiecznie dziesiatkach godzin ale i pieniadzach dosc konkretnych a to daje komfort…
do tego dom z płaski dachem i pomieszczenia bez skosów odwdzięczają się klimatem ponieważ są pełnowartosciowe
Też przeszliśmy remont domu. Ogólnie w porządku poza cieślą, który zepsuł nam dach. I teraz trzeba robić kolejny remont
Zdjęcia z dachu tutaj https://italbud-kety-nierzetelny-wykonawca.blogspot.com/
Stoimy przed takim wyzwaniem i przyznam, że jestem przerażona. Jednak widzę, że wam się udało, to mnie trochę podbudowaliście.
hej! właśnie jesteśmy przed zakupem takiego domu, z ciekawości zapytam, jaka jest wielkość działki?
Około 500 m2.
Czy ma Pani namiar na ekipę która podjęła się remontu czy było to kilka ekip? Czeka mnie podobny temat dom z 1938r.
Było to kilka ekip i ogólnie był wielki problem ze znalezieniem fachowców, bo nikt nie chciał się tego podjąć (firmy wolą budować od nowa niż remontować).
Proszę napisać jak wyglądała sprawa z konserwatorem zabytków. Mój dom jest wpisany do ewidencji i nie wiem na co mogę sobie pozwolić. Jest prawie bliźniaczy jak Pani dom przed remontem i również znajduje się w Poznaniu ;)
Tutaj niestety nie pomogę, bo nasz budynek nie miał konserwatora zabytków.
Pytanie laika: A czy instalacje w takim domu są ok? czy wszystko było do wymiany? cze ze ścian nie wychodzi Wam teraz wilgoć / grzyb itp. Bardzo proszę o szczerą odpowiedz
Nie, wszystkie instalacje były do wymiany. Skuwaliśmy tynki, osuszaliśmy mury. Remont generalny jednym słowem
Trafiły do pani pytania od kilku osób o koszty zakupu domu i remont ????