Jak znaleźć czas na „wszystko”, kiedy jesteś mamą?

Sprzątanie, gotowanie, praca, zakupy. Dzieci, mąż i znajomi. No i ty sama. Jak znaleźć czas na „wszystko”? Upchnąć to w jednej dobie? Wcale nie musisz kolanem ;)

Gdyby ktoś mnie zapytał o jedną radę dla młodych mam, to… miałabym dwie :). Po pierwsze: to wszystko minie. Nie wierz tym, którzy cię straszą, że potem będzie tylko gorzej. Bo z każdym dniem będzie łatwiej! A druga: nie musisz rezygnować z siebie i podporządkowywać całego życia dziecku. Dziecko najlepiej się rozwija, kiedy włączasz je w codzienne aktywności. Mam w tym doświadczenie, bo przez trzy lata byłam z dzieckiem w domu (nie miałam niani ani pomocy babć, mąż pracował w korporacji i często wyjeżdżał w delegacje). W tym czasie rozwijałam bloga, organizowałam konferencję, starałam się o dofinansowanie, otworzyłam własną działalność, a na końcu zaczęliśmy remont stuletniego domu…

OTO MOJE PROSTE SPOSOBY, JAK ZNALEŹĆ CZAS NA „WSZYSTKO”, CZYLI NA:

1. Sprzątanie.

jak znaleźć czas na wszystko

My sprzątamy całą rodziną, bo to nie tylko mój dom :). Wypróbowałam wielu scenariuszy i u nas najlepiej sprawdza się stary, poznański zwyczaj, czyli sprzątanie w sobotnie przedpołudnia. W tygodniu ogarniamy tylko bieżące sprawy, np. garnki i talerze po posiłkach, a na porozrzucane zabawki staram się nie patrzeć. Wróć. Już nie patrzę! Serio, mogłabym je sprzątać co wieczór, a i tak na drugi dzień będą na swoim miejscu. Czyli wcale nie na półkach w pokoju dzieci, tylko wokół kanapy w salonie!

Zauważyłam, że gdzieś tak do 2-3 roku życia maluchy lubią naśladować dorosłych i ogarnianie domu traktują jak zabawę. Moje dzieci są trochę starsze, a więc mniej chętne, ale zawsze im tłumaczę, że mama ma tylko dwie ręce, a bałagan robią cztery osoby i skoro im się nie chce sprzątać po sobie, to dlaczego mi ma się chcieć sprzątać po wszystkich? Rozumieją to i spokojnie potrafią już: wyrzucić papierki; nakryć do stołu; posprzątać po jedzeniu; opróżnić zmywarkę; załadować i włączyć pralkę (nasza pralka ma prosty w obsłudze ekran dotykowy – pokazywałam ją TUTAJ); poukładać pranie do swojej szafy; posprzątać zabawki; małym odkurzaczem ręcznym wciągnąć okruszki, które rozsypały oraz wytrzeć listwy przypodłogowe (tak, tak).

Trust me: jeśli dziecko potrafi obsłużyć smartfona, da radę obsłużyć pralkę!

2. Gotowanie.

jak znaleźć czas na wszystko

To najlepsza okazja, żeby spędzić czas razem. Uwielbiam wspólne gotowanie! Ok, jeszcze bardziej lubię po prostu siedzieć w kuchni, kiedy to Piotr gotuje z dziećmi, ale nie lubię potem sprzątać ;)

LG G8X Dual Screen

LG G8X Dual Screen

Dzieciaki uczą się nie tylko gotować, ale również, że mamusia nie jest maszynką do podtykania obiadków pod nos. Pamiętam, że w moim rodzinnym domu mama uczyła gotować mnie i brata. Jemu często wychodziło to nawet lepiej (robił najlepsze ciasto drożdżowe ever!). Teraz wiem, że prace domowe nie są żadną tajemną wiedzą dostępną tylko dla nas, kobiet.

Cieszę się, że moje dzieci są małe, ale już to widzą :).

3. Zakupy.

Zakupy z dzieckiem są prawie tak trudne, jak znalezienie rajtuz na zimę, których krok nie będzie lądować w kolanach. Przez lata jednak opracowałam system, dzięki któremu mogę je robić na spokojnie.

Z małym dzieckiem: zaraz po wejściu do sklepu kieruję się w stronę półki z pieczywem. Albo na dział z soczkami. Wręczam delikwentowi pół świeżej bułeczki (lub kartonik) i mam aż 15 minut na zapełnienie koszyka wszystkim, co potrzeba.

Ze starszym dzieckiem: przed wyjściem tworzymy listę zakupów. Ja sprawdzam, czego brakuje w kuchni, a synek rysuje to na kartce. Potem z tą listą idziemy do sklepu. Jego zadanie polega na pilnowaniu w sklepie, żebyśmy o niczym nie zapomnieli. Zaznacza na swojej liście, co udało się znaleźć, a czego jeszcze nie mamy. To mega ważne i odpowiedzialne zadanie.

Dzięki tym sposobom dziecko ma zajęcie i nie nudzi się w sklepie, a więc nie marudzi!

4. Ćwiczenia.

Znalazłam programy treningowe dla całej rodziny, np. TUTAJ i TUTAJ. Czasami dzieci ćwiczą same, a ja na macie obok wykonuję mój dorosły trening.

Chodzimy razem na rower, rolki. I basen. Dziecko wkładam do koła ratunkowego i – trzymając je – przepływam kilka długości. Albo zostawiam z Piotrem w brodziku, a potem się wymieniamy.

Ponieważ nasze przedszkole jest na sąsiednim osiedlu, często – zamiast jechać po dzieci – po prostu po nie biegnę (a wracamy autobusem). Lub wracam biegiem po odprowadzeniu ich rano do przedszkola.

Jeżeli czegoś naprawdę chcesz – znajdziesz sposób. Jeśli nie masz ochoty – znajdziesz wymówkę ;).

5. Pracę.

Przez 3 lata pracowałam z dzieckiem na kolanach. Moim centrum dowodzenia – takim przenośnym komputerem – był zawsze telefon. Wkładałam dziecko do wózka i na spacerze, podczas gdy ono obserwowało świat, ogarniałam najważniejsze sprawy: zatwierdzałam komentarze, odpisywałam na maile, tworzyłam memy na Facebooka oraz wstępne szkice wpisów na bloga w notatniku.

Dlatego trochę się denerwuję, gdy ktoś mówi, że dzisiejsze matki są złe, bo ciągle mają nos w telefonach. Nie siedzimy tam bez powodu. Załatwiamy miliony spraw w naszych komórkach właśnie po to, żeby mieć więcej czasu na zabawę z dzieckiem w domu, gdy faktycznie nas potrzebuje!

Moim zdaniem telefon to – po kawie i winie ;) – najlepszy przyjaciel każdej mamy.

A dzisiaj dzięki niemu możemy mieć jeszcze łatwiej. W ostatnim miesiącu testowałam nowy telefon od LG G8X Dual Screen. Moje dziecko było akurat chore i jak to w czasie choroby bywa, nie odklejało się od mamy. To był idealny czas, żeby wypróbować, jak działa nowy telefon LG z dwoma ekranami.

Podczas gdy na jednym ekranie Kostka oglądała ulubione bajki, ja mogłam szybko sprawdzić, co się dzieje na blogu i w skrzynce mailowej.

jak znaleźć czas na wszystko

Bardzo spodobał mi się duży ekran o przekątnej 6,4 cala. LG może się pochwalić jednym z najbardziej krystalicznych obrazów na rynku. Polecam sprawdzić w sklepie, bo to naprawdę wielkie WOW. Byłam zaskoczona, że obraz może być tak kolorowy i wyrazisty.

LG G8X Dual Screen ma również bardzo dobry aparat, którym zrobisz zdjęcie nawet najbardziej ruchliwym dzieciom.

Drugi ekran bez problemu można odłączyć i używać tylko jednego. Ale jak dają dwa, to szkoda nie skorzystać ;).

Przydaje się nie tylko wtedy, gdy musisz na szybko popracować z dzieckiem na kolanach, ale również w czasie: gotowania (na jednym ekranie wyświetlasz składniki, a na drugim sposób przygotowania); porównywania cen w czasie zakupów; wykonywania przelewów (na jednym ekranie logujesz się w banku, na drugi dostajesz sms-y z hasłem jednorazowym); tworzenia notatek podczas czytania; używania Google Translatora, gdy czytasz coś w obcym języku.

A jeśli chodzi o funkcjonalności dla twojego męża i dzieci: na jednym z ekranów można wyświetlić grę, a drugiego używać jako Pada. Możliwości jest zresztą tyle, że mogłabym je wymieniać do rana!

jak znaleźć czas na wszystko

jak znaleźć czas na wszystko

6. Dbanie o siebie.

W czasie kąpieli dzieci i tak muszę być w łazience, żeby mieć na nie oko. Wypełniam wannę pianą i zabawkami, a sama w tym czasie robię pilling, nakładam maseczkę albo olejuję włosy.

7. Czytanie książek.

Książkę zabieram ze sobą na plac zabaw i czytam, kiedy dzieci bawią się w piaskownicy. Lubię też czytać na salkach zabaw, bo tam wszystko jest zabezpieczone w taki sposób, że nie muszę mieć oczu dookoła głowy.

8. Spotkania ze znajomymi.

Uwielbiam zapraszać do nas znajomych, którzy mają małe dzieci. Dzieciaki idą się wtedy pobawić do pokoju, a ja mogę porozmawiać z przyjaciółką przy kawie.

Ze znajomymi, którzy nie mają jeszcze dzieci, spotykam się w kawiarniach i restauracjach z kącikiem zabaw.

Za to w Sylwestra razem z innymi dzieciatymi parami wynajęliśmy salkę zabaw. Dzieci bawiły się w małpim gaju i kuleczkach, a my obok mieliśmy parkiet. Jedzenie było składkowe (każdy coś ugotował i przyniósł) i nie kosztowało nas to więcej niż Sylwester w restauracji. Mam nadzieję, że w tym roku to powtórzymy, bo było naprawdę super!

9. Randki z mężem.

Mam dobrą wiadomość: to, że nie macie z kim zostawić dzieci nie oznacza wcale, że nie możecie spędzić trochę czasu tylko we dwójkę. My dość często chodzimy do restauracji z salkami zabaw (w niektórych są nawet animatorzy!). Albo do IKEA :).

10. Sprawy urzędowe: bank, ZUS, przychodnia czyli wszędzie tam, gdzie są kolejki.

W poznańskim ZUS-ie jest już stolik z zabawkami, ale jeśli wiem, że gdzieś go nie będzie, zabieram do torebki ulubione zabawki moich dzieci i – koniecznie! – naładowany telefon.

Jak widzisz, mam ogromną motywację, żeby jak najwięcej ogarnąć z dzieciakami, bo dzięki temu potem – gdy idą spać – mogę już robić, co tylko chcę! My – mamy – całkiem świetnie ogarniamy wszystkie sprawy, ale często kosztem siebie samej. I swojego odpoczynku. Musisz pamiętać, że ty też jesteś ważna!

A może chciałabyś się podzielić swoimi sposobami na to, jak znaleźć czas na wszystko? Bo wiem, że radzisz sobie równie dobrze!

* Partnerem wpisu jest LG G8X Dual Screen – smartfon stworzony po to, żeby ułatwić nam życie :)

(17 235 odwiedzin wpisu)
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Kasia
Kasia
4 lat temu

Dopiero się uczę ogarniać codzienność z małą kruszynką przy boku :) I tak jak piszesz, liczę, że z czasem będzie tylko łatwiej ;)

Kinga
Kinga
4 lat temu

Ja po 2 tygodniach po porodzie wróciłam do pracy z kruszynka u boku:) dziś ma 5 miesięcy i ogarniamy prace, dom i mamy czas na wszystko. Tez nie mam ani niani i babci pod ręka wiec ze wszystkim radzę sobie sama, tata pracuje do pozna ale jak wraca spędza czas z maleństwem a ja mam chwile dla siebie :) macierzyństwo nie jest tak straszne jak go malują :) albo trafiło nam się grzeczne dziecko ??Haha pozdrawiam!

Emilia
Emilia
4 lat temu

Sporo rzeczy wykonuje tak jak Ty :) dzieci w wannie- mama też ma swoje „spa” ? i tak czytając Twój wpis, zdałam sobie sprawę, że nie jest ze mną tak źle, całkiem dobrze ogarniam moją trojke i resztę ;)

Monia
4 lat temu

I dlatego myślę, że sztuka bycia mamą polega na zmianie myślenia o pewnych sprawach i nauczeniu się łączenia rzeczy – tak jak kąpiel dziecka + pielęgnacja twarzy czy włosów :) Pamiętam, że moja mama też to robiła – na przykład suszyła i rozczesywała mi włosy z maseczką na twarzy :D Świetna zabawa… i okazja do poplotkowania :)

Kasia
Kasia
4 lat temu

Mam teraz 3 i znów się zastanawiam jak to wszystko ogarnąć ? najmłodszy jest malutki i tak naprawdę reszta się podporządkowuje pod niego obecnie. Później może wykorzystam te wskazówki :-)

Gosia
Gosia
4 lat temu
Reply to  Ilona Kostecka

Wczoraj wieczorem miałam drobny kryzys usypiając moja 2 miesięczną kruszynkę. Ciągle aktywny 2,5 letni synek zasnął wcześniej niż zwykle i miałam piękną wizję odpoczynku oraz ogarnięcia paru ważnych spraw. Musiałam jednak zaakceptować to, że moja młodsza pociecha chciała spędzić ze mną trochę czasu sam na sam :) Również wykonuje wszystkie zadania z dziećmi i jest to możliwe. Mam wrażenie, że czasami same się nakręcamy i dążymy do bycia idealnymi matkami, żonami, paniami domu, pracownikami. Czasami wystarczy popatrzeć na daną sytuację z dystansem i trochę odpuścić:)

Angelika
Angelika
2 lat temu

Chyba tez mi idzie calkiem niezle.
Czasami dzien za krotki.
W dni, w ktore pracuje wstaje o 6.00 rano. Do pracy dojezdzam na 8.15. Po 8 godzinach, odbieram dzieci, wracamy do domu, wraca tez tata. Po obiedzie(18.30) czas na kapanie, latem ten czas sie przesuwa na 19.30. Chwila na zabawe, bajke co kolwiek i sweita godzina 20.30 do lozek.
Zanim dzieci zasna jest okolo 21.00 dopiero wtedy przez 3 dni w tygodniu mam chwile na to co chce, tylko ze wtedy juz sie naprawde czasami najzwyczajniej nie chce.
Uwazam ze jednak troche inaczej wyglada zycie i organizja kiedy pracuje sie w korporacji, a zupelnie inaczej kiedy ma sie swoja dzialalnosc i pracowac mozna zawsze i wszedzie.
W kazdym razie pozytywny artykul, musze wyprobowac liste zakupow?.
Z dziecmi mozna naprawde duzo,ale uwazam ze randka z mezem w restauracji z sala zabaw to malo atrakcyjny pomysl, jezeli np. masz ochote zrobic sie na bustwo, zalozyc szpilki i sukienke z najwiekszym dekoltem i nie koniecznie wracac do domu tego wieczora ?.
Gobi nas idealizm, wszystkie chcemy byc najlepsze, nie doceniamy sie, czesto stawiamy sie na ostatnim miejscu. Mamy czas na wszystko, a kiedy mam juz naprawde chwile tylko dla siebie padamy na twarz ze zmeczenia.
Ja rowniez nauczylam sie duzo odpuszczac, tak jak z tymi zabawkami o ktorych pisalas. Juz nie wstydze zaprosci sie znajomych jak mam balagan w domu( tak wlasnie wyglada prawdziwy dom).
Ciezka bywa rola matki i chociaz czasami wydre sie na moje szkraby jak jakas wariatka, a potem placze w poduszke to kocham ta moja bieganine i te moje czasami „okropne” dzieciaki ??

Last edited 2 lat temu by Angelika