Jak zorganizować rodzinne wakacje w Toskanii?
Marzą ci się rodzinne wakacje w Toskanii? Krok po kroku podpowiadam, jak je zorganizować. Ile kosztuje lot, nocleg, wynajem samochodu? Jakie są ceny w Toskanii? I na co uważać? Wszystko po to, żebyś – organizując podróż na własną rękę – uniknęła naszych błędów!
PO CO?
Wybierając wakacje w Toskanii, musisz sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: po co? Bo opcji masz wiele!
Możesz wybrać plażowanie przy morzu. Nadmorskie miejscowości w Toskanii są spokojne i senne, a morze lazurowe i ciepłe. Klimatem przypominały mi trochę Saint Tropez ze słynnej komedii z Louis de Fuines. To właśnie tam możesz się objeść po uszy nie tylko makaronem i pizzą, ale również owocami morza. Jeśli chodzi o widoki, to nie są tak spektakularne jak wewnątrz regionu. Również nadmorskie hotele jakoś specjalnie nie wymiatają.
MARINA DI PISA
Jeśli wolisz odpoczynek w rytmie slow life, postaw na agroturystykę w toskańskich winnicach. Tutaj dla odmiany poczujesz się jak w filmie „Pod słońcem Toskanii”. Warto poszukać willi z basenem, żeby sączyć wino na leżaku i podziwiać zachody słońca.
Jest też trzecia opcja, czyli zwiedzanie przepięknych średniowiecznych miast. No i czwarta: połączyć wszystko jak i my zrobiliśmy, ale wtedy najlepiej zarezerwować na wakacje w Toskanii dwa tygodnie. My byliśmy tylko tydzień, a to zdecydowanie za krótko, żeby zobaczyć wszystko.
MONTEPULCIANO
Ale nie ma tego złego, bo przynajmniej mamy pretekst, żeby wrócić tam znowu!
KIEDY NAJLEPIEJ WYJECHAĆ DO TOSKANII?
Wybraliśmy czerwiec i dobrze, bo wcześniej było zimno. To dobry termin, jeśli chcesz trochę zwiedzać, a trochę plażować. Choć podejrzewam, że wrzesień w Toskanii musi być jeszcze piękniejszy!
Jeśli chcesz tylko odpoczywać na plaży lub nad basenem, to najlepiej wybrać się w lipcu i sierpniu, bo wtedy noce są ciepłe, a więc woda też.
JAK ZORGANIZOWAĆ WAKACJE W TOSKANII?
Zacznij w grudniu/styczniu, bo wtedy ceny są najkorzystniejsze.
#lot
Piotr, który organizował wyjazd, podpowiada, że trzeba sobie usiąść z winkiem przed komputerem i zacząć od szukania biletów lotniczych na SkyScanner. Najtańszy przewoźnik to Ryanair. Lecieć możesz z Warszawy, Wrocławia, Poznania lub Berlina, a dolecieć do Pizy lub Florencji. Uwaga, bo wiele lotów jest z przesiadkami.
Żeby ich uniknąć, wybraliśmy lot z Modlina pod Warszawą. Nie chcieliśmy z dziećmi lecieć w nocy, więc wybraliśmy lot w dzień, ale i tak w ostatniej chwili został zmieniony na nocny. Dlatego przy wyborze biletu raczej nie patrz na godziny.
Największy błąd, jaki popełniliśmy, to dopłacenie do dużych walizek. Na wakacje w Toskanii wystarczy spakować kilka par krótkich spodenek i t-shirtów, które zajmują mało miejsca. Spokojnie zmieścilibyśmy się w bagażu podręcznym (czyli walizkach 10 kg) i zamiast 1700 złotych zapłacilibyśmy za naszą 4-osobową rodzinę 900 złotych (lot w dwie strony z miejscówkami, czyli 112 złotych za bilet).
#nocleg
Kiedy masz już termin lotu, zarezerwuj nocleg na booking.com. W Toskanii noclegi kosztują już od 1,5 tysiąca złotych za 7 dni dla 4-osobowej rodziny.
My szukaliśmy willi z basenem. Zależało nam, żeby mieć ładny widok i żeby standard był wysoki. Apartamenty w pięknych willach spokojnie można wyhaczyć za 3 tysiące złotych na tydzień. My za apartament 70 m2 płaciliśmy 4 tysiące, bo urzekła mnie winnica Fattoria Pratale pomiędzy miasteczkiem Tavarnelle val di Pesa a wioską Sambuca, jakieś 30 km od Florencji i 40 od Sieny. To świetne miejsce wypadowe!
W winnicy do wyboru są dwie wille: Pratale I i Pratale II.
Pratale I jest ładniejsza jeśli chodzi o otoczenie i boski widok, ale jest też bardziej załadowana. Często odbywają się tam wesela i trudniej o wolny termin. Nic dziwnego, bo to magiczne miejsce!
WILLA PRATALE I
Pratale II to willa, w której byliśmy my. Jest bardziej swojska i mniejsza, co ma swoje plusy, bo praktycznie cały czas byliśmy w niej sami.
WILLA PRATALE 2
Jedynym minusem tej lokalizacji jest brzydka, industrialna wioska Sambuca, która rozciąga się nieopodal. Nie mam pojęcia, jak ludzie mogli tak zniszczyć to piękne miejsce!
Za to na plus zdecydowanie pizzeria Schioccapalle u podnóża winnicy i restauracja La Fattoria nieco dalej. Jedliśmy w różnych miejscach we Włoszech, ale to właśnie tam wracaliśmy najchętniej, bo było pysznie.
#wynajem samochodu
Samochód możesz wynająć z booking.com albo z Ryanair. Przy rezerwacji lotu lub noclegu od razu będziesz miała taką opcję. Wynajem ekonomicznego auta dla rodziny na tydzień kosztuje 80 euro. O ile nie chcesz Fiata 500 – ja chciałam, ale na widok ceny szybko spasowałam.
Do tego trzeba dobrać foteliki za 60 euro jeden i nawigację za 50 euro. Razem 1200 złotych.
My kupiliśmy nawigację w tej samej cenie i zabraliśmy ze sobą, bo stwierdziliśmy, że przyda się jeszcze nie raz. Dzisiaj wzięłabym ze sobą również foteliki samochodowe, bo można je zdać zaraz po dużym bagażu, więc nie musisz tego dźwigać na lotnisku. A foteliki, które dostaniesz w wypożyczalni we Włoszech są drogie i bez atestów. Dzięki swoim fotelikom przy dwójce dzieci możesz zaoszczędzić 500 złotych.
Kolejna kwestia, o której trzeba pamiętać, to karta kredytowa na nazwisko kierowcy. Nawet jeśli opłacisz wszystko w domu, żeby otrzymać samochód, musisz zostawić depozyt w kwocie 1200 euro i możesz to zrobić tylko za pomocą karty kredytowej (nie mylić z debetową lub zwykłą kartą płatniczą). Jeśli nie masz karty kredytowej, to dopłacisz do wynajmu samochodu 200 euro.
Odstawiając samochód po wakacjach zadbaj o to, żeby bak był pełny, bo wypożyczalnia za paliwo policzy sobie więcej niż zapłacisz na stacji benzynowej.
Ponieważ z tym wynajmem samochodu jest najwięcej zachodu i nieprzyjemnych sytuacji, warto rozważyć, czy po prostu nie wybrać się na wakacje w Toskanii własnym autem. Z Poznania to 1500 km, ale prawie cały czas autostradą (przez Niemcy i Austrię).
NA CO JESZCZE UWAŻAĆ?
Samoloty tanich linii często latają w nocy. Odebranie auta w nocy to kolejne 30 euro. My przenocowaliśmy w Pizie i wakacje zaczęliśmy następnego dnia.
Autostrady w Toskanii są płatne.
Internet w komórce działa tak samo słabo jak Play w Polsce. Często nie ma zasięgu. Jest za to dużo jaszczurek. Ale już np. komary aż tak bardzo nie dokuczają. W Toskanii cisy są sadzone wzdłuż ścieżek albo w charakterystycznych skupiskach niedaleko domów. Wszystko po to, żeby komary ciągnęły właśnie tam, a nie do ludzi i ich domów. Jednak i tak przygotuj coś na komary dla dzieci na noc.
SKLEPY I RESTAURACJE
Narzekamy w Polsce na niedziele niehandlowe, ale w Toskanii jest jeszcze gorzej! W tygodniu sklepy są czynne do 20 albo wcale. Niektóre są zamykane w godzinach sjesty czyli różnie, a w niedziele na dwoje babka wróżyła. Możesz trafić na sklep otwarty do 13, ale może być tak, że pocałujesz klamkę. Wszystko zależy od właściciela. Stacje benzynowe działają jak sklepy i również nie są czynne całą dobę.
Najlepiej zrobić po prostu porządne zakupy po przyjeździe i nie stresować się więcej tym tematem.
W restauracjach życie zaczyna się po 19. To wtedy większość zaczyna serwować pizzę (wcześniej zjesz makaron albo nic, bo sjesta). Raczej mało kto mówi po angielsku i ciężko się dogadać. Jak zamawialiśmy pizzę z salami, to podano nam pizzę z szynką, a o rachunek trzeba prosić kilka razy, bo Włosi do restauracji przychodzą posiedzieć i godzinne czekanie na rachunek to nic takiego :).
Wiem, że brzmi trochę straszno, ale w praktyce jest nawet zabawne, bo Włosi to niezwykle życzliwi ludzie! Kiedy pierwszego dnia nie znaleźliśmy otwartego sklepu, przez co nie mieliśmy mleka dla dzieci, kelnerka w restauracji przyniosła nam cały karton z kuchni i nie chciała słyszeć o żadnych pieniądzach.
Aha, mleko to po włosku latte, więc nie zamawiaj latte, kiedy chcesz kawę z mlekiem, bo dostaniesz po prostu szklankę mleka. Proś o caffe latte albo americano z latte.
I nie pytaj o kurczaka na pizzy ani o sos, bo zostaniesz – delikatnie mówiąc – wyśmiana. W restauracjach nie ma też soku jabłkowego! I ogólnie jest mało soków, tylko woda, Fanta czy Cola, bo Włosi raczej nie chodzą po restauracjach z dziećmi.
Pewnie dlatego, że dzieci dość znacząco podbijają cenę rachunku.
COPERTO
Kiedy Piotr walczył o samochód przy lotnisku, dzieciom zachciało się pić. Zamówiłam im sok 200 ml, za który zapłaciłam… 3 euro czyli 12 złotych.
Z przerażeniem pomyślałam, że takie po prostu mają ceny, dopiero później odkryłam istnienie coperto. Coperto to opłata za zajęcie stolika. Moje dzieci usiadły, kiedy brałam ten sok, więc zamiast 1 euro, zapłaciłam za niego 3 euro (w tym 2 euro coperto za 5 minut przy stoliku).
Coperto jest naliczane różnie. Najczęściej wynosi od 1 do 3 euro za osobę przy stoliku. Czasami to 15% zamówienia. Informację, ile wynosi coperto, znajdziesz w menu. Im wyższe coperto, tym lepsze jedzenie. Raczej nie siadajcie, kiedy zamawiacie tylko sok albo lody, a espresso najlepiej wypić przy barze na stojąco. Tak robią Włosi.
W ogóle bierz z nich przykład i do restauracji idź, kiedy masz dużo czasu. Gdy chcesz rozsmakować się we włoskich specjałach, posiedzieć sobie wieczorem i chłonąć atmosferę. Wtedy coperto nie boli wcale. Najbardziej je odczujesz, kiedy chcecie na szybko zjeść pizzę, a na rachunku zobaczycie: 8 euro pizza i 8 (lub 12!) euro coperto.
Czasami warto brać pizzę na wynos.
I jeszcze jedna uwaga: coperto to nie napiwek! Kelnerzy poza nim nadal oczekują ok. 10% napiwku.
CENY W TOSKANII
W restauracjach:
- pizza: około 10 euro (od 8 do 15 euro)
- spaghetti, ravioli, risotto, lasagne (czyli tak zwane pierwsze danie): 10-15 euro
- sałatki: 10-15 euro
- danie główne (mięso, ziemniaki): 20 euro
- frytki: 4 euro
- deser (np. tiramisu, panna cotta): 5 euro
- lody: od 2 do 4 euro za małą porcję (która jest dużą porcją)
- woda (sprzedawana na litry w restauracji, więc nie zamawiaj więcej, bo jak zamówisz 4 wody, to przyniosą ci 4 litry): 1-2 euro
- espresso: 1-2 euro.
W sklepach:
- chleb (uwaga, jest prawdziwie ohydny!): 2 euro
- pomidory (które dla odmiany są pyszne, więc warto się najeść): 1,50 euro/kg
- ser żółty: od 10 euro/kg
- szynka (wysokiej jakości, u nas ciężko taką dostać): 17-35 euro/kg
- arbuzy (pyszne!): 1,20 euro/kg
- mleko 1 litr: 0,85 euro
- jogurt: 0,60 euro
- Coca Cola 1,5 litra: 1,35 euro
- żelki Haribo: 1,19 euro
CO WARTO ZOBACZYĆ?
To co najsłynniejsze – w ostatniej kolejności. W Pizie byliśmy tylko przejazdem, bo okazała się brzydka i poza krzywą wieżą nie ma tam nic.
Livorno pięknie wygląda na zdjęciach w internecie, ale przekonaliśmy, że czasami one kłamią.
Florencja podobała nam się bardziej, ale o dwunastej w południe miasto zalała fala turystów i uciekaliśmy stamtąd gdzie pieprz rośnie, w dodatku z rachunkiem w kieszeni opiewającym na 60 euro za: dwie kawy, porcję frytek, porcję lodów, jedną carbonarę (i coperto!). Zdecydowanie jedź tam z rana i nie na głodniaka.
FLORENCJA
Zachwyciła nas za to Siena i małe średniowieczne miasta: Montepulciano oraz Pienza. Żałujemy, że nie starczyło nam czasu, żeby odwiedzić San Gimignano i inne mniejsze miejscowości.
SIENA
MONTEPULCIANO
Kiedy nasze wakacje w Toskanii dobiegały końca, było mi niewymownie smutno, że czas wracać. Zaczęłam nawet planować przeprowadzkę do Toskanii na starość. Mam wrażenie, że zostawiłam tam kawałek swojego serca i nie dziwię się już ludziom, którzy wracają w to miejsce co roku.
Jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości, śmiało pytaj w komentarzu. Chętnie odpowiem! A pierwszy wpis z Toskanii znajdziesz TUTAJ.
O coperto nie słyszałam, ale we Włoszech byłam w czasach studenckich czyli pewnie musiałam jeść na wynos :-) bardzo mi się podobają te spokojne miejsva. Wakacje widać udane!
Ja byłam dwa razy i totalnie nie pamiętałam, że jest coperto!
Ale pierwszy raz byłam jeszcze w szkole podstawowej, autokarem na wycieczce objazdowej jako harcerze :) spaliśmy na polu namiotowym i tam sobie gotowaliśmy. Jak już to kupowałam tylko lody na ulicy, arbuzy na straganie lub kawałek pizzy do ręki przy plaży.
A drugi raz byłam w liceum z rodzicami (namówiłam ich, bo tak bardzo mi się podobało za pierwszym razem) i widać to oni byli odpowiedzialni za płacenie i rachunki ;)
Gdzie odbiera się samochód?
Zaraz przy lotnisku :)
Poza samymi super wakacjami zazdroszczę Ci rewelacyjnych zdjęć :D Mi nikt nie chce i nie umie takich robić, a ja nie umiem tak ,,pozować” :P Pozdrawiam :)
I już mam opcje do rozwazenia na przyszłe wakacje ??
Bardzo, bardzo polecam! :)
Świetny tekst, bardzo Ci za niego dziękuje :)i już zaczynam planować przyszły rok:))ja mam pytanie z innej beczki- jakie mleko pije Wasza córka?je kolacje? Czy to przyzwyczajenie? Mam w tym samym wieku córkę i butelka musi być a my na modyfikowanym ….czasami mam wrażenie ze to rytuał tylko i nic więcej butelka przed snem . Pozdrawiam.
Butla i mleko musi być, dlatego byliśmy spanikowani, jak nie znaleźliśmy otwartego sklepu, a zapakowane do walizki zdążyła wypić :/
We Włoszech dostawała zwykłe, krowie z kartonika :)
O coperto tez nie wiedziałam , a byłam już pare razy …
A czy możesz powiedzieć ile +- wyniosly Was te wakacje – całe?
I czy woda w basenie w czerwcu była ok? (i która połowa czerwca to byla?)
My byliśmy kiedyś we wrześniu w 1 połowie i temperatura wody byla na styk. Mało osób z domkow obok się kapalo w basenie, a ze i tak było cieplej niż w Bałtyku, to mieliśmy go całego dla siebie i kapalismy się na spokojnie :)
Z naszych doswiadczen (z bobasem tylko) na następny raz polecam też darmowe wody termalne, jeśli ich kilka w Toskanii i można sobie poleżeć w ciepłych bajorkach/nieckach w lesie czy na skałach. O ile znajdzie sie wolne ^^ Wygląda to świetnie i nic nie kosztuje :)
Sam Giminiano polecam też, ale 1 dzień wystarczy.
I jeszcze – w Toskanii jest „droga Gladiatora”, z filmu Ridleya Scotta. Warto się wybrać i zrobić zdjęcie jak w kadrze w filmowym :) (tylko trzeba podjechac do kościoła pod miasteczkiem, jazda polem jest niebezpieczna, przeżyliśmy z trudem ^^)
W poprzednim wpisie podawałam wszystkie kwoty :)
Jeśli chodzi o temp. w morzu to woda była fajna, cieplutka i wszyscy się kąpali.
Jeśli chodzi o temperaturę w basenie, to ciężko było się zanurzyć, a potem już ok. Ale trafiliśmy na temp. powyżej 30 stopni.
Na takie typowe plażowanie czy basenowanie zdecydowanie tylko sezon!
ciekawy artykul, my juz 4 raz w Toskani jestesmy wlasnym autem goraco polecam. I kocham Wlochow bo oni uwielbiaja dzieci i o 20 w restauracjach jak na placu zabaw.
To prawda! Baśka była oczkiem w głowie wszystkich, od sklepu począwszy, a na kelnerach w restauracjach skończywszy :)
Mieszkanie w winnicy?Raj na ziemi ;) Bardzo ciekawe wskazówki. Zawsze sama organizuję wyjazdy i chętnie skorzystam z takiego poradnika
Cześć Ilonko, jako że mieszkam we Włoszech od 20 lat, od 10 jestem związana z toskańczykiem z Massa Marittima i od stycznia na stałe mieszkam w Livorno, chciałam dorzucić trochę ode mnie:
Co do morza, od Livorno w górę to plaże są nieciekawe, piaszczyste i pełne ludzi, dlatego widoki są niezbyt. Ale już od Livorno w dół krajobraz się zmienia i pojawia się skaliste wybrzeże z wieloma zatoczkami (kilka minut od Livorno mogliście się udać na Scogliera del Romito).
Co do pory roku, odradzam sierpień, no chyba że się komuś podoba wypoczywać razem z 80% narodu włoskiego. W tym roku pogoda była dziwna i dlatego jeszcze na początku czerwca było chłodnawo, ale normalnie to ja bym polecała koniec maja/czerwiec i potem wrzesień.
Do Pizy można lecieć z wielu miejsc w Polsce a także z Berlina (ja akurat tak latam do domu, bo jestem z Gorzowa Wlkp). Ale jako że to ryanair… To koszty ekstra są za rogiem (ja za 11 miesięczne dziecko siedzące na kolanach płacę więcej niż za mnie…).
Co do Booking… To temat rzeka, ale często ludzie nie wiedzą że to iż na ich stronie hotel jest pełen nie znaczy że on naprawdę nie ma wolnych miejsc… Zawsze sprawdzajcie bezpośrednio z hotelem, może mają jakieś oferty!
Co do nawigacji, nie rozumiem dlaczego ja wykupiliscie, Google Maps świetnie działa i macie go w telefonie. A co do zasięgu internetu.. Ja jakoś nigdy nie miałam problemu, wiadomo że im mniejsza miejscowość, tym większa prawdopodobna że będzie tam słabszy zasięg (do tego jeszcze zależy jaka jest antenna w telefonie). A w starych średniowiecznych miasteczkach z grubymi na metr scianami to sukces jak w ogóle telefon działa..
Komary to plaga, bo od kilkunastu lat pojawił się tutaj komar tygrysi, którego chyba tylko butelka postawionej wódki może odstraszyć. Wszystkie spraje, maści są na niego nieskuteczne, niestety.
Co do coperto, to taka ich opłata ekstra, często też pobierana w innych rodzajach tylko za to że usiadłaś sobie przy stoliku na zewnątrz. Na początku człowieka to denerwuje, ale jak już wiesz to potem sama wybierasz.
Co do chleba (pane sciapo albo sciocco) wydaje on się rodakom ohydny bo… Jest bez soli. Taki spotka się w Toskanii, Umbrii, Marche, i jego korzenie sięgają dawno dawno temu. Niektórzy przypisują to temu że jak republika Pizy zaczęła sobie kazać słono płacić za sól, to zaczęli piec chleb bez soli. Druga teoria to taka że kuchnia toskanska jest bardzo mocno przyprawiona o dlatego używa się chleba niesolonego. Ale wystarczy przy zakupie sprawdzić, mają też i normalny chleb.
A na koniec, w Toskanii jest ogrom małych średniowiecznych miejscowości, moja rada to taka, że jeżeli nie chcecie zobaczyć akurat jakiegoś danego z tego i tamtego powodu, to wystarczy jedno, max dwa, bo jak tutaj się mówi, zobaczysz jedno i zobaczyłeś wszystkie, bo są one do siebie wszystkie podobne;).
I omijajcie szerokim łukiem Livorno, a do Pizy do tylko na parę godzin, ja bym nawet odradzała wejście na wieżę (trzeba wcześniej rezerwować i nie ma zniżki na dzieci).
Dzięki za wszystkie rzeczowe uwagi i wskazówki!
Jeśli chodzi o nawigację: Piotr kiedyś podróżował z Google Map po USA i wrócił z rachunkiem na 5 tys. złotych za internet :)
W sieci – z której korzystam – za granicą mam 1 GB w cenie krajowej, każdy kolejny do 4 GB kosztuje 7 złotych, a powyżej 4 – płacę już 23 złote. Ja z internetu korzystam niejako zawodowo (ogarnianie maili, Facebooka, Instagrama, bloga), więc 4 GB wykorzystuję w 2 dni (wystarczy zrobić dłuższą relację na Story i już, bo to narzędzie bardzo czerpie internet). Nawigacja to po prostu dla nas oszczędność, zapłaciliśmy za nią raz 200 złotych zamiast po każdej podróży płacić wysokie rachunki za internet.
My sciagamy w domu mapy z google maps i jedziemy. Jedyny minus, ze nie pokazuje korkow. Ale w newralgicznych miejscach wlaczamy na chwile przesyl danych.
A to jest genialny pomysł! Totalnie o tym nie pomyślałam/nie wiedziałam o opcji obsługiwania map offline :) plus jest powód, żeby przysiąść przed wyjazdem i jak najlepiej zaplanować podróż :)
PS My też w newralgicznych momentach musieliśmy korzystać z Google Maps, bo w tanią nawigację trzeba wpisać konkretny adres, a w Google Maps można hasła: stacja benzynowa, restauracja, sklep (i można przy okazji sprawdzić godzinę zamknięcia ;)).
Zazdroszczę Pani tego ze tam Pani mieszka Moje wielkie marzenie od lat Pojechac chociaz na parę dni .Nigdy tam nie byłam ale czuję ze musze byc Moze kiedyś mnie będzie stać trzeba wierzyć .Na razie proszę się nacieszyć za mnie .Do widzenia
Pani Małgosiu, ja zawsze mówię że każde miejsce ma inny krajobraz, ale i każde ma swoje plusy i minusy. Zdaje sobie sprawę że z przelicznikiem euro-złoty nawet to co mi tutaj może się wydawać tanie, na polskie warunki może być już drogie i czasem trzeba dużo wysiłku i wyrzeczeń aby móc sobie pozwolić na wyjazd w strefę euro. Trzymam kciuki aby Pani się kiedyś udało zrealizować marzenie i zobaczyć ten zakątek Włoch.
Czy w Fattoria Pratale jest opcja dokupienia śniadań..? Nigdzie tego na booking nie mogę wyszukać :/
Nie, nie ma! W mieszkaniach jest kuchnia, śniadanie i każdy inny posiłek trzeba organizować na własną rękę.
Dziękuję! jedziemy na dwa pierwsze tygodnie lipca, 5 dni w jednej miejscówce, 5 w drugiej. mocno rozważaliśmy Fattorię zachęceni Twoim wpisem, ale jednak opcja ciepłych rogalików na śniadanie wygrała. w zeszłym roku w Toskanii właśnie mieliśmy pokój nad kuchnią, co rano budził nas zapach świeżych croissantów :)
Jeżdżę do Włoch regularnie, z mężem Wlochem i tez nie pamietam żeby doliczono nam do rachunku coperto.. co do braku dzieci w restauracjach to tez sie tutaj nie zgodzę, bo jak sama piszesz Włosi spędzają czas rodzinnie, w restauracjach wiec dzieci również zawsze jest pełno…! Poza tymi dwiema rzeczami resztę wrażeń i odczuć mam podobna- Włosi trochę kombinują, trochę są leniwi i czasem olewają obowiązki, ale sa przy tym serdeczni i gościnni co stwarza klimat nie do podrobienia :)
Sprawdź dokładnie rachunki! Szczęśliwi coperto nie liczą :)
Żałujcie San Gimignano! Mają najlepsze lody na świecie :) a Florencja jest cudowna i nie taka droga jeśli wiesz gdzie zjeść :)
Pomocny wpis. Planujemy Toskanię na sierpnień, ale zaczynam się zastanawiać czy nie będzie za gorąco. Mamy naszą okrągłą rocznicę ślubu i widziałam loty z Gdańska ;) Tylko nie wiem czy na tydzień czy może rzeczywiście na dłużej. A z internetem wszędzie tak źle? My pracujemy zdalnie i będzie nam mimo wszystko potrzebny. Jak to jest? Pozdrawiam :)
Ja też pracuję zdalnie i da się ogarnąć :) są wioski, gdzie jest źle i np. na niektórych wzgórzach czy w środku winnic. Ale już np. w naszej willi czy w miastach/miasteczkach internet był ok (poza Florencją po 12 – za dużo ludzi z telefonem w ręce i chyba przeciążyli sieć).
Sierpień jest super, ale ja lubię, jak jest ciepło. Zawsze możecie zwiedzać rano albo wieczorami. My tak robiliśmy, jak było powyżej 30 stopni: do 16 basen, po 16 wypad do Sieny. We Włoszech życie i tak zaczyna się po 19 :)
Właśnie wyjeżdzamy do Toskanii na wakacje ;-) Najbardziej spędza nam sens z powiek wynajem samochodu o 12 w nocy. Mogłabys podpowiedzieć jak rezerwowaliście? Pisałaś o 30euro za odbiór samochodu w nocy, a mi wychodzi zdecydowanie więcej. Może firmę i w jakim czasie wypożyczaliście? Drugie czy mieliście wykupione jedzenie, czy smai ogarnialiście? Jeżeli sami, to gdzie najlepiej kupować?
Rezerwowaliśmy z Ryanair – Goldcar czy jakoś podobnie. Ale nie odbieraliśmy auta w nocy, tylko na drugi dzień (nocowaliśmy w Pizie), głównie dlatego, że do naszej willi dojechalibyśmy ok. 2 i ciężko byłoby odebrać klucze. Te nocne loty to masakra!
Jeśli chodzi o jedzenie to nic nie wykupiliśmy. Jedliśmy na miejscu w pizzeriach i restauracjach obiad oraz kolację, poznając włoską kulturę. Jak już nam się przejadły pizza i spaghetti, to robiliśmy sobie grilla, bo mieliśmy taką możliwość w naszej agroturystyce.
Zakupy spożywcze najlepiej robić w marketach w mniejszych miejscowościach, bo np. we Florencji jest drożej (ale nie jakoś mocno drożej). Jest też dużo pizzerii np. w Sienie, które oferują wzięcie trójkąta pizzy do ręki.
Standardowo w pizzeriach płaciliśmy 20-25 euro, a w restauracjach 60-65 euro. W tych cenach jest już coperto.
W maju wybieramy się z naszymi dziewczynami do Włoch. Do tej pory w innych krajach udawało nam się wypożyczać samochód bez karty kredytowej. O Włoszech czytam, że się nie da. Ja mam problem z tą kartą kredytową, czy warto mieć w pln, czy raczej walutową? Przypuszczam, że będziemy jej używać głównie do wynajmu samochodu. Jakie macie z tym doświadczenia?
My w ogóle nie mieliśmy karty kredytowej, bo o tym nie wiedzieliśmy (kartę zlikwidowaliśmy dawno temu, bo dwukrotnie nas przez nią okradziono – jest to dość proste szczerze mówiąc, wystarczy podejrzeć numery i już można robić zakupy). No i musieliśmy przez to dopłacać. To nie był przyjemny początek wakacji :)
Super zdjęcia, ja uwielbiam Włoch zwłaszcza Toskanię latem. Muszę się tam ponownie wybrać. Na razie ostatnio po raz kolejny (nigdy się nie znudzi) były zimą narty we Włoszech