Naturalne barwniki do jaj – czy warto się w to bawić?
Pisanki to moja ulubiona wielkanocna tradycja jeszcze z dzieciństwa. Jednak dopiero tym roku po raz pierwszy postanowiłam zabawić się naturalnymi barwnikami do jajek. W moim rodzinnym domu nigdy nie barwiliśmy w ten sposób pisanek, bo rodzice wychodzili z założenia, że jest to trudne i… nieskuteczne. Że o wiele łatwiej kupić sztuczny barwnik. Że wygląda on na skorupkach ładniej. W ogóle mam wrażenie, że większość współcześnie żyjących ludzi myśli podobnie i nie bawi się w naturalne barwienie jaj. Postanowiłam więc sprawdzić, czy mają rację?
Jakich produktów potrzebujesz, żeby twoje pisanki były kolorowe?
Na brązowo jajka barwią łupinki cebuli: żółte na jasny brąz, a czerwone na brąz wpadający w purpurę. Dzięki czerwonej owocowej herbacie z hibiskusem uzyskasz kolor brązowo-zielony.
Do koloru żółtego będziesz potrzebować kurkumy (w proszku albo w korzeniu)
Do koloru zielonego użyj posiekanego szpinaku albo zielonej herbaty
Na różowo twoje jajka zabarwi starty burak
Niebieski kolor nada pisankom posiekana czerwona kapusta
SZYBKA ŚCIĄGA:
Nie zapomnij odwiedzić mnie na Instagramie! :)
A teraz do dzieła!
Wybrany przez siebie produkt (np. kurkumę czy łupiny cebuli) zagotuj w dwóch szklankach wody. Dodaj dwie łyżeczki octu (ja użyłam jabłkowego). Gotuj przez 5 minut, a następnie dodaj surowe jajko i gotuj je w kolorowym wywarze 10 minut.
UWAGA: wyjątkiem jest czerwona kapusta, którą trzeba gotować łącznie 30 minut – jajko wrzuć po prostu po 20 minutach gotowania kapusty.
Po ugotowaniu przełóż jajko do kubka i zalej je wodą z barwnikiem na kilka godzin, a jeśli zależy ci na naprawdę intensywnej barwie: zostaw na całą noc. To ty decydujesz, czy twoje jajka będą pastelowe czy mega kolorowe!
PODSUMOWANIE: naturalne barwniki do jaj – czy warto się w to bawić?
Efekt przerósł moje oczekiwania. Okazało się, że naturalne barwniki wyglądają na jajach nawet ładniej niż sztuczne!
Osobiście zakochałam się w jajach barwionych czerwoną kapustą – to mój ulubiony barwnik ever!
Łupiny z cebuli białej i czerwonej, herbata z żurawiną oraz kurkuma też świetnie dały radę. Natomiast kolor z buraczka i szpinaku trochę mnie rozczarował.
Pozornie przygotowanie naturalnego barwnika do jaj trwa dłużej niż sztucznego (to całe siekanie oraz gotowanie!), ale jest to świetny sposób dla zapominalskich, bo większość składników masz przecież w swojej lodówce i nie musisz robić żadnych specjalnych zakupów, żeby wyczarować piękne pisanki na dzień przed Wielkanocą.
No i najważniejsze: takie pisanki są w 100% bezpieczne – ZERO CHEMII – więc bez obaw można je potem zjeść razem z dziećmi :)
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI POLAJKUJESZ GO LUB UDOSTĘPNISZ <3
Dziękuję, że jesteś ze mną!
A u nas znowu odwrotnie – nigdy nie bylo sztucznych barwnikow, zawsze farbowalismy lupinkami od cebuli. Do tej pory tak robimy, chociaz dalam sie dzieciom namowic na sztuczne, zeby mialy frajde. A mnie sie te nasze cebulowe podobaly i podobaja nadal. Wlasciwie nie trzeba czerwonej cebuli, mozna rozna intensywnosc osiagnac iloscia i dlugoscia farbowania. Natomiast nie sadzilam, ze czerwona kapusta da taki piekny blekit. Ladnie by sie komponowal z naszym brazem.
https://www.instagram.com/p/BgtmUSBFglK/?taken-by=e_milkas
Ale piękne dekoracje <3 i tak, masz rację, wystarczy zwykła cebula – ja przytrzymałam w barwniku za krótko, bo to był mój pierwszy, pierwszy raz (łupiny cebuli poszły na pierwszy ogień), stąd mało intensywny kolor na zdjęciu.
Dzieki, ale bardzo klasycznie u nas, a wlasciwie u taty – koszyczek od lat ten sam, serwetka tez, co roku swiezy bukszpan do przyozdobienia, no i oczywiscie kwiatki, ale to juz na stole. To minimalizm mojej mamy, ktory kontynuujemy.
Hejka, widze zmiany – nie mozna sie juz u Ciebie logowac przez Disqus?
Tak, niestety, reklamy typu „posmaruj stopy cebulą” i „nie skończyła szkoły, a zdobyła pracę marzeń” skutecznie zniechęciły mnie do tego narzędzia :)
:)))
Ja jako dziecko zawsze farbowałam łupinkami od cebuli i potem igłą dłubałam wzorki, kiedyś starałam się moje młode tego nauczyć ale zapał opadł i skończyliśmy na barwnikach w proszku i naklejkach. Ostatnio już chyba nie jest to takie ważne ;)