Wakacje unplugged #2: pomysły na kreatywne zabawy z dzieckiem na świeżym powietrzu
Kreatywność to coś, czego wcale nie trzeba uczyć dzieci, bo tak naprawdę… To my – dorośli – powinniśmy się jej uczyć od nich! Nie mam pojęcia, w którym momencie nasza wyobraźnia spowalnia, chęć do zabawy znika, a na świat zaczynamy patrzeć przede wszystkim z rozsądkiem i „po dorosłemu”.
Stąd pomysł na dzisiejszy wpis, tym razem z kreatywnymi zabawami dla dzieci oraz… Tak, tak, dla staruszków również! No spróbuj codziennie choć przez kwadrans pobyć ze swoim dzieckiem, ale tak full time, na sto procent – wejdź do jego świata, zrób coś z niczego, niech wyobraźnia szybuje tam, gdzie ciężko ją złapać i zatrzymać.
1. Czytanie z chmur, czyli prosta gra w skojarzenia.
To moja ulubiona zabawa z dzieciństwa! Idealna w słoneczny dzień, kiedy białe obłoki leniwie przesuwają się nad głową. Patrzymy na niebo razem z dzieckiem i odgadujemy, co przypominają nam kształty chmur.
Czasami jest tak, że widzisz zupełnie coś innego niż twoje dziecko, ale to zabawa, w której nie ma złych odpowiedzi. I właśnie za to lubię ją najbardziej!
2. Zgaduj zgadula.
Można się w to bawić na każdym spacerze. Wybierasz sobie rzecz, którą właśnie widzisz i zaczynasz ją opisywać, np. „Jest zielone na górze i szeleści, kiedy wieje wiatr”. Mówisz tak długo, aż twoje dziecko zgadnie, że chodzi o drzewo. Potem oczywiście kolej na twoje dziecko: to ono coś opisuje, a ty musisz wskazać, co konkretnie ma na myśli.
Zabawa jest genialna, bo wzbogaca słownictwo naszych maluchów, uczy je też precyzyjnego wyrażania swoich myśli, choć zdarza się i tak, że wyobraźnia mojego syna wędruje w obszary dla mnie raczej niedostępne, bo np. Kostek zaczyna opowiadać o różowym słoniu na jednej nodze, który wącha kwiatki w chaszczach przed nami i on tam jest, mama, na pewno jest, nawet jeśli teraz go nie widzisz! Osobiście pozwalam dziecku na taką kreatywność, bo nic nie tracę, najwyżej nie zgadnę i przegram ;).
3. Tor wodny.
Konstruujemy go z pociętych butelek (takich bez dna), rur lub kolanek hydraulicznych, wiaderek, konewek czyli wszystkiego, co znajdziesz. Tor można zawiesić na płocie, na drzewie, kiju, czymkolwiek. Kiedy jest gotowy, wlewamy do niego wodę, obserwując, jak i dokąd płynie.
To najlepsza zabawa na upały, które w końcu nadeszły!
I wiesz co jeszcze jest w niej fajnego? Że już sam proces projektowania i budowania toru sprawia mnóstwo frajdy!
4. Archeologia.
Zabawę trzeba przygotować dzień wcześniej, to znaczy zamrozić drobne zabawki (np. stare klocki czy figurki Smerfów) w małej misce.
W słoneczny dzień wyjmujemy zamrożoną bryłę na trawniku albo balkonie i przez lupę obserwujemy, co tam się ukryło.
Potem dajemy dziecku do ręki narzędzia archeologiczne (zabawkowy nożyk i widelec, patyk, łyżkę z naszej kuchni albo nawet tłuczek do mięsa! Czyli wszystko, co choć trochę się nada) i wszelkimi możliwymi sposobami próbujemy wydobyć „znaleziska”.
5. Poszukiwanie skarbów.
Najpierw musisz ukryć skarb oraz przygotować mapę z instrukcją, jak do niego dotrzeć. To może być „piracka” mapa na jednym arkuszu papieru, ale możesz też porozkładać różne wskazówki w miejscach po drodze do skarbu – na przykład na pierwszej kartce napisać: „Zajrzyj do buta taty”, w bucie taty zostawić wiadomość: „Wyjdź przed dom”, przed domem: „Skręć w lewo”, a za zakrętem: „Znajdź najwyższe drzewo”. I tak dalej ;).
Na poszukiwanie najfajniej wybrać się całą rodziną, ale jeśli przygotowałaś wskazówki w formie rysunkowej, nie podpowiadaj za bardzo dziecku, co oznaczają poszczególne symbole, bo chodzi o to, żeby to ono nauczyło się czytać mapy oraz wszelkiego rodzaju instrukcje.
U nas na przykład radość z odnalezionego skarbu jest największa, kiedy to synek sam – bez naszej pomocy! – do niego dociera :).
Osobiście jestem zdania, że wyobraźnia i kreatywność jest jak ten organ, który nieużywany – zanika. Dlatego warto czasami pogimnastykować w tym kierunku również nasz umysł. Dzieciom wychodzi to całkiem naturalnie, jakby samo z siebie, dlatego zabawa i ogólnie życie sprawia im na co dzień tyle frajdy! Podczas gdy nas męczy, nudzi, często nie możemy się doczekać końca dnia, zamiast się nim cieszyć. Zamiast być tu i teraz.
I choćby z tego powodu zachęcam, żebyś podała rękę temu dziecku, które jest w tobie. Żebyś codziennie wyprowadziła je na spacer.
Ciesz się życiem!
Tak jak twój maluch.
Tak po prostu :).
Partnerem cyklu wpisów „Wakacje unplugged” jest producent Lubisiów – dzięki któremu tego lata możesz zgarnąć drewnianą skrzynię pełną skarbów czyli Zestaw Małego Odkrywcy <3. Pierwszą część cyklu – czyli pomysły na AKTYWNE zabawy – znajdziesz TUTAJ.
Ta zabawa z lodem – czad!