Ćwiczenia w domu – jak i z kim, żeby szybko zobaczyć efekty?
Kiedy jakaś mama mówi mi, że nie ma czasu na ćwiczenia „ale naprawdę i to nie jest żadna wymówka!” to ja doskonale ją rozumiem! Sama wiem najlepiej, że wygospodarowanie wolnej godziny od 3 do 5 razy w tygodniu przy małych dzieciach jest trudniejsze nawet niż szminki w idealnie czerwonym kolorze (czy tylko ja mam z tym problem?). Sprawa dodatkowo się komplikuje, kiedy myślimy, że prawdziwe ćwiczenia to tylko te na siłowni pod okiem wykwalifikowanych trenerów – wtedy z godziny przysiadów robią się dwie albo trzy, bo musisz jeszcze doliczyć czas na dojazd i ewentualny prysznic.
Dlatego ja, od kiedy zostałam mamą, jestem prawdziwą fanką ćwiczeń w domu z trenerami na Youtube. Myślę, że zostały wymyślone specjalnie dla nas :). Ćwiczyć w domu możesz przecież zawsze – kiedy dziecko śpi w dzień, rano albo wieczorem. Lub kiedy bawi się na dywanie obok. Możesz ćwiczyć godzinę, a możesz znaleźć program na 15 minut. Nic się nie stanie, jeśli przerwiesz i dokończysz później, a kiedy dziecko domaga się, żeby w trakcie robienia brzuszków poleżeć na tobie, to już zupełnie tak, jakbyś ćwiczyła na siłowni, z obciążeniem :).
Jedynym problemem ćwiczeń w domu jest tak naprawdę znalezienie dobrych programów treningowych. Takich, dzięki którym szybko zobaczysz efekty, bo wiadomo, że właśnie te efekty zmotywują cię do dalszej pracy. Niestety, często było tak, że włączałam coś, po czym po jakichś 10 minutach zadawałam sobie pytanie: „I co ja robię tu? Ooo, co ty tutaj robisz?”. Miałam poczucie totalnej straty czasu, bo baba na ekranie zamiast ćwiczyć opowiadała o swoich pieskach albo kazała złapać się za małego palca u stopy i tak trzymać, twierdząc, że trenuję właśnie mięśnie brzucha.
No ale że z domu ćwiczę już od czterech lat (zaczęłam w ciąży z Kostkiem), udało mi się w tym czasie znaleźć kilka perełek na YouTube. To właśnie nimi mam zamiar podzielić się z tobą w dzisiejszym wpisie.
To co, jesteś gotowa, żeby poskakać dzisiaj trochę na dywanie???
Najlepsza kanał z jogą w sieci! Ale zanim o nim, kilka słów o mnie.
Bo musisz wiedzieć, że od jogi w ogóle zaczęła się moja przygoda ze sportem. W czasach szkolnych byłam raczej tą, która wypisywała sobie lewe zwolnienia z w-fu na przerwie. Wszystko, byle nie biegać za piłką (zawsze obrywałam nią w twarz, taką byłam sierotą!). Do dzisiaj zresztą śni mi się po nocach, że nie zostałam dopuszczona do matury, bo nie zaliczyłam skoku przez kozła ;).
Dopiero na studiach, kiedy w ręce wpadła mi płyta z jogą, okazało się, że aktywność fizyczna może sprawiać frajdę. Po kilku miesiącach ćwiczeń z jedną płytą (tak, to były czasy bez stałego łącza i przed popularnością YouTuba) zapisałam się na zajęcia.
Dzisiaj jestem zdania, że jogę warto chociaż liznąć z profesjonalnym joginem. Ale nie takim trenerem na siłowni, który najpierw prowadzi aerobik, a po 15 minutach zaprasza na zajęcia jogi, bo to tak, jakbyś ćwiczyła sama w domu (wiem, bo też to przerabiałam). Tylko jogin-jogin z prawdziwego zdarzenia w centrum jogi, a nie na siłowni od wszystkiego i niczego jest w stanie przypilnować, żebyś każdą pozycję wykonywała poprawnie. Kiedy wiesz już, że palce razem, biodra pod siebie, barki w dół i pod żadnym pozorem nie zaokrąglamy pleców – możesz wrócić do ćwiczeń w domu.
No ale najpierw warto sprawdzić, czy ta joga na pewno jest dla ciebie. Na podlinkowanym przeze mnie kanale (TUTAJ) znajdziesz programy dla początkujących oraz power jogę dla zaawansowanych, przy której faktycznie można się spocić. Są tam ćwiczenia dla osób, które prowadzą siedzący tryb życia i dla tych, które marzą, żeby zrobić szpagat czy stanąć na głowie (co zresztą po kilku miesiącach ćwiczeń okazuje się całkiem łatwe!).
Osobiście lubię jogę łączyć z moim bieganiem, no i zaganiam do niej nawet męża, który często skarży się na ból kręgosłupa (przez noszenie dzieci) oraz kolan – Piotr może potwierdzić, że pozycja gołębia naprawdę pomaga. A ja sama przy jodze relaksuję się lepiej niż przy ulubionym serialu! Napisałabym nawet, że dzięki niej mniej krzyczę na dzieci, ale to trochę siara przyznawać się publicznie, że na nie krzyczę, więc umówmy się – wcale się do tego nie przyznałam głośno!
2. Ewa Chodakowska
Tej pani nikomu przedstawiać nie muszę. Ma ogromną rzeszę zwolenników i kilku hejterów, których nie trzeba słuchać ;). Ja sama Ewę kocham! Może nie piszczałabym na jej widok na ulicy, ale zdaję sobie sprawę, jak wiele jej zawdzięczam. To dzięki niej wróciłam do formy po pierwszym porodzie. To ona – choć tego nie wie ;) – wytrenowała mnie do tego stopnia, że z osoby „trochę ćwiczącej, ale głównie ściemniającej” stałam się tą, która bez zadyszki potrafi przebiec ponad 10 km.
Jeśli nigdy nie ćwiczyłaś, polecam program Skalpel, Trening z gwiazdami, Turbo power (uwaga! Pan trener zawsze zdejmuje koszulkę, kiedy robi się gorąco!), Ekstra figura.
Jeśli wypisane przeze mnie programy już cię nudzą, przejdź na Killera i Turbo spalanie. Zresztą, jest tego tyle, że prędzej się wytrenujesz niż znudzisz ;).
Jedynym minusem ćwiczeń z Ewą jest to, że skupia się głównie na dolnych partiach ciała – nogi i pośladki – więc jeśli zależy ci na wyćwiczeniu brzucha, musisz poszukać czegoś dodatkowego (lub doczytać do końca, bo niżej linkuję do świetnych ćwiczeń na brzuszek).
3. SHAPE iT Polska
Musisz zjechać trochę w dół kanału, żeby znaleźć krótkie programy treningowe. I choć trwają maksymalnie 15 minut – są na tyle intensywne, że naprawdę czujesz kawał dobrze wykonanej roboty!
Najbardziej lubię trening na płaski brzuch (LINK) – to właśnie nim kończę ćwiczenia z Ewą lub poprzedzam sesję z jogą. A kiedy nie mam czasu, to ćwiczę tylko ten brzuch – dosłownie po kilku sesjach powinnaś zobaczyć pierwsze efekty. Myślę, że większej zachęty nie potrzebujesz?
Na dobry początek te trzy adresy powinny ci w zupełności wystarczyć, a jeśli wpis się spodoba, to kto wie? Może przygotuję część drugą?
Ha! Też ćwiczę z Ewą, choć mój Bobas nie jest z tych lubiących spać, ani bawiących się obok na dywanie jak Twoja córka :) musi przyjechać babcia i zając się Maluchem, a wtedy ja mam 39 minut na Skalpel i ani chwili dluzej, więc nie ma narzekania, ani przerywania tylko od razu jadę! I efekty są! Nie powiem, że nie! :D
Przy starszaku mogłam ćwiczyć tylko wtedy, kiedy spał, więc znam ten ból ;)
Jeśli chodzi o efekty ćwiczeń z Ewą – tak sobie ćwiczyłam i ćwiczyłam po pierwszym porodzie i nie sprawdzałam (czy też nie dostrzegałam w lustrze na co dzień), aż pewnego dnia zobaczyłam swoją figurę na zdjęciu. No – nieskromnie powiem: wow. Teraz znowu dążę do tego mniej więcej efektu ;)
Haha, no ja Twojej figury to jeszcze nie mam w połowie :P, ale już wróciłam do wagi sprzed ciąży – zorientowałam się po dżinsach sprzed 2 lat, bo w zeszłym roku, z brzuchem ich nie ubrałam ani razu ;)
Polecam jeszcze Martę z bloga codziennie fit – jest rewelacyjna :) właśnie skonczylam jej miesieczny plan poprawy kondycji z jej treningami na youtube – dxiewczyna ma super energie, chociaz czasem totalnie mi sie nie chce, ona daje kopa :)
Znam Martę z widzenia! Musze spróbować z nią poćwiczyć :)
Ilona z gory przepraszam za słownictwo ale jesteś zajebista! Właśnie „siedzę w domu” z moim dwumiesięcznym bąblem, drugie w przedszkolu i za Chiny nie umiem wygospodarować godzinki dla siebie na dojście do formy! Brzuch tragedia! Dzięki Tobie dostałam kopa motywacyjnego! Keep on good work! Pozdrawiam serdecznie!
Skorzystam z ćwiczeń na brzuch. Z chodakowska ćwiczyłam 3 lata i teraz szukam czegoś mocniejszego. Z obciążeniami. Super gdybys i o tym napisała. Pozdrawiam
Ilona…. I LOVE YOU za linki!
Ja, mimo ze dzieci jeszcze brak, wstaje o 5 , wychodzę z psem, prysznic, śniadanie, o 6:30 wychodzę do pracy, wracam około 20, kolacja, pies, gdzieś tam tez małżonek … Czasu brak jak powietrza w Andach. Od Chodakowskiej oglądam filmiki na … Instagramie ;) czasami znajduje sie tylko tyle czasu. A myśleć ze kiedyś biegałam codziennie..
Ilonka ja też Ci dziękuję za ten wpis :) Nie dość,że zaczęłam biegać to teraz będę ćwiczyć mięśnie! Ale chciałabym jeszcze informacje błagam napisz jakie super wygodne buty do biegania kupić?? Pozdrawiam
Super! Bardzo się cieszę, że te wpisy się komuś przydają!
Ja osobiście od wielu lat biegam w Nike – są niezniszczalne, ostatnio na InstaStory pokazywałam, co z nimi wyprawiam (deszcz, błoto, a one jak nowe). Podejrzewam, że np. Adidas też będzie miał podobną jakość. Najważniejsze to wybrać odpowiednią podeszwę – inna jest na asfalt, a inna do lasu, więc podpytaj w sklepie, a powinno być super :).
Lubię Gosię i jej jogę :) Polecam też Blogilates, krótkie i intensywne ćwiczenia na każdą część ciała.
O! Super! Dzięki, na pewno wypróbuję ;)
YT rządzi;) i Chodakowska też!!
Chodakowska niestety niewiele się zna w tym temacie. Została poprostu wykreowana przez media na niewiadomo kogo. Z resztą jest to też naciągaczka na suplementy, które nie działają, ot jej skok na kase, bo jej się kończy.
A ja polecam jogę z Adriene, tyle, że po angielsku
http://yogawithadriene.com/
Też ćwiczę w ten sposób:) W wolnej chwili oczywiście, których mi ostatnio brak heh
Polecam gymbreak maja dość proste ale efektowne ćwiczenia
Trafiłam na Pani wpis przypadkiem. Jestem rok po porodzie i zaczyna łapać mnie ogromna depresja… Dziś rozpocznę treningi z shape it oraz kołyską do brzucha. Mam nadzieję, że zauważę efekty, bo mnie Pani zmotywowała