Matki Polki Facebookowe, czyli typy, które na pewno spotkasz na swojej drodze!
Z racji tego, że prowadzę bloga, Matki Polki Facebookowe spotykam codziennie. Mogłabym się w sumie doktoryzować z tego tematu :). Wiem, że niektórym z was też dają nieźle w kość, a że nic tak nie rozładowuje napięcia jak śmiech, chodź, pośmiejemy się razem! Specjalnie na tę okoliczność wyróżniłam kilka typów najbardziej wkurzających matek, które bezkarnie grasują po Facebooku…
Matka Polka Idealna
Napiszesz, że masz bałagan, odpowie niepytana: „A u mnie ZAWSZE jest porządek!”. Poskarżysz się, że nie ogarniasz, od razu przyleci się pochwalić: „A ja chodzę do pracy w przeciwieństwie do ciebie, mam trójkę dzieci, męża widzę tylko w weekendy i jakoś daję radę świetnie się zorganizować!”. Zazwyczaj jednak zapomni dodać, że ma nianię tudzież mamę za ścianą ;).
Niektóre Matki Polki Idealne znam z reala i cóż mogę powiedzieć? Większość z nich bardzo nisko postawiła sobie poprzeczkę i to, co na przykład dla nich jest porządkiem, dla mnie bywa tylko wstępem do sprzątania. Ale dobrego samopoczucia tak czy siak zazdroszczę :).
Matka Polka Zadowolona
Bo przecież: „Kiedyś kobiety miały gorzej i nie narzekały!”. Zupełnie tak, jakby miała okazję widzieć swoją rodzącą w polu siódme dziecko pra pra prababkę i usłyszeć od niej: „Mam zajebiste życie wnusiu!”.
To również ta od: „Kiedyś był większy smog i ludzie nie panikowali tak jak teraz!”. A to, że nasze pokolenie w dzieciństwie non stop zapadało na choroby oskrzeli, a w dorosłym życiu choruje na astmę, to już nieistotny szczegół. Jej zdaniem to z nami – współczesnymi – jest coś nie tak, że chcemy rodzić w lepszych warunkach, bijącego babę męża jesteśmy gotowe pogonić na szczaw i wymagamy od rządzących, żeby zrobili coś z zanieczyszczeniem powietrza.
Matka Polka Doradczyni
Pamiętam czasy, kiedy jechała po bandzie. Dzisiaj jest już wyedukowana i na widok zdjęcia dziecka bez czapeczki nie pisze wprost: „Chcesz, żeby wylądowało w szpitalu???” tylko: „Odważna jesteś. Ja bym nigdy nie wyszła w taką pogodę bez czapeczki. Bałabym się, że dziecko wyląduje w szpitalu. Przecież jest zimno. Zobacz, sama ubrałaś mu grubą kurteczkę!!1 To dlaczego czapeczki nie? Ale to tylko moja osobista opinia. Nie bierz tego do siebie”.
Wszak każdy ma prawo robić jak uważa, ale załóżże tę czapeczkę ty nieodpowiedzialna madko!!1
Matka Polka Cycusiowa
Nie ma oporów, żeby pisać o sobie publicznie per: „cycuś”. Właściwie całą swoją macierzyńską rolę sprowadza właśnie do nich – cycusiów – z których jest ogromnie dumna. Jej najczęstsze komentarze to: „Dziecko płakało, bo nie było cycusia”, „Przy cycusiu ładnie zasypia” lub: „Cycusiujemy się już 24 miesiące”.
Oczywiście, karmienie piersią to coś, o czym warto mówić głośno i bez wstydu. Czym można się chwalić. Ale piersią, a nie cycusiem. Jakoś tak ten wyraz „cycuś” w ustach dorosłej kobiety mi… Zgrzyta.
Matka Polka Dietetyczka
Jest tym co je jej dziecko je.
Za punkt honoru postawiła sobie nie tylko, żeby jej dziecko do osiemnastego roku życia nie spróbowało cukru, ale żeby wszystkie dzieci przed słodkościami uchronić. To jest jej życiowa misja i cel, na którym skupia się, codziennie rano mieszając owsiankę z ekologicznego sklepu (koniecznie niemieckiego! Bo w Polsce to nie to samo…) i roślinnego mleka (bo to od krowy przecież zabija, nawet jeśli dobrze tolerujesz laktozę!) oraz informując o tym na fejsbuczku.
Nie rozumie, jak inne matki mogą dawać dzieciom chleb z piekarni, a nie własnego wyrobu i zabierać je na frytki. Ma skłonność do przesadyzmu i zero-jedynkowego myślenia. Myśli, że niewinne dzieci umierają po zjedzeniu jednego batonika.
Matka Polka Antyszczepionkowa
Wyjątkowo upierdliwa. Wystarczy, że twoje dziecko zachoruje, a od razu usłyszysz: „To przez szczepionkę!”. Niemowlę płacze? „Ono ma NOP!”. Bawi się kamyczkami? „To autyzm poszczepienny”. Wszędzie widzi rtęć, nawet w szczepionkach, w których już dawno jej nie ma, a na dowód wkleja adresy do anglojęzycznych stron, na których autor pisze o pieskach chichuachua, bo ktoś jej na forum powiedział, że tam jest o zmowie koncernów farmaceutycznych.
Matka Polka Tabloidowa
Jak mucha do miodu ciągnie do tabloidowych tytułów rodem z Mamadu.pl: „Leżaczek powoduje niepełnosprawność” lub: „Chusteczki nawilżane zabijają”. A potem powtarza wyczytane tam sensacje zupełnie tak, jakby były prawdą potwierdzoną przez amerykańskich naukowców.
Zupełnie nie rozumie, według jakich mechanizmów działają portale internetowe oraz niektóre blogi. Że jakby napisali: „Leżaczek używany od rana do nocy może zaszkodzić rozwojowi dziecka” lub: „Skład niektórych chusteczek może spowodować wysypkę u dziecka z alergią” to by się tak zajebiście nie klikało, ruch na stronie byłby mniejszy, a więc przychody z reklam – znikome.
Matka Polka Fanka Zawitkowskiego
Wystarczy, że pokażesz jakiś nowy gadżet (wózek, leżaczek, nosidełko albo koło do pływania), a ona już zadaje pytanie: „Ciekawe co na to Zawitkowski?” albo informuje: „A Zawitkowski powiedział…”.
Nie no, ja sama też trochę jestem tą matką. Co Zawitkowski powie, to w moim domu świętość ;).
A ty? Odnajdujesz się w którymś z tych typów? Masz teraz jedyną i niepowtarzalną okazję wyjaśnić swoje stanowisko!
A może przychodzi ci do głowy jeszcze jakiś inny typ Matki Polki Facebookowej, o którym zupełnie zapomniałam wspomnieć?
Ostatnia matka jakoś mnie omija bo pierwsze słyszę, że istnieje koś taki jak Zawitkowski :D
Serio? Ja na niego trafiłam jak młody miał jakieś kilka tygodni, kiedy szukałam wiarygodnych informacji na temat leżaczka :).
I jakoś tak od tego czasu ciągle przewija się w moim macierzyństwie.
Bylam kiedys na jego wykladach w poznaniu i mam 2 ksiazki ;)
ojej… znam jedną mamę tabloidową… co rusz wstawia linki do artykułów, że niby wszystko na świecie jest złe :) ależ mnie to irytuje.
a ja jestem MATKĄ POLKĄ NIEZALEZNA. mam swoje zdanie, słucham innych, przyswajam informacje, mało komentuje i żyje własnym życiem. troche jest we mnie mojej matki, troche babki, troche prababki, troche nowoczesnej matki i troche staroświeckiej. zalezy od sytuacji. pozdrawiam :)
Piateczka ! ;)
Hmm.. Nie karmie piersią (o zgrozo !) Porzadek w domu, no mam, ale też jedno dziecko które jest grzeczne więc coś tam zawsze posprzatam codziennie, ale mam jeszcze psa, kota i męża.. to porzadek nie trwa długo :-) szczepić szczepie, blogi czytam ale takie jak Twój, a w wychowanie innych dzieci się nie wpieprzam. Mają rodziców na co tam ja?! Słoiczków miałam nie kupować.. zapraszam na oględziny mam całą szafke :-) no może Zawitkowski, ale tylko pod względem prawidłowego noszenia i takiego ogólnego rozwoju bobasa :-)
Jak ja posprzątam, to za kwadrans jest już bałagan :).
Dzisiaj na przykład sprzątałam trzy razy – efektów oczywiście nie widać.
To ja! To ja! Cycusiowa jestem :D kto to zawitkowski??? Jak ja mogłam go przegapić przez 8 miesięcy??? ;)
Cycusiowa to ja i chustomama (pominieta w rankingu) krzywiaca sie na widok wisiadla (no nie panuje nad tym) ;p
Chustomamę pominęłam, a to z tego względu, że moim zdaniem ma rację, krzywiąc się na wisiadło (też nad tym nie panuję).
To fizjoterapeuta dziecięcy, warto kierować się jego radami.
Hmm… Moje dziecko od początku spało w swoim łóżeczku, a potem od jednej z mamuś usłyszałam, że dziecko powinno spać z rodzicami, bo śpiąc osobno może czuć się niekochane i że „Człowiek jako jedyny ssak wyrzucil swoje młode z gniazda”. Ok, nie mam nic przeciwko spaniu z maluchem, ale ja nie lubię ;) Niesamowicie jednak bawią mnie te porównania do zwierzęcych instynktów, bo jakoś nie przeszkadza tym mamusiom korzystać z pampersów, czy też samym korzystać z toalety zamiast robić na trawę :D
To samo usłyszałam! To samo!!! :)
kurcze, chyba się tutaj nie odnajduje już jako mama 4,5-latka… a może kiedyś byłam „piersiowa” do roku?! „antycukrowa” zdroworozsądkowo do dzisiaj, choć sama pożeram ciasta tonami ;) a wszelkich Panów Zawitkowskich mam serdecznie.. jako mama wiem najlepiej, czasami doczytam, ale to nie wyrocznia. Na pewno mama zakochana po uszy w swoim jedynym dziecku, zupełnie nieidealna i starająca się nie wymądrzać, a kurz jak leży to niech leży, ja mam inne ciekawsze zajęcia, choćby spanie :P.. Za to znam „mamę idealną” trójki dzieci, która pozjadała wszystkie rozumy i robi karierę, oczywiście z zapleczem babć i niań.. no cóż, nie wszystkim nam mamom jest to pisane.. a może ja aż taka facebookowa nie jestem?! chętnie spotkam się na kawę w realu i na spacerze w parku ;) pozdrawiam wiosennie!
Jest jeszcze jedna ! MATKA POLKA ZDROWY ROZSĄDEK ! :-) osobiscie bardzoo pragne nią byc :-) a artykuł to szczera prawda :-) ale taki trend, nie tylko w macierzyństwie, ze trzeba byc idealnym we wszystkim. Ale warto pamietać, że bycie idealnym jest zwyczajnie nudne :-) :-)
Chyba Matka Polka Bladzaca – im wiecej czytam, informuje sie i dowiaduje tym wiem mniej. Robie „na czuja” i rezultaty sa zadziwiajaco dobre. Nic z tego nie rozumiem.
A mnie jeszcze wkurzaja te „Szczesliwe matki”. To sa te, ktore powtarzaja jak mantre „Szczesliwa matka to szczesliwe dziecko.” Ale zawsze w kontekstach jak: „I pojechalismy na te wczasy bez dziecka. Wprawdzie ma 3 miesiace, ale hola, to tylko tydzien, a wiadomo ze szczesliwa matka to…” Za ta mantra kryja sie wyrzuty sumienia. Szczesliwa matka czesto ma lekko, przynajmniej na poczatku – mama, tesciowa i siostra pomagaja jej ogarnac. Ona jest krolowa matka, ale „hellou, w koncu cos sie od zycia nalezy”. Szczesliwa matka nie zapomni nigdy o swoich potrzebach. A potem czasem mimochodem wyrwie jej sie, ze dziecko dajmy na to nie mowi, choc powinno, czy zachowuje sie agresywnie w przedszkolu. Wtedy angazowany jest sztab specjalistow – logopeda, psycholog etc., ktorzy maja dziecko „naprawic”. Pozniej szczesliwa matka nigdy np. nie odbierze dziecka wczesniej z przedszkola, nawet jesli mialaby czas, ale biada, gdy cos sie stanie w placowce, szczesliwa matka nie zna litosci, placi i wymaga. To ta, ktora najglosniej bedzie krzyczec na zebraniach, ze dla dziecka tylko to co najlepsze, zadnych kompromisow a przedszkolanka pani Agnieszka musi odejsc.
Dobre! :) mnie najbardziej wkurza matka idealna. Jak tylko napiszę, że z czymś nie wyrabiam, już spieszy z pomocnym słowem : „mam tak jak Ty, tylko 2 razy więcej dzieci i o jednego mniej męża w domu ale mam wszystko zrobione w domu do 10 rano. ” dziękuję Matko Idealna, już mi lepiej!
To ja mam dobrze. Nie mam facebooka, z takimi matkami nie mam wirtualnie do czynienia, a w otoczeniu są raczej normalne. Jakoś tak nie spotkałam takich ze świetnymi radami na swojej drodze. Ewentualnie ignorowałam. Alleluja! :-)
Oj tak tak! Szkoda ” że w Realu nie są takie idealne!
Czytam Twój blog już od dawna i chociaż nie przeczytałam każdego wpisu wydałaś mi się bardzo pozytywną osobą. To tak w tytule wstępu. Ja nie wpisuję się w żaden z tych typów które wymieniłaś. Natomiast wszystkie te typy spotykam i wszystkie bardzo mnie drażnią. Nie jestem idealna i nie wierzę w coś takiego, nie ma idealnych ludzi każdy popełnia błędy tylko że w necie mało kto się do tego przyzna w końcu w necie można być każdym więc większość osób z tego korzysta pokazując się jako ktoś inny. Ludzie boją się krytyki bo przecież ważne jest tylko to żeby dobrze nas ludzie postrzegali a to jak jest naprawdę mało kto jest w stanie powiedzieć i przyznać że jednak sobie z czymś nie radzimy.
Jest jeszcze Matka Polka Opozycjonistka: często podkreśla, ze karmi dziecko cukrem i kabanosami, a jeszcze częściej ze jest za to szykanowana i opluwana na insta i facebooku. Lubi się chwalić ze jest nieidealna. Jest wręcz idealna w byciu nieidealną… Tak naprawdę powinna stanąć w jednym szeregu ze wszystkimi powyższymi typami, bo lubi wbijać szpileczkę innym typom matek, publikując negatywne posty na blogu. Wszystkie te matki, włącznie z autorka niniejszego komentarza, charakteryzuje niestety brak pewności siebie i obniżone poczucie własnej wartości, co powoduje konieczność porównywania się z innymi. Pozdrawiam, Matka Polka Złośliwa
Ilona,czy Ty nie spotykasz normalnych kobiet :-)
Jasne, że spotykam i to w większości :) ale wpis o nich byłby nudny ;)
Żaden typ matki do mnie nie pasuje :p. Jestem młoda mama (20 lat jak urodziłam ) . Zostałam wrzucona na głęboką wodę . Dwa tygodnie po porodzie chodziłam w wyciagnietych dresach . Nie pomalowana , nie uczesana ( nie miałam na to czasu, ani ochoty) . Wszyscy mieli swoje „złote rady ” . Doradzali mi co ja powinnam robić . Jak powinnam to robić . Żeby dziecku bylo najlepiej . A ja w tym czasie (chcąc się przypodobać mamie mojego faceta , mojej mamie , babci robiłam wszystko jak mi doradzaly ) wpadlam w depresję . Tak tak wiem . Może to dziwne ale tak było . Przerosla mnie rola matki i partnerki . Wszędzie widziałam pieluchy bałagan i skarpetki pod pralką mojego faceta . Nadszedł po pewnym czasie taki dzień .. ze wstałam rano i powiedziałam : kurwa Martyna . Dziecko jest ważne ale Ty Tez ! Pomalowalan się . Ubralam dziecko , siebie . Poszłam na spacer . Spacerowalam trzy godziny . Zapominając o zakupach , obiedzie dla Bartusia. O praniu . Prasowaniu . Miałam to w dupie. Najpierw ja i Maja. Potem dom i Bartek . Bałagan nie ucieknie , a Bartek poczeka :) a jak nie poczeka to pojedzie do mamusi :) nie ma tego złego co by na dobre nie wyszlo. I wkurzaja mnie matki , które mają wiecznie posprzatane , mądre i takie cudowne i inteligentne dzieci . Nie lubię sztucznosci . Ja Man w domu porządek kiedy moje dziecko śpi a Bartka nie ma na horyzoncie :) a Maja.. cóż .. intelencje i spryt odziedziczyla po tacie … Dlatego geniuszem to ona nie będzie .. Ale kocham ja taka jaką jest . :)
A gdzie matki polki cierpietnice? Te od „nigdy nie dam sobie zrobić cesarki, jak rodzic to tylko naturalnie, bez znieczulenia i w domu, nawet przy posladkowym.” I co, że dzieciak będzie niedotleniony albo jeszcze coś gorszego, ona będzie superhiperbohaterka a przecież w całym macierzynstwie właśnie to jest najważniejsze
I jeszcze matki polki fotelikowe, te które twierdzą że każdy fotelik poniżej 1000zł to g*wno
Ej a matka polka dieta matki karmiącej? „Nie jedz tego i tego bo od tego dziecko ci będzie chorowało! Jak zjesz cebulę to przez tydzień będzie miał kolke! Płacze? Hmmm pewnie zjadłaś chleb! To twoja wina czemu Ty w ogóle jesz? Chcesz go zabić?”
Na taka matke miałam nieprzyjemnosc trafic. Co najlepsze, gdy przeszła na mm, to dziecko nadal miało kolke i tego już nie umiała wytłumaczyć.
Btw. dieta matki karmiącej to dawno obalony mit, co zostało udowodnione przez WHO w badaniach.
Ja bym dodała jeszcze jakąś instamamkę psychofankę mamy pełno przykładów mamusiek na pokaz, tylko dla zdjęć, co z wychowaniem dzieci nie ma nic wspólnego byleby wrzucić super fotę, obserwować reakcje, lajki, serduszka i nowych falowersow. Trochę narcystyczne podejście do życia czyli dominujące przekonanie o własnej wyższości, takie zaburzenie osobowości, które powstaje,by przykryć poczucie niższości i lęku przed tym, by być nieważnym, niewidocznym, niewartościowym. Mamusie z wielkościowym przekonaniem na swój temat niczym powietrza potrzebują uznania, akceptacji społecznej, adoracji. Ich brak, odczuwają jako osobistą porażkę, poczucie odrzucenia, a ich samoocena gwałtownie spada. I widzę je wiecznie w telefonach przy tych dzieciaczkach, które potrzebują uwagi!
Tak! Tekst powstał 2 lata temu i wtedy nie było takich mam jeszcze, a teraz widzę wysyp. Są normalne mamy na Instagramie i takie, które starają się robić tylko to, co „instagramowe” (czyt. dobrze wygląda na zdjęciach).
Lubię wynieść coś z tekstu jaki czytam, masz ciekawe wpisy i faktyczną rację, kiedyś nie było takich mam najzwyczajniej w świecie technologia im na to nie pozwoliła i świat nie stawiał takich wymagań, żeby ludzie nie dostrzegali na codzień swoich wartości, ciągle gdzieś pędząc chcąc więcej, szukając na każdym kroku aprobaty i poparcia innych a przy tym nie dostrzegając tego co najważniejsze ????????? omijając gdzieś najmłodsze lata swoich dzieci ich wspomnień, przekazanych wartości… Takie czasy, że dobre wychowanie dziś to tak naprawdę zaangażowanie rodziców, dziadków, opiekunów i to jest poświęcenie. Albert Einstein powiedział że „tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia”. Myślę, że chodziło o relacje, wspomnienia, wspólne szczęście to co zostaje w nas na zawsze… A tak łatwo możemy to przegapić. Pozdrawiam ciepło wszystkie zaangażowane w wychowanie mamusie.
Znam jeszcze jedną – matka lekarka, „wie” wszystko o sprawach medycznych, „leczy” wszystkich przez Internet nie mając nic wspólnego z medycyną ?
Haha ja jestem zawitkowska :) Bo moja siostra jest fizjoterapeuta i sprezentowala mi jego ksiazke jeszcze w ciazy :)
Przerażające jest to, że rzeczywiście z kilkoma typami chociaż przez chwilę mogłabym się identyfikować :O Cycusiowy szał, przewrażliwienie na punkcie diety, stresowanie się mamusiowymi tabloidami… Teraz po 1.5 roku i w końcówce drugiej ciąży wreszcie jestem MATKA POLKA WYLUZOWANA :D godzę się z tym, na co nie mam wpływu, wynegocjowałam z mężem firmę sprzątająca raz na 2 tygodnie, jak nie ugotuję obiadu to świat się nie zawali a gnocchi z masłem z pobliskiej restauracji to ulubiony i wcale nie taki niezdrowy przysmak dla półtoraroczniaka. Ubranka piorę w zwykłym proszku i nie robię już wielkiego prania w płatkach mydlanych z dziesieciokrotnym płukaniem przy każdej kropce na skórze. I uwaga!!! Szczepię!!! Na Co Tylko się da!!!
Pozdrawiam wszystkie mamusie i życzę więcej luzu – mi to pomogło :)
Jeszcze jest Matka Kurva Polka ;) która chce być nie tylko zaklęta w Matkę Polkę, ale i Kimś więcej, ale wie, że jest to cięzkie zadanie dla każdej matki. Bo każda matka, mimo że jest też kobietą, jest wciąż sprowadzana do jej głównej matczynej roli.