Codzienne nawyki, dzięki którym zatrzymasz czas
Trzydziestka to nie przelewki… Niby nadal jesteś młoda, ale dla gimbazy już jesteś stara. Czasami coś tam w kręgosłupie strzyka, a po nieprzespanej nocy na twarzy widać zmęczenie. Coraz trudniej ukryć worki pod oczami, trzeba się też trochę bardziej postarać, żeby nadal wyglądać świeżo. Trzydziestka to świetny czas, żeby przyjrzeć się swoim zwyczajom pielęgnacyjnym!
1. Wybieraj kosmetyki z naprawdę dobrym składem.
Mówi się, że dzisiaj trzydziestka (a nawet czterdziestka!) to nowa dwudziestka. Coś w tym jest, w końcu coraz lepiej wiemy, jak o siebie dbać. I dobrze, bo – cytując klasyka – samo się nie zrobi! Geny genami, same mamy ogromny wpływ na to, jak wyglądamy.
Przede wszystkim szkoda naszej skóry na wklepywanie w nią byle czego. Niewymagającej cerze nastolatki może i wystarczy krem Bambino, ale niech ci nie przychodzi do głowy używać go po trzydziestce! Albo nie używać niczego… Postaw na bezpieczny, ale dobry skład, na przykład na kosmetyki naturalne i organiczne. Sama jestem ich największą fanką.
2. Dokładny demakijaż to podstawa. Najlepiej taki, który nie tylko oczyszcza, ale od razu… Pielęgnuje!
Tak, to możliwe, chociaż do niedawna sama o tym nie wiedziałam!
Mam suchą skórę, żeby nie powiedzieć – bardzo suchą (kiedy mąż mnie poznał, często sobie żartował: „Ach, te wysuszone nauczycielki!”). Walczę z tym od zawsze (w moim przypadku krem Bambino przestał dawać radę jak tylko wyrosłam z pieluch), dlatego myślałam, że znam już wszystkie możliwe rozwiązania nawilżająco-natłuszczające. Ale olejku do demakijażu nie znałam!
A przecież to jest naprawdę genialny pomysł! Nie sądzisz?
Większość płynów, toników, żeli wysusza moją skórę jeszcze bardziej (zaraz po wymyciu twarzy mam uczucie ściągnięcia, potem pojawia się pieczenie, a na końcu skóra się łuszczy, o ile od razu nie wklepię kremu. Duuużo kremu). Tymczasem wystarczyło po prostu czyścić twarz olejkiem i już na tym etapie ją nawilżać.
3. Najcięższą robotę zostaw… Na noc!
Bo nawilżenie to podstawa. Wie o tym każda kobieta, u której pojawiły się pierwsze zmarszczki mimiczne. Czasami wystarczy po prostu wklepać krem, żeby zniknęły. Lub o kremie zapomnieć, żeby się pogłębiły.
Dlatego większość z nas o regularnym kremowaniu twarzy jednak pamięta. Ale nie wiem, czy pamiętasz o stosowaniu innego kremu na noc? Po co? Bo w dzień potrzebujemy czegoś innego (lżejszego, nadającego się pod makijaż i chroniącego przed słońcem), a w nocy czegoś innego. Właśnie wtedy nasz organizm się regeneruje. Można mu w tym trochę – a nawet bardzo! – pomóc, stosując super odżywczy krem na noc.
Krem Clochee, który miałam okazję testować, mimo bogatego składu (mój ulubiony olej arganowy oraz algi zawierające wszystkie niezbędne witaminy i minerały) świetnie się wchłania. Jestem przyzwyczajona do tłustszej konsystencji (bo zazwyczaj tłustsze wybierałam ze względu na problemy, o których pisałam wcześniej), więc na początku trochę się obawiałam, że ten krem może nie dać sobie rady. Ale już po kilku dniach stosowania zauważyłam, że kosmetyk jest dokładnie tam, gdzie powinien być: nawilża skórę (która z samego rana jest idealnie nawodniona i wypoczęta), a nie poduszkę ;).
4. W młodym ciele – młody duch!
Siła grawitacji daje o sobie znać nie tylko na twarzy, ale również na ciele. Tu coś zwisa, tam… Wróć! Wcale nie musi tak być!
Dobry balsam to – zaraz po kremie – najważniejszy kosmetyk w mojej łazience. Zwłaszcza my – mamy – powinnyśmy o nim pamiętać, żeby nasze ciało nie zapamiętało przebytych (lub tych, które dopiero przed nami ;)) ciąż. O ile zdarza mi się wyjść z domu bez wymalowanych rzęs czy pudru na twarzy, to o nakremowaniu całego ciała nie zapominam nigdy.
Najczęściej wybieram masła do ciała (nawilżają lepiej od zwykłych balsamów), chociaż od zawsze mam z nimi problem, bo większość źle się wchłania. Męczę się już samym ich wsmarowywaniem. Zupełnie jakbym była na siłce ;).
Okazało się jednak, że chyba po prostu nie trafiałam na dobre masła. Masło Clochee – mimo naprawdę gęstej konsystencji – wchłania się błyskawicznie i… Od razu zaczyna działać! Mam wrażenie, że moje ciało jest nie tylko idealnie nawilżone, ale jakieś takie… Sprężyste? Efekt utrzymuje się aż do wejścia pod kolejny prysznic. I przede wszystkim masło nie zostawia tego specyficznego filmu, który – podobnie jak w przypadku tłustych kremów – wchłania się w zakładane ubrania, a nie w skórę.
Plus za piękny zapach, który poprawia mi humor przez caaalutki dzień.
5. Postaw na codzienny relaks!
Tak, dobrze czytasz: codzienny.
Ja wiem, że mamie szczególnie ciężko wykraść w ciągu dnia choć chwilkę dla siebie, ale… Komu ona się bardziej należy niż tobie??? Po całym dniu na obrotach pełniejszych niż twoja pralka, gdzie i ugotować trzeba, i po raz tysięczny któryś podnieść rozrzucony na środku pokoju koc, a potem nos podetrzeć, kolanko pocałować i książkę na dobranoc przeczytać tę samą co wczoraj, przedwczoraj i miesiąc temu…
Po całym takim dniu masz prawo bez wyrzutów sumienia zrobić coś tylko dla siebie: zaparz herbatę, weź relaksującą kąpiel, a nie prysznic w biegu, poproś męża o masaż lub sama nałóż maseczkę. Poczytaj, obejrzyj coś totalnie odmóżdżającego. Odpocznij od myśli, że bez ciebie to na pewno zaraz wszystko się zawali. Rozpieść się dokładnie tak, jak rozpieszczasz innych.
A żeby ci w tym pomóc, przygotowałam dla ciebie niespodziankę!
20% rabatu na zakupy w sklepie Clochee na hasło: mum20
(promocja trwa od 15.02 do 15.03 i nie obejmuje produktów objętych innymi rabatami)
Podaruj sobie godzinę… Albo dzień cały… Albo od razu rok lub lat kilka – jak szaleć to szaleć! Zatrzymaj czas razem z naturalnymi kosmetykami Clochee :).
Uwielbiam kosmetyki naturalne, ale tych jeszcze nie znałam.
Koniecznie muszę je sprawdzić.
Ja też odkąd odkryłam kosmetyki naturalne nawet nie patrze w kierunku tych w drogeri.
Znam Clochee, używam od jakiegoś czasu i też jestem zachwycona efektem.
PS. Piekne foty!
poważnie nie wiedziałaś o olejkach? Od kiedy myje twarz olejkiem z BU, a nie tymi wszystkimi żelami z drogerii wszelakich, to moja pryszczyca odpuściła i to dość mocno.
Ilona chudzielcu z wielkim brzuchem ależ masz wspaniałe włosy!! <3
Yyy… No nie wiedziałam ;).
Używałam oleju do włosów (najchętniej arganowy), do skóry (kokosowy, jednak okazało się, że akurat mnie wysusza), ale nie miałam pojęcia o olejkach do demakijażu!
ja często kupuję kosmetyki do samodzielnego mieszania z BU, jesli chcesz mogę podrzucić adres ich www. (wolę nie wrzucać bez pytania. Mają tam kremy i właśnie olejki do mycia twarzy (idealne do szczotki) wiele innych produktów również. Z moją tłusta masakrycznie skórą, suchą na nosie i ton ą ;pryszczy mimo ponad 30 lat ich olejki to błogosławieństwo.
Co to jest Bu?
Biochemia Urody :)
aaaa ok, wielkie dzięki :)
Wspaniałe wyglądasz :)
Dziękuję :* – korzystam, za moment mi się skończy, haha ;).
O tych kosmetykach jeszcze nie słyszałam.. aczkolwiek warto sprawdzić ?
Bardzo lubię kosmetyki Clochee i kibicuję tej marce od dnia jej debiutu na rynku kosmetyków naturalnych. W ogóle jestem wielką fanką naturalnej pielęgnacji i uważam, że stosowanie kosmetyków roślinnych, bez zbędnych i nie do końca przyjaznych skórze składników, to najlepsze, co możemy dla siebie robić. Poza zdrowym odżywianiem, odpoczynkiem i dobrym snem :)
Pięknie wyglądasz! Który to tydzień? U mnie 20 się zaczyna i czuję się tak, jakby mi ktoś piłkę lekarską włożył pod t-shirt :)
33 :)
Właśnie dogania mnie 30 i niedawno wymieniłam moje kosmetyki :)
Ja już jakiś czas po, ale to najlepszy czas dla kobiety! Bo już wie, czego chce i potrzebuje ;).
Mam pytanie, czy po olejku do demakijażu używasz jeszxze toniku?
Nie, tonik masakrycznie ściąga moją skórę.
Ale olejek wmasowuje się w skórę razem z wodą, dzięki czemu od razu jest czysta + gładka i nawilżona.
Dzięki, tyle chciałam wiedzieć ;-)
Dla mnie relaks i czas dla siebie to podstawa :-). I zmywanie makijażu. Stosowałam jakiś czas płyn micelarny, ale dostałam takiego trądziku, jakiego nie miałam za czasów młodości :-))). Teraz w ruch poszło mydło i woda, a czasami olejek do demakijażu i jest super! Dodałabym jeszcze do tej listy gimnastykę. Ja ostatnio zaczęłam chodzić na fitness, bo tu zwisa i tam zwisa :-)